Wojewódzki sąd administracyjny nakazał dyrekcjom ochrony środowiska w Białymstoku i Warszawie zajęcie się sprawą polowań w Puszczy Białowieskiej. O ich wstrzymanie zabiegają od prawie dwóch lat ekolodzy.
I znów się zacznie narzekanie, jakie to biedne te puszczańskie nadleśnictwa, bo ekolodzy im wciąż brużdżą. A oni tak się starają myśliwym dogodzić i pieniążki zarobić. Jabłuszka wysypują pod samymi ambonami, żeby utrudzony podróżą , zmarznięty, a próbujący się tylko nieco rozgrzać naleweczką, myśliwy nie musiał na próżno czekać na jelonka, koziołka, czy odyńca. Niechże sobie trafi od pierwszego wystrzału i radosny uiści stosowną zapłatę, zabierze trofeum i powróci na polowanko za rok. Darz bór!
Dobra riposta Adama ! Przy okazji gratulacje za odwagę doktorowi Łukaszewiczwi za niestrudzone propagowanie zrębów nowej filozofii ochrony przyrody, lansowanej przez prof Poznańskiego
Mam wielki szacunek dla Adama Wajraka. On nie jest naukowcem i nie ma dorobku naukowego, ale kocha te Puszczę, czuje ja i rozumie. Pisze rzeczy niezwykle istotne, czego nie potrafi żaden z wielkim dorobkiem naukowym z IBL. Zrobił więcej dla Puszczy niż dziesiątki naukowców i tego zazdrosnicy nie potrafią mu zapomnieć. Dziękuję Ci Adamie! Książki, które podarowałeś nam w Teremiskach dawno przeczytane. Kupuję Jesień na gwiazdkę.
Amatorszczyzną to od ciebie zajechało. Czasem, żeby mieć rację i pisać prawdę nie potrzeba dorobku. W tym przypadku przytoczone przez Wajraka fakty mówią same za siebie, a zostały one zebrane przez osoby z dorobkiem lub są weryfikowalne - zaprzeczysz, że np w BPN jest najwięcej pomnikowych drzew albo ze jest tam najwięcej cennych gatunków i martwego drewna? A w czym się specjalizuje Łukaszewicz? W hodowli lasu? Też mi spec, deskarz od plantacji....
A ta Wasza karawana coraz słabiej ciągnie, daleko Wam do wymarzonych 300 tys kubików : )
Przepraszam najmocniej ale z moja matura i bez studiow mam nieco lepszy dorobek naukowy niz pan dr. Łukaszewicz. Tak sie sklada, ze jestem wspolautorem trzech publikacji naukowych notowanych na liscie filadelfijskiej jedna z nich ma 6 cytowan, druga 22, a trzecia 50. Pan doktor Łukaszewicz ma dwie publikacje i jedno cytowanie. Oczywiscie to nie jest jakis powod bym sie nadymal i chwilil, czego nie robie. Ale slowo daje lepiej tematu pt dorobek naukowy w wypadku dr. Lukaszewicza nie poruszac, gdyz marnie wypada nawet w porownaniu z takim nieukiem jak ja pozdrawiam serdecznie Adam Wajrak
To poważnie podejrzane, ze z takim "dorobkiem" Łukaszewicz ma doktorat. Chyba za świniaka go dostał. To skandal, że na utrzymywanie takich nierobów idą publiczne pieniądze.
"Niektórzy ekolodzy są bezwzględni. Ich ślepa wiara w naturę nie znosi dyskusji" - to cytat dr. Łukaszewicza (zaraz po "zaczepieniu" Adama Wajraka), który dla mnie brzmi szczególnie rewolucyjnie. No, bo jeśli nie wierzyć "ślepo" w przyrodę, to w co wierzyć? A nauki przyrodnicze - czy mogłyby istnieć bez owej "ślepej" wiary w naturę? I tu dochodzimy do istoty rzeczy: może niektórzy przedstawiciele nauk leśnych ukrywają fakt, że należą do jakiejś sekty? wierzącej nie w przyrodę lecz w im objawione prawdy. A tu szydło wyszło z worka! :)
Samodzielnych prac we współczesnej nauce nie ma raczej. To znaczy dr Lukaszewicz ma jedna taka prace...to sprawozdanie z jakiegoś spotkania leśników zamieszczone w Sylvanie, i choć Web of Knowledge zalicza to jako publikację to ja jednak tego nie bral pod uwage:))) Zresztą powtarzam o czymś takim jak dorobek naukowy nie ma co mówić gdy osoba ktorej to dotyczy ma JEDNO cytownie. Tak dla porownania jedna przecietna publikacja ktorej wspolautorem jest prof. Wesołowski, ktory zgodzil sie napisac polemike z dr. Lukaszewiczem ma ponad 30-70 cytowan, a takich publikacji prof. Wesołowski ma kilkadziesiąt. Tak sie ocenia naukowcow we wspolczesnym swiecie. Dr.Lukaszewicz w konkurencji pt nauka po prostu nie istnieje!!! aw
"Dr.Lukaszewicz w konkurencji pt nauka po prostu nie istnieje!!!"
I dlatego właśnie ten pan jest autorem tego kuriozalnego artykułu. Nikt o znaczącym nazwisku nie zgodziły się na napisanie i opublikowanie czegoś tak bzdurnego.
08:14 >> Nikt tutaj nie pisze o wierze w naukę! Jeśli ktoś wierzy w Boga, to wierzy, że Jego dzieło nie jest iluzją i pomyłką, jak więc chrześcijanin może napisać, że nie można wierzyć w przyrodę? A jak nie wierzy i jest racjonalistą to tym bardziej, na czym ma oprzeć swoje przekonania, jak nie na świecie przyrody? "Ślepa wiara w naturę" - czyli przeciwstawienie obiektywności przyrody jakiejś innej "obiektywności" będącej własnie przedmiotem wiary, brzmi dla mnie jak deklaracja jakiejś sekty :))))
"jestem wspolautorem trzech publikacji naukowych notowanych na liscie filadelfijskiej jedna z nich ma 6 cytowan, druga 22, a trzecia 50" - o "współautorstwie ktoś już tutaj pisał, a o cytowaniu w ramach płodnego towarzystwa wzajemnej adoracji szkoda mówić.
