trasa turystyczna do nodic walking
Dzisiaj dostałem taki oto list pocztą elektroniczną:
Szanowny Panie, Januszu. Zwracamy się do Pana jako do autora
poczytnego bloga o Puszczy z prośbą o wyjaśnienie pewnej kwestii. Na początku
chcemy opisać przygodę, którą dziś, 2 grudnia, mieliśmy. Szliśmy żółtym szlakiem przeznaczonym do
nordic walkingu. Koło godziny piętnastej gdy zbliżaliśmy się do drogi
Grubolipnej dostrzegliśmy dwa żubry, które coś jadły. Zwierzęta dawały się
obserwować i nie wydawało się, że przejmują się naszą obecnością. Nagle padł
strzał. Bardzo blisko. Chwilę po nim usłyszeliśmy ujadanie psa. Żubry
oczywiście w panice uciekły. Doszliśmy do drogi i zobaczyliśmy stojący na niej
samochód. Był oddalony o kilkaset metrów i robiła się szarówka, ale sądząc po
charakterystycznej chłodnicy był to najprawdopodobniej terenowy samochód Mitsubishi. Staliśmy z boku drogi, nie zauważeni przez będących w nim ludzi
patrzyliśmy przez lornetkę jak wychodzą z samochodu i wchodzą do lasu w
kierunku zachodnim czyli do rezerwatu „Lasy Naturalne Puszczy Białowieskiej”
oddział 423, jak się później okazało. Gdy zobaczyliśmy, że jeden z nich wyjmuje
z samochodu broń i wchodzi do rezerwatu nabraliśmy pewności, że są to myśliwi,
którzy przed chwilą strzelali.
Słyszeliśmy jak gwiżdżą na psa, którego zapewne spuścili aby dopadł
ranne zwierzę. Nie wiemy co działo się dalej, gdyż zrobiło się ciemno i
wróciliśmy na kwaterę. Ponieważ tak się złożyło, że staliśmy dokładnie pod
tablicą na której są spisane zakazy obowiązujące w rezerwacie, w tym zakaz
polowania, zabijania i poruszania się z psem, bez smyczy i kagańca chcielibyśmy
spytać czy te zakazy nie obwiązują myśliwych? Może Pan lub ktoś czytający tego
bloga jest nam w stanie odpowiedzieć.
Dziękujemy bardzo
(nazwisko do Pańskiej wiadomości)Pozostawiam bez komentarza, może dowiemy się czegoś więcej od czytelników bloga?
(a skoro o strzelaniu mowa to dodam, że dzisiaj około 17-tej w Białowieży mieliśmy nielegalne strzelanie fajerwerkami w niebo chociaż dozwolone jest tylko w określonych dniach, takich jak Sylwester)
Ktoś się czuje bezkarny! Czyli dzika ta Puszcza :)
OdpowiedzUsuńJak to kto - leśniczy. Dwa lata temu w okresie przed świętami przez kilka dni z rzędu pewien leśniczy (dziś nie pamiętam nazwiska) "polował" w rez. Szafera w okolicy toru.
OdpowiedzUsuńPewnego razu jakiś "myśliwy" strzelał w okolicy Harcerskiej Górki więc w miejscu gdzie często spacerują hajnowianie.
Czy to ten leśniczy od Rydzyka?
UsuńSwego czasu poruszaliśmy problem strzelania dla zabawy i umiejscawiania urządzeń łowieckich w rezerwatach.
OdpowiedzUsuńPan Andrzej Antczak odpowiedzialny za LKP Puszcza Białowieska obiecywał wyjaśnić sprawę.
Czy coś dało się wyjaśnić Panie Andrzeju?
Jeśli tak, to dlaczego sytuacja się nie zmienia i nadal nadchodzą sygnały o polowaniach niezgodnych z prawem?
