Fot: Marek Broniarek
We środę, 30
stycznia tuż po godz. 11, z inicjatywy Adama Rybakowicza z Ruchu Palikota
rozpoczął się „ekspercki panel dyskusyjny”, którego tematem była „zmiana
sposobu poszerzania Parków Narodowych i zmiany zasad ich funkcjonowania”.
Zgodnie z zaproszeniem „eksperci związani z ochroną środowiska, strona
samorządowa oraz środowiska związane z ochroną przyrody” mieli dyskutować o
„aspektach prawnych, społecznych i gospodarczych w zmianie ustawy o ochronie
przyrody”. [...] W Sali im. Macieja Rataja zasiadło 4 dyrektorów parków
narodowych (Białowieski, Pieniński, Ojcowski oraz Bory Tucholskie), 14 lub 15
przedstawicieli samorządów i ich zwolenników (m.in. ze Stowarzyszenia Santa – Obrona Puszczy Białowieskiej)
oraz 5 przedstawicieli sektora pozarządowego (Robert Cyglicki z Greenpeace,
Przemysław Nawrocki z WWF, Andrzej Demianowicz z Fundacji Ekonomistów
Środowiska i Zasobów Naturalnych oraz przedstawiciele Komitetu inicjatywy
ustawodawczej – Marta Wiśniewska i Krzysztof Worobiec).
[...] W imieniu inicjatywy obywatelskiej zabrałem głos jako pierwszy i zadeklarowałem
gotowość szukania kompromisu w oparciu o opracowany przez
ClientEarth projekt „Regulacji tworzenia i powiększania powierzchni
parków narodowych w Polsce”. Jednak zamiast rzeczowej
dyskusji zaczęło się kolejne „wysłuchanie publiczne” – przypomnę, że 13.03.2012
r. w sejmie odbyło się takie wysłuchanie [...] Zamiast konstruktywnych i
merytorycznych propozycji po raz kolejny usłyszeliśmy że bieda, nędza,
bezrobocie, że parki narodowe hamują rozwój, że zbyt wiele jest form ochrony
przyrody, a przedstawiciele i zwolennicy inicjatywy obywatelskiej to
„pseudoekolodzy”, bo „prawdziwi ekolodzy” wiedzą jak chronić przyrodę, że
chcemy pozbawić społeczności lokalne prawa do decydowania, a człowiek jest
najważniejszy... [...] Koronnym
argumentem była ponownie Puszcza Białowieska, bo tam „drzewa walą się na
drogi i samochody”, gnije tam straszna ilość drewna [...] Emerytowany
leśnik-bartnik z Białowieży [...] tym razem tak się zagalopował, iż pytał „czy
to jest ochrona, czy to chcecie zrobić w białych rękawiczkach co Hitler zrobił
z nami” (spacyfikował ludność miejscową)! Było wiele wypowiedzi w
zaczepno-atakującym tonie (choć mniej agresywnych niż powyższa, np.
przedstawicieli Stowarzyszenia Santa), demagogicznych i nie na poziomie „eksperckim”.
[...]
Bardziej merytoryczne były wypowiedzi
dyrektorów parków narodowych. [...] Robert Cyglicki wspomniał o
trwających obecnie pracach nad ustawą o lasach, że tam zapewne jest największa
szansa na wypracowanie zapisów dotyczących subwencji dla samorządów lokalnych. [...]
Przedstawiłem (w związku ze stale powtarzanymi opiniami, że chcemy wykluczyć
samorządy lokalne z procesu decyzyjnego) podstawowe założenia „Regulacji tworzenia i powiększania powierzchni
parków narodowych w Polsce”, opracowane przez
ClientEarth. [...]
