Jak informuje Greenpeace analiza dokumentacji sprzedaży pokazuje, że większość drewna z Puszczy Białowieskiej i tak latami nie trafiała do mieszkańców okolicznych gmin. Średnia sprzedaż detaliczna na rynek lokalny w latach 2008 i 2009 wyniosła ok. 29 tys. m sześć. rocznie, podczas gdy całkowite pozyskanie wynosiło ponad 100 tys. m sześć. Jak informuje Greenpeace w 2011 r. odbiorcami drewna były m.in. takie firmy jak Biaform, Kronospan, czy International Paper. GP zgromadził materiał dowodowy w postaci zdjęć dokumentujących transporty drewna.
Obecnie organizacja chce się dowiedzieć czy przedsiębiorstwa te, które obiecały nie kupować drewna pochodzącego z Puszczy były wprowadzane w błąd.
A tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.tydecydujesz.org
można się podpisać z apelem do nowego Ministra o wstrzymanie wycinki w najcenniejszych drzewostanach Puszczy (poza Parkiem Narodowym)...
Hmm Która z kolei to taka akcja. Ile trzeba zebrać podpisów, żeby wreszcie Puszczę objęto skuteczną ochroną?..... :-(
Tak czy inaczej podpisałem się pod akcję
eko
dobry temat,
OdpowiedzUsuńna dzień dzisiejszy drobni zjadacze puszczańskiego chleba nie mogą kupić drewna do ogrzewania domów!
Ale nawet sama cena wirtualnego drewna może przerazić bo 1mp=0,65m3 brzozy stosowej kosztuje 180zł brutto!
No, a w Polsce mamy gospodarkę rynkową, a socjalizm czy komunizm
OdpowiedzUsuńwygląda na to, że minister lubi pewną czynność sexualną...
OdpowiedzUsuńmamy gospodarkę rynkową, a socjalizm czy komunizm - no własnie. nie pierwszy raz ktoś tu rzuca hasłami o kapitalizmie i socjalizmie. Nic nie rozumiesz chłopie (lub dziewczyno). W państwach o długim okresie kapitalizmu nie jest tak, że wszystko i wszędzie wolno i rządzi tylko rynek. Spróbowałbyś w Niemczech robić co chcesz w miejscach, które uważają za cenne. Tak samo w Szwajcarii, Austrii, Szwecji i wielu innych krajach. Tam gdzie chodzi o dobro narodowe państwo reguluje gospodarkę. Dziki kapitalizm minął już dawno temu. To własnie w socjalizmie "kapitalista" państwowy robił z przyrodą co chciał. A Lasy są jakie? Państwowe! więc niech państwo kontroluje ich gospodarkę tak, żeby dobro narodowe na tym nie ucierpiało. A może chcesz prywatyzacji lasów? Wtedy twoja logika miałaby więcej sensu
OdpowiedzUsuńPropagandowy materiał stowarzyszenia "Santa" został opatrzony takim oto wpisem:
OdpowiedzUsuń"Stowarzyszenie "SANTA" Obrona Puszczy Białowieskiej informuje, że fragment filmu "Kraina żubra" w reżyserii Jana Walencika został wykorzystany w reportażu filmowym "Ocalić Puszczę Białowieską! Reportaż cz.2" nielegalnie, bez zgody autora zdjęć i właściciela praw majątkowych do zdjęć - Jana Walencika oraz właściciela praw majątkowych do filmu - Instytutu Biologii Ssaków PAN. Jednocześnie Stowarzyszenie "SANTA" Obrona Puszczy Białowieskiej przeprasza autora filmu i zdjęć, Jana Walencika, za naruszenie jego dóbr osobistych, tj. użycie jego nazwiska i jego filmu do ilustrowania idei niezgodnej z jego stanowiskiem".
teraz powinni jeszcze przeprosić Greenpeace za użycie uciętego fragmentu wypowiedzi i zmanipulowanie jej sensu
OdpowiedzUsuńByć może zostanę potraktowany jako spamer, ale cóż. Wstawiam ten link, ponieważ ze względu na popularność tego bloga liczę, że trafi on do wielu osób. A jak by nie patrzeć mamy w Białowieży wspaniałego artystę. Co dziwne- dotychczas u nas nie znanego zupełnie- http://mateuszgutowski.bloog.pl/?id=330677106&title=Warto-pomoc-Bartoszowi-dla-siebie-samego Jeśli ktoś chcę więcej zdjęć znajdzie je na http://www.bialowieza.pl/artykul,925.html Jeśli admin bloga ten wpis usunie- rozumiem. Niezgodne z tematem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mateusz Gutowski
Ale ten Greenpeace jest dociekliwy!
