Polska podzielona jest na kilka stref, w Puszczy od kilku
dni wspaniała zima i sporo śniegu. Z powodu licznych dróg i płaskich szlaków świetnie nadaje się do wycieczek
narciarskich. Czy jednak świetnie? Na pewno doliny rzeczek – jak zamarzająca
właśnie Narewka (zdjęcie poniżej),
ale drogi leśne już niekoniecznie. Właśnie otrzymaliśmy
poniższy tekst od Adama Wajraka:
Po co odśnieżać drogi?
Piszę nie jako dziennikarz, ale jako wielbiciel narciarstwa
śladowego. Ta znakomita i przyjazna dla środowiska forma turystyki może się
znakomicie rozwijać w naszym regionie. Puszcza ma wszystkie walory aby tak
było. Klimat, dzięki któremu mamy śnieg dłużej niż w innych regionach kraju,
świetną sieć szlaków i absolutnie genialną przyrodę, którą najłatwiej
obserwować zimą. To teraz dopiero widać jak wielkie są puszczańskie drzewa,
teraz też najłatwiej zobaczyć żubry, czyli to co jest najbardziej dla Puszczy
charakterystyczne. Nic dziwnego, że
coraz więcej turystów chce przyjeżdżać tu na narty. Jak zrozumiałem z krótkiej
rozmowy z wójtem Panem Albertem Litwinowiczem gminie również zależy na rozwijaniu
i promowaniu tej formy turystyki.
Na pewno się jednak nie rozwinie jeżeli bez sensu
nadleśnictwa będą odśnieżać drogi, które są szlakami turystycznymi. Rozumiem,
że odśnieżanie jest potrzebne
tam gdzie się prowadzi gospodarkę leśną, ale przecież jest ona w Puszczy bardzo
ograniczona. Jakby z rozpędu odśnieżane są drogi, przy których nie prowadzi się
żadnych prac. Na przykład cześć czarnego szlaku na południe od Teremisek jest oczyszczona ze śniegu w niektórych
miejscach do ziemi. Jaki jest sens
takiego odśnieżania w lesie? Wydawane są na to przecież środki publiczne! Czyżby
dla myśliwych, dla wygody dojazdu do ambon? Przecież odrobina śniegu nie
zaszkodzi ich terenowym samochodom. Swoją drogą to chyba nie najlepszy pomysł,
aby ambony i nęciska znajdowały się niemal na szlaku turystycznym. Ktoś powie, że to dla turystów pieszych. Nie sądzę, bo
wówczas szlaki byłyby odśnieżone na całej długości. Zresztą dla turysty pieszego przecieranie szlaku też może być
atrakcją. Puszcza to przecież nie park łazienkowski w Warszawie gdzie się
spaceruje po alejkach! Na obdarte ze
śniegu drogi zwracało mi uwagę kilka osób, które przyjechały do Puszczy na
narty. Po takich odśnieżonych szlakach narciarz albo nie pojedzie, albo
pojedzie z trudem, albo zedrze ślizgi nart, a najpewniej stanie się wszystko na
raz. Może czas, aby nasi leśnicy, którym na pewno zależy na rozwoju turystycznym
regionu wzięli przykład z nadleśnictw z południowego zachodu Polski takich jak
Nadleśnictwo Świdnica czy Świeradów gdzie leśnicy przygotowują narciarskie
trasy. Chciałem zwrócić uwagę na ten drobny problem jeszcze z innego względu.
Jest on dla naszego regionu dość symptomatyczny. Dyskutujemy często na temat
tego jak poprawić walory turystyczne Puszczy. Wymyślamy nowe rzeczy jakby
Puszcza potrzebowała pomocy w tej kwestii. Otóż wydaje mi się, że Puszcza jest
szalenie atrakcyjna i nie ma co jej jeszcze bardziej uatrakcyjniać. Zupełnie
wystarczy nie psuć tego co jest, jak na przykład śniegu na szlakach, za który
nie jedna turystyczna gmina w Polsce dałaby dużo.
Adam Wajrak
no właśnie, wystarczy pomyśleć, że są też inni użytkownicy lasu, nie tylko myśliwi i ZULE
OdpowiedzUsuńUatrakcyjni puszczę Pan Popiel, któremu Pan Dyrektor RDLP obiecał pracę w jednym z nadleśnictw.
OdpowiedzUsuńPana Popiela widziano już w Nadleśnictwie Białowieża.
Ciekawe co na to byli koledzy i pracownicy BPN powiedzą.
(TROLLOLINKA)
Jeśli piszesz prawdę, to już się boję tego, co będzie...
UsuńAle czy faktycznie dyr. Ziemblicki jest tak blisko z Popielem, że aż pracę mu załatwia? To ciekawostka, która wiele może wyjaśnić...
A pozwolę sobie na inne zdanie w tej sprawie. Nie jestem ani zulem, ani myśliwym, a jedynie leśniczym, który odpowiada za powierzony mi las - nie w Puszczy. Nie stać mnie na żadne terenowe auto, które wytrzyma brnięcie kilkadziesiąt kilometrów w kopnym śniegu, a muszę i skontrolować las i zadbać o dowiezienie karmy także dla żubrów. Dla mnie jest oczywiste, że trzeba część dróg odśnieżyć. Odśnieżone drogi służą także zwierzynie. Czasami zdarzy się więc, że i droga,po której biegnie szlak turystyczne będzie odśnieżona.
OdpowiedzUsuńA poza tym są całe setki kilometrów nieodśnieżonych dróg i ścieżek.
Pan Wajrak ma chyba jakiś poważny problem ze sobą i swoimi poglądami - bardzo jednostronnymi. Chce pozbawić nie tylko pracy zule, utrudnić pracę nam leśnikom, którzy mają strzec mienia skarbu państwa. A chodzi mu tak w rzeczywistości, że jakaś bliżej nieokreślona liczba turystów zaleje Puszczę i da górę przychodów gminie jak tylko leśnicy nie odśnieżą dróg w Puszczy.
Karol Lech
Panie Karolu,
Usuńale ten szlak (czarny) i droga Grubolipna nie prowadzą do miejsca dokarmiania żubrów. Do ostoi żubrów można swobodnie dojechać od szosy Hajnówka- Białowieża. Tam jest odśnieżone i jest to jak najbardziej uzasadnione. Zwierzęta natomiast setki tysięcy lat radziły sobie bez odśnieżania więc niech się Pan o nie martwi. Co do strzeżenia lasu to straż leśna w nadlesnictwie Białowieża dysponuje terenowymi samochodami. Nie chcę nikogo pozbawiać pracy, ale wydaje mi się że jest to wyrzucanie bądź co bądź publicznych pieniędzy w błoto. Adam Wajrak
Panie Karolu, w tekście Adama wyczytałem poddawanie w wątpliwość odśnieżania do gołej ziemi miejsc, które mogą służyć turystyce narciarskiej. Adam pisze "Przecież odrobina śniegu nie zaszkodzi ich terenowym samochodom". No właśnie, dzisiaj mamy taką sytuację, że po białej ulicy w Białowieży jeżdżą samochody (nie tylko terenowe) i można z łatwością poruszać się na nartach, a na drodze leśnej zgarnięto śnieg do samej ziemi. Czemu więc - jeśli już gdzieś jest racjonalna konieczność odśnieżenia drogi leśnej, która jest także szlakiem turystycznym - nie zostawić warstwy śniegu? Chyba Pan przesadza sugerując Adamowi chęć pozbawienia kogoś pracy?
UsuńPan Karol pisze że go nie stać na auto brnące w kopnym śniegu. Ale to już jest manipulacja tekstem. Takiego dylematu nie ma. Adam nie domaga się zostawiania kopnego śniegu na odśnieżanych z jakichś powodów drogach a sugeruje tylko, że dla "nieokreślonej liczby" myśliwych odśnieża się szlaki turystyczne do gołej ziemi i nie widzi w tym sensu. Ja też nie.
OdpowiedzUsuńMnie jedno tylko w tym dziwi. Dlaczego np.miejscowi narciarze nie zorganizuja przed zima spotkania np. w urzedzie gminy z wojtem i miejscowym lesniczym i nie przedstawia propozycji, co do konkretynch tras, co i jak chcieli by miec na zime. Miejscowy lesniczy niech wezmie swoje plany prac lesnych na zime i ustali gdzie musi byc odsniezone, a gdzie nie. Wypija kawe, wyjasnia kweste sporne, dojda do kompromisu i wszystko gra. Roztrzasanie tych spraw w calym internecie nie pomaga sprawie. Lesnicy przeciez niekoniecznie musza wiedziec, ktorymi trasami narciarze chetnie by sobie pobiegali. Jestem ciekaw czy pan Wajrak w tej sprawie kiedykolwiek rozmawial z jakimkolwiek lesniczym na ten temat? Jesli nie, to polecam. Wedlug mnie sprawa jest do zalatwienia i to bez zbednych dyskusji w internecie.