Krzysztof A. Worobiec
(Są to fragmenty odnoszące się do Puszczy Białowieskiej artykułu, który ukaże się w najbliższym numerze miesięcznika "Dzikie Życie")
Robert Cyglicki (z lewej) i Krzysztof Worobiec (Fot: Marek Broniarek)
Dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego Mirosław Stepaniuk
A tutaj fragmenty wystąpienia dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego dra Mirosława Stepaniuka:
Proszę Państwa
[....] chodzi przede wszystkim o
wypracowanie pewnych solidnych podstaw funkcjonowania tego obszaru. Chodzi nie
tylko o to żeby miejscowa ludność, przedsiębiorcy, ale też generalnie mówiąc
społeczeństwo obywatelskie, organizacje pozarządowe miały tam miejsce swojego
życia, funkcjonowania, gospodarowania. Chodzi o to żebyśmy dopracowali to tak,
żeby ten teren, na przykład po powiększeniu Parku Narodowego, nie był
zdegradowany od razu, chodzi o to - ja rozumiem samorządy żeby ściągnąć na ten
teren odpowiednie środki, które nie tylko zrekompensują dochody samorządów, ale
pozwolą na podstawy do wdrożenia racjonalnej, ale oczywiście opartej o ochronę
przyrody gospodarki, która może się rozwijać w otoczeniu puszczy, może się
rozwijać w samej Puszczy, bazującej na turystyce, na produkcie lokalnym - my to
wszystko mamy. I proszę Państwa- nie czarujmy się: dzisiaj z tego kompleksu
leśnego żyje niewiele ludzi, coraz mniej. Nie ma pozyskania surowca i nie
będzie - przyjmijmy to sobie raz chyba na zawsze! Ja nie chcę tutaj oczywiście
wyprzedzać, bo być może coś się zmieni - ale kierunek, polityka państwa też
jest przecież w pewnym sensie określona: nie ma odwrotu raczej od tego jakie
będzie pozyskanie drewna, w jaki sposób będziemy korzystać z tej Puszczy.
[....o potrzebie rozmowy „na dole”, a nie w Warszawie...etc] Ja jestem za wyjściem Parku na zewnątrz,
powiedzmy prowadzeniem dialogu zarówno z mieszkańcami, z samorządami, z
przedsiębiorcami, ale chciałbym żeby ta rozmowa była rzeczowa [...o LGD...] Ja
jestem proszę Państwa za powiększeniem Parku Narodowego, żeby była jasność też!
Ja nie ukrywam tego przed samorządami! I wyraźnie mówię, że jedynie zarządzanie
takim obszarem, jednolite, spójne ma szansę: po pierwsze rozwoju parku,
bardziej stabilnego, konkretnego rozwoju regionu, ma szansę również ochronić
skutecznie to co jest w Puszczy, ale proszę Państwa, powiększenie oczywiście,
ale współpracujmy! Wszyscy! I tutaj jeszcze w konkluzji [...] ja powiem tak: park narodowy jest marką, być
może nie wszędzie, ale w przypadku Puszczy Białowieskiej park jest marką!
[...] Ja powiem tak: Białowieża sama
miejscowość i gmina rozwija się tylko i wyłącznie dzięki turystyce!
[fragment 8 minutowej wypowiedzi; spisał i wybrał: K. Worobiec]
FSC i Analiza ryzyka dla Puszczy Białowieskiej
OdpowiedzUsuńhttp://pl.fsc.org/2013/01/krajowa-analiza-ryzyka-dla-polski-zatwierdzona/
Słowa dyrektora Stepaniuka potwierdza "obszar ryzyka nieokreślonego" FSC. Szkoda, że samorządowcy tego nie widzą i ciągle nie może ruszyć rzeczowy dialog.
UsuńByło już o tym na blogu, z całej Polski "najlepiej chroniony" las w Europie i RDLP w Krośnie ze statusem ryzyka nieokreślonego...
OdpowiedzUsuńMoże w końcu zostanie trochę drewna w regionie.
Bardzo rzeczowa wypowiedź dyrektora BPN. Chyba po raz pierwszy dyrektor parku jasno zadeklarował, że popiera powiększenie parku na całą Puszczę i uzasadnił logicznie dlaczego.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie nie zgodzić się z Przedmówcą. Wypowiedź dyrektora Stepaniuka wcale nie jest rzeczowa. Jest promowaniem własnej osoby poprzez ciągłe powtarzanie "ja..., ja..., ja...". LGD to organizacja, której prezesem jest p. Stepaniuk i jej promowanie leży w interesie tego pana. Zapewne podobne jest także stanowisko Starosty Hajnowskiego, z którym p. Stepaniuk (jako prezes LGD) blisko współpracował i zapewne nadal współpracuje.
UsuńRazi mnie także słaba znajomość p. Stepaniuka wielkości dochodów, jakie samorządy miałyby stracić po powiększeniu Parku na obszar całej Puszczy. Już teraz wpływy z tytułu tzw. podatku leśnego stanowią niewielki procent w budżecie gmin. W tej kwestii strata samorządów byłaby niewspółmiernie mała, w porównaniu do deklarowanych wcześniej, a także uzyskanych dotacji, będących efektem działań MŚ.
I jak się ma powyżej cytowana wypowiedź p. Stepaniuka do jego stanowiska podczas posiedzenia Rady LKP w grudniu 2012 roku? Czyżby pan dyrektor co innego mówił na spotkaniach, mających na celu promowanie powiększenia Parku, a zupełnie co innego podczas rozmów z pracownikami LP?...