OdpowiedzUsuńDoczytali się po tylu latach, że w Polsce prowadzi się wolnorynkową działalność gospodarczą. Wstrętny kapitalizm gwarantuje dostęp do deficytowego towaru (drewno) podmiotom z grubszą kabzą a swobodnego dostępu do towarów i usług, strzeże prawo polskie i unijne.
... mieszkańcy chcą drewna o określonych parametrach użytkowych,w sosnowych i świerkowych wałkach raczej nie gustują...
Panie Mateuszu, Bartosza nie usuniemy! czasami robimy wyjątki :) Byle nie za często..
OdpowiedzUsuńHeh... dziękuje... To było przed ostatni raz:)
OdpowiedzUsuńMateusz Gutowski
paranoja puszczańska, ludzie zmuszeni są drewno przywozić z Bielska Podlaskiego,
OdpowiedzUsuńi tak to ma wyglądać ochrona puszczy i jednocześnie zabezpieczenie dobra jej mieszkańców
Wiecie co ręce opadają jak się was czyta, ilu z was wychowało się na wsi, jakiego drewna używa się na opał? wałków użytkowych po 200 zł za mp3? - nie, używa się gałęzi, a te zostają na zrębach. Równie dobrze moglibyście ocenić np. że rocznie kupuje się na obszarze puszczy 100 samochodów i sprowadzić ludziom 100 maybachów, bentleyi i czegoś tam jeszcze, a potem być oburzonym że ludzie nie kupują, że kupują ci których na to stać (z poza puszczy) ... nikt nie będzie palił drewnem tartacznym i wałkami bo jest kilkukrotnie droższe od gałęziówki (a tej nie ma) ... tyle że ci z greenpeacu mają to centralnie gdzieś .... liczy się efekt medialny i kasa.
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci wielki Greenpeace-ie i Tobie wielka Pracownio na Rzecz Wszystkich Istot za dbałość o mnie- szarego mieszkańca Puszczy Białowieskiej
OdpowiedzUsuńGałęzie to już od bardzo dawna pracownicy nadleśnictw zostawiają na zrębie. Takie wytyczne. Wcześniej je palili. O co więc pretensja do Greenpeace?
OdpowiedzUsuńo to że nie ma już nawet tzw liściastej papierówki (s2a), nie mówiąc już o drewnie opałowym liściastym (s4)
OdpowiedzUsuńpoza tym wydać że nic o Puszczy nie wiesz- bo palone były gałęzie świerka i to tylko podczas gradacji, innych gatunków nie spalano
Nadleśnictwom puszczańskim (i nie tylko) po prostu NIE OPŁACI SIĘ pozyskiwanie tzw. opału. Nie ma go w ogóle w ofercie sprzedaży. Ludzie na opał kupują papierówkę (jeśli jest), choć jest dużo droższa.
OdpowiedzUsuńDo Anonima z 10:06. Jesteś w poważnym błędzie, bo nie posiadasz wiedzy, albo celowo manipulujesz.
OdpowiedzUsuńNadleśnictwa w Puszczy Białowieskiej nie mogą mieć w ofercie klasycznego opału (S4), czyli drewna ze zgnilizną, gdyż musi ono pozostawać w lesie. Wyłącznie sporadycznie jest wyrabiane i to niemal wyłącznie ze świerków. Taka zasada obowiązuje od wielu lat, choć w czasie gradacji kornika drukarza w na początku XXI w. stosowano właśnie dla drewna świerkowego wyjątek i to na dość dużą skalę - większość zaatakowanych świerków w początku gradacji, to były świerki ze zgnilizną odziomkową - gdy gradacja się rozwinęła, korniki atakowały wszystkie nieco osłabione drzewa, a nawet młodniki świerkowe.
