4 stycznia 2017

Po białoruskiej stronie

Często padają pytania o sposób gospodarowania Puszczą na Białorusi. Poniższy film bardzo dobrze ilustruje tą kwestię. Przedstawia stan Puszczy po obu stronach granicy. Na Białorusi las o charakterze naturalnym, wykroty, martwe drzewa. Pośrodku zaorany pas ziemi granicznej. Po polskiej stronie rębnia za rębnią. To wszystko w strefie UNESCO wyłączonej formalnie z komercyjnego pozyskania. Białorusini przed kilkoma laty zrezygnowali z pozyskania w najcenniejszej częsci parku narodowego i zarabiają na drewnie z lasów przylegających do parku o mniejszej wartości przyrodniczej. Miejsce znalezione rok temu przez Osmo Eremita w okolicach oddziału 702.

5 komentarzy:

  1. Tak się śmieją z tej Białorusi, ale mimo że biedniejsza od Polski, to potrafi lepiej chronić Puszczę Białowieską. Polacy nigdy nie szanowali dziedzictwa kulturowego, a co dopiero mówić o przyrodniczym. Zresztą komu w Polsce zależy na przyrodzie? To jest mniejszość, która ma mniej więcej tyle do powiedzenia, co żyd za okupacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Białorusi wyłaczono z pozyskania ok. 60 tysięcy hektarów Puszczy Białowieskiej, ale tak jest od trzech lat. Wcześniej zrobili porządek z kornikiem również w strefie ochrony ścisłej (wycinali opanowane przez kornika drzewa i wywozili je do tartaków). Również dziś, jeżeli droga turystyczna (a jest ich sporo i to asfaltowych) przebiega przez strefę ścisłą, to ścinają zaatakowane przez kornika drzewa w odległości do 50 m od drogi. Drewno to sprzedają. Inaczej niż u nas - się ścina i zostawia, co najlepiej widać przy drodze Hajnówka - Białowieża. Na pozostałej powierzchni Parku Narodowego Biełowieżskaja Puszcza prowadzona jest gospodarka leśna o różnym stopniu natężenia cięć, do zrębów zupełnych włącznie. Wielkość pozyskania w roku ubiegłym to ok.230 tysięcy m3 (po stronie polskiej 48 tysięcy). Dzięki temu nie mają gradacji kornika. Nauczyli się tego od polskich leśników i z powodzeniem stosują. Nie przeszkadza im tak duże posyskanie drewna w posiadaniu dyplomu UNESCO. Oczywiście drewno to w całości sprzedają. No więc jak to jest z tą przewagą ochrony po stronie białoruskiej?

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas wyłączyć z pozyskiwania drzewnego 60 tyś ha Puszczy to marzenie... Fakt, dróg asfaltowych tam sporo, co mnie też wkurza... Prosiłbym jednak o jakieś źródło, na czym anonimie opierasz swoje dane z pozyskiwania drewna w białoruskiej części Puszczy?-bo ja z centralnej Polski i nie mam możliwości osobistego sprawdzenia. Nie piszę złośliwie, po prostu mnie to interesuje.

    Swoją drogą warto wspomnieć, że Białorusini zrenaturalizowali kilkadziesiąt tysięcy zmeliorowanych bagien! Co w tym czasie robią w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
  4. Informację uzyskałem podczas pobytu w Parku Narodowym Biełowieżskaja Puszcza od pracowników Parku i skrzętnie je zanotowałem. Sadzę że te dane nie są zastrzeżone. Dokładnie w 2015 roku pozyskanie wyniosło 233 tysiące m3. Zważ, że aby pochwalić się wynikiem zabołocziwanija, trzeba było najpierw przeprowadzić olbrzymie melioracje (Dziki Nikor). Po stronie polskiej aż takich zmian nie było, a więc sam przyznasz, że trudno się wykazać. Choć wiem o wspólnych projektach leśników i organizacji pozarządowych powodujących spowolnienie odpływu wód (bystrotoki). Z tego co wiem to temat renaturyzacji bagien w Biełowieżskoj Puszczy jeszcze ciągle w realizacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Gallu Anonimie za odpowiedź :) Wyrażam uznanie za skrzętne odnotowywanie powyższych faktów. Nie będę ukrywać, że mnie one nie cieszą, Puszcza bez pozyskiwania i od ratowania korników sama dobrze sobie by poradziła. Bo to Puszcza.

    Tak, wiem o tych niektórych projektach renaturalizacji mokradeł po białoruskiej stronie. Dobre i to. Coś kiele 60 tyś hektarów już otworzyli. Jeśli można odtworzyć jak najnaturalniej... Dane o pozyskiwaniu drewna rzeczywiście nie są zastrzeżone.

    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.