Wydaje mi się, że analiza osobowości na podstawie powtórzonego zaimka "ja" we fragmentach zapisu mówionej wypowiedzi jest trochę nie na miejscu. Nie wiem też co złego byłoby w tym, gdyby dyrektor tego, czy jakiegokolwiek parku chciał się "promować"? Chyba nawet powinien. Nie wiem co ma do tego LGD? Skoro to lokalna grupa działania to oczywiście, że warto ją promować. Czy dyrektor parku ma nie współpracować ze starostą? Jeśli już oceniać to to czy współpraca służy regionowi Puszczy czy nie. Podniesiona tu sprawa głosowania przez Radę LKP .. faktycznie dziwna, ale nie mnie to oceniać, bo tam nie byłem. Znam protokół, w którym wzmianka o poddanie pod głosowanie zamiaru wyrażenia zaniepokojenia stanem Puszczy w związku z jej lepszą ochroną brzmi bardzo dziwnie. Myślę jednak, że zamiast do tego wracać (czy w ogóle takie pismo powstało?) można się cieszyć - jak autor wcześniejszego komentarza - z jasnej deklaracji dyrektora w kwestii BPN.
UsuńProszę zauważyć, że już samo nawiązanie przez p. Stepaniuka do LGD jest formą promowania organizacji, której tenże pan Stepaniuk jest prezesem. To nie jest przejrzysta moralnie (a może także i z prawnego punktu widzenia?) sytuacja.
UsuńZ tego jak ja rozumiem LGD (korzystając z internetu) - to nie jest organizacja tylko terytorialne partnerstwo różnych organizacji (publicznych, pozarządowych itd), którego celem jest opracowywanie lokalnej strategii rozwoju. Tak więc mówiąc o LGD w kontekście regionu Puszczy dyrektor wskazał na formę organizacyjną, która właśnie ma służyć wspólnemu opracowywaniu strategii. Jak to działa za bardzo nie wiem, ale trudno fakt prezesowania takiemu partnerstwu uważać za przeszkodę w mówieniu o nim. W Hajnówce powstaje jeszcze tzw, "Platforma dla Puszczy" (projekt starostwa) i przy BPN Centrum Wdrażania Projektów (projekt ministerialny) - jeśli to ma funkcjonować to trzeba o tym mówić i wszystko powinno być klarowne :)
UsuńA jednak Pan idealizuje osobę dyrektora Stepaniuka. Funkcja prezesa LGD nie jest społeczna, ale wiąże się z wymiernymi korzyściami materialnymi. Pytanie: czy pan Stefaniuk zrezygnował z tej funkcji na czas pełnienia obowiązków dyrektora BPN? Czy może jedynie czasowo zawiesił swoją działalność w LGD? Nie ulega jednak wątpliwości, że publicznie - jako dyrektor BPN - reklamuje działalność LGD (co może sprzyjać pozyskaniu sponsorów), a to nie jest w porządku.
UsuńKolejna kwestia, to osoba Starosty powiatu hajnowskiego. Powszechnie wiadomym jest, kim ten pan był przed rokiem 1989. On sam tego nie ukrywa, a nawet można odnieść wrażenie, że jest z tego dumny (kilka lat temu w TV był wyświetlany reportaż o "czerwonej Hajnówce", w którym obecny Starosta wypowiadał się przed kamerą). Choć osobiście jestem całym sercem za powiększeniem BPN na obszar całej Puszczy, to mam nadzieję, że nie stanie się to za rządów obecnego Starosty. Niedobrze by było, aby taki sukces był wiązany z nazwiskiem tego pana. Cel nie uświęca środków - powinni o tym pamiętać także ekolodzy zaangażowani w działania na rzecz powiększenia BPN. Nie należy bratać się (tu: współpracować) z każdym, byle tylko osiągnąć zamierzony skutek. Nie każdy bowiem zasługuje na partycypowanie w osiągnięciu sukcesu.
...Ja powiem tak: Białowieża sama miejscowość i gmina rozwija się tylko i wyłącznie dzięki turystyce!...
OdpowiedzUsuńRozwinięcie poprzez zwijanie:
1. Całkowita zapaść w rolnictwie (nikt nie utrzymuje się z pracy na roli)
2. Ponad 40% spadek (2 ostatnie lata)liczby turystów
3. Zanik gospodarki leśnej
4. Gwałtowna redukcja liczby mieszkańców w gminie (1/3 w ciągu kilkunastu lat), brak młodzieży i dzieci.
5. Brak dochodów gminy ( zadłużenie na kilkadziesiąt lat)
itd itd...
ad. 1 - z faktu, że Białowieża nie jest już wsią rolniczą nie wynika, że się "cofa w rozwoju". Można by napisać, że sie cofa, bo brak zajmowania się zbieractwem.