Adam Bohdan
Widocznie Pan Andrzej nie ma motywacji do rozwiązania problemu, bo podobnie jak inni leśnicy nie spędza w Puszczy zbyt wiele czasu. Ale innym osobom, które się po niej częściej poruszają wcale nie jest do śmiechu.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się będą LP tłumaczyły jak ktoś zostanie postrzelony, na dodatek w rezerwacie.
W rozporządzeniu ministra z dnia 25 czerwca 2003 r. (Dz.Ust. 132) o utworzeniu rezerwatu „Lasy Naturalne Puszczy Białowieskiej” czytamy, że na jego terenie zabrania się m.in.: „polowania, chwytania dziko żyjących zwierząt, płoszenia ich i zabijania [...] wprowadzania psów bez smyczy i kagańca [...] zakłócania ciszy...." Wygląda na to, że polujący złamali szereg przepisów obowiązujących na terenie rezerwatu – polując, wpuszczając psa, płosząc żubry i inne zwierzęta. Nie wspominając już o tym, że płosząc także turystów, którzy też mają prawo czuć się bezpiecznie na szlaku turystycznym.
OdpowiedzUsuńSprawa została wyjaśniona. Nie stwierdzono złamania prawa. Dodatkowo wyjaśniono kwestie prawne związane z wykonywaniem polowania oraz w powiązaniu z kilkoma inny mi ustawami i rozporządzeniami wykonawczymi.
OdpowiedzUsuńWarto przy tym poinformować, że sprawa wykonywania polowań w Puszczy Białowieskiej jest w dalszym ciągu badana przez RDOŚ i z tego co wiem w tej sprawie maja wypowiedzieć naukowcy.
Andrzej Antczak
PS. Przeanalizowałem opis osób, które poinformowały o sprawie to Forum. I choć zarzuca się nam, że nie znamy lasu i nie wychodzimy do lasu, to bez trudu można było określić, co i gdzie miało miejsce (choć opis nie jest zbyt precyzyjny).
Reszty nie komentuję, bo byłyby to wyłącznie dywagacje opierające się na wyłącznie emocjonalnym spojrzeniu na sprawę.
Może jakieś konkrety nt. wyjaśnienia tej sprawy?
UsuńNazwiska, przepisy, po co w ogóle to polowanie?
Tak sobie tylko piszę - przecież wiem, że nikt nam nie odpowie.
nie rozumiem tego "PS": przeanalizował Pan opis osób osób, które poinformowały o naruszeniu prawa a nie opis osób, które prawo naruszyły? Ja bym wolał przeczytać opis kto naruszył prawo i dlaczego?
UsuńNie znam dokładnie sytuacji w Puszczy, ale w moich stronach, na tablicy przy granicy rezerwatu "Las Warmiński" napisane jest wyraźnie, że w zasadzie "wszystkiego nie wolno" na terenie rezerwatu. Ale planowa gospodarka łowiecka i leśna dopuszczona już jest. Czyli wszystko zależy od leśników - udzielnych panów i władców lasu. Jak widać w "dostępie" do polskiej przyrody są "równi i równiejsi". W myśl zasady: "co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie. A prawo, przepisy? Kto by się nimi przejmował, ważne, że "słuszność" jest po naszej stronie ;)
OdpowiedzUsuńCyt:"Sprawa została wyjaśniona. Nie stwierdzono złamania prawa. [...]"
OdpowiedzUsuńCzy doszlo do zlamania prawa zelezy kto kontrolowal i kto polowal, a ze polowal ten co kontroluje kontrolujacego, to wynik kontroli wiadomy jest z pewnoscia przed kontrola...
Kontroler
LP kontrolują LP. A gdzie nadzór ministra? Może by tak ktoś spoza LP przeprowadził kilka sprawdzających lub prewencyjnych kontroli... Oj, działo by się, działo...
UsuńŻaden dowcip Anonimie z 13:17 "Kontroler". Tu Administrator powinien zareagować, bo to co napisał Kontroler, to jest to szkalowanie.