Opłacalność jest w tym przypadku drugorzędna, natomiast cena zależy od podatku VAT, a ten jest inny i zależny od jakości drewna: S4 - 8%, S2 - 23% i choćby to już ma wpływ na cenę. Poza tym leżaninę kiedyś (czyli gałęziówkę i S4) można było wyrobić kosztem nabywcy, a to jeszcze bardziej obniżało cenę zakupu. Teraz pozostaje tylko gałęziówka na samowyrób.
No i kwestia kolejna "(jeśli jest)". Otóż wielkość tego "jest" zależy od administracyjnych decyzji w sprawie wielkości drewna, które może być wycięte w Puszczy Białowieskiej. Teoretyzując można powiedzieć, że liczba metrów sześciennych powinna wystarczyć, tylko, że nikt nie dopuści sprzedaży drewna wielkowymiarowego: tartacznego i wyższych klas jakości w cenie drewna średniowymiarowego - normy są prawem, z którego leśnicy są rozliczani, na tych samych zasadach jak i z innych przepisów. A ponieważ zasady sprzedaży drewna są kontrolowane również przez UOKiK, więc leśnicy nie mają pola manewru.-
Andrzej Antczak
więc jeszcze raz podziękujmy Greenpeace i Pracowi na Rzecz(...) za umożliwienie dostępu puszczańskiej ludności do drewna opałowego liściastego s4
OdpowiedzUsuńTylko leśnik może puszczę reaktywować - przekonuje broszura propagandowa Lasów Państwowych, jaka właśnie się ukazała, zatytułowana: "Puszcza Białowieska Reaktywacja". Bez tej reaktywacji las sam siebie zniszczy, puszcza "zgrabieje" i się zniszczy... Widać więc, że długo jeszcze będziemy świadkami tłumaczeń, czy chodzi o ratowanie puszczy przed nią samą, czy o ratowanie zamarzających mieszkańców chat opalanych drewnem, czy o interesy różnych grup interesu, czy może o coś zupełnie innego?
OdpowiedzUsuńA w jaki sposób? Czy Minister wyda decyzję, że odtąd leśnicy z Hajnówki, Gruszek i Białowieży mają sprzedawać liściaste S4? Czy zmieni inne zapisy mówiące o tym, że drewno martwe, w tym leżanina liściasta i stojące martwe brzozy, osiki i graby mają być wycinane dla nas? To już nie będą potrzebne dzięciołom i innym owadom saprojakimśtam.
OdpowiedzUsuńJakoś ja w to nie wierzę. Choć chciałbym, bo niedaleko mnie jest trochę czegoś takiego.
Gdzie tą broszurę można dostać? Ciekawi mnie.
OdpowiedzUsuń13:20 - no dobra - odpowiedz mi: jak ogrzewasz dom, czym palisz, w jakim piecu? Bo jakoś ta dyskusja o ogrzewaniu jest totalnie z czapy jak znam białowieskie realia
OdpowiedzUsuńnie chodzi o pozyskanie martwych drzew liściastych na opał s4 , a pozyskanie drzew żywych u których widać że posiadają już zgniliznę
OdpowiedzUsuńmartwe drzewa niech służą za pożywkę dla organizmów tego potrzebujących (w tym także ekologów i im podobnych)
Ja palę brykietem i ekogroszkiem.
OdpowiedzUsuńja mam od roku gaz i wcale nie jest drożej jeśli policzyć cenę za papierówkę, wartość przywiezienia pocięcia, porąbania, a w koszty by trzeba wliczyć i układanie, suszenie itd. Powiedzmy sobie szczerze, większość nas tutaj pali odpadami z tartaków, gazem, niektórzy przerzucają się na brykiet, bo od razu gotowy do palenia, niektórzy ale to naprawdę mało węglem, bo też drogi. Czasy pieców kaflowych już minęły. Przywiezienie opału spoza puszczy też nie jest takie drogie w porównaniu z lokalnymi cenami, jeśli się go dużo kupi.
OdpowiedzUsuńKochani ...
OdpowiedzUsuńKiwają was różne Antczaki-cwaniaki.