Szanuję Pana Adama za jego talent do przedstawiania procesów przyrodniczych w sposób przyjazny zwykłemu zjadaczowi chleba ale z drugiej strony razi mnie bardzo brak obiektywizmu odnośnie LP i prezentowanie nieprawdziwych sformułowań na ich temat z wykorzystaniem GW.
Panie Anonimie z 14;34 jeżeli w wypadku dr. Łukaszewicza zapomnimy o "współautorstwie w ramach płodnego towarzystwa wzajemnej adoracji" to zostaje nam jego jedna praca która jest sprawozdaniem z jakiegoś spotkania leśników. Powtarzam Pan dr.Łukaszewicz nie istnieje w czymś co nazywam nauką i dwie literki przed nazwiskiem oraz miejsce pracy tego nie zmienią. Oczywiscie prostemu leśnikowi moze sie wydawać, że jest inaczej, ale to niczego nie zmienia. aw
Nie znam dokonań Pana Łukaszewicza oprócz tego nieszczęsnego artykułu, który nie jest najwyższych lotów ale nie uzurpuję sobie praw do nazywania co jest nauką a co nie: "Powtarzam Pan dr.Łukaszewicz nie istnieje w czymś co nazywam nauką....". A kto to jest "prosty leśnik"? Tak się składa, że leśnicy to jedna z najlepiej wykształconych grup zawodowych w naszym kraju, a to że wśród nich też znajdują się osoby ze skrajnymi poglądami nie oznacza, że jest to obraz całości.
"...a które moje sformułowania sa nieprawdziwe lub krzywdzące?" np. to: Artykuł w GW z dnia 18.11.2011 "Lasy Państwowe, które obracają gigantycznymi funduszami i zarządzają poza jakąkolwiek kontrolą blisko jedną czwartą kraju...."
Oczywiście jest to totalna bzdura bo chyba bardziej kontrolowanej na każdym kroku instytucji w tym kraju nie ma.
"Oczywiście jest to totalna bzdura bo chyba bardziej kontrolowanej na każdym kroku instytucji w tym kraju nie ma."
To chyba jakiś żart. Kontrole w LP prowadzą pracownicy LP, więc nikomu się krzywda nie stanie. Kar też nie ma, co najwyżej przeniesienie na inne stanowisko (nierzadko awans). LP to państwo w państwie, a lobby leśne jest silne i ma się bardzo dobrze.
Chetnie Panu wyjaśniam 1) zarzadzaja 1/4 kraju z ktorej zasobow utrzymuje sie na wylacznosc 20 tys ludzi (to chyba jakas aberracja w blisko 40 milionowym kraju) 2) Około 5 mld przychodów i ponad 200 mln zysku to chyba gigantyczne fundusze 3) proby kotroli nad tymi wydatkami spelzaja na niczym, nie wspomne juz o tym, ze wydaje mi sie, że wypadalo by aby w obecnej stuacji LP zasilalay budzet. Tymczasem Lasy czerpia z pulblicznych srodkow zarowno unijnych jak u budzetowych. Co do prawidlowosci wydatkowania nie chce byc zlosliwy i przypominac Eko Sekocina 4) Lasy nie posiadaja nic na ksztalt rady nadzorczej jak firmy skarbu panstwa, rady naukow spolecznej tak jak parki narodowe ktore na bierzaco mogły by kontrolować ich działanosc. Dysponowanie tak ogromnym majatkiem skarbu panstwa odbywa sie wiec poza kontrola spoleczna 6) Teoretycznie niezalezny BUL ustalajacy plany urzadzania lub jak kto woli pozyskania jest zalezny i finansowo i personalnie. 7) Plany pozyskania lub jak kto woli urzadzania sa konsultowane, konsultacje sa raz na 10 lat i sa nie wiazace, poza tym i tak mozecie je sobie zmienic jak przyjdzie ochota 8) Lasy uprawiaja politykę - wylaczenie się z przepisów dyrektyw szkodowej ktora obowiazuje wszystkie podmioty na terenie RP, poza Lasami to jeden z takich przykładów. Ale jest ich wiecej 9) Polecam raporty NIK z chyba 1997 i 2002 (moge jeszcz sprawdzic, czy nie ma nowszych) i wnioski z nich I tyle. Ocene pozostawiam Panstwu aw
1)"....utrzymuje sie na wylacznosc 20 tys ludzi.." - bzdura i uproszczenie - na tej 1/4 powierzchni pracują ludzie (ZUL-e) którzy są utrzymywani z przychodów LP. Rozumiem, że chciałby Pan żeby administracja LP rozrosła się do rozmiarów innych instytucji publicznych wtedy to porównanie wypadłoby znacznie lepiej. 2)"Około 5 mld przychodów i ponad 200 mln zysku to chyba gigantyczne fundusze" - oczywiście, że duże- nie rozumiem tego zarzutu - lepiej byłoby gdybyśmy tych pieniędzy nie wypracowywali? Gospodarka leśna (sprzedaż drewna) podlega takim samym mechanizmom rynkowym jak każda inna, w ostatnich latach korzystne ceny drewna poprawiły znacznie wynik lasów, co nie oznacza ciągłego wzrostu- jesteśmy tylko na szczycie cyklu koniunkturalnego, który niebawem pewnie się załamie. Wypracowanie rezerw jest podstawowym elementem stabilnej gospodarki zasobami przyrodniczymi. 