OdpowiedzUsuńOtóż kontrolował człowiek, który nie jest myśliwym, a sprawdzał stan prawny i przebieg zdarzeń.
Panie Darku, leśnicy nie są udzielnymi panami i władcami. Tak się wydaje wyłącznie tym, którzy maja problemy ze zrozumieniem obowiązującego u nas prawa. A że prawo w wykonaniu polskim jest szczególnie niespójne, to osobna kwestia. Zapoznaj się z Art. 6 ustawy o ochronie zwierząt. Przeczytaj stosowne fragmentu ustawy o lasach, ustawy o ochronie przyrody, ustawę Prawo łowieckie i przepisy wykonawcze. Zwróć się do GDOŚ i RDOŚ o interpretacje prawa opracowane po konkretnych zdarzeniach, poproś Ministra Środowiska o wyjaśnienia w sprawie polowań - w tym decyzji i wytycznych Ministra po masowym napływie skarg od rolników za szkody powodowane i przez zwierzęta chronione i zwierzynę łowną, zapewnienia bezpieczeństwa zarówno polujących, jak i osób postronnych. Wyczytaj w odpowiednich ustawach, kto za co odpowiada. Może wtedy będzie Ci łatwiej wyrobić sobie stanowisko w tej kwestii.
Mnie nie podoba się wiele kwestii w odniesieniu do ochrony naszej przyrody ojczystej. Mam wiele wątpliwości, co do słuszności takich czy innych decyzji. Gdy jednak zostaną one podjęte i zostaną spełnione wszystkie warunki prawne - to je wykonuję. Staram się oczywiście wpłynąć na ich korektę, zmianę. Ale nie obrażam ludzi wykonujących obowiązujące prawo. Nie zniesławiam ich i nie szydzę, zwłaszcza za publiczne pieniądze, bo takimi są też pieniądze unijne.
Andrzej Antczak
"Nie zniesławiam ich i nie szydzę, zwłaszcza za publiczne pieniądze, bo takimi są też pieniądze unijne.
UsuńAndrzej Antczak"
Do kogo Pan pije? I o jakich pieniądzach unijnych Pan pisze?
Kto szuka, ten znajduje.
UsuńA jaśniej się nie da? Nie umiem i nie chcę się domyślać.
UsuńTo nie wypisuj głupot i insynuacji. Wiedza kosztuje - przynajmniej trochę wysiłku. Za darmo to się rodzisz i umierasz.
UsuńA gdzie tu głupota? P. Antczak wyraźnie zasugerował, że ktoś tu "zniesławia i szydzi za publiczne (unijne) pieniądze". To ja chcę wiedzieć KOGO i CO miał na myśli tak pisząc. I wciąż czekam na odpowiedź...
UsuńCzyli - wnioskując z powyższych wpisów - Pan Antczak udziela się na tym blogu czasem jako anonim : )
UsuńA później udaje, że to kto inny pisał, bo on się niby zawsze podpisuje
Czyżby chodziło o dochodzenie postrzałka (ze względu na użycie psa)?
OdpowiedzUsuńA było słychać strzał ponownie?
UsuńSkargi od rolników za szkody powodowane przez zwierzęta chronione i zwierzynę łowną są szczególnie trafnym uzasadnieniem polowań wykonywanych w rezerwacie Lasy Naturalne PB : ))
OdpowiedzUsuńSłyszałem o kilku rolnikach w Białowieży,
w Pogorzelcach i Teremiskach też pewnie nie jest to popularne zajęcie. W jakich gospodarstwach powodują szkody zwierzęta strzelane w środku Puszczy? Nie powie Pan chyba, że mają swoje żerowiska na polach pod Hajnówką?
I co mają wspólnego opisywane tu polowania ze szkodami powodowanymi przez zwierzęta chronione - o czym Pan wspomina - żubr, wilk, bóbr?
Czyżby wczoraj w rezerwacie miała miejsce redukcja bobra, albo żubra w związku z powodowanymi przez nie szkodami?