Usuńad. 2 - a skąd te dane o 40% spadku turystów? I dlaczego brać pod uwagę 2 lata a nie np.5 lub 10 lat? Przecież ruch turystyczny w całym kraju podlega fluktuacji i mierzy się go długoterminowo. Porównajmy ruch turystyczny w roku 2000 - kiedy straszono ludzi, że żadnej turystyki tu być nie może, z obecnym i porównajmy ilość inwestycji związanych z turystyką w Białowieży: kilkanaście restauracji, liczne hotele i pensjonaty i wciąż powstają nowe, sklepy, nawet ostatnio dużopowierzchniowy sklep sieci Arhelan, nowoczesna stacja benzynowa z galerią trunków itd, itp.. Na kursy organizowane przez gminę na przewodników i na pilarzy zgłosiło się sporo osób. Przewodnicy wszyscy mają pracę, pilarze niekoniecznie bo..
Ad. 3 - tak, dawna gospodarka leśna traci na znaczeniu, co świadczy tylko o tym, że gmina jest mniej "surowcowa" a oferuje produkty "z wyższej półki". Miejsc pracy w Białowieży na pewno bardzo dużo przybyło w ostatnich 10 latach.
Ad. 4 - Deglomeracja obszarów wiejskich jest powszechna i zakładana w polityce krajów europejskich w tym Polski. Białowieża wypada lepiej od wielu miejscowości podobnej wielkości (z danych WWF). Dzieci są - szkoła i przedszkole funkcjonują :) choć struktura wiekowa się zmienia, jak wszędzie.
Ad. 5 A dlaczego brak dochodów gminy? Dlaczego nie przynoszą dochodów np. podatki od ogromnych hoteli? Szkoda też, że protestując przeciwko niewielkiemu powiększeniu BPN gmina nie skorzystała z wielomilionowych dotacji, które miały ją wspomóc.
I jeszcze dodam: z otrzymanych właśnie informacji, że w rezerwacie pokazowym zwierząt i w muzeum frekwencja faktycznie nieco spadła (ok. 20%) natomiast nie było spadku we frekwencji w obszarze ochrony ścisłej BPN. Kilku restauratorów potwierdza, że mieli więcej gości niż w latach poprzednich. Można tylko dodać, że dopóki wszyscy kwaterodawcy nie zaczną rzetelnie rozliczać się z opłaty klimatycznej, to nie można mówić o rzeczywistych trendach, bo danych nie ma. Możemy orientacyjnie, po frekwencji w lokalach i BPN powiedzieć, że Białowieża jest nadal atrakcyjna dla turystów i na pewno kłamstwem jest podawanie przez anonima spadku turystów o 40%!
UsuńRADIO BIAŁYSTOK
UsuńRuch turystyczny w parkach narodowych
31 stycznia 2013, 09:54
Foto: Monika Skwierczyńska Euro 2012 w czerwcu i igrzyska olimpijskie w sierpniu miały wpływ na ruch turystyczny w regionie. W tych miesiącach parki narodowe w Podlaskiem odwiedziło mniej turystów.
Jednak parki narodowe sezonu 2012 nie mogą zaliczyć do nieudanych. Było sporo osób spoza regionu, a także dużo grup zagranicznych. Narwiański Park Narodowy odwiedziło około 12 000 turystów. To 20% więcej niż w 2011 roku. Popularne - zwłaszcza wśród przyjeżdżających spoza regionu były zajęcia terenowe. Grup, które skorzystały z takiej formy turystyki było trzykrotnie więcej niż w 2011 roku. Nieustającym zainteresowaniem cieszy się biesiada miodowa w Kurowie, a także spływy kajakami i pychówkami.
Podobnie jak w poprzednim sezonie, Wigierski Park Narodowy w 2012 roku odwiedziło około 110 tysięcy turystów. Popularnością cieszyło się Muzeum Wigier, które odwiedziło ponad 12. tysięcy osób. Przebojem okazała się nowość - łódź Leptodora II z przeszklonym dnem, która kursowała po jeziorze Wigry cały sezon od rana do wieczora. W sumie pływało nią ponad 2 300 osób.