3) "proby kotroli nad tymi wydatkami spelzaja na niczym" - skoro kontrole NIK i Ministerstwa nie wykazują rażących naruszeń to nie oznacza to, że spełzły na niczym tylko gospodarka jest prawidłowa, co więcej wszystkie uchybienia wykazywane przez kontrolę są skrupulatnie przez lasy naprawiane. "Lasy czerpia z pulblicznych srodkow zarowno unijnych jak u budzetowych" - trudno mi sobie wyobrazić bardziej kiepski argument - najlepiej będzie jeśli nie będziemy wykorzystywać dostępnych środków?? To ja nie mam więcej Pytań. "...Eko Sekocina" - każda duża instytucja ma swoje grzeszki, które należy oczywiście piętnować. 4) "Lasy nie posiadaja nic na ksztalt rady nadzorczej jak firmy skarbu panstwa, rady naukow spolecznej ....."- radzę lepiej zapoznać się z procesami decyzyjnymi w LP. Wszystkie plany podlegają ocenom i konsultacjom zgodnie z polskim i europejskim prawem. 5)"Teoretycznie niezalezny BUL ustalajacy plany..." - Nie będę wnikał czy BUL jest zależny czy nie, w każdym razie nie jest to jedyna firma konstruująca PUL. 6) "Plany pozyskania lub jak kto woli urzadzania sa konsultowane, konsultacje sa raz na 10 lat i sa nie wiazace, poza tym i tak mozecie je sobie zmienic jak przyjdzie ochota" - szkoda słów, trudno żeby w gospodarowaniu przyrodą (którą jak wiemy rządzą czasem elementy nieprzewidywalne)nie pozostawiono żadnej furtki i kazano sztywno je realizować bez względu na zaistniałe czynniki losowe. Kłania się ustawa o lasach:
Art. 23. Zmiana planu urządzenia lasu 1. Zmiana planu urządzenia lasu lub uproszczonego planu urządzenia lasu może być dokonana aneksem, z zastrzeżeniem ust. 2 i 4 oraz zachowaniem przepisów art. 22 (zgoda Ministra!!!), zatwierdzanie planu urządzenia lasu , 2. Zwiększenie rozmiaru pozyskania drewna w nadleśnictwie ponad wielkość określoną w planie urządzenia lasu może nastąpić tylko w związku ze szkodą lub klęską żywiołową. 3. W razie braku możliwości utrzymania przewidzianego w planie urządzenia lasu etatu cięć użytków głównych z przyczyn wymienionych w ust. 2, dokonuje się zmiany planu urządzenia lasu w trybie określonym w ust. 1. Nie mam czasu odnosić się do pozostałych dwóch punktów wrócę do tego później
"Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia" - niestety Wieszcz napisał te słowa dla wszystkich. A raczej STETY. Pan AW z natury jest niedowiarkiem i nie wierzy we wszytko czego nie urodzi jego głowa, bądź czego jego głowa nie uzna, np. że ktoś jest godny zaufania. Takie jego zbójeckie prawo. Ale w związku z tym nie nadaje się na człowieka do negocjacji. Raczej kwalifikować go należy w grupie "Jasiów uparciuszków". Niestety ma dużą siłę rażenia. Czy to znaczy, że polemizowanie z nim jest syzyfową pracą? NIE. Mam nadzieję, że Negocjacje (tak, przez duże N) w końcu się rozpoczną - niezależnie od tego czy będzie się w nie włączał, czy będzie w nich przeszkadzał. Ludzie się zmieniają, ale z tego co widzę p. AW nie zmienia się - doskonali jedynie własny PR. (A tak na marginesie - prof. Paczoski nie miał matury o profesorem został , może by jakiś krajowy uniwersytet nadał taki tytuł p. AW, skoro ma więcej cytowań niż p. dr Łukaszewicz.) Zaczątek takich negocjacji i prac były w końcu lat 90-tych XX w. i to za duńskie pieniądze. Leśnictwo się zmieniło i zmienia (to jest chyba najbardziej dla p. AW niesympatyczna wieść). Ministerstwem kieruje człowiek, który jak wszystko wskazuje jest rzetelnym pragmatykiem. Rządzący chyba rozumieją, że sytuacja na świecie, a w tym i Kraju, to nie żadne fiki-miki. I nie chodzi wyłącznie o idee, ale o to być robić to co jest realne i posłuży zarówno ochronie przyrody, jak też człowiekowi. Warto także zapoznać się z tym: http://www.lasy.gov.pl/zakladki/aktualnosci/czy-jest-alternatywa-dla-lasow-panstwowych, a także poszukać w bibliotekach RDLPów nr 10/2011 Przeglądu Leśniczego i przeczytać następujący tekst: "250 lat sporu o kształtowanie lasu – referat prof. E. Bernadzkiego". Bardzo pouczająca lektura. Zmuszająca do refleksji.