Sprzeczne przepisy?!! Przecież cytowane wyżej prawo mówi jasno - w tym rezerwacie polować nie wolno.
Ale zamiast zrobić z kłusownictwem porządek to łatwiej palić głupa i zwalać wszystko na sprzeczne przepisy ...
Wszystko przez oglupianie ciemnego luda.
OdpowiedzUsuńPoluje sie w rezerwatach, poluje sie w parkach narodowych,
poluje sie na zwierzeta objete ochrona gatunkowa.
Wszystkie te dzialania sa objete regulacjami, unormowane.
Problem polega na hipokryzji uprawianej przez decydentow
i w jeszcze wiekszym stopniu cwaniaczkow robiacych z tego afery. Zamiast rzeczowo odniesc sie do postawionego problemu.
Nie wyobrazam sobie zeby taki P. Adam Bohdan
czy Korbel nie znali odnosnych regulacji i nie mieli
pojecia co jest dopuszczalnym a co stanowi przekroczenie
obowiazujacych przepisow czy prawa.
Mozna miec na temat owej "redukcji" czy jak to mordowanie swietych zwierzatek w swietych gajach sie
nazywa rozne zdanie ale demonstrowane tutaj rzniecie glupa zeby ciemny lud poonanizowal sie "porazajacymi
praktykami" w swietych gajach mowi sam za siebie.
Ciekawe jak dlugo ciemny lud bedzie sie dac robic
w jelenia czy inna gadzine ?
Czy było to polowanie w rezerwacie Lasy Naturalne? To co ktoś widział i słyszał z odległości "kilkaset metrów" to z mojego doświadczenia wskazuje tylko na to, że nie zbadał stanu faktycznego, a oparł się na wrażeniach i to w warunkach "i robiła się szarówka". Wpierw był - z opisu - strzał, ujadanie psa, potem obserwatorzy doszli do drogi i stali obok, obserwowali i coś co zobaczyli opisali i na tej podstawie wyciągnęli masę wniosków jedynie słusznych.
OdpowiedzUsuńJak napisał gdzieś wyżej Andrzej Antczak, coś tak z dokładnością to jest to wszystko wątpliwe. Zbyt wiele znaków zapytania.
Na stronie Starostwa w zakładce o szlakach Nordic Walking jest bardzo precyzyjna mapka tego miejsca, w innym miejscu, na stronie leśników można znaleźć mapki rezerwatów. Jak to się wszystko złoży razem(te dwie mapy i opis, to ci myśliwi raczej nie weszli do rezerwatu. Czy jeśli nawet do niego weszli, to czy był następnie oddany jakiś strzał. Dlaczego obserwatorzy nie poczekali trochę na rozwój wypadków? To by był dopiero materiał. A tak same wątpliwości.
Ja tu nie mam żadnych wątpliwości, tym bardziej kiedy widzę, że w okolicy nie ma obszaru gdzie wolno polować i czytam tak pokrętne tłumaczenia (a polowanie to nie tylko oddawanie strzałów kolego).
UsuńCzyli polowanko miało miejsce przy laku Nordic Walking?
OdpowiedzUsuńGratuluję myśliwcom wyobraźni, wyboru łowiska i zachowania zasad bezpieczeństwa.
/.../ Dlaczego obserwatorzy nie poczekali trochę na rozwój wypadków? /.../
OdpowiedzUsuńA może jeszcze mieli podejść pod lufy, często nawalonych i niedowidzących myśliwych, którzy mylą dzika z żubrem?
Nie każdy jest tak zdeterminowany jak patrole Pracowni.
Więc jak. Była redukcja czy nie? Okaleczony żubr, zdziczały pies czy może redukcja członka Koła Łowieckiego który teraz się mści...
