O korniku mówi się w Puszczy
od dawna.
Ostatnio Adam Wajrak napisał kolejny popularny artykuł o tym owadzie i zwierzęcym minikosmosie, który można przeczytać tutaj.
Tymczasem w Browsku, jak pisaliśmy w poprzednim poście, leśnicy
dyskutowali o korniku, jako zagrożeniu dla Puszczy. Oddaję więc dzisiaj głos naukowcom:
„Las, w myśl spojrzenia ekologicznego, to skomplikowany
układ wzajemnie oddziaływujących na siebie elementów fitocenozy, mykocenozy i
zoocenozy, a więc całość biocenozy, w której na skutek specyficznych warunków
klimatycznych i geologicznych dominuje w sensie czasowo-przestrzennym
drzewostan.
Dominacja ta dotyczy jednak wyłącznie biomasy (stąd jest najłatwiej
zauważalna), a nie np. bogactwa gatunkowego, czy innych, równie trudnych do
bezpośredniej oceny elementów. [...] Puszcza Białowieska to najlepiej zachowany
obiekt przyrodniczy w strefie klimatu umiarkowanego Europy, którego istnienie
służyć ma przede wszystkim ochronie naturalnej struktury ekologicznej lasów
niżowych środkowego pasa naszego kontynentu, z całą jego naturalną
bioróżnorodnością i dynamiczną zmiennością. [...]„Rezerwat Krajobrazowy im.
Władysława Szafera, o pow. 1356,91 ha, został powołany w dzisiejszych granicach
w roku 1969. Początki jego ochrony sięgają jednak znacznie dawniejszych czasów
– 1921 r., kiedy to wraz z utworzeniem zaczątków Białowieskiego Parku
Narodowego utworzono też dwa rezerwaty, w tym omawiany. Rezerwat ten rozciąga
się na długości 17 km i ma szerokość od 700 do 1000 m. Zgodnie z intencją
twórców rezerwatu, został on utworzony dla „ochrony naturalnego krajobrazu
Puszczy Białowieskiej” po obu stronach szosy Hajnówka – Białowieża, by
przyjeżdżający goście mogli nacieszyć się widokiem naturalnego lasu, nie
zeszpeconego nadmierną ingerencją człowieka, a więc bez zrębów zupełnych czy
innych drastycznych oznak użytkowania. Dla wielu turystów, którzy z różnych
powodów nie docierają do obszaru ochrony ścisłej Białowieskiego Parku
Narodowego jest to jedyna okazja, by mogli zobaczyć wszystkie fazy rozwojowe
drzewostanu, łącznie z fazą terminalną i rozpadu, obejrzeć zamieranie drzew i
spontaniczne powstawanie na ich szczątkach nowego życia. Zgodnie więc z
intencją ustawodawcy, przekładając ją na dzisiejszą terminologię, rezerwat ten
został powołany dla ochrony naturalnych procesów przyrodniczych. Z tego powodu
ingerencja człowieka w te procesy powinna być ograniczona do minimum” - to prof. Jerzy Gutowski.
Wycięte świerki przy szosie, w rezerwacie im. Wł. Szafera
Dr Czesław Okołów pisze w Sylwanie (3/1999): „Z punktu
widzenia funkcjonowania ekosystemów naturalnych w obszarach chronionych
kategorii I i II, przy czym do drugiej należą też obszary nieznacznie
zniekształcone (wg kategorii obszarów chronionych IUCN /Światowa Unia Ochrony
Przyrody/ ONZ nie można mówić o
„gatunkach szkodliwych” i „gatunkach pożytecznych”. Wszelkie gatunki rodzime w
ciągu kilku tysięcy lat koewolucji znalazły swoje miejsce i pełnią określoną
rolę w ekosystemie. Liczebność poszczególnych gatunków ulega zmianom, niektóre
z nich mają tendencję do masowych gradacji powodując przemiany sukcesyjne ekosystemów
leśnych. [...] W Puszczy Białowieskiej [...] kornik drukarz [...] kształtuje
wielowiekową i bogatą strukturę lasów puszczańskich. 75. letnie funkcjonowanie
ochrony ścisłej w BPN oraz 50. letnia praktyka parku narodowego Bieławieżskaja
Puszcza wskazują, że drukarz jest jednym z elementów zapewniających proces
fluktuacji ekosystemów leśnych [...] dzięki czemu las ten ma tak bogatą
strukturę”.