W Biebrzańskim Parku Narodowym w minionym roku turystów było więcej niż w 2011, ale to właśnie tu widać wyraźny spadek liczby zwiedzających w miesiącach, kiedy odbywały się Euro i Olimpiada. Natomiast w tym roku wydano najwięcej w historii parku licencji wędkarskich - ponad 6,5 tysiąca. Park odwiedzili turyści z 48 krajów, w tym z Afryki, Azji czy Ameryki Południowej.
Białowieski Park Narodowy zanotował największy spadek liczby turystów, ale to tendencja utrzymująca się od kilku lat. W ubiegłym roku Rezerwat Żubrów odwiedziło 11 % mniej turystów niż w 2011 roku, a Muzeum 18 % mniej. To park, który odwiedza najwięcej dzieci.
Turyści odwiedzają parki narodowe w województwie podlaskim głównie w weekendy i nie zostają w nich na dłużej. (mk/dd)
Jako członek Rady BPN - o systematycznym spadku ilości turystów odwiedzających PB może się Pan dowiedzieć w Dyrekcji BPN.
Jako członek rady :) właśnie się dowiedziałem - i dlatego informuję, że nie było spadku odwiedzin obszaru ochrony ścisłej, a ogółem w ogóle trudno mówić o "systematycznym" spadku odwiedzin Białowieży na podstawie niewielkiego w jednym roku spadku sprzedaży biletów do muzeum i rezerwatu pokazowego. W stosunku do okresu sprzed 10 lat mamy w Białowieży więcej turystów i nastąpił rozwój usług i handlu. Nie wiem co anonimowy komentator chce wykazać - najpierw pisze nieprawdę o 40% spadku ilości turystów i zwijaniu się rolnictwa oraz leśnictwa, jako dowód na upadek miejscowości, potem przytacza dane z radia, że rezerwat żubrów odwiedziło 11% mniej turystów niż w roku poprzednim. I co z tego? Są lata lepsze i gorsze, ale Białowieża żyje z turystyki.
UsuńJak to co chce wykazać? Chce wykazać, że Białowieża może się rozwijać tylko jeśli wróci rolnictwo, zbieractwo i wycinanie Puszczy. Chce wykazać, że najlepiej by było zlikwidować park narodowy i zrobić z tubylców rezerwat gospodarki leśnej.
UsuńNo cóż, Białowieża to nie Zakopane, Mikołajki czy Łeba. Tu nie mamy ani gór, ani jezior, ani morza. Jest piękna przyroda i tyle! A to, co warte obejrzenia można "zaliczyć" w 2-3 dni. Dlatego Białowieża, to miejscowość na krótkie wypady: weekendy, max tygodniowe urlopy, zimowe kuligi połączone z Sylwestrem itp. Z tego też powodu liczba turystów nie przekłada się na tzw. obłożenie kwater i hoteli. Jest coś takiego, jak martwy sezon, a ten w przypadku Białowieży jest dość długi. I dlatego właśnie tutejsi mieszkańcy nigdy nie będą w stanie utrzymać się wyłącznie z turystyki. Owszem, duże hotele mają dodatkowe zyski z organizacji różnych konferencji lub weekendowych wypadów integracyjnych, organizowanych przez duże firmy. Ale to nie dotyczy prywatnych kwater. Dla ich właścicieli turystyka stanowi jedynie dodatkowe źródło utrzymania. I w tej kwestii raczej nic się nie zmieni.
UsuńO obłożeniu turystycznym Białowieży wiemy niewiele. Nie ma o tym wiarygodnych informacji. Jeżeli tyle lokali się utrzymuje to znaczy, że nie jest źle. Ja mieszkam nad morzem. Porównanie z miejscowościami nadmorskimi czy nad jeziorami nie ma sensu. Żubry są atrakcyjne tak samo zimą, las czy wystawa w Parku też. Akurat martwy sezon to w Łebie trwa dłużej niż w Białowieży. W Białowieży w ogóle może go nie być. Teraz na przykład też są turyści, chodzą z przewodnikami, jeżdżą po okolicy, przesiadują w lokalach. Nie jest to pewnie taki najazd jak na Nowy Rok, ale są. Jak byłam w parku spotkałam 4 grupy w krótkim czasie. Na blogu tym sugeruje się narciarstwo ale mimo, że śnieg jest nie wiem czy są jakieś trasy narciarskie, nikt tego nie wypromował. Pięć dni w Puszczy było świetne i szkoda było wyjeżdżać, bo jeszcze dużo zostało do odwiedzenia.