OdpowiedzUsuńAG
Obstawiam, że zlecona przez kompetentne osoby i nadzwyczaj wnikliwa KONTROLA wykaże, że było to dochodzenie postrzelonego (za zgodą RDOŚ) bobra, który czynił szkody chłopom pod Orzeszkowem : )
OdpowiedzUsuńPanie Andrzeju, myślę, że tę sytuację można łatwo wyjaśnić podając przepisy (odstępstwa od przepisów), które zezwalają na polowanie w rezerwacie lub w otulinie Parku czyli strefie ochrony zwierzyny łownej, bo jak sprawdziłem na mapach to innej możliwości polowania w tamtym miejscu nie było. Tutaj link do otuliny: http://bpn.com.pl/images/stories/news/2011/1204/20110412__strefa_ochrony_zwierzat_lownych.png
OdpowiedzUsuńSkoro tam polowano to albo po jednej, albo po drugiej stronie, czyli albo w rezerwacie, albo w otulinie. Przeciętnemu turyście informacja, że coś jest strefą ochrony zwierząt łownych znaczy tyle, że tam nie wolno polować, podobnie jak informacja o rezerwacie mówiąca, że nie wolno tam wprowadzać psów luzem i bez kagańca, polować itd. Jeżeli są odstępstwa od tego to wystarczy je przytoczyć, bo nie każdy zna wszystkie przepisy ukryte w specjalistycznych dokumentach. Ja na przykład słyszałem tylko o psach służbowych, ratowniczych, którym w drodze wyjątku zezwala się w rezerwatach...
Panie Andrzeju Antczaku, czy mógłby Pan wyjaśnić twierdzenie, którym podzielił się Pan tu na forum: ,,sprawa została wyjaśniona, nie doszło do złamania prawa"?
UsuńMam jeszcze drugie pytanie, jakie jest Pana stanowisko w sprawie reagowania na wykroczenia przez myśliwych i leśników?
Ja sam kilkakrotnie widziałem jak myśliwi w puszczy oddawali strzały w powietrze, na granicy rezerwatów. Prawo przecież zakazuje przestrzeliwania broni poza strzelnicami. Dwa lata temu nawet sam łowczy -pan Werkowski z kolegą strzelali w powietrze w okolicy trybu Górzystego, tłumaczył, że kolega chciał przestrzelić broń. W tym roku jesienią natrafiłem na bardzo rozbawionych myśliwych strzelających sobie w powietrze na granicy rezerwatu Lasy Naturalne.
JKusz
Pan Andrzej już się nie odezwie. Nie lubi jak się do niego zwraca "Panie Antczaku" Pisał gdzieś o tym wcześniej
OdpowiedzUsuńAG
Ale ja zwracam się imieniem i nazwiskiem. W dodatku stosuję się do zaleceń prof. Miodka, który apelował aby nie bać się fleksyjności. panie Andrzeju proszę o wskazówki jak Pana wołać ale przede wszystkim proszę o odpowiedź? Z powyższych postów wynika, że stoi Pan po stronie tego myśliwego, którego zachowanie jest przecież haniebne i to powinno wiedzieć 4-letnie dziecko, że w rezerwat to nie strzelnica.
UsuńJKusz
Jak dla mnie to kolejny odcinek patologicznego westernu. Pod koniec września goście strzelają do byka w nocy, a teraz walą z rur na szlaku i w rezerwacie. Sprawa pierwszych w toku policyjnego dochodzenia, drudzy też nie powinni być trudni do namierzenia i ukarania. Pewnie znowu kłusuje jakaś szemrana "szlachta"...
OdpowiedzUsuńPanie Andrzeju, czy są więc wspomniane przez Pana Janusza odstępstwa od przepisów, czy ich nie ma?
OdpowiedzUsuńSkoro Pan ich nie podaje, to można wnioskować, że nie ma takowych.