Paneuropejska Strategia Różnorodności Biologicznej i
Krajobrazowej podkreśla eliminowanie ingerencji w procesy naturalne”.
Tak wyglądała edukacja leśna w Puszczy Białowieskiej na temat kornika drukarza
Z kolei u prof. Gutowskiego czytamy: „Poglądom, które można
sprowadzić do twierdzenia, że: masowe pojawy kornika drukarza, które mają
miejsce tylko w krajobrazie odkształconym przez człowieka, to zjawisko
katastrofalne dla lasu i należy je za wszelką cenę zwalczać, przeciwdziałać
powstawaniu gradacji i w efekcie ich całkowicie uniknąć, trzeba przeciwstawić
tezę, że: kornik drukarz i jego masowe pojawy, mające miejsce nie tylko w
lasach gospodarczych, to zjawisko naturalne, cykliczne, chociaż nieregularne,
związane z prawidłowym funkcjonowaniem ekosystemów z udziałem świerka i w
przyrodzie nie da się go uniknąć, a w przypadku obszarów chronionych
przeciwdziałanie im za wszelką cenę jest wręcz niewskazane”. („Parki narodowe”
nr 1, 2004, „Kornik drukarz - gatunek kluczowy”, Jerzy M. Gutowski).
Profesor Gutowski jest jednym z najbardziej doświadczonych badaczy gatunku w Puszczy
Białowieskiej. Nieco dalej autor pisze: „Prawie każdy gatunek może być, z punktu
widzenia człowieka, w określonym miejscu i czasie szkodnikiem, ale żaden nie
jest nim z natury rzeczy, bo w toku ewolucji dostosował się do współżycia z
wieloma innymi organizmami, których byt jest obecnie zależny od jego
istnienia. Jeżeli więc patrzymy na las pod kątem drzewostanu, jak to zazwyczaj
bywa w lesie gospodarczym, to oczywiście każdy gatunek, który obniża jego
przyrost i jakość, powoduje deprecjację surowca, przynosi straty ekonomiczne,
jest z punktu widzenia hodowcy lasu szkodnikiem. Jeżeli natomiast mamy na celu
ochronę przyrody, a zwłaszcza procesów przyrodniczych (jak w przypadku ochrony
ścisłej lub biernej), to musimy na to spojrzeć już zupełnie inaczej. Mały
kornik staje się równie ważny jak potężny świerk”.
W ochronie przyrody mówi się o tzw. gatunkach kluczowych, do
których należy kornik drukarz, nie należy natomiast świerk. To od kornika
drukarza zależy przetrwanie gatunków tzw. „szczególnej troski” (zwierząt,
roślin i grzybów), czyli zagrożonych wyginięciem.
Ani kornik drukarz, ani świerk nie dominowały w Puszczy:
„Częste pożary, jakie miały miejsce co najmniej od końca XV do początku
XIX w. sprawiły, że jedyną ostoją świerka były żyzne siedliska grądów i łęgów
oraz olsy. Były to prawie wyłącznie pożary wynikające z działalności człowieka.
Siedliska lasów mieszanych, borów mieszanych i borów, właśnie z uwagi na częste
pożary, były wg Bobca i in. (2011) wolne od świerka przez okres
około 300 lat. Gatunek ten, w przeciwieństwie do sosny, jest bardzo wrażliwy na
przyziemne pożary i z tego powodu nie mógł się na tych ubogich siedliskach w
owym czasie utrzymać. Według cytowanych autorów wynika to dość jasno z relacji Brinckena (1826), który odnotowuje, że w
monotonnym „morzu sosnowym” stanowiącym na początku XIX w. jeszcze ok. 70% powierzchni
Puszczy występowały „zielone wyspy” lasów liściastych, w których obok grądowych
gatunków wymienia właśnie świerka. Tezę tę potwierdza informacja podana przez Genko (1902). Podaje on, że początek
zarastania borów sosnowych przez świerk miał miejsce w latach 20. XIX w., kiedy
to po wielkim pożarze lasu w 1811 r., którego nie udawało się ugasić przez
kilka miesięcy, zaczęto rygorystycznie przestrzegać zakazu używania ognia w
lesie”. [...] „Spośród kilkudziesięciu gatunków ptaków, w których diecie stwierdzono
obecność korników, kilka związanych jest z omawianym gatunkiem kambiofaga mniej
lub bardziej ściśle. Najlepiej udokumentowanym przykładem dość ściśle
troficznie (i nie tylko) powiązanego z kornikiem drukarzem gatunku jest
dzięcioł trójpalczasty – Picoides
tridactylus (L.) (m.in. Czarnecki
1990; Wesołowski, Tomiałojć, 1986).
Pożywieniem tego gatunku, w szczególności piskląt w okresie lęgów, są prawie
wyłącznie korniki (larwy i imagines). Warunkiem występowania dzięcioła
trójpalczastego w danym ekosystemie leśnym jest spontaniczny przebieg procesów
dynamicznych w populacjach kornika.”
wszyscy przytoczeni tu naukowcy to ekolodzy, są też poglądy innych naukowców - nie ekologów, o nich nie wspomniano
OdpowiedzUsuńBzdura, przytoczeni naukowcy to nie ekolodzy a stuprocentowi leśnicy. Okołów - SGGW w Warszawie, doktor nauk leśnych, Gutowski - absolwent Wydzialu Leśnego Akademii Rolniczej w Poznaniu i też dr nauk leśnych.
OdpowiedzUsuńCi naukowcy nie prezentują poglądów, tylko naukowe teorie dotyczące ekosystemów i biocenoz leśnych. Naukowe teorie to jedne z lepszych narzędzi do opisu świata przyrody. Są też oczywiście teorie naukowe leśnicze, które dotyczą uprawy lasu na drewno. Tylko że Puszcza Białowieska jest nie po to.
OdpowiedzUsuńCi naukowcy (zwłaszcza Gutowski) nie prezentują poglądów i teorii a przede wszystkim opierają się na wynikach własnych badań.
OdpowiedzUsuńTylko z braku miejsca nie zamieściłem bogatego piśmiennictwa, na którym oparty jest art. J. Gutowskiego, z którego fragmenty przytoczyłem. Dyskusji nt. poglądów i teorii naukowych i odpowiadania na zarzuty powoływania się na własne badania (!) nie będziemy przecie prowadzili z anonimowymi komentatorami na blogu bo to nieanonimowi recenzenci prac naukowych są od tego.
Usuńzarzuty powoływania się na własne badania??
UsuńŹle pan chyba zrozumiał, to nie zarzut a stwierdzenie faktu i potwierdzenie kompetencji tych osób. Badają temat więc należy oddać im głos.
No właśnie o to chodzi. Słowo "teoria" nie jest obelgą! Teorie biorą się z badań i eksperymentów. I "ci naukowcy" je coraz lepiej doprecyzowują. Stąd nasza wiedza o lesie jako skomplikowanym, dynamicznym procesie. Który, przy okazji jest piękny, warty ochrony, przyciągający turystów.
UsuńZatem celem tego wątku dyskusji jest pokazanie, że na kornika naukowcy nie mają poglądów, tylko udowadniają, że jest on istotnym elementem przyrody. W naturalnym lesie puszczańskim nie powinno się z nim walczyć.
Tam na Zwierzyńcu zamiast tego zubra to powinien stanąć pomnik Kornika-największego przyjaciela białowieskich lesnikow i pilarzy.Oni kochaja te stworzenia do tego stopnia ze wytrzasaja je z pułapek pod dorodne swierki czego sam byłem dwukrotnie przypadkowym świadkiem...
OdpowiedzUsuń/Oni kochaja te stworzenia do tego stopnia ze wytrzasaja je z pułapek pod dorodne swierki/
UsuńCzyli blues żubra nie kłamie
Od kiedy min. Korolec swoją decyzją skazał ponad 100 letnie drzewostany świerkowe na zagładę, w samym tylko Nadleśnictwie Białowieża, po roku jej obowiązywania, zarejestrowano ok 30 000 sztuk zasiedlonych przez kornika. Jak kogoś interesuje - to będzie ok 60 000 m3, i setki hektarów martwego lasu. Są miejsca, ze nawet ściółki nie widać, bo zakryła ją warstwa opadłych igieł.
OdpowiedzUsuńA możesz podać skąd czerpiesz te dane - ale konkretnie, z podaniem źródła i autora. Chcę też wiedzieć ile tysięcy sztuk świerka rośnie w Nadleśnictwie Białowieża i jaki procent tych świerków stanowi te 30 000 sztuk? To po pierwsze, a po drugie, to dlaczego w parku narodowym nie ma takich problemów chociaż nikt nie walczy z kornikiem?
UsuńTo dobrze.Za duzo jest sadzonego swierka w Puszczy a las "martwym' sie wydaje dla takiego zindoktrynowanego ignoranta jak Ty.Poczekaj troche a zarejestrujesz 300 000 000 samosiejek.Zapewniam Cie Puszcza jest madrzejsza od lesników jesli jest odwrotnie to Puszcza nie przetrwa.
UsuńAby tylko wziąć pod uwagę to w jakim stopniu Puszcza jest przekształcona. Kto jak kto ale tylko leśnicy mają dane odnośnie stopnia naturalności ekosystemów. Mówię tutaj o dwóch skrajnych przypadkach. W plantacjach borów sosnowych walka z szkodnikami to konieczność bo przyroda zawsze będzie uruchamiała ten bezpiecznik który ma przywrócić bioróżnorodność, zamienić monokulturę w las mieszany. Pytanie tylko w jakim stopniu Puszcza przypomina monokulturowe bory świerkowe i czy w tych miejscach rzeczywiście nie jest potrzeba regulacja populacji szkodnika z jednoczesnym prowadzeniem renaturalizacji zbiorowiska. Można to zostawić dla kornika ale czy przebudowa takich antropogenicznych borów świerkowych w grądy czy bory mieszane nie przebiegałaby sprawniej gdyby im pomóc? Wiem, ja też wolałbym zostawić wszystko przyrodzie ale świat jest inaczej urządzony i to człowiek ma ostatnie słowo. Po powiększeniu Parku na całą Puszcze też będą cięcia, wspomagające naturalne procesy.Tego nie da się uniknąć. Reasumując. Można zaprząc leśników do pożytecznej pracy:)
UsuńTzw renaturalizacja rękami człowieka sprowadza się do tego, że zamiast jednego sztucznego drzewostanu będziemy mieli kolejny tylko trochę inny. Może dajmy działać przyrodzie w tym kornikowi i naprawić to co człowiek schrzanił
Usuń/Wiem, ja też wolałbym zostawić wszystko przyrodzie ale świat jest inaczej urządzony i to człowiek ma ostatnie słowo. Po powiększeniu Parku na całą Puszcze też będą cięcia, wspomagające naturalne procesy.Tego nie da się uniknąć. Reasumując. Można zaprząc leśników do pożytecznej pracy:)/
UsuńDlatego NGOsy i naukowcy mówią (a minister się z nimi zgadza)- zostawcie drzewostany naturalne, ponadstuletnie i przekształcone w niewielkim stopniu, a w tych stworzonych przez siebie monokulturach świerkowych i sosnowych walczcie z kornikiem do bólu i przebudowujcie to co żeście schrzanili.
A takich drzewostanów nie brakuje.
Niestety monokultury leśnikom nie wystarczą, wyciągają łapki po cenniejsze kąski.
Cytat:
OdpowiedzUsuńNajlepiej udokumentowanym przykładem dość ściśle troficznie (i nie tylko) powiązanego z kornikiem drukarzem gatunku jest dzięcioł trójpalczasty – Picoides tridactylus (L.) (m.in. Czarnecki 1990; Wesołowski, Tomiałojć, 1986). Pożywieniem tego gatunku, w szczególności piskląt w okresie lęgów, są prawie wyłącznie korniki (larwy i imagines). Warunkiem występowania dzięcioła trójpalczastego w danym ekosystemie leśnym jest spontaniczny przebieg procesów dynamicznych w populacjach kornika.”
Zanaczy ekolodzy chca zaniku tego gatunku, ktory zniknie wraz ze starszymi drzewostanami swierkowymi
zezartymi przez kornikí ?
O co sie w takim razie ten Wajrak tak indyczyl ?
Potrzebowal tego ptaszka jako dzeciola trojanskiego
czy jak ?
Moze ktorys pszyrodnik laikom wytlumaczy ?
Z gory dzieki.
"ekolodzy chca zaniku tego gatunku, ktory zniknie wraz ze starszymi drzewostanami swierkowymi" - rozumiem, że napisać można każdą bzdurę. I to jest właśnie problem swobodnego przepływu informacji :( Na szczęście, zamiast tłumaczyć w zbyt skomplikowany dla niektórych sposób jest przykład - powierzchnia referencyjna - czyli BPN, gdzie ani starszy drzewostan świerkowy nie znika, ani dzięcioł. Bo człowiek nie przeszkadza.
UsuńAcha. Bialowieskie korniki nie wchodza na powierzchnie swiete, bo nie stac ich na bilety
Usuńwstepu. Rozumiem.
Aczkolwiek szanowny pszyrodnik kryjacy sie na
powierzchni referencyjnej tego dylematu z dzieciolem/swierkiem nie wyjasnia.
Starczy za odpowiedz. Dziekuje.
Sami fahofcy tutaj jak widac.
tak prosto po chłopsku to trzeba było uważać na lekcji biologii w szkole podstawowej to by pan zrozumiał, że zwykle ofiar/organizmów żywicielskich jest wystarczająco dużo by utrzymać własny gatunek i wykarmić żywiące się nimi organizm znajdujący nieco wyżej w piramidzie troficznej, czyli świerk=>kornik=>dzięcioł trójpalczasty. Świerk o tyle potrzebny jest dzięciołowi jak długo na nim może znaleźć kornika, bo igiełek on nie jada
UsuńTutaj przepowiadany przez Andrzeja Antczaka kilka lat temu kataklizm spowodowany brakiem zgody na wycinkę świerków w rezerwacie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.polskieradio.pl/7/165/Artykul/354470,Kornik-drukarz-niszczy-Puszcze-Bialowieska
Bielecki mówił, że następne stadia sukcesyjne lasu nastąpią za 800 lat... tylko skąd te młode świerki w rez Szafera i w BPN?
Tu w 2009 Niedzielski straszy, że w Puszczy nie będzie już świerka:
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090905/MAGAZYN/562103252
tylko dlaczego w ostatnich latach wg BUL zwiększył swoją powierzchnię??
7 lat temu to samo mówili, tylko aktualnie w rezerwacie Szafera więcej jest świerków żyjących niż martwych...
Ile lat można powtarzać w kółko tą żałosną propagandę, skoro się nie sprawdza? Trzeba mieć tupet...
Mówcie panowie wprost, że chcecie coś wyrezać, bo nie wypada siedzieć tak z założonymi rękoma bezczynnie i pierdzieć w stołek, skoro jest kilkanaście baniek deficytu.
- Z tych świerków zasiedlonych wylatuje kornik drukarz, zasiedla następne drzewa. Może tak być, że w ciągu tych kilku, kilkunastu lat, że w ogóle nie będzie świerka – mówi Wojciech Niedzielski z Nadleśnictwa Białowieża.
OdpowiedzUsuń- rok 2009
http://www.tvp.pl/bialystok/aktualnosci/inne/kolejna-batalia-o-bialowieskie-drzewa/882938
Panowie leśnicy, kiedy w końcu nie będzie w Puszczy tego świerka? Bo czekam ósmy rok, a ten skubany nie chce ustąpić..
Nie daruje Szyszko żadnym drzewom, szczególnie w całej Polsce wycinane są wiekowe drzewa ! Szczególnie drzewa liściaste, dęby, lipy,buki,graby wiązy..... nie darują nawet PARKOM KRAJOBRAZOWYM WYCINAJĄ WSZYSTKO....TYLKO DLA KOGO, DOKĄD IDA TE DRZEWA.....CO Z NIMI ROBIĄ ....JAK TEGO SIĘ DOWIEMY, ZAGADKA SIĘ WYJAŚNI ! DLACZEGO........
OdpowiedzUsuńA skoro dyskusja jest naukowa to nie traci ciągle na aktualności, więc...
OdpowiedzUsuńJako entomolog stosowany, który tymże zajmował, zajmuje się lat wiele wcześniej naukowo, jako wykładowca i obecnie praktycznie - wykorzystując do swych badań, pracy głównie ekologię populacji...
Nie wiem po której stronie sporu jest więcej racji, jednak "ubożuchność" wiedzy tzw. "ekologów" (zaprezentowana np. ostatnio w Przekroju) jest przerażająca, i to nawet czytając, słuchając cytowane wypowiedzi p. Wajraka - widać.
Otóż jako żywo zakładają oni, że obecna puszcza to ekosystem nie tylko w pełni "dziki" w wersji końcowo zrównoważonej, ale klimaksowy - odporny na samodegradację. Pomijając to, że klimaks to abstrakcja naukowa, przydatna w badaniach, a nie istniejąca w naturze, to zapominają oni, że zależności między zjadanym a zjadającym, opisuje najczęściej najpopularniejszy w naturze model oscylacyjny, równanie L.-V. Pokazuje on najogólniej mówiąc, jak długo w naturze (zwłaszcza w takich jak nasza zimniejszych strefach globu o niższej z tego tytułu bioróżnorodności) utrzymać się mogą groźne skutki gradacji szkodników w układzie ekosystemu o ograniczonej powierzchni.
Najstarszym Parkiem Narodowym w Europie jest Szwajcarski P.N. Uważany jest on obecnie za najbardziej zbliżony "do natury". Otóż do lat 50-tych jakakolwiek ingerencja w niego uważana była za pseudonaukową herezję, zbrodnię wobec natury i nauki. Dopiero gdy zauważono, że wiele gatunków zamiast cieszyć się z powyższego "nieingerowania", jest bliska wyginięcia... Naukowcy stwierdzili, że bez ingerencji w ten proces - wobec ww. ograniczoności obszaru, będziemy mieli ogrodzoną płotem trupiarnię i pustynię z nienaturalną dominacją pojedynczych gatunków w niszach pokarmowych. Gdy doszli do tych wniosków to stoczyć musieli na początek np. wielką wojnę z pseudoekologami z zielonych organizacji, dot. reintrodukcji - powtórnego wprowadzenia do ekosystemów ulegających "naturalnemu" dryftowemu rozkładowi, rysia jako szczytowego elementu piramidy troficznej. Twierdzenie, że puszcza się sama wyleczy jest więc równie nienaukową abstrakcją, jak realne zaistnienie w naturze ww. terminalnego stadium klimaksowej homeostazy.
Będąc w Puszczy Białowieskiej już w latach 90-tych zauważyłem, że ww. zjawiska degradacji, wymykania się naturalnym mechanizmom kontrolnym chorób, szkodników: zachwianie naturalnych proporcji między zjadanymi i zjadającymi, jest już na terenie puszczy skrajnie posunięte, zwłaszcza w obszarach ściśle chronionych. Udało mi się już wówczas stwierdzić wiele takich ściśle chronionych "trupiarni" – skrajnie zdegradowanych i wynaturzonych, zubożonych ekosystemów, które uległy samodestrukcji.
Pamiętajmy bowiem, że np. rzeczony kornik nie tylko niszczy drzewa, ale pozbawia pokarmu np. wiele rzadkich gatunków, np. choćby z chrząszczy, np. z rodziny kózkowatych, istniejących w populacjach wielkości umożliwiającej przetrwanie tylko w puszczy. W miejsce puszczańskiej populacji nie przylecą te wyżej wzmiankowane kózki z zewnątrz, bo... bo ich tam po prostu nie ma! Efekt antropogenicznej fragmentacji biotopów się tutaj kłania. A należy go bezwzględnie wziąć pod uwagę. Pamiętajmy ponadto, że ten stan dryftowej degeneracji, degradacji pozostawionej samej sobie unikatowej białowieskiej biocenozy, petryfikować może i specyficzny puszczański klimat poprzez przerywające, wznawiające oscylacyjny model, kontynentalne ostre zimy, suche lata, etc.
Polecamy lekturę artykułu: Las Bawarski jak Białowieża. "Hodujesz korniki, ty świnio”
Usuńhttps://wiadomosci.wp.pl/las-bawarski-jak-bialowieza-hodujesz-korniki-ty-swinio-6174173921347713a