Oczywiscie, że dobrze ze je wypracowujecie. Problem w tym, że sie nie dzielicie. Bo to sa pieniadze wypracowane nie na prywatnych zasobach LP tylko na mieniu Skarbu Panstwa. Jestesmy w sytuacji w ktorej wlasciciel wynajmuje mieszkanie przez agencje. Agencja czerpie z niego zyski, od czasu do czasu odmaluje, robi na nim pieniadze i ma w nosie wlasciciela - zeszloroczna sytuacja z min finansow to swietnie pokazala. Twierdzicie ze jest super, bo wlasciciel moze sobie przyjsc do mieszkania na herbate - czyli pozbierac grzyby. I to tez od czasu do czasu jak wam nie przeszkadza. Cudowny ochlap, problem tylko w tym, ze wasza obecnosc lub struktura nie jest do tego potrzebna. W calej Europie dostepnosc lasow jest na podobnym poziomie Przypominam, że jednym z argumentow za zatrzymaniem tych pieniedzy jest to ze nie czerpiecie ze srodkow publicznych - spoleczenstwo mysli ze wydajecie te kokosy na przyrode. A tu wychodzi, ze na takie rzeczy jak edukacja czy przyroda czerpiecie dalej z naszej kieszeni. Zreszta wystraczy zajrzec do ustawy o lasach gdzie dokladnie jest napisane na co ida jakie srodki I na koniec raporty NIK sa niezwykle krytyczne. Trzymacie sie dzieki PSLowi, ale sadze ze to kwestia 1-2 lat, kryzys sie poglebi, alternatywnych koalicjantow jest dwóch. Do tego dokaldacie sobie wrogów wsrod organizacji pozarzadowych przez awantury takie jak te z Puszcza. I tak oto przepadnie "najlepszy model lesnictwa w Europie", przez wybitna arogancje samych lesnikow, zreszta moze i lepiej bo w tej sytacji nie widze powodu dla ktorego lesnik ma zarabiac lepiej niz nauczyciel aw
żeby nie było wątpliowści na co musimy dokładać Lasom za ustawą o lasach: Art. 54. Lasy Państwowe otrzymują dotacje celowe z budżetu państwa na zadania zlecone przez administrację rządową, a w szczególności na: 1) wykup lasów i gruntów do zalesień oraz ich rekultywację, a także wykup innych gruntów w celu zachowania ich przyrodniczego charakteru, 2) wykonywanie krajowego programu zwiększania lesistości, o którym mowa w art. 14 ust. 2a, oraz pielęgnację i ochronę upraw i młodników powstałych w ramach realizacji tego programu, 3) zagospodarowanie i ochronę lasów w przypadku zagrożenia ich trwałości, o którym mowa w art. 12 ust. 1, 4) sporządzanie okresowych, wielkoobszarowych inwentaryzacji stanu lasów, aktualizacji stanu zasobów leśnych oraz prowadzenie banku danych o zasobach leśnych i stanie lasów, o których mowa w art. 13a ust. 1 pkt 2 i 3, 5) opracowywanie planów ochrony dla rezerwatów przyrody znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych, ich realizację oraz ochronę gatunkową roślin i zwierząt, 6) finansowanie edukacji leśnej społeczeństwa, w szczególności poprzez tworzenie i prowadzenie leśnych kompleksów promocyjnych, zakładanie ścieżek przyrodniczo-leśnych.
Rola LP w tym spektaklu jest jak w greckiej tragedii: pochodzenie tragedii jest bliskie komedii - mamy tu i chór (leśników polskich) i oblicze satyrowe, i konflikt prowadzący do zguby.Ale jest w tragedii greckiej i miejsce na katharsis - oczyszczenie! Zamiast fatum Lasy Państwowe są umiejscowione w kontekście społecznym, na odbiór w którym mają wpływ. Po co więc tak starają się stracić owo społeczne poparcie? Ci "ekolodzy - oszołomy" i "niektórzy (nieleśni) naukowcy" wszak nie chcą zagłady LP, chcą tylko znaczącego gestu w ochronie przyrody - i prędzej będą krytykować bezwzględne prawa rynku niż leśną gospodarkę. Ale trzeba do tego uznać, że nie wszędzie jest nasze królestwo, że nasz przeciwnik może być sprzymierzeńcem, jeśli nie przekroczymy granic arogancji (tak, tak - najłatwiej zastosować projekcję i zarzucić to krytykom). Ale fatum - jak w tragedii greckiej - pcha LP w kierunku przepaści, aż zachłanny demon skarbu zagarnie leśne królestwo przy cichej aprobacie potencjalnych przecież sojuszników. Potem już tylko pozostanie komedia w postaci stowarzyszenia Santa i ratunek u baćki Łuki.
JK nic dodac nic ująć:) Ale nic nie poradzimy na to, że w instytucji pt. LP jest tylko kilku światłych i mądrych ludzi którzy to rozumieją, choć niestety wolą siedzieć cicho. LP wydaje się, że są potężne i wszystko mogą i to jest prawda, ale tylko w części. Są bardzo potężne, ale już w zeszłym roku niemal jednocześnie było dwóch przeciwników - organizacje pozarządowe i ministerstwo finansów. Teraz dojdzie kryzys i po leśnym Titanicu, który sam uparcie trzyma kurs na górę lodową aw
Nie wiem, czy to rykoszet, ale ostatnio na konferencji poświęconej monitoringowi ptaków i siedlisk naturowych na obszarach wiejskich jakiś pan z SGGW (przedstawił się, ale nie dosłyszałem) zaczął drążyć, czy badający mieli OOŚ i sugerować, że powinni mieć, bo przecież takie badania mogą wpływać na obszar naturowy. To dotyczyło obszarów rolnych, więc uznano za tak absurdalne, że ucięto dyskusję (być może wznowiono ją w kuluarach – nie wiem), ale czyżby szykowała się mała zemsta? Czyżby wchodzenie z lornetką albo anabatem do obszaru naturowego mogło być niedługo zaskarżane przez "obrońców przyrody"?
Do sukcesu daleko, ale pierwszy kroczek zrobiony. Podziekowania dla PnRWI.
OdpowiedzUsuńI znów się zacznie narzekanie, jakie to biedne te puszczańskie nadleśnictwa, bo ekolodzy im wciąż brużdżą. A oni tak się starają myśliwym dogodzić i pieniążki zarobić. Jabłuszka wysypują pod samymi ambonami, żeby utrudzony podróżą , zmarznięty, a próbujący się tylko nieco rozgrzać naleweczką, myśliwy nie musiał na próżno czekać na jelonka, koziołka, czy odyńca. Niechże sobie trafi od pierwszego wystrzału i radosny uiści stosowną zapłatę, zabierze trofeum i powróci na polowanko za rok. Darz bór!