Nie stoję po żadnej stronie. Wypowiedzi emocjonalne w świetle faktów i Panie Januszu, niech Pan przeanalizuje polskie prawo i do nich się odnosi, a nie stwarza możliwości do dowolnych interpretacji tegoż. Może warto merytorycznie rozważać zdarzenia, a nie na zasadzie domysłów. Cz7y może jednak blog ten ma służyć manipulacji i tworzeniu faktów? Warto chyba, Panie Januszu, zwrócić się w stronę rzetelnego dziennikarstwa i tym samym komentowania. Moim zadaniem jest sprawdzanie faktów. To uczyniłem, ponieważ wpis pierwotny jest anonimowy, muszę opierać się na możliwych do weryfikacji faktach, a te nie potwierdzają w pełni zaprezentowanego opisu. Może, więc te osoby skontaktują się ze mną bezpośrednio?
OdpowiedzUsuńAndrzej Antczak
To proszę wyjawić nam, maluczkim, co tak naprawdę się stało i dlaczego nie doszło do złamania prawa.
UsuńPanie Andrzeju, dziękuję za sugestię przeanalizowania prawa, ale to nie jest moje zadanie. Jeśli Pana zdaniem nadesłany opis mija się z prawdą to nic prostszego jak napisać co w nim jest nieprawdziwego. A co jest nierzetelnego moich komentarzach? (z 3-go o 12:25 i 16:11). Każdy obywatel ma prawo wiedzieć czy złamano przepisy czy nie. Jeśli nie to znaczy, że są jakieś wyjątki do tego co w świetle prawa opublikowano w Dz.U. Stwierdził Pan, że nie złamano przepisów więc to normalne, że chcemy poznać te wyjątki a nie bawić się w ciuciubabkę i rozważać na temat rzetelnego dziennikarstwa czy analizowania prawa.
Usuń/To uczyniłem, ponieważ wpis pierwotny jest anonimowy, muszę opierać się na możliwych do weryfikacji faktach, a te nie potwierdzają w pełni zaprezentowanego opisu. Może, więc te osoby skontaktują się ze mną bezpośrednio?
UsuńAndrzej Antczak/
Panie Andrzeju, zwracam się do Pana jawnie i proszę o przedstawienie zweryfikowanych faktów, dotyczących tego wydarzenia.
Proszę o odpowiedź mailem, jeśli nie chce Pan ujawniać na blogu informacji w tej sprawie.
Mój adres mailowy Pan zna.
Czy mam do Pana w tej sprawie zwrócić się dodatkowo mailowo lub pisemnie?
Adam Bohdan
Pomogę wyjaśnić Panu Andrzejowi: Strzał oddał ktoś inny, pewnie kłusownik. Myśliwi nie wchodzili do rezerwatu ani strefy ochrony zwierząt łownych w celu polowania tylko postanowili odłowić wałęsającego się psa. Ponieważ obawiali się, że jest to pies kłusownika, jeden z nich zabrał broń, bo kłusownik – sądząc po strzale – był uzbrojony i mógł być niebezpieczny. Myśliwych (z pewnością już rozpoznanych przez służby leśne) należy nagrodzić za odpowiedzialną postawę. Szkoda tylko, że turyści nie wykazali się podobną postawą obywatelską, a mieli szansę pierwsi podziękować dzielnym myśliwym. Myśliwi na pewno złożyli odpowiedni raport straży leśnej o nakryciu kłusownictwa.
OdpowiedzUsuńMoże i to prawda, ale ja nie wierzę już w myśliwskie opowieści po tym jak niedawno gość nieprzepisowo zastrzelił jelenia i jak szybko koledzy pomogli mu ułożyć nową wersję zdarzenia.
UsuńI po tym jak potrafią urządzać sobie strzelnicę przy rezerwatach.
JKusz
11:11 - no umiesz sobie jaja robić :)
UsuńJeszcze raz: panie Andrzeju napisał Pan:,,Sprawa została wyjaśniona. Nie stwierdzono złamania prawa.''
UsuńAlbo Pan wyjaśni to twierdzenie, albo przyzna się dlaczego nie chce wyjaśnić, a jeżeli i to nie, to niech Pan nie pisze, że jest bezstronny ani w ogóle nic nie pisze.