Leśniki mają z góry narzuconą cenę sprzedaży, muszą ją osiągnąć przez windowanie. Są z tego rozliczani i nagradzani przez białostocką dyrekcję. Ludziom wciskają, że nie mogą robić opału s4 ani drobnicy z winy ochroniarzy. Zamiast tego robią papierówkę, czy inne wałki użytkowe s2, żeby podnieść sobie wymaganą cenę sprzedaży. Opału w Puszczy nie brakuje, bez szkody dla ochrony można wyrabiać i zaspokoić lokalne potrzeby. No ale wtedy leśnikom cena skacze w dół, premia koło nosa. Średnia płaca w służbie leśnej coś koło 10 tys. zł brutto. Takich stołków broni się za wszelką cenę, trzeba windować ceny drewna, sprzedawać poza lokalny rynek, gdzie więcej płacą. Miejscowych mają w głębokim poważaniu. Zawsze działało, że to przez ekologów, jakieś ograniczenia, ochrona i inne pierdoły. Ludzie od lat się na to nabierają...... Zastanówcie się trochę na tym, kiedy dyskutujecie o intencjach leśników. Niech wam antczaki-cwaniaki nie robią więcej wody w mózgu!
Czy chociaż jeden z czytających tego bloga pali drewnem z Puszczy Białowieskiej, albo zna kogoś kto pali? Niech no napisze jak to jest, ile drewna potrzebuje i gdzie się zaopatruje? Bo jak tu czytam to jedni ekogroszkiem inni brykietem, jeszcze inni gazem i węglem.. a AA proponuje, żeby gałęziówką?
OdpowiedzUsuńPanie Andrzeju
OdpowiedzUsuńSam Pan sobie zaprzecza i po raz kolejny manipuluje danymi, albo jest Pan niedoinformowany.
Pisze Pan, że drewna S4 nie ma w ofercie, bo musi ono pozostawać w lesie i w drodze wyjątku jest na dużą skale wyrabiane.
Drewno nie może pozostawać w lesie i być jednocześnie wyrabiane na dużą skalę...
Prawda jest taka, że w niektórych latach ostatniej dekady (np 2004) udział posuszu przekraczał 70 000 m 3 (czyli ponad 50%) ogólnego pozyskania, dokumenty z 2008:
http://pracownia.org.pl/puszcza-dokumenty-urzedowe
Wg informacji leśniczych z Puszczy ok 30% posuszu świerkowego to S4.
Ładny wyjątek...
Przejrzałem meldunek z pozyskania drewna w Nadleśnictwie Hajnówka w 2011 roku - są tam setki m 3 S4 różnych gatunków Św,So,Brz.
Skoro nie ma go w ofercie, to co się z nim dzieje po pozyskaniu?
Jak widać - S4 może być i jest w Puszczy wyrabiane.
Adam Bohdan
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńza 10 tys.brutto miesięcznie- to się nie dziwię że pracownicy bronią LP na śmierć i życie,
OdpowiedzUsuńw jakiej innej firmie- po skończeniu koślawego zaocznego wydziału można tyle zarobić?
leśnicy chwalą się wzrostem liczebności orlika w knyszyńskiej jaki nastąpił w trakcie realizacji projektu LIFE +
OdpowiedzUsuńhttp://www.bialystok.lasy.gov.pl/web/rdlp_bialystok/glowna;jsessionid=2820CAE20094AB9B17D0CE5E353EE57B?p_p_id=101_INSTANCE_cCmG&p_p_lifecycle=0&p_p_state=normal&p_p_mode=view&p_p_col_id=column-4&p_p_col_count=4&_101_INSTANCE_cCmG_struts_action=%2Ftagged_content%2Fview_content&_101_INSTANCE_cCmG_redirect=%2Fweb%2Frdlp_bialystok&_101_INSTANCE_cCmG_assetId=20388492&#p_101_INSTANCE_cCmG
Zapomnieli dodać, że nie jest to skutek wydanych pieniędzy, a wcześniejszego przeoczenia wielu stanowisk, które zostały stwierdzone przez zespół wykonujący inwentaryzację na potrzeby PZO. Niektóre ze stanowisk znane były wcześniej tylko nie było tam stref.
i do tego mieć pewność do emerytalnego funkcjonowania, bo koledzy zawsze wybronią
OdpowiedzUsuń"w jakiej innej firmie- po skończeniu koślawego zaocznego wydziału można tyle zarobić?"
