Ile razy rozmawiam z przyjaciółmi z innych stron o Puszczy,
wspominam nie tylko krajobraz pierwotnego lasu o ogromnych drzewach, ale i
bajeczną przestrzeń dolin rzeczek przecinających tę Puszczę. W lecie rzeczki zmeliorowane, wyprostowane płyną jak kanały prostymi liniami
omijając starorzecza. Polany pocięte są też rowami melioracyjnymi. W zimie,
kiedy wszystko zamarznie a rozległe polany pokryje śnieg krajobraz nie przypomina
już tak sztucznego a doliny świetnie nadają się do wycieczek na nartach.
Oczywiście, że to nie Dolina Biebrzy czy Narwi lecz tylko Narewki, ale mnie
dzisiaj zachwycała jej otwarta przestrzeń. Wspominałem wiersz Miłosza, tak
pięknie zaśpiewany przez Staszka Soykę, gdzie co prawda chodzi o otchłań, ale
tutaj mogłaby to być przestrzeń, która nie je, nie pije / I nie daje mleka/ Co robi
przestrzeń? przestrzeń czeka...
Narewka, mimo wielodniowych kilkunastostopniowych mrozów,
zamarzła tylko częściowo i trzeba uważać,
bo – szczególnie przy brzegu i w
miejscach zwężenia koryta – lód może się załamać, dlatego wędrówka po lodzie
jest bezpieczna tylko wtedy, kiedy lód jest naprawdę solidny. Dobrze jest mieć
też dobrze zaostrzone kijki, żeby się nie ślizgały po lodzie.
...i już koło domu skansen architektury ruskich mieszkańców Podlasia, widok z zamarzniętej Narewki:
Nartowanie w
Puszczy w ogóle może być niebezpieczne – i to nie tylko dla ślizgów nart na
drogach zbyt troskliwie odśnieżonych do samej ziemi i na niezamarzniętej rzece. Młody ornitolog z Hajnówki
Romek Sołowianiuk, o którym głośno było przed dwoma laty kiedy to wypłoszył myśliwemu
jelenia i leśnicy zaprowadzili go do sądu (na bocznym pasku blogu link do
reportażu „Obserwuję sobie ptaszki”) sfotografował dzisiaj rano zainteresowanie nartami
wykazane przez białowieskiego żubra...
PS: W pobliżu szosy, o czym już mowa była na blogu, wzniesiono jesienią wieżę widokową i kilka tablic informacyjnych o projekcie ochrony orlika. Wzdłuż Narewki stoi też kilka tyczek z poprzeczkami u góry, żeby ptak miał gdzie przysiąść. Mnie osobiście te tyczki się zdecydowanie nie podobają. Po prostu wyglądają sztucznie w krajobrazie. Nie lepiej było pozostawić kilka pojedynczych drzew? Od razu uprzedzam anonimowego krytyka, żeby mi nie zarzucał, że stawiam to "na ostrzu noża". Nie, po prostu uważam, że te tyczki szpecą krajobraz, podobnie jak linia przesyłowa i wszelkie sztuczne urządzenia stawiane przez ludzi w krajobrazie naturalnym. I dlatego umieszczam to zdjęcie:
Romek będzie miał teraz sprawę o płoszenie żubra :)) Ten to ma farta do dużych zwierząt!
OdpowiedzUsuńpiękna przestrzeń! jest szansa, że odwilż tu nie dotrze
OdpowiedzUsuńDotrze! Dotrze!
OdpowiedzUsuńJuż pomalutku dociera, ale najprawdopodobniej śniegu wiele nie ubędzie :-)
OdpowiedzUsuńbardzo pomalutku, o 18-tej jeszcze minus 8C wbrew wiadomościom w mediach, że tu już na plusie
Usuń