Pańskie unikanie odpowiedzi, i serwowanie tu czegoś enigmatycznego wskazuje na chęć zatajenia i dlatego wzbudza podejrzenia, że nie jest Pan aż taki bezstronny jak deklaruje.
Podobnie jak w przypadku jelenia tak i teraz została wymyślona nowa wersja zdarzeń i chyba Pan ją zna.
JKusz
Panie ministrze! Proszę zarządzić BEZSTRONNĄ kontrolę w LP, a zwłaszcza w kwestii "ciekawych zdarzeń" na terenie nadleśnictw puszczańskich.
UsuńPolowanie
OdpowiedzUsuńp. b.
W ciemni lasu księżyc wywołuje strach
Czarne postacie drzew chowają się za siebie
Niewidzialne gałęzie dłubią oczy
Zbłąkanym cieniom ścieżek
Prowadzącym w bagno z wodą tak czarną
Że przygląda się w niej nocne niebo
Wiatr schwytany dusi się wśród konarów
I wyje na przemian z ciszą
Wszystko niby śpi
A jednak słychać trzask
Rozchodzą się ciemności
Mroczne światło mgły duszy lasu
Zaczęło polowanie
Mariusz Kasjaniuk (04.01.01)
Hajnówka
Hajnówka
OdpowiedzUsuńMówią będzie tu rezerwat
Bizony w środku miasta
Indianie wino tu wino tam
Mały fiat Wielki Brat
Cyfrowe myśli
Zer i jedynek co najmniej z przodu
W kolejce po bilet do toto lotu
Grają w ruletkę sześć strzałów
Wszystkie naboje ślepe ruskie
Vodka papierosy spirt
Warte fabrycznej wypłaty na raty
W ustach przeżuwane jak przekleństwo
Papierowe zło to
Częste w strumieniach rozmów naszych
Mariusz Kasjaniuk (26.11.01)
Parafrazując ten wiersz 12 lat po jego napisaniu dzisiaj by brzmiał:
UsuńMówią jest tu rezerwat
Myśliwi w środku puszczy
Szlachta wódka tu strzały tam
Wypasiony SUV Wielki Syf
Cyfrowe myśli
Zer i jedynek co najmniej z przodu
W kolejce po bilet do toto lotu
Grają w ruletkę sześć strzałów
Wszystkie naboje ślepe ruskie
Vodka papierosy spirt
Warte fabrycznej wypłaty na raty
W ustach przeżuwane jak przekleństwo
Papierowe zło to
Częste w strumieniach rozmów naszych
W tej sprawie jest tyle wątpliwości, że nie powinna zostać pochopnie upubliczniona, bez wcześniejszego dochodzenia:
OdpowiedzUsuń- czy na pewno strzał z broni? mógł przecież wystrzelić gaźnik pojazdu obserwowanego przez autorów doniesienia, czego bez ekspertyzy balistycznej i nagrania nie da się stwierdzić,
- czy na pewno myśliwi? jak bez skontrolowania legitymacji członka PZŁ można orzec, że przypadkowo napotkana osoba lesie to myśliwy? (zielony strój o cechach militarnych może nosić każdy, np. p. A. Wajrak)
- broń? a może tylko długi przedmiot przypominający karabin? np. statyw geodezyjny lub także kije do nordic walkingu?
- prawdopodobnie mitsubishi? mimo lornetki, zauważmy, że tylko „może”. a może nissan? to może o pozostałe elementy obserwacji też tylko może?
- szczekanie psa? a szczekanie kozła sarny?
- gwizdy? gdy nie ma pewności, czy w ogóle był pies, czy można twierdzić, że były gwizdami na psa? a może raźnym pogwizdywaniem jakiejś niezbyt popularnej melodii?
Jak słusznie zauważył p. Antczak, zbyt mało faktów i twardych dowodów.