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo artykuł Adama Wajraka:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75248,10767025,Jak_drzewa_przyslonily_lesnikowi_las.html
Dobra riposta Adama ! Przy okazji gratulacje za odwagę doktorowi Łukaszewiczwi za niestrudzone propagowanie zrębów nowej filozofii ochrony przyrody, lansowanej przez prof Poznańskiego
OdpowiedzUsuńkolejny przykład samoobrony zwierząt przed myśliwymi:
OdpowiedzUsuńhttp://www.spiegel.de/video/suche/index.html?suchbegriff=Hirsch+greift+J%E4ger+an
oby więcej takich dziarskich jeleni z jajami : )
Prof Poznański ma rację twierdząc, że przyroda jest niebezpieczna i strach przed zwierzętami jest uzasadniony : )
OdpowiedzUsuńA kim jest Wajrak, jakim dorobkiem naukowym moze sie pochwalic,
OdpowiedzUsuńamator, amator, amator
Psy szczekaja , karawana jedzie dalej
Mam wielki szacunek dla Adama Wajraka. On nie jest naukowcem i nie ma dorobku naukowego, ale kocha te Puszczę, czuje ja i rozumie. Pisze rzeczy niezwykle istotne, czego nie potrafi żaden z wielkim dorobkiem naukowym z IBL. Zrobił więcej dla Puszczy niż dziesiątki naukowców i tego zazdrosnicy nie potrafią mu zapomnieć.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Adamie!
Książki, które podarowałeś nam w Teremiskach dawno przeczytane. Kupuję Jesień na gwiazdkę.
Amatorszczyzną to od ciebie zajechało.
OdpowiedzUsuńCzasem, żeby mieć rację i pisać prawdę nie potrzeba dorobku.
W tym przypadku przytoczone przez Wajraka fakty mówią same za siebie, a zostały one zebrane przez osoby z dorobkiem lub są weryfikowalne - zaprzeczysz, że np w BPN jest najwięcej pomnikowych drzew albo ze jest tam najwięcej cennych gatunków i martwego drewna?
A w czym się specjalizuje Łukaszewicz?
W hodowli lasu?
Też mi spec, deskarz od plantacji....
A ta Wasza karawana coraz słabiej ciągnie,
daleko Wam do wymarzonych 300 tys kubików : )
Przepraszam najmocniej ale z moja matura i bez studiow mam nieco lepszy dorobek naukowy niz pan dr. Łukaszewicz. Tak sie sklada, ze jestem wspolautorem trzech publikacji naukowych notowanych na liscie filadelfijskiej jedna z nich ma 6 cytowan, druga 22, a trzecia 50. Pan doktor Łukaszewicz ma dwie publikacje i jedno cytowanie. Oczywiscie to nie jest jakis powod bym sie nadymal i chwilil, czego nie robie. Ale slowo daje lepiej tematu pt dorobek naukowy w wypadku dr. Lukaszewicza nie poruszac, gdyz marnie wypada nawet w porownaniu z takim nieukiem jak ja
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Adam Wajrak
To poważnie podejrzane, ze z takim
OdpowiedzUsuń"dorobkiem" Łukaszewicz ma doktorat.
Chyba za świniaka go dostał.
To skandal, że na utrzymywanie takich nierobów idą publiczne pieniądze.
Tym artykułem pan doktor Łukaszewicz strzelił sobie w stopę. Chyba, że ktoś celowo wystawił go "na zająca"... do odstrzału.
OdpowiedzUsuńBardzo prawdopodobna hipoteza, na miejscu szefa IBL też bym takiego nieroba wystawił do odstrzału.
OdpowiedzUsuńwspółautorstwo piękna rzecz, szkoda że nie samodzielna praca :)
OdpowiedzUsuń"Niektórzy ekolodzy są bezwzględni. Ich ślepa wiara w naturę nie znosi dyskusji" - to cytat dr. Łukaszewicza (zaraz po "zaczepieniu" Adama Wajraka), który dla mnie brzmi szczególnie rewolucyjnie. No, bo jeśli nie wierzyć "ślepo" w przyrodę, to w co wierzyć? A nauki przyrodnicze - czy mogłyby istnieć bez owej "ślepej" wiary w naturę? I tu dochodzimy do istoty rzeczy: może niektórzy przedstawiciele nauk leśnych ukrywają fakt, że należą do jakiejś sekty? wierzącej nie w przyrodę lecz w im objawione prawdy. A tu szydło wyszło z worka! :)
OdpowiedzUsuńSamodzielnych prac we współczesnej nauce nie ma raczej. To znaczy dr Lukaszewicz ma jedna taka prace...to sprawozdanie z jakiegoś spotkania leśników zamieszczone w Sylvanie, i choć Web of Knowledge zalicza to jako publikację to ja jednak tego nie bral pod uwage:))) Zresztą powtarzam o czymś takim jak dorobek naukowy nie ma co mówić gdy osoba ktorej to dotyczy ma JEDNO cytownie. Tak dla porownania jedna przecietna publikacja ktorej wspolautorem jest prof. Wesołowski, ktory zgodzil sie napisac polemike z dr. Lukaszewiczem ma ponad 30-70 cytowan, a takich publikacji prof. Wesołowski ma kilkadziesiąt. Tak sie ocenia naukowcow we wspolczesnym swiecie. Dr.Lukaszewicz w konkurencji pt nauka po prostu nie istnieje!!!
OdpowiedzUsuńaw
Wierzyć można w Boga, ale nie w naukę
OdpowiedzUsuń"Dr.Lukaszewicz w konkurencji pt nauka po prostu nie istnieje!!!"
OdpowiedzUsuńI dlatego właśnie ten pan jest autorem tego kuriozalnego artykułu. Nikt o znaczącym nazwisku nie zgodziły się na napisanie i opublikowanie czegoś tak bzdurnego.