OdpowiedzUsuńZgadnij: ilu leśniczych w puszczańskich nadleśnictwach ma wyższe wykształcenie. Oszacuj w procentach. Myślisz, że 100%? To się grubo mylisz. Jest to pewnie ok. 30%. Dokładnie można ten udział wyliczyć dla N-ctwa Hajnówka, bo w kontaktach do leśnictw podają nazwiska z tytułami (inż, mgr inż). No i na 14 leśniczych: 3 ma mgr inż. i 2 samo inż. Reszta - średnie wykształcenie.
dodaj że ten inż. to nie z leśnictwa, tylko jakiejś tam ochrony środowiska
OdpowiedzUsuńSzanowny Anonimie z 23:13. Nie wypominaj innym braku wykształcenia. Zważ, że w waszych szeregach brak wykształcenia nie jest żadną przeszkodą w byciu ekspertem w sprawach ochrony przyrody, wskazują na to liczne przykłady: maturzysta, wieczny student biologii, architekt i co! można? ... można!. Nie będe przytaczał nazwisk ale wiadomo o kogo chodzi.
OdpowiedzUsuńSzanowny Anonimie z 13:17!
OdpowiedzUsuńNikomu nie wypominam braku wykształcenia. Mój wpis był odpowiedzią na post z 22:29 z dnia 20 grudnia (fragment tegoż postu zresztą zacytowałem").
Dla mnie osobiście posiadanie papierka ukończenia wyższej uczelni nie świadczy wcale o wiedzy i wielkości człowieka, który takim papierkiem się chwali. Często samodzielnie zdobywana wiedza i doświadczenie są dużo więcej warte niż zaświadczenie o ukończeniu wyższych studiów. Zresztą, uczelnia uczelni też nie jest równa. Znany mi jest przypadek pracowników jednej z białowieskich instytucji, gdzie - swego czasu - nastał run na pewną wyższą "uczelnię" w Olecku (dawną Wszechnicę Ludową), której ukończenie nie jest dla nikogo problemem. Absolwent tejże "uczelni" faktycznie posiada zaświadczenie o uzyskaniu wyższego wykształcenia, ale co do jego wiedzy i umiejętności, wyniesionych z "akademii", to można mieć poważne wątpliwości.
...Często samodzielnie zdobywana wiedza i doświadczenie są dużo więcej warte niż zaświadczenie o ukończeniu wyższych studiów...
OdpowiedzUsuńsamodzielnie, w dzisiejszych czasach, to można zjeść śniadanie
... samodzielnie, w dzisiejszych czasach, to można zjeść śniadanie...
OdpowiedzUsuńPowiedz to "samodzielnym" ekspertom nadleśnictwa Hajnówka - Panu Eugeniuszowi P. i Panu Markowi W.
Jakie uczelnie pokończyli ci Panowie?
Ludzie, kto tu zarabia średnio 10 tys? może nadleśniczy i jego zastępca.. ale leśniczowie i inni pracownicy biurowi .. w życiu!
OdpowiedzUsuńMoi sąsiedzi palą czym się da... szmatami, oponami, styropianem.. to nic że trują środowisko i siebie .. a puszcza niech gnije - niech wzbogaca swoją różnorodność! na zdrowie!
OdpowiedzUsuńwidać jesteś warszawiak i nie piszesz o sąsiadach tutaj. Nikt z miejscowych by nie palił opon czy styropianu. Ludzie wiedzą, że to się wywozi na łąkę, do bagna albo do lasu.
OdpowiedzUsuńNa szczęście odruch wywożenia śmieci do lasu jest obecnie bardzo rzadki.
OdpowiedzUsuńto prawda, lasy w rejonie puszczy są relatywnie mało zaśmiecone, ale już tereny otwarte... OJ!
OdpowiedzUsuńAntczaki-cwaniaki znowu was kiwają ...