Może powinien Pan zostać śledczym?...
UsuńA może to były tylko omamy i zwidy?...
Ja myślałem, że to tylko dla jaj można tak pisać (jak w komentarzu z 11:11)a tu mamy Wirtualnego Podleśniczego na poważnie! Nic tylko kabaret tam załóżcie w tej Puszczy. Sukces ogólnopolski gwarantowany! Mam nawet nazwę, był "Zielony Balonik" to tutaj: "Zielony Kapelusik"
UsuńZbyt mało faktów? Przecież Pan Antczak posiada wiedzę, że ,,sprawa została wyjaśniona..."
UsuńA Wajrak nie jeździ samochodem. Nie nosi broni w lesie, gdyż uważa, że nie ma się co bać i można chodzić bez broni, a poza tym nie nosi tych wszystkich okropnych kamuflaży amerykańskich jak większość myśliwych gdyż uważa, że to i tak nic nie daje, a poza tym świadczy o barku gustu:) A tak poza tym to oczywiście z pewnością było tak jak pan pisze. To byli geodeci z kijkami do NW, którym strzelił gaźnik w nissanie ponieważ zagwizdali na kozła sarny który szczekał;) kłaniam się Adam Wajrak
OdpowiedzUsuńJa tu poważnie, a Pan redaktor figle.
UsuńSkoro p. Antczak nie upublicznia swojej wiedzy, to czy wśród czytelników bloga nie może się pojawić myśl, że wyjaśnił sprawę w podobny sposób, w jaki napisałem?
Gdyby tak faktycznie było, to p. Antczak już dawno by o tym napisał, udowadniając wszem i wobec, że cały ten donos został z palca wyssany. A, że nic nie odpowiada, to świadczy wyłącznie o tym, że coś tu śmierdzi i trzeba to ukryć.
UsuńPrzepraszam bardzo, bez faktów i konkretnych dowodów, są to tylko pomówienia. Być może był to pan z postu powyżej , dlaczego nie, także opierajmy sie na faktach, myśle że ten wpis na blogu jest bardzo nietrafiony. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodziwiam dialektykę stosowaną tutaj w komentarzach :) (dla młodszych czytelników cytat z Wikipedii: "dialektyka stała się narzędziem propagandy służącym elastycznemu zmienianiu znaczeń słów i pojęć i prowadzącym do powstania nowomowy [...]
UsuńOczywiście, mogłem się skompromitować. Ale zawsze z pomocą przyjdzie odrobina dielaktyki. Rzecz jasna sformułowałem swoje prognozy w taki sposób, by były poprawne także jeśli zdarzy się rzecz dokładnie przeciwna".
- Karol Marks
Autentyczne zdarzenie sprzed trzech dni, też północno- wschodnie rubieże Polski. Znajomy pracuje w terenie nad wytyczeniem ścieżki dla turystów. Dzień jest krótki, chce skończyć przed zmierzchem. Z daleka słyszy odgłosy polowania. Wychodzi na otwartą przestrzeń - dostrzega sylwetkę człowieka. Podnosi lornetkę do oczu i ... widzi wycelowaną w siebie lufę broni myśliwskiej. Nogi miękną. Po chwili uspokaja się - strzał nie pada!. Tłumaczy sobie: na polowaniu zbiorowym niezręcznie jest używać lornetki, myśliwy chciał sprawdzić co zobaczył przez lunetę celowniczą, nic sie nie stało???
OdpowiedzUsuńAndrzej Sulej
Przeżyłem to, ale w gorszej skali. Kiedy zobaczyłem przez lunete wycelowany w siebie sztucer, nogi zmiękły, ale nie powiedziałem nic o tym kolezance w ciązy stojacej obok. Do dziś nie wie o tym.
UsuńDlatego Panie Andrzeju trzeba kontrolować to rozhulane towarzystwo. W ostatnich latach wiele osób zostało zastrzelonych na polowaniach.
OdpowiedzUsuń