08:14 >> Nikt tutaj nie pisze o wierze w naukę! Jeśli ktoś wierzy w Boga, to wierzy, że Jego dzieło nie jest iluzją i pomyłką, jak więc chrześcijanin może napisać, że nie można wierzyć w przyrodę? A jak nie wierzy i jest racjonalistą to tym bardziej, na czym ma oprzeć swoje przekonania, jak nie na świecie przyrody? "Ślepa wiara w naturę" - czyli przeciwstawienie obiektywności przyrody jakiejś innej "obiektywności" będącej własnie przedmiotem wiary, brzmi dla mnie jak deklaracja jakiejś sekty :))))
OdpowiedzUsuńwspółautorstwo może np polegać tylko na ostrzeniu ołówków
OdpowiedzUsuńDo 11:57, Twoja wypowiedź to chamstwo i podłosć. Ty nie rozumiesz co to jest uczciwość ludzi nauki.
OdpowiedzUsuń"jestem wspolautorem trzech publikacji naukowych notowanych na liscie filadelfijskiej jedna z nich ma 6 cytowan, druga 22, a trzecia 50" - o "współautorstwie ktoś już tutaj pisał, a o cytowaniu w ramach płodnego towarzystwa wzajemnej adoracji szkoda mówić.
OdpowiedzUsuńSzanuję Pana Adama za jego talent do przedstawiania procesów przyrodniczych w sposób przyjazny zwykłemu zjadaczowi chleba ale z drugiej strony razi mnie bardzo brak obiektywizmu odnośnie LP i prezentowanie nieprawdziwych sformułowań na ich temat z wykorzystaniem GW.
OdpowiedzUsuńPanie Anonimie z 14;34 jeżeli w wypadku dr. Łukaszewicza zapomnimy o "współautorstwie w ramach płodnego towarzystwa wzajemnej adoracji" to zostaje nam jego jedna praca która jest sprawozdaniem z jakiegoś spotkania leśników. Powtarzam Pan dr.Łukaszewicz nie istnieje w czymś co nazywam nauką i dwie literki przed nazwiskiem oraz miejsce pracy tego nie zmienią. Oczywiscie prostemu leśnikowi moze sie wydawać, że jest inaczej, ale to niczego nie zmienia.
OdpowiedzUsuńaw
Panie Anonimie z 14;49, a które moje sformułowania sa nieprawdziwe lub krzywdzące?
OdpowiedzUsuńaw
Nie znam dokonań Pana Łukaszewicza oprócz tego nieszczęsnego artykułu, który nie jest najwyższych lotów ale nie uzurpuję sobie praw do nazywania co jest nauką a co nie: "Powtarzam Pan dr.Łukaszewicz nie istnieje w czymś co nazywam nauką....". A kto to jest "prosty leśnik"? Tak się składa, że leśnicy to jedna z najlepiej wykształconych grup zawodowych w naszym kraju, a to że wśród nich też znajdują się osoby ze skrajnymi poglądami nie oznacza, że jest to obraz całości.
OdpowiedzUsuń"...a które moje sformułowania sa nieprawdziwe lub krzywdzące?"
OdpowiedzUsuńnp. to:
Artykuł w GW z dnia 18.11.2011
"Lasy Państwowe, które obracają gigantycznymi funduszami i zarządzają poza jakąkolwiek kontrolą blisko jedną czwartą kraju...."
Oczywiście jest to totalna bzdura bo chyba bardziej kontrolowanej na każdym kroku instytucji w tym kraju nie ma.
"Oczywiście jest to totalna bzdura bo chyba bardziej kontrolowanej na każdym kroku instytucji w tym kraju nie ma."
OdpowiedzUsuńTo chyba jakiś żart. Kontrole w LP prowadzą pracownicy LP, więc nikomu się krzywda nie stanie. Kar też nie ma, co najwyżej przeniesienie na inne stanowisko (nierzadko awans). LP to państwo w państwie, a lobby leśne jest silne i ma się bardzo dobrze.
Chetnie Panu wyjaśniam
OdpowiedzUsuń1) zarzadzaja 1/4 kraju z ktorej zasobow utrzymuje sie na wylacznosc 20 tys ludzi (to chyba jakas aberracja w blisko 40 milionowym kraju)
2) Około 5 mld przychodów i ponad 200 mln zysku to chyba gigantyczne fundusze
3) proby kotroli nad tymi wydatkami spelzaja na niczym, nie wspomne juz o tym, ze wydaje mi sie, że wypadalo by aby w obecnej stuacji LP zasilalay budzet. Tymczasem Lasy czerpia z pulblicznych srodkow zarowno unijnych jak u budzetowych. Co do prawidlowosci wydatkowania nie chce byc zlosliwy i przypominac Eko Sekocina
4) Lasy nie posiadaja nic na ksztalt rady nadzorczej jak firmy skarbu panstwa, rady naukow spolecznej tak jak parki narodowe ktore na bierzaco mogły by kontrolować ich działanosc. Dysponowanie tak ogromnym majatkiem skarbu panstwa odbywa sie wiec poza kontrola spoleczna
6) Teoretycznie niezalezny BUL ustalajacy plany urzadzania lub jak kto woli pozyskania jest zalezny i finansowo i personalnie.
7) Plany pozyskania lub jak kto woli urzadzania sa konsultowane, konsultacje sa raz na 10 lat i sa nie wiazace, poza tym i tak mozecie je sobie zmienic jak przyjdzie ochota
8) Lasy uprawiaja politykę - wylaczenie się z przepisów dyrektyw szkodowej ktora obowiazuje wszystkie podmioty na terenie RP, poza Lasami to jeden z takich przykładów. Ale jest ich wiecej
9) Polecam raporty NIK z chyba 1997 i 2002 (moge jeszcz sprawdzic, czy nie ma nowszych) i wnioski z nich
I tyle. Ocene pozostawiam Panstwu
aw
1)"....utrzymuje sie na wylacznosc 20 tys ludzi.." - bzdura i uproszczenie - na tej 1/4 powierzchni pracują ludzie (ZUL-e) którzy są utrzymywani z przychodów LP. Rozumiem, że chciałby Pan żeby administracja LP rozrosła się do rozmiarów innych instytucji publicznych wtedy to porównanie wypadłoby znacznie lepiej.