OdpowiedzUsuńPzdr.
Bruno
Dokładnie- sprawa wydaje mi się nawet "na teraz" łatwa do załatwienia. Kwestia spotkania się z przedstawicielami nadleśnictwa. Za rok zresztą już nie będzie żadnego problemu, ponieważ gmina w partnerstwie z nadleśnictwem, BPN, BOK-iem zrealizuje projekt polegający właśnie na wytyczeniu, oznakowaniu itp. tras narciarskich oraz zakupie sprzętu. Skoro będą już wytyczone, naniesione na mapy to logiczne, że będą musiały być też przygotowane (czyli jak rozumiem nikt ich odśnieżać nie będzie) Prawdopodobnie odbędą się również jakieś amatorskie zawody w narciarstwie bieogowym.
UsuńPozdrawiam
Mateusz Gutowski
A jeśli za rok będzie bezśnieżna zima?...
UsuńJa będzie bezśnieżna to będą to super szlaki do nw. Z leśniczym nie rozmawiałem, ale rozmawiałem z Panem Wojtem i zadklarowalem sie, ze chetnie pomogę i w promocji i w czym sobie bedzie zyczyl jesli chodzi o narty w Puszczy. Zresztą powiedziałem P.Wojtowi o problemie odsniezaniem. Przy czym zeby bylo jasne to nie jest atak, tylko wskazanie problemu.
Usuńaw
No i znów jest kolejny "problem"!
OdpowiedzUsuńMoże jednak nie stawiajmy tak błahych spraw na ostrzu noża, a przedstawiać je w postaci delikatnej propozycji, sugestii. Konflikt miłośnicy przyrody - leśnicy(czasami też miłośnicy przyrody) jest dostatecznie zaogniony.
OdpowiedzUsuńSzanowni dyskutanci, jakie stawianie na ostrzu noża?!!! Po prostu Adam zwrócił uwagę co wystarczy zrobić, żeby nie psuć dla narciarzy szlaków. I tyle. W normalnym kraju gospodarz by podziękował za sugestię i odśnieżał zachowując śnieg na drodze. A tutaj najpierw projekcja, że niby Adam chce ludzi pracy pozbawiać i każe jeździć w puchu, ktoś inny uważa, że trzeba się spotykać najpierw z nadleśnictwem, a może jakąś naradę zrobić? Ktoś sugeruje, że narciarze powinni zorganizować spotkanie w Urzędzie Gminy! Czy to nie śmieszne? Chodzi o to, żeby na WYTYCZONYCH szlakach nie odśnieżać do ziemi. Proste? Okazuje się, że nie :)I okazuje się, że winni są narciarze, że w ogóle ktoś o tym napisał na blogu, że nie było spotkania, zebrania etc a może winni cykliści, nierdzenni, Żydzi, ekoterroryści - wpisz co uważasz :) Dla niezorientowanych: to był żart.
UsuńCo tu mówić o trasach narciarskich, skoro dotychczas nie zostały wyznaczone szlaki turystyczne w rezerwatach, które powinny się pokrywać z siecią szlaków narciarskich i tras do Nordic Walking.
OdpowiedzUsuńWystąpiliśmy formalnie w tej sprawie do RDOS,
a RDOS zwrócił się do nadleśnictw o propozycje,
ale z tego co wiem sprawa stanęła w miejscu.
Turyści są więc zmuszeni do nielegalnego przebywania w rezerwatach.
Choć pozyskanie spadło poziom zatrudnienia w nadleśnictwach utrzymuje się na tym samym poziomie. Może część pracowników zajmujących się wcześniej nadzorowaniem pozyskania mogłoby się zająć wytyczaniem szlaków?
Adam Bohdan
Jeśli już mowa o drogach, to może ktoś wie, kto buduje nową drogę na Asielicy w Białowieży? Czy gmina na to zezwoliła? Przecież to jest w obszarze Natury 2000.
OdpowiedzUsuńP co chodzi, napisz precyzyjniej, bo ja nie rozumiem
Usuńa jeszcze zostają rakiety śnieżne, także i po bezdrożach..a jakieś szlaki konne są wytyczone?