OdpowiedzUsuńCi jakiś czas wrzutka, zmiana zagadnienia i skaczecie sobie do oczu. Wracajcie do tematu!
Jaki szwindel robią ze sprzedażą opału,, czym to uzasadniają. Kolejny temat to polowania, trzeba rozpracować to publicznie. Nie dawajcie się tak łatwo rozprowadzać, to szkolony na WUMLU cwaniak.
opał liściasty s4 jest sprzedawany w Puszczy,ale tylko dla znajomków: leśniczych, inż. nadzoru i nadleśniczych
OdpowiedzUsuńi to pod warunkiem, że jesteś, jako kupujący, jakąś znaczącą szychą w okolicy, która kiedyś może się odpowiednio za "przysługę" odwdzięczyć
Różne rzeczy zniosę na swój temat, ale kłamstwa nigdy. Anim nie cwaniak, ani tym bardziej na WUMLU szkolony. Podpisz się Anonimie z 19:43. Miej odrobinę odwagi cywilnej. Zwłaszcza teraz, w tym szczególnym okresie i czasie przyjmowania różnych Noworocznych Postanowień.
OdpowiedzUsuńCzy będzie ciebie na to stać? Sądzę, że nie.
Andrzej Antczak
A co oznacza skrót WUML, Panie Andrzeju?
OdpowiedzUsuńI co się dzieje z wycinanym S4?
OdpowiedzUsuńCzy faktycznie jest ono sprzedawane po znajomości?
Prosimy o odpowiedź skoro już się Pan uaktywnił.
może WUML to Wiejski Uniwersytet Medycyny Ludowej?
OdpowiedzUsuńWieczorowy Uniwersytet Marksizmu - Leninizmu
OdpowiedzUsuńWooow, respect!
OdpowiedzUsuńI Pan naprawdę jest absolwentem takiej uczelni?
Niezły czad.
Mógłby Pan kiedyś o tym poopowiadać.
Ty, z 22:46 - nauczyć się czytać ze zrozumieniem.
OdpowiedzUsuńNie mogłem się oprzeć i nie skomentować tego: (cyt): "Wiecie co ręce opadają jak się was czyta, ilu z was wychowało się na wsi, jakiego drewna używa się na opał? wałków użytkowych po 200 zł za mp3? - nie, używa się gałęzi, a te zostają na zrębach."
OdpowiedzUsuńJa akurat mieszkam na wsi i jakbym miał palić gałęziami, to chyba musiałbym trzymać wachtę 24h/dobę przy piecu podczas mrozu. Widać, żeś acan w zimie na wsi nie pomieszkał ... Albo masz Waść gałązki rozdrobnione do pieca CO zasypowego mieszane z "eko"-groszkiem :) ...
Szanowny Panie Robercie .... własnie wróciłem ze świąt i potwierdzam .... pali się gałęziówką ...nie wiem czy Pan widział wyrobioną gałęziówkę poskładaną w stosy na zrębię .... a także porżniętą i ułożoną w szopie pozwoli to Panu zerwać z powszechnym wyobrażeniem cienkich gałązek kołysanych wiatrem. Proponuję również zapoznać się ze specyfiką palenia w piecach kaflowych ...w których napala się wieczorem, a piec jest gorący do rana. Proponuję także spróbować zaopatrzyć się w opał średniowymiarowy na całą zimę mając do dyspozycji 500 zł. Pozdrawiam ... acana i życzę poznawania wsi ... również tej biedniejszej ....
OdpowiedzUsuńRobert prawdę napisał o paleniu w piecu c.o., a ten tu, powyżej komentujący- barani łeb, wciska coś o gałęziach i piecu kaflowym
OdpowiedzUsuńgdzie Rzym a gdzie Krym?
ilu ludzi poza Korbelem, który jak tu pisze pali brykietem, pali jeszcze w Białowieży w piecach kaflowych? Dla tych kilku staruszek co palą to by nadleśnictwo mogło w ramach wsparcia dowieźć drewno. Ludzie mówiąc o kłopotach z opałem i wysokiej cenie drewna mówią o piecach c.o. a nie o kaflowych!
OdpowiedzUsuńa kto powiedział, że w piecu kaflowym nie można palić papierówką?
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń