30 grudnia 2013

Nie strzelam w Sylwestra (i w ogóle nie strzelam)





Pewien amerykański korespondent z procesów zbrodniarzy wojennych zwiedzał w Japonii klasztor buddyjski. Oprowadzający go kapłan przechodząc obok figury bodhisattwy (personifikacji współodczuwania) złożył dłonie i pokłonił się. Amerykanin skomentował: Czytałem, że mistrzowie zen lekceważyli figury, nawet je opluwali, i lekceważyli przywiązanie do formy a pan się skłania? – Jak musisz, możesz opluć, ja wolę się pokłonić – odpowiedział kapłan.
Coraz więcej ludzi z szacunku do zwierząt (małych dzieci, ludzi chorych itp) rezygnuje ze strzelania w Sylwestra. Jak ktoś musi – niech strzela – my propagujemy nie strzelanie!  Polecam artykuł prof. Podemskiego 

A tutaj apel stowarzyszenia Empatia i Tatrzańskiego Parku Narodowego

29 grudnia 2013

Szara Puszcza na koniec roku


Wycięty dąb - pomnik przyrody - przy drodze w Białowieży to niepowetowana strata krajobrazowa i społeczna. Wielu mieszkańców Białowieży oraz turystów miało z nim związane wspomnienia. Pomijając już zniszczenie krajowego stanowiska monitoringu pachnicy dębowej w krajobrazie miejscowości powstała poważna szkoda. Ale w bilansie dębów puszczańskich, których o podobnej wielkości jest kilka tysięcy widzimy, że znacznie więcej stracili ludzie i wizerunek Białowieży niż przyroda Puszczy. Widzimy, że przyroda jest bezpieczna tylko w obszarze ochrony ścisłej i w dodatku na terenie dziedzictwa ludzkości (bo w rezerwatach LP jak czytamy w załączniku do wniosku o wykreślenie z listy pomników przyrody z 2011 roku - "od trudnego do ustalenia czasu" drzewa pomnikowe znikają). Zapraszam ciekawych dzisiejszej Puszczy do obejrzenia zdjęć z najbezpieczniejszego dla przyrody jej obszaru:

27 grudnia 2013

Wycięli pomnik przyrody

Dziękujemy za nadsyłane fotografie dębu...


Można sobie żartować z kalendarza Santy i poglądów tam przedstawianych (chociaż to odrębny temat i postaram się napisać kilka refleksji przy okazji) ale żarty się kończą kiedy wycinane są pomniki przyrody. Dzisiaj odebrałem telefon od Tomka Niechody, który poruszony pytał czy widziałem wycięty kilkusetletni dąb w Białowieży. Nie, nie widziałem - a Tomek na to, że jego kolega, mieszkający w Grudkach (dzielnica Białowieży) powiedział mu, że wycięto największy dąb, rosnący tuż przy linii kolejowej. Już na początku grudnia odebrałem kilka telefonów od mieszkańców Białowieży wzburzonych tym, że wycinane są wielkie drzewa przy ulicach. Prawdę mówiąc zlekceważyłem te słowa. Pomyślałem sobie: człowiek zasadził, to skoro nie lubi drzew - wycina. Napisałem jednak maila do dyrektora RDOŚ, by sprawdził, czy wszystko jest zgodnie z prawem. Teraz jednak Tomek mówi mi o drzewie rosnącym pierwotnie w lesie. Drzewie przy drodze królewskiej/carskiej, które pamiętało polskich królów i carów rosyjskich. Pojechałem tam niezwłocznie. Niestety, widok był porażający. Pozostał tylko ogromny pień, żywego do ostatnich dni drzewa, przy którym siedział czarny kundelek i skowytał. Sytuacja była wręcz teatralna. Tylko pies w Białowieży przejmuje się losem drzew? Dzisiaj umieszczam kilka fot tego miejsca i jedno zdjęcie pokazujące jak wycięto dęby przy głównej ulicy, chociaż nie kolidowały z żadną linią napowietrzną. Nie mam słów, żeby to komentować. Mamy taki krajobraz, na jaki zasługujemy - powiedział kiedyś Tarkowski.




Prawdopodobnie był to pomnik przyrody zarejestrowany pod numerem 826. Wg najnowszych pomiarów miał 33 m wysokości, około 5 m obwodu w pierśnicy i kilkaset lat! Drewno z tego dębu to też dziesiątki tysięcy PLN :(

25 grudnia 2013

Z nowym rokiem kalendarz Santy / Wesołych Świąt!