OdpowiedzUsuń2)"Około 5 mld przychodów i ponad 200 mln zysku to chyba gigantyczne fundusze" - oczywiście, że duże- nie rozumiem tego zarzutu - lepiej byłoby gdybyśmy tych pieniędzy nie wypracowywali? Gospodarka leśna (sprzedaż drewna) podlega takim samym mechanizmom rynkowym jak każda inna, w ostatnich latach korzystne ceny drewna poprawiły znacznie wynik lasów, co nie oznacza ciągłego wzrostu- jesteśmy tylko na szczycie cyklu koniunkturalnego, który niebawem pewnie się załamie. Wypracowanie rezerw jest podstawowym elementem stabilnej gospodarki zasobami przyrodniczymi.
3) "proby kotroli nad tymi wydatkami spelzaja na niczym" - skoro kontrole NIK i Ministerstwa nie wykazują rażących naruszeń to nie oznacza to, że spełzły na niczym tylko gospodarka jest prawidłowa, co więcej wszystkie uchybienia wykazywane przez kontrolę są skrupulatnie przez lasy naprawiane.
"Lasy czerpia z pulblicznych srodkow zarowno unijnych jak u budzetowych" - trudno mi sobie wyobrazić bardziej kiepski argument - najlepiej będzie jeśli nie będziemy wykorzystywać dostępnych środków?? To ja nie mam więcej Pytań.
"...Eko Sekocina" - każda duża instytucja ma swoje grzeszki, które należy oczywiście piętnować.
4) "Lasy nie posiadaja nic na ksztalt rady nadzorczej jak firmy skarbu panstwa, rady naukow spolecznej ....."- radzę lepiej zapoznać się z procesami decyzyjnymi w LP. Wszystkie plany podlegają ocenom i konsultacjom zgodnie z polskim i europejskim prawem.
5)"Teoretycznie niezalezny BUL ustalajacy plany..." - Nie będę wnikał czy BUL jest zależny czy nie, w każdym razie nie jest to jedyna firma konstruująca PUL.
6) "Plany pozyskania lub jak kto woli urzadzania sa konsultowane, konsultacje sa raz na 10 lat i sa nie wiazace, poza tym i tak mozecie je sobie zmienic jak przyjdzie ochota" - szkoda słów, trudno żeby w gospodarowaniu przyrodą (którą jak wiemy rządzą czasem elementy nieprzewidywalne)nie pozostawiono żadnej furtki i kazano sztywno je realizować bez względu na zaistniałe czynniki losowe. Kłania się ustawa o lasach:
Art. 23. Zmiana planu urządzenia lasu
1. Zmiana planu urządzenia lasu lub uproszczonego planu urządzenia lasu może być dokonana aneksem, z zastrzeżeniem ust. 2 i 4 oraz zachowaniem przepisów art. 22 (zgoda Ministra!!!), zatwierdzanie planu urządzenia lasu ,
2. Zwiększenie rozmiaru pozyskania drewna w nadleśnictwie ponad wielkość określoną w planie urządzenia lasu może nastąpić tylko w związku ze szkodą lub klęską żywiołową.
3. W razie braku możliwości utrzymania przewidzianego w planie urządzenia lasu etatu cięć użytków głównych z przyczyn wymienionych w ust. 2, dokonuje się zmiany planu urządzenia lasu w trybie określonym w ust. 1.
Nie mam czasu odnosić się do pozostałych dwóch punktów wrócę do tego później
"Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia" - niestety Wieszcz napisał te słowa dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńA raczej STETY.
Pan AW z natury jest niedowiarkiem i nie wierzy we wszytko czego nie urodzi jego głowa, bądź czego jego głowa nie uzna, np. że ktoś jest godny zaufania. Takie jego zbójeckie prawo.
Ale w związku z tym nie nadaje się na człowieka do negocjacji. Raczej kwalifikować go należy w grupie "Jasiów uparciuszków". Niestety ma dużą siłę rażenia. Czy to znaczy, że polemizowanie z nim jest syzyfową pracą?
NIE. Mam nadzieję, że Negocjacje (tak, przez duże N) w końcu się rozpoczną - niezależnie od tego czy będzie się w nie włączał, czy będzie w nich przeszkadzał. Ludzie się zmieniają, ale z tego co widzę p. AW nie zmienia się - doskonali jedynie własny PR. (A tak na marginesie - prof. Paczoski nie miał matury o profesorem został , może by jakiś krajowy uniwersytet nadał taki tytuł p. AW, skoro ma więcej cytowań niż p. dr Łukaszewicz.) Zaczątek takich negocjacji i prac były w końcu lat 90-tych XX w. i to za duńskie pieniądze.
Leśnictwo się zmieniło i zmienia (to jest chyba najbardziej dla p. AW niesympatyczna wieść). Ministerstwem kieruje człowiek, który jak wszystko wskazuje jest rzetelnym pragmatykiem. Rządzący chyba rozumieją, że sytuacja na świecie, a w tym i Kraju, to nie żadne fiki-miki. I nie chodzi wyłącznie o idee, ale o to być robić to co jest realne i posłuży zarówno ochronie przyrody, jak też człowiekowi. Warto także zapoznać się z tym: http://www.lasy.gov.pl/zakladki/aktualnosci/czy-jest-alternatywa-dla-lasow-panstwowych, a także poszukać w bibliotekach RDLPów nr 10/2011 Przeglądu Leśniczego i przeczytać następujący tekst: "250 lat sporu o kształtowanie lasu – referat prof. E. Bernadzkiego". Bardzo pouczająca lektura. Zmuszająca do refleksji.
