Pisałem tu niedawno o realizacji pierwszego odcinka programu telewizyjnego Beaty Hyży-Czołpińskiej "Czytanie Puszczy", którego bohaterem był Tomek Niechoda. program się jeszcze nie ukazał a w ostatnich dniach towarzyszyłem realizacji zdjęć do kolejnego odcinka, którego bohaterem jest znany białoruski artysta Zmicier Wajciuszkiewicz (Todar ). Zmicier od dziesięciu lat, od czasu kiedy wspólnie z Czeremszyną stworzyli projekt muzyczny wspierający ochronę Puszczy, odwiedza Białowieżę koncertując, spotykając się z przyjaciółmi i odwiedzając las. Poniżej trochę historycznych i najnowszych zdjęć Todara z ekipą telewizyjną, z ostatnich trzech dni w Puszczy Białowieskiej .
Zdjęcie Czeremszyny z Todarem w Białowieży w 2004 z koncertu w podzięce za podpisy pod apelem o lepszą ochronę Puszczy
Koncert w Czeremsze, podczas festiwalu "Z wiejskiego podwórza" - Todar z Czeremszyną śpiewają i grają dla Puszczy Białowieskiej. Poniżej zdjęcia z realizacji programu "Czytanie Puszczy":
Są jeszcze piękni i dobrzy ludzie... I to bez względu na narodowość czy wyznanie.Od razu lepiej na sercu. Powodzenia ! Oby film był tym, o czym myślą ludzie, gdy chcą uratować, to, co kochają .
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Warto by może pokazać i Czeremszynę, która też przecież twardo stoi po stronie ochrony puszczy!
OdpowiedzUsuńCała Puszcza Białowieska chroniona jest bardziej niż parki narodowe w Polsce i Świecie. O jakiej ochronie mówimy.
UsuńDo Anonimowy11 września 2014 08:04
UsuńA dlaczego tak sądzisz?
W puszczy poza BPN drewno pozyskuje sie na potęgę (40000m3 - chca więcej), strzela sie zwierzątka ile wlezie nawet w czasie godów.
W parkach narodowych nie robi się tego.
Amator
Napisać można wszystko, szkoda tylko, że z prawdą nie ma to nic wspólnego. Puszcza faktycznie od niedawna jest najlepiej chroniona od czasów I wojny światowej, ale porównywanie jej z parkami narodowymi na świecie i pisanie, że jest lepiej chroniona to po prostu nieprawda. Choć oczywiście i parki narodowe bywają różne. Niedawno jechałem przez Puszczę, Drogą Narewnowską, ze znanym włoskim leśnikiem, profesorem Roberto Mercurio, szefem europejskiego stowarzyszenia leśników. Bardzo cierpko komentował to, co widział dookoła. Nie dziwiły go zamierające świerki, bo to - jego słowami - jest naturalny proces w całej Europie, wskutek zmian klimatycznych, natomiast twierdził, że widać tu starą, niemiecką szkołę leśnictwa, której już od dawna nie stosuje się w Europie a nie ślady ochrony i leśnictwa ekologicznego.
Usuń