29 lipca 2013

Dawne leśniczówki

W Puszczy Białowieskiej są historyczne miejsca związane z ludźmi, którzy odcisnęli tutaj swoje piętno. Chyba najbardziej znanym takim miejscem jest leśniczówka Dziedzinka. Ale i skromny domek Adama Wajraka przyciąga ludzi zafascynowanych przyrodą po obejrzeniu programów telewizyjnych, lekturze jego artykułów i książek. Dawne leśniczówki przejmują nowe funkcje - niedaleko Narewki, po sprzedaniu leśniczówki powstał tam piękny dworek...

Konsylium dzieli się i sprzecza, padają zarzuty, obelgi. Czas płynie, puszcza umiera. Ambicje, urazy, sprzeciwy. A puszcza umiera. Uczeni, praktycy, eksperci. A puszcza umiera. Narady, decyzje dokumenty. A puszcza umiera. Polityka, wpływy, interesy, pieniądze, pieniądze, pieniądze – to słowa Simony Kossak z 2001 roku, zacytowane ze wstępu do jej książki „Saga Puszczy Białowieskiej”.

22 lipca 2013

Wśród wielkich dębów, lip, grabów, klonów, świerków i jesionów

Są takie miejsca - niestety tylko w obszarze ochrony ścisłej BPN - gdzie koło siebie rosną najwspanialsze okazy puszczańskich gatunków drzew. Dzisiaj właśnie fotografowałem ten fragment raju, w którym człowiek nie próbował "pomagać przyrodzie"
Na zdjęciu jeden z najgrubszych grabów w Puszczy...
... a tutaj wspaniałe dęby w pobliżu...

19 lipca 2013

Niech żyje dzika, piękna przyroda!

Ponieważ są wakacje, oglądanie internetu (powinno być..) mocno ograniczone, a Arek Glaas podesłał oprawiony przez siebie w filmik letnio-plażowy aspekt kampanii "Niech żyją!" - ze zdjęciami Kamili Radzimińskiej Arczak - zachęcamy to popatrzenia na te piękne zdjęcia. Niech żyje dzika przyroda, dzikie ptaki i wszystkie istoty zamieszkujące Puszczę Białowieską i inne enklawy dzikiego życia. A poniżej kilka moich zdjęć tego co żyje i nie potrzebuje naszej pomocy tylko pozostawieniu w spokoju...

14 lipca 2013

Co się nie zachowało i o kilku prekursorach ochrony Puszczy

Proponuję kilka fotografii obiektów, które nie przetrwały do naszych czasów:
Ten pomnik wzniesiony w Zwierzyńcu na pamiątkę polowania Aleksandra II, prawdopodobnie wg projektu M. Zichy'ego przetrwał szczątkowo (tylko odlew żubra), ale niezgodnie z przynależnością do miejsca stoi dzisiaj w Spale.

10 lipca 2013

Błąd ojca Stanisława

 "Mównica" w rezerwacie w Puszczy Białowieskiej, na której obok siebie wystąpili politycy PiSu, lokalni drzewiarze, politycy tzw. lewicy i ksiądz katolicki...Ludzie dumni z ojczystej przyrody.

Adam Wajrak napisał niedawno w GW artykuł, w którym zauważył, że Politycy PiS i związane z nim media takie jak "Gazeta Polska Codziennie" i Niezależna.pl postanowiły z troską zająć się polską przyrodą”.  Niestety, zajęli się nią trochę tak jak pan Macierewicz katastrofą smoleńską. „Podczas konferencji PiS ksiądz prawosławny z Hajnówki opowiadał, że nie może zbierać runa w parku narodowym, choć na obszarze blisko połowy Białowieskiego Parku Narodowego można zbierać grzyby i jagody od 1996. W skierowanej do ministra środowiska interpelacji posłowie PiS piszą, że >Puszcza Białowieska to jeden z ostatnich fragmentów naturalnych lasów liściastych i mieszanych Europy. Mimo że bardzo cenny, to niestety zagrożony< to zagrożenie to według nich, zmniejszenie wycinki!”   Na portalu chrześcijańskich ekologów „Święto Stworzenia” ojciec Stanisław Jaromi, poruszony artykułem Adama Wajraka, któremu przypisuje agresywność, przyrównał sytuację mieszkańców Białowieży i okolic do sytuacji tubylców zamieszkujących Amazonię. To fatalny błąd.