Poniżej nadesłane zdjęcia z kalendarza organizacji "Santa" z Hajnówki. Autor maila pisze, że ten kalendarz był rozdawany w cerkwi w ostatnią niedzielę:

Kiedy umieszczaliśmy nadesłane elektronicznie zdjęcia kalendarza Santy nie wiedzieliśmy jeszcze na co stać jego autorów. Okazało się, że na dużo więcej :) Nawet na zmanipulowanie słów Jakuba Medka i Adama Wajraka z GW :) Dzisiaj dostaliśmy te kalendarze "fizycznie" od zdumionych mieszkańców Hajnówki, którzy znajdowali je w miejscach publicznych. Dołączając się do życzeń Wesołych Świąt obchodzonych w obu obrządkach i życzeń noworocznych publikujemy w całości strony informacyjne kalendarza, wierząc, że mogą dostarczyć wielu emocji, uśmiechu i pomogą zrozumieć, że Podlasie jest naprawdę "magiczne"! A autorom kalendarza życzymy szybkiego powrotu na Ziemię, naszą wspólną matkę! I zdrowia oraz uśmiechu!

19 grudnia 2013

Najkrótszy dzień w Puszczy

Zimowe przesilenie wypada w tym roku 21-go grudnia o 18:11 ale tych kilka najbliższych dni to faktycznie najkrótsze dni w roku, bez zauważalnej różnicy. Słońce "zatrzymuje się" świecąc pod kątem zaledwie 14 stopni. Jeśli się zdarzy bezchmurny czas Puszcza jest wtedy oświetlona bardzo szczególnie. Oto trochę dzisiejszych zdjęć z Obszaru Ochrony Ścisłej:

13 grudnia 2013

Z osobistego przewodnika po Puszczy


Dzisiejszy post to mała autoreklama, ale też zachęcenie do wspierania niezależnych organizacji ekologicznych i miesięcznika Dzikie Życie:
„Kiedy w Europie od czasów reformacji rozwijały się intensywnie miasta i produkcja, a handel i rozwijający się kapitalizm wchłaniały drewno z ostatnich jej lasów, Józef Bystrowski ślęczał w klasztorze nad Narwią z gęsim piórem w ręce, przepisując modlitwy i widząc przez okno sylwetę cerkwi. Kilkadziesiąt kilometrów na wschód, nad tą samą rzeką, wśród bagien nieuregulowanych rzek i powałów niewywożonych drzew uganiały się ostatnie europejskie żubry. W dekrecie z roku 1567 czytamy, by leśniczy w Puszczy Białowieskiej łubia i łyka derty ne zaboroniał, jako pered tym bez kwitow i peczatej. Widzimy więc, że król dbał, by jego słudzy, osocznicy i ludzie ubodzy w puszczy mieszkający nie czuli się pokrzywdzeni, choć równocześnie puszcza była już wtedy strzeżoną królewszczyzną. Widzimy też, że ludzie żyjący w tych lasach litewskich mówili przed blisko pół tysiącem lat gwarą ruską, bo też –– jak podaje wielu badaczy –– w XV wieku, gdy ustały wojny i najazdy, zaczęła się od południa i północnego wschodu kolonizacja puszcz ruskimi, prawosławnymi osadnikami pochodzenia wołyńskiego i przodkami dzisiejszych Białorusinów wywodzącymi się z plemion Dregowiczan. Majątki otaczające puszczę były własnością szlachty częściowo polskiej i spolonizowanej, potomków rodów litewskich oraz ruskich bojarów. Musimy pamiętać, że w Wielkim Księstwie Litewskim przeważali Rusini. Jak pisze polski historyk Marceli Kosman „Prawo określało Litwinów i Rusinów jako tubylców, pozostałych zaś – w tym Polaków – zaliczano do cudzoziemców.” W miarę upływu czasu następowało jednak przemieszanie, wcześniej dość jednolitej, struktury etnicznej. [...] Jan Jerzy Karpiński, dyrektor parku narodowego przed wojną i w pierwszych latach powojennych pisał, że Puszcza Białowieska jest wśród naszych lasów równie cenna jak Wawel wśród wielu innych pamiątek narodowych. Wielowiekowa patyna puszczy – to jej kilkusetletnie dęby, lipy, wiązy, sosny i świerki rosnące w Parku Narodowym. U stóp ich przewija się historia Polski na taśmie czasu i wielkich wypadków dziejowych. Wiele lat później Czesław Miłosz ponownie przyrównał puszczę do Wawelu apelując, by objąć ją całą parkiem narodowym i pisząc, że obecna gospodarka leśna w puszczy jest jak rozbieranie Wawelu na cegły. Co ciekawe, pierwsze zdania o tym, że cała puszcza zasługuje na park narodowy znajdujemy w polskiej prasie już w 1930 roku (Słowo Pomorskie, 10. 08. 1930). [...]”
To fragmenty pierwszego rozdziału przewodnika osobistego po Puszczy Białowieskiej i okolicach. Będzie drukowany w odcinkach w „Dzikim Życiu” od nowego roku, dlatego bardzo polecam jego prenumeratę!  Prenumerując Dzikie Życie (to tylko 50 zł rocznie) wspiera się niezależną prasę zajmującą się ochroną dzikiej przyrody! 

8 grudnia 2013

Pracownia chroni jeden z najpiękniejszych porostów europejskich (ponad 90 nowych stref ochronnych). Dzięki PTOP Narewka pięknieje i wraca do starego koryta!

Ośnieżonej Puszczy (komentarz do poprzedniego postu) to jeszcze nie ma. Śnieg pięknie pokrył przede wszystkim otwarte przestrzenie. Mamy więc namiastkę zimy jak w dolinie Narewki i przy tym olsie:
Czekając na zimę prawdziwą warto pokazać pracę organizacji pozarządowych dla Puszczy Białowieskiej. „Pracowni na rzecz Wszystkich Istot” niektórzy anonimowi komentatorzy zarzucali na tym blogu, że tylko protestuje i nie robi nic pożytecznego.  Tym chętniej zamieszczamy nadesłaną wiadomość:
We wrześniu Pracownia zakończyła realizację projektu, którego celem była inwentaryzacja i wdrożenie obszarowej ochrony granicznika płucnika – Lobaria pulmonaria - wrażliwego makroporostu, świadczącego o ekologicznej ciągłości lasu.

5 grudnia 2013

Polecam "Dzikie Życie"

"Dzikie Życie" to jedyny magazyn w Polsce od prawie 20 lat mówiący bez kompromisu i manipulacji o dzikiej przyrodzie.  W grudniowo-styczniowym numerze znajdziecie aż dwie rozmowy z Adamem Wajrakiem - jedynym w kraju kompetentnym dziennikarzem piszącym o przyrodzie w wysokonakładowych mediach. Jedna z nich jest wokół Puszczy Białowieskiej: 

"[...] Gdy czytałem opisy z czasów I wojny światowej, zdałem sobie sprawę, że to dopiero Niemcy, którzy tu wówczas przyszli, zmienili „cały świat”. Zniszczyli lokalny „świat harmonii”. Co prawda narzuconej przez carów czy wcześniej królów, ale jednak respektowany. A oni zmienili to w okręg przemysłu drzewnego w ciągu dwóch tygodni! Z Hajnówki zrobili miasto przemysłowe z największą destylarnią w Europie, Puszczę pocięli siecią kolejek do wywozu drewna. Wielu popełnia błąd mówiąc o ciągłości kultury człowieka związanego z lasem, tymczasem wówczas została ona unicestwiona i nie przetrwała do naszych czasów. Przestała istnieć w 1915 roku. Do tego czasu las wyglądał bardziej podobnie do obecnego w rezerwacie ścisłym niż w części gospodarczej Puszczy. Wiemy to chociażby z licznych opisów, na przykład Sienkiewicza, który narzeka na wywroty, kornika i marnotrawstwo – zupełnie jakbym słyszał niektórych naszych leśników. Z drugiej strony mamy też przecież opisy innych autorów z XIX wieku, którzy zachwycają się pierwotnością Puszczy. [...] Nie wierzę w mądrości społeczności lokalnych, bo one nie widzą tych wartości, które widać z odpowiedniej perspektywy. Podobnie jest z Puszczą. Jest wartościowa dla kogoś siedzącego w Warszawie, bo z oddali widzi jej wyjątkowość. Z miejscowego punktu widzenia to jest wielki las, pełen wielkich drzew i smacznych zwierząt, i wszyscy myślą, że jest to zasób nieskończony. Ostatni żubr został zastrzelony przez lokalnego kłusownika. Ostatnie świstaki zostały niemal całkowicie wybite przez tatrzańskich górali i gdyby nie ostre, represyjne działania prawne, zastosowane przez władzę centralną, dziś by ich nie było".
- Cała rozmowa w Dzikim Życiu. Kupując czy prenumerując Dzikie Życie pomagamy niezależnej organizacji ekologicznej w realizowaniu jej celów - celów nas, którym przyroda nie jest obojętna.

PS: Od lutego 2014 w "Dzikim Życiu" będzie publikowany w odcinkach mój przewodnik osobisty po Puszczy Białowieskiej. Również z tego powodu zachęcam do jego prenumeraty!  JK.

3 grudnia 2013

Konferencja kornikowa i aspekty nienaukowe

 Kornik drukarz od wieków występuje w Puszczy. Zdania na jego temat są podzielone.
Zastanawiałem się jak nazwać ten post, bo można by żartobliwie nazwać kabaretowym aspektem dyskusji o Puszczy, ale ktoś się poczuje obrażony, a nie jest moim celem obrażać kogokolwiek. Z drugiej strony, cytowane wybrane wypowiedzi rzeczywiście padły na sali i pokazują jak trudny jest dialog i z jak różnych obszarów kulturowych padają argumenty. Dzisiaj odbyła się konferencja zorganizowana przez Lasy Państwowe, poświęcona kornikowi, ale tak naprawdę kolejny raz zebrane grono rozmawiało o Puszczy Białowieskiej 
Konferencję otworzył dyrektor RDLP pan Ryszard Ziemblicki