UsuńPrzykład z Mikołajkami i Łebą chyba nietrafiony (Zakopane to inna oferta i skala), jak i argument "Jest tylko przyroda i tyle". I {AŻ" chciałoby się napisać. Wczoraj pojechali do domu moi znajomi, rodzina z 3 dzieci. Spędzili na kwaterze tydzień i byli b. zadowoleni. Oglądali dzikie zwierzęta, jelenie, które zaglądały pod dom, słyszeli wycie wilka, odwiedzali atrakcje BPN i kilka restauracji, żałowali, że nie mają nart. Nie zdążyli odwiedzić parku wodnego w Hajnówce bo musieli wracać ze względu na pracę. Chcieli zwiedzić trochę regionalnych wsi i też nie zdążyli. Przyjechali kilkaset kilometrów. Mieszkają nad morzem gdzie teraz jest martwy sezon. Wymieniana tu Łeba to ciekawy przykład. Miasteczko do niedawna dwukrotnie większe od Białowieży. W pobliżu park narodowy i w ogóle "tylko przyroda". Trochę historii i jeszcze park dinozaurów :), który nie ma się co równać z żywymi żubrami czy tarpanami. Miejscowość turystyczna. Brzydkie na ogół pensjonaty, nieco tańsze niż w Białowieży. Ani jednego lokalu klasy „Carskiej” czy „Stoczka”. Poza krótkim sezonem na odwiedzanie Słowińskiego PN, na plażowanie, windsurfing, żeglarstwo to zimą pozostają chyba tylko przejażdżki konne, ale te są możliwe i w Białowieży. Śniegu nad morzem specjalnie nie ma, nie ma więc sanny ani nartowania. Podobnie jak w przypadku wszystkich małych miejscowości – ubyło z niej mieszkańców ale pozostała miejscowością turystyczną. Jak czytam w Wiki w roku 1998 było tam 4213 mieszkańców a dziesięć lat później już 3926. Nie wiem czym Łeba by miała przebijać turystycznie Białowieżę mogącą zaoferować wiele atrakcji w skali europejskiej okrągły rok? A może po prostu uparcie nie chcemy tego odpowiednio zareklamować?
UsuńProszę zauważyć, że w miejscowościach nadmorskich w sezonie (który trwa co najmniej 3-4 miesiące letnie) nie sposób znaleźć wolnej kwatery. W Białowieży - to żaden problem.
UsuńProszę też porozmawiać z właścicielami kwater w Białowieży i zapytać, czy są w stanie utrzymać się wyłącznie z turystyki.
PS. Domyślam się, że wcześniejszy wpis jest autorstwa Pańskich znajomych, którzy odwiedzili Białowieżę i odzwierciedla przede wszystkim Pana poglądy. Moim zdaniem powinien Pan jednak najpierw "zasięgnąć języka" u mieszkańców Białowieży i okolic, a nie bazować jedynie na własnej sytuacji i poglądach osób z Pańskiego kręgu znajomych, czyli utrzymujących się z pracy poza samą Puszczą.
Nie twierdzę, że wszyscy mają się utrzymywać z kwater, oczywiście, że w różnych przypadkach różny jest ten udział dochodów z turystyki. Zależy to np. od inwestycji w tym kierunku (np. rodzina właściciela kompleksu "Białowieża Towarowa" żyje wyłącznie z turystyki, podobnie "Sioło Budy" czy właściciele kilku znanych mi kwater, dla których inne zajęcia są tylko dodatkiem w budżecie, a właściciele pobliskiej kwatery pracują także na etacie w BPN). Generalnie jednak bez turystyki nie byłoby tej ilości sklepów, restauracji, hoteli, usług z tym związanych, wypożyczalni, rynku nieruchomości itd, itp. Na pojęcie rozwoju miejscowości składa się wiele czynników i Białowieża może się pochwalić znacznym rozwojem dzięki turystyce właśnie i to jest poza dyskusją, niezależnie od fluktuacji natężenia ruchu. Moim zdaniem nadal wiele atrakcji turystycznych jest niewykorzystanych. Dobrym przykładem innowacyjnego podejścia do turystyki jest Akademia Bioróżnorodności - projekt właścicielki pensjonatu Wejmutka - działa? Działa! I sezon trwa nieprzerwanie.
UsuńDo autora komentu z 07:27 - dwukrotnie przyjeżdżałem do Białowieży w okresie "długich weekendów" i musiałem wynajmować koło Narewki bo nie było miejsc a znajomy miał zajęte na pół roku na przód. W lipcu w Jastrzębiej Górze zaczepiali mnie z ofertami tanich kwater, po 20 PLN. Różnie bywa. Czasy kiedy przez 4 miesiące nad morzem nie można było znaleźć kwatery minęły dawno.