Oczywiscie, że dobrze ze je wypracowujecie. Problem w tym, że sie nie dzielicie. Bo to sa pieniadze wypracowane nie na prywatnych zasobach LP tylko na mieniu Skarbu Panstwa. Jestesmy w sytuacji w ktorej wlasciciel wynajmuje mieszkanie przez agencje. Agencja czerpie z niego zyski, od czasu do czasu odmaluje, robi na nim pieniadze i ma w nosie wlasciciela - zeszloroczna sytuacja z min finansow to swietnie pokazala. Twierdzicie ze jest super, bo wlasciciel moze sobie przyjsc do mieszkania na herbate - czyli pozbierac grzyby. I to tez od czasu do czasu jak wam nie przeszkadza. Cudowny ochlap, problem tylko w tym, ze wasza obecnosc lub struktura nie jest do tego potrzebna. W calej Europie dostepnosc lasow jest na podobnym poziomie
OdpowiedzUsuńPrzypominam, że jednym z argumentow za zatrzymaniem tych pieniedzy jest to ze nie czerpiecie ze srodkow publicznych - spoleczenstwo mysli ze wydajecie te kokosy na przyrode. A tu wychodzi, ze na takie rzeczy jak edukacja czy przyroda czerpiecie dalej z naszej kieszeni. Zreszta wystraczy zajrzec do ustawy o lasach gdzie dokladnie jest napisane na co ida jakie srodki
I na koniec raporty NIK sa niezwykle krytyczne. Trzymacie sie dzieki PSLowi, ale sadze ze to kwestia 1-2 lat, kryzys sie poglebi, alternatywnych koalicjantow jest dwóch. Do tego dokaldacie sobie wrogów wsrod organizacji pozarzadowych przez awantury takie jak te z Puszcza. I tak oto przepadnie "najlepszy model lesnictwa w Europie", przez wybitna arogancje samych lesnikow, zreszta moze i lepiej bo w tej sytacji nie widze powodu dla ktorego lesnik ma zarabiac lepiej niz nauczyciel
aw
żeby nie było wątpliowści na co musimy dokładać Lasom za ustawą o lasach:
OdpowiedzUsuńArt. 54. Lasy Państwowe otrzymują dotacje celowe z budżetu państwa na zadania zlecone przez administrację rządową, a w szczególności na:
1) wykup lasów i gruntów do zalesień oraz ich rekultywację, a także wykup innych gruntów w celu zachowania ich przyrodniczego charakteru,
2) wykonywanie krajowego programu zwiększania lesistości, o którym mowa w art. 14 ust. 2a, oraz pielęgnację i ochronę upraw i młodników powstałych w ramach realizacji tego programu,
3) zagospodarowanie i ochronę lasów w przypadku zagrożenia ich trwałości, o którym mowa w art. 12 ust. 1,
4) sporządzanie okresowych, wielkoobszarowych inwentaryzacji stanu lasów, aktualizacji stanu zasobów leśnych oraz prowadzenie banku danych o zasobach leśnych i stanie lasów, o których mowa w art. 13a ust. 1 pkt 2 i 3,
5) opracowywanie planów ochrony dla rezerwatów przyrody znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych, ich realizację oraz ochronę gatunkową roślin i zwierząt,
6) finansowanie edukacji leśnej społeczeństwa, w szczególności poprzez tworzenie i prowadzenie leśnych kompleksów promocyjnych, zakładanie ścieżek przyrodniczo-leśnych.
Rola LP w tym spektaklu jest jak w greckiej tragedii: pochodzenie tragedii jest bliskie komedii - mamy tu i chór (leśników polskich) i oblicze satyrowe, i konflikt prowadzący do zguby.Ale jest w tragedii greckiej i miejsce na katharsis - oczyszczenie! Zamiast fatum Lasy Państwowe są umiejscowione w kontekście społecznym, na odbiór w którym mają wpływ. Po co więc tak starają się stracić owo społeczne poparcie? Ci "ekolodzy - oszołomy" i "niektórzy (nieleśni) naukowcy" wszak nie chcą zagłady LP, chcą tylko znaczącego gestu w ochronie przyrody - i prędzej będą krytykować bezwzględne prawa rynku niż leśną gospodarkę. Ale trzeba do tego uznać, że nie wszędzie jest nasze królestwo, że nasz przeciwnik może być sprzymierzeńcem, jeśli nie przekroczymy granic arogancji (tak, tak - najłatwiej zastosować projekcję i zarzucić to krytykom). Ale fatum - jak w tragedii greckiej - pcha LP w kierunku przepaści, aż zachłanny demon skarbu zagarnie leśne królestwo przy cichej aprobacie potencjalnych przecież sojuszników. Potem już tylko pozostanie komedia w postaci stowarzyszenia Santa i ratunek u baćki Łuki.
OdpowiedzUsuńJK nic dodac nic ująć:) Ale nic nie poradzimy na to, że w instytucji pt. LP jest tylko kilku światłych i mądrych ludzi którzy to rozumieją, choć niestety wolą siedzieć cicho. LP wydaje się, że są potężne i wszystko mogą i to jest prawda, ale tylko w części. Są bardzo potężne, ale już w zeszłym roku niemal jednocześnie było dwóch przeciwników - organizacje pozarządowe i ministerstwo finansów. Teraz dojdzie kryzys i po leśnym Titanicu, który sam uparcie trzyma kurs na górę lodową
OdpowiedzUsuńaw
Ja tam płakać nie będę, jeśli jakiś mądry minister rozbije tę niemal mafijna strukturę LP.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to rykoszet, ale ostatnio na konferencji poświęconej monitoringowi ptaków i siedlisk naturowych na obszarach wiejskich jakiś pan z SGGW (przedstawił się, ale nie dosłyszałem) zaczął drążyć, czy badający mieli OOŚ i sugerować, że powinni mieć, bo przecież takie badania mogą wpływać na obszar naturowy. To dotyczyło obszarów rolnych, więc uznano za tak absurdalne, że ucięto dyskusję (być może wznowiono ją w kuluarach – nie wiem), ale czyżby szykowała się mała zemsta? Czyżby wchodzenie z lornetką albo anabatem do obszaru naturowego mogło być niedługo zaskarżane przez "obrońców przyrody"?
OdpowiedzUsuń