8 lipca 2013

Wielkie dęby i ich duchy


W tle kolejnych postów przewijał się konflikt wokół ochrony Puszczy Białowieskiej. Za szczególny sukces dla jednych a przyczynę krytyki dla drugich uważa się m.in. moratorium na cięcie ponadstuletnich drzew, trwające od roku 1996. W nadesłanej informacji Adam Bohdan z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot zauważa, że w Puszczy poza parkiem też trafiają się pojedyncze olbrzymy, nie wszystkie zostały kiedyś wycięte w pień. Dziwnym trafem – dodaje – największe ich zagęszczenie wydaje się być w pobliżu dróg. Na zdjęciu powyżej około sześciometrowy olbrzym z oddziału 389. Wewnątrz oddziałów leśnych, z dala od dróg z reguły nie jest już tak pięknie. Niektóre pododdziały skrywają po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt  odziomków po dębach o średnicy ponad 1 m. 
Ten na zdjęciu miał około 6 m obwodu pnia. Pomnikowe dęby były wycinane, nie brakuje też pni po drzewach ponadstuletnich wyciętych w latach obowiązywania moratorium.

Możemy dodać, że patrząc na mapę Puszczy nadal jednak widzimy gęstą sieć drzewostanów ponadstuletnich. Kiedy napotykamy ślad po takich olbrzymach rodzą się uczucia solidarne z panią Duszejko (dla czytelników Olgi Tokarczuk)  

6 lipca 2013

Dębowa Puszcza

Po zdjęciach z białoruskiej części Puszczy wracam do fotografii ze strony polskiej. Jest takie miejsce w BPN gdzie niedaleko od siebie rosną dęby mające znacznie ponad 6 metrów obwodu pnia w pierśnicy. Niektóre z nich padają dając przestrzeń do wzrastania kolejnym pokoleniom.. Nikt tutaj nie gospodaruje lasem, nie dba o przyrodę. Na szczęście nikt tutaj nie posłuchał apeli przedstawiciela RDLP w "Platformie dla Puszczy" by ratować Puszczę przed pseudoekologami ani nie słuchał haseł santanistów głoszących, że Puszcza chce być wycinana. Przyroda dba o siebie sama. I dlatego jest tutaj najpiękniejsza część Puszczy i dziedzictwo ludzkości:

1 lipca 2013

Olga Tokarczuk o kulturze i przyrodzie (Puszczy)


W najnowszym numerze białoruskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego „Czasopis” [można go kupić w Białowieży w sklepie przy ul Sportowej i w regionie (za jakiś czas w internecie)], jest rozmowa z Olgą Tokarczuk:
[...] Kiedy weszliśmy do puszczy, miałam wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie, albo może raczej - wychynęliśmy poza czas. Że wchodzimy do środka wielkiego żywego organizmu, nieskończenie starego, samoorganizującego się bytu, który przez chwilę będzie nas gościł. To wielki żywy wewnętrznie spójny, pełen tajemnic byt, którego nie jesteśmy w stanie ogarnąć. Właściwie też nie ma go z czym porównać - z jednej strony jest to zabytek klasy super zerowej, ale nie da się go porównać z katedrą czy Koloseum, bo jest żywym organizmem i nie ma nic wspólnego z człowiekiem i jego kulturą. Z drugiej strony - to Puszcza to kawałek dzikiej przyrody, jej resztek, środowisko, z którego pochodzimy i które było kiedyś naszym domem. [...]
Gdyby ludzie uświadomili sobie, co tutaj mają, lecz nie w kategoriach kubików drzewa opałowego, gdyby zdali sobie sprawę czego są tutaj strażnikami,  żyjąc płot w płot z puszczą. Gdyby dało się im spokojnie i skutecznie przekazać, że Puszcza to nie te powalone pojedyncze drzewa, ale cały wielki system, jedyny w Europie, absolutnie wyjątkowy, i gdyby - w końcu -  specyficzną świętość Puszczy swoim autorytetem poparł Kościół, to może to nastawienie tych ludzi zmieniłoby się i konflikt sam by się rozwiązał. [...]
- więcej w Czasopisie... Warto przeczytać!