UsuńTrochę obok tego tematu, ale na stronach LP pojawiło się bardzo ciekawe opracowanie nt. dzięciołów w Puszczy Białowieskiej. To wynik prac zespołu powołanego przez Lasy:
OdpowiedzUsuńhttp://www.lasy.gov.pl/dokumenty/prace-naukowe/okreslenie-czynnikow-determinujacych-populacje-dzieciola-bialogrzbietego-dendrocopos-leucotos-i-dzieciola-trojpalczastego-picoides-tridactylus-w-puszczy-bialowieskiej
Kto typuje tych ekspertów do paneli dyskusyjnych?
OdpowiedzUsuńOd czego członkowie Santy są ekspertami?
Od podkładania w kominiarkach wieńców cmentarnych?
Od produkcji tartacznej i kręcenia filmów we współpracy z mediami Łukaszenki?
Do następnego panelu ja proponuję Kononowicza, on też jest niezłym ekspertem.
Pewnie regionalni politycy zaproponowali za ekspertów Santę :) Wstyd!
Usuńlink do artykułu nt poprzedniego posta o bobrach - Cimoszewicz broni bobrów:
OdpowiedzUsuńhttp://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130216/REG00/130219766
Nie uczestniczyłem sejmowym panelu dyskusyjnym Ruchu Palikota zakładając z góry,że nie wniesie on wiele nowego do toczącego się w sejmie procesu zmiany ustawy o ochronie przyrody.Chyba nie pomyliłem się.Uczestników dobierali sami organizatorzy.Z dyskusji którą wysłuchałem i obejrzałem w lokalnej TVK pozytywnie odnotowałbym tendencję do poszukiwania kompromisu w tym procesie,co wynikało z kilku głosów w dyskusji, nie tylko przedstawicieli samorządów.Cieszy mnie że po raz kolejny przedstawiciel inicjatywy obywatelskiej Pan K.Worobiec nawiązuje do propozycji ClientEarth.Szkoda tylko że proponowane przez fundację rozwiązania nie znalazły się w pierwotnym projekcie zmiany ustawy. Można to jednak da się nadrobić w toku prac podkomisji sejmowej.Przedstawiciele samorządów na ostatnim posiedzeniu zgłosili postulaty które wyraźnie korespondują z rozwiązaniami proponowanymi przez ClientEarth.Myślę że kompromis jest blisko.Mam nadzieję że przyczynią się do tego również przedstawiciele RP zasiadający w podkomisji,których poglądy w tej sprawie mam wrażenie szybko się zmieniają.W każdym bądź razie to podkomisja jest tym gremium gdzie będą wypracowane propozycje poselskie. Anonima z 17.02 godz.13.39 uprzejmie informuję iż nie ze wszystkich elementów swojego życiorysu jestem dumny.Jeśli jest inaczej w przypadku Anonima,i niema sobie nic do zarzucenia, to chcę go zupełnie życzliwie poinformować że podobno w niebie bardziej się cieszą z jednego nawróconego niż stu sprawiedliwych.Zakładając zupełnie realistycznie że rozstrzygnięcie dot. BPN nie nastąpią w tej kadencji samorządów,tym razem kierowany "wrodzoną złośliwością" obiecuję Anonimowi staranie o uczestnictwo w tym ważnym dla regionu procesie nawet wtedy gdy nie będę pełnił jakichkolwiek samorządowych funkcji. Zarzuty dot. zaangażowania dyrektora Stepaniuka w działalność LGD uważam za absurdalne.Dobra współpraca z lokalnymi samorządami należy chyba do ważnych zadań każdego z dyrektorów parków narodowych.Pozdrawiam.Włodzimierz Pietroczuk.
OdpowiedzUsuńGdyby spadek rzeczywiście sięgał 40% do Białowieży zajrzałaby bieda! Spadek był, ale przyczyn było wiele, m. in. słaba promocja i przyciąganie turystów przez wszystkich pozostałych (poza Parkiem), kłótnie i konflikt wokół przyszłości Puszczy, drożyzna i niekonkurencyjna i przestarzała oferta, mizerna oferta Hajnówki jako głównej bramy do Puszczy. Zapewne dorzuci ktoś jeszcze. Na pewno ciśnie się wniosek, że trzeba zgodnie budować coraz atrakcyjniejszy wizerunek regionu zarządzanego przez jednego gospodarza. Zastanawiać się, co tak naprawdę na przyszłość może być kołem zamachowym rozwoju. Związek już widać - więcej kłótni i publicznego błota, coraz mniej turystów.