OdpowiedzUsuńChodzi o drogę budowaną pomiędzy łąką w dolinie Narewki a ogrodami mieszkańców ul. Waszkiewicza, tak gdzieś od nru 66 do 72. Łąka ta obecnie porasta krzewami i drzewami. Wiem, że część ich wykupił PTOP, i że w ogóle teren ten jest pod ich pieczą. Słyszałem, że w pobliżu będą budowane 2 pensjonaty, być może jest to droga dojazdowa do nich. Byłaby to tragedia dla tego pięknego zakatka Białowieży.
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że Białowieża nie ma miejscowego prawa w postaci miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Nawet tzw. "kierunków planu" nie ma bo, z tego co wiem, nie zostały zatwierdzone - zabrakło środków na ocenę oddziaływania na środowisko. To zresztą dość powszechna dla całej Polski, bo wraz z reformami Kuleszy zniszczono planowanie przestrzenne a gminy się nie palą do planów. W tym konkretnie przypadku, jeżeli nie ma powodów "naturowych" by zabronić inwestycji, to decyzje są w rękach urzędników. Skoro to jest teren PTOP czyli organizacji ekologicznej, to może zadbała o raport oddziaływania na środowisko?
UsuńPS: informacje powinno się uzyskać w Urzędzie Gminy Białowieża
UsuńDroga została wykonana w ten sposób, że nawieziono jakiegoś gruzu budowlanego, zniszczonego żelbetu, a to wszystko przykryto piachem. Zasypano przy tym studzienki od kanalizacji gminnej. Korpus drogi mocno podniesiono. Nie wiem, gdzie będzie ściekać woda z opadów, a o wjeździe lub wyjeździe na ogrody też nie ma co mówić. Podobno gmina o tym wie, zresztą musiała wydać zezwolenie, bo pod jej pieczą są grunta gminne. Tylko nie dopilnowała dzikiego wykonawcy.
OdpowiedzUsuńA każda droga w lesie zmienia mikrośrodowisko..
OdpowiedzUsuńDroga, o której wspomina się w komentarzach, znajduje się w obszarze specjalnej ochrony ptaków Natura 2000 „Puszcza Białowieska” oraz proponowanym obszarze specjalnej ochrony siedlisk Natura 2000. Czy członkowie Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków o tym wiedzą? Chyba nie? Inaczej na pewno by interweniowali w powiecie i gminie. Rzeczywiście, droga jest związana z budową dwóch budynków-pensjonatów przez właścicielkę restauracji Stoczek. Obiekty zostaną wzniesione na miejscu rozebranych chlewów (pogratulować tylko właścicielce działki 841 wyobraźni i gustu!), w sąsiedztwie takich samych chlewów i stodół. Miejsce na parking, to ten ogrodzony teren (obejmujący ogród), mający bezpośrednią styczność z obszarem chronionym. Zgodę na budowę pensjonatu hajnowskie Starostwo wydało w początku grudnia, ale została ona wstrzymana, gdyż zlożono odwołanie. Teraz sprawa jest u Wojewody Podlaskiego. Póki jest czas, warto aby aktywiści organizacji ekologicznych zrobili wszystko, aby nie dopuścić do powstania tej inwestycji. Można zrozumieć, że ktoś chce robić biznes w Białowieży, ale nie kosztem strat w przyrodzie.
OdpowiedzUsuńTo nie Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków jest właścicielem i opiekunem sąsiednich działek, ale Północnopodlaskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, a to to jest zupełnie inna organizacji, z którą Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków często się nie zgadza i całkowicie się od niej odcina.
UsuńPółnocnopodlaskie Towarzystwo Ochrony Ptaków zmieniło jakiś czas temu nazwę na Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków i nadal chodzi o tę samą organizację
UsuńNie ma już o co walczyć. Wojewoda nie uwzględnił odwołania od decyzji Starostwa. PTOP nic juz nie wskóra!
OdpowiedzUsuńRDOŚ jest niezależny od wojewody, więc jeśli jest o co walczyć to walczcie
UsuńNieprawda! Pismo do wojewody Starostwo wysłało dopiero 19 grudnia, więc wojewoda nie mógł się jeszcze ustosunkować do sprawy.
UsuńByliście tak naiwni, że w tej sprawie da się coś zrobić. Dzisiaj, jak się ma pieniądze, to można wszystko! Przyroda odwołania nie złoży!
OdpowiedzUsuńRośnie zainteresowanie biegówkami ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/416841_500648769965397_1468043948_n.jpg
Roman Sołowianiuk