OdpowiedzUsuńSzanowni komentatorzy, przypominam, że ten blog dotyczy Puszczy Białowieskiej. Proszę o nie pisanie w komentarzach ocen życiorysu osób, zajmowanie się wysokością emerytur czy wynagrodzeń; tym czy ktoś wierzy w Boga czy nie wierzy, bo w ten sposób zabrniemy w personalne szambo i odejdziemy od tematu. Moją rolą jako moderatora nie jest tutaj ocenianie ludzi tylko pilnowanie, żebyśmy zajmowali się sprawami Puszczy Białowieskiej i jeżeli coś/kogoś oceniamy, to róbmy to pod kątem jej ochrony lub niszczenia. Piszę o tym, bo właśnie skasowałem dwa anonimowe komentarze odnoszące się personalnie do autora komentarza poprzedniego. Być może są przesłanki, by przeprowadzać rachunki krzywd, ale jest wiele innych miejsc i procedur i raczej nie powinno się tego robić anonimowo gdy mówimy o osobie mającej imię i nazwisko. Przykładowo: ja też bym chciał, żeby na innym moderowanym portalu moderator kasował anonimowe komenty, gdyby te mi zarzucały, że wierzę czy nie wierzę w Boga, albo że wierzę w coś innego, wypominały co robiłem w różnych miejscach pracy itp. Bo o tym można pisać na forum nt. „religia” albo „kariera zawodowa Janusza Korbela” ale nie na blogu puszczańskim. Zachęcam też do podpisywania się, a oceny ludzi pozostawmy tam, gdzie jest na nie miejsce, a tutaj jeżeli już, to oceniajmy działania ludzi w związku z Puszczą Białowieska. Myślę, że i w tym wypadku warto robić to bez obrażania – dlatego właśnie włączyliśmy moderowanie bloga.
OdpowiedzUsuńDo p. Janusza Korbela.
OdpowiedzUsuńMyślę, że popełnia Pan błąd usuwając odpowiedzi na wpis p. Pietroczuka. Jeśli bowiem ów Pan faktycznie żałuje, że przed rokiem 1989 zajmował się tym, czym się zajmował, to powinien to wyraźnie powiedzieć i przeprosić za swoje wówczas postępowanie. Jeśli sam tego nie rozumie, to ktoś powinien Mu to uświadomić. Tu nie chodzi o kwestie religijne, ale moralne. Konsekwencje pewnych decyzji ponosimy, niestety, często przez całe życie...
Natomiast kwestia promowania LGD przez dyrektora Stepaniuka jak najbardziej dotyczy Puszczy. Zarówno bowiem BPN, jak i LGD działają właśnie na terenie Puszczy. W moim odczuciu p. Stepaniuk popełnia spore nadużycie wymieniając LGD (którego chyba wciąż pozostaje prezesem) podczas dyskusji nad przyszłością parków narodowych, a w szczególności nad powiększeniem BPN, którego jest obecnie dyrektorem. Takie postępowanie zakrawa na wykorzystywanie obecnie zajmowanego stanowiska do wypromowania LGD.
Domyślam się, że niniejszy komentarz nie zostanie upubliczniony, ale może skłoni Pana do przemyślenia opisanych sytuacji...
Z poważaniem
białowieżanin
OK, publikuję komentarz, chociaż się z nim nie zgadzam. Publikuję w ramach wyjaśniania sobie kwestii granic tego, co poruszamy na tym blogu. Nie uważam, żeby rolą bloga było uświadamianie ludziom co powinni robić, bo to prowadzi do sporów personalnych, a oceniać innych jest bardzo łatwo. Ja się nie czuję w roli pouczania innych, raczej uważam, że pouczać powinniśmy siebie. Na temat wyborów moralnych czy etycznych nie ośmielę się pisać, może mój przyjaciel - współadministrator, filozof i etyk to skomentuje. Natomiast nadal nie rozumiem o co chodzi z LGD? (i nie piszę tego jako jakiś kolega wspierający dyrektora). Dlaczego dyrektor parku nie ma promować platformy służącej działaniom dla regionu? Co w tym złego? Jak już pisałem - niewiele wiem o LGD, ale jeśli by źle to służyło rozwojowi zrównoważonemu regionu to bym krytykował to właśnie a nie fakt czy prezes czy dyrektor promuje porozumienie dla regionu czy nie. Chyba, że np. od ilości wzmianek o LGD dyrektor/prezes dostaje premie :)... Wtedy byłoby to ewidentne nadużycie.
UsuńPozdrawiam