Pewien młody chłopak z Hajnówki, ornitolog – taka pasja – chodzi po lesie, żeby obserwować ptaki. Obserwując sóweczki miał jednak pecha. Prawdopodobnie zbytnio przypomina ekologa a może i ekoterrorystę! Dostał więc wezwanie na policję w Hajnówce, żeby się wytłumaczyć w charakterze podejrzanego w sprawie płoszenia zwierzyny z Art. 165:
„Kto w lesie, w sposób złośliwy, płoszy albo ściga, chwyta, rani lub zabija dziko żyjące zwierzę, poza czynnościami związanymi z polowaniem lub ochroną lasów, jeżeli czyn z mocy innego przepisu nie jest zagrożony karą surowszą, podlega karze grzywny albo karze nagany”.
To nie wschodni sąsiad... to Polska! A konkretnie Hajnówka. Obywatel ma się stawić za kilka dni osobiście na komendzie powiatowej policji z dowodem osobistym...
Może wreszcie policja hajnowska rozprawi się z jakimś ekoterrorystą i uratuje las przed dewastacją przez ekooszołomów.
Znaczy kłusownictwo. Może niech "poszkodowany" zrobi aferę w Porannym , tv Białystok itd.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą głupia ta policja , sama myśleć nie umie. Nic dziwnego ze kawały o niej gadają.
Swoją drogą to dość ciekawe, że płoszenie zwierząt w celu zapędzenia ich pod lufy koncesjonowanych myśliwych już przestępstwem nie jest...
OdpowiedzUsuńżeby było śmieszniej, wezwali go 13-go, w rocznice stanu wojennego :) "13-go, nawet w grudniu jest wiosna!" - mowiły słowa piosenki zakazanej wtedy przez reżim Jaruzelskiego... A może by tak wprowadzić stan wojenny w Puszczy Białowieskiej?
OdpowiedzUsuńjestem zszokowany!!!! to patrzeć się przez lornetkę, to jest przestępstwo, a przez lunetę celowniczą cnotą?!!! paranoja i świat do góry nogami. Kto jest odpowiedzialny za to?
OdpowiedzUsuńPanie Korbel, dlaczego tak się Pan lituje akurat nad pojedynczym przypadkiem, że kogoś złapali w LP i tylko do wyjaśnienia, a nie dostrzega Pan wielu znacznie ostrzejszych przypadków szykanowania obserwatorów przyrody przez straże parków narodowych. Odsyłam do parkwatch.blog.pl
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem to nie chodzi o szykanowanie obserwatorów, bo oni nikomu nie przeszkadzają, tylko o baranów, którzy uważają że cała puszczę trzeba zamknąć nikomu nie pozwolić tam wejść i zatrzymać naturę dla potomnych. A prawda jest taka że drzewa też kiedyś kończą swoje życie i jeśli będziemy się im tylko przyglądać ta za parę lat się poprzewracają zjedzą je szkodniki a nasi potomni to tylko zobaczą jakimi byliśmy baranami że nie potrafiliśmy pomagać puszczy aby trwała w czasie. A jej naturalne odnowienie potrwa o wiele dłużej, niż z nasza niewielką pomocą.
OdpowiedzUsuńA co do myśliwych to mam pewne zastrzeżenia bo zdarzają się tacy, którym tylko trofea w głowie, ale tak na prawe to większość zna się na tym i wiedzą co robią. Zresztą to myśli przez dokarmianie zwierzyny i coś tam jeszcze doprowadzili że mamy tak dużo zwierzyny w Polskich lasach ( a było jej o wiele mniej ).
"A moim zdaniem to nie chodzi o szykanowanie obserwatorów, bo oni nikomu nie przeszkadzają, tylko o baranów, którzy uważają że cała puszczę trzeba zamknąć nikomu nie pozwolić tam wejść i zatrzymać naturę dla potomnych."
OdpowiedzUsuńChyba się trochę pogubiłeś. Przecież to właśnie leśnicy do spółki z myśliwymi zamykają całą puszczę. W efekcie czego temu właśnie ornitologowi postawiono teraz zarzuty. W odwracaniu kota ogonem bijecie już w tych Lasach Państwowych rekordy świata.
A co do drzew kończących życie to stają się podstawą dla nowych drzew. Tak dzieje się to od miliardów lat. Puszcza trwa od prawie dziesięciu tysięcy lat, tnie się w niej od stu. Więc nie rozumiem, w jaki sposób mamy jej pomagać w przetrwaniu. Więcej - dopiero w momencie w którym weszliśmy do niej z piłami i toporami, ona zaczęła mieć problemy z przetrwaniem.
Pani lub panie MZ - jeśli dostanę fotografię wezwania na policję w charakterze podejrzanego jakiegoś młodego chłopaka, który przez lornetkę obserwował sóweczkę w Białowieskim Parku Narodowym to też umieszczę to na blogu. Tyle tylko w tej kwestii, natomiast co do kolejnego komentarza wieszczącego, że drzewa się poprzewracają, zjedzą je szkodniki i trzeba będzie na puszczę czekac setki lat, to widac edukacji nigdy za mało, proponuję więc autorowi wycieczkę z kompetentnym przewodnikiem do obszaru ochrony ścisłej BPN, gdzie wlaśnie drzewa się przewracają ze starości, jedzą je "szkodniki" a mimo to jest to właśnie dziedzictwo ludzkości i oglądać je przyjeżdżają ludzie z całego świata. Jest tam też najwięcej pomnikowych drzew, jakich w części gospodarczej - mimo pomocy ludzi, żeby się nie przewracały i szkodniki ich nie jadły - jakoś nie ma.
OdpowiedzUsuńJanusz Korbel
Panie Januszu, dziwię się że tyle lat Pan działa w Puszczy i do tej pory nie zna Pan elementarnych zasad regulaminu BPN i innych parków narodowych. Chłopak czy ktokolwiek, stary czy młody przyłapany w Parku na chodzeniu na przełaj po lesie za ptakami dostałby od razu mandat na miejscu a nie uprzejme zaproszenie do dyrekcji celem wyjaśnienia czy np. przypadkiem "umyślnie nie płoszył".
OdpowiedzUsuńWywody leśników odnośnie "przewracających się drzew" oczywiście są bzdurne, ale jedno mogą wam zarzucić: _gigantyczną_ hipokryzję!!! Bo najpierw optujecie za objęciem całej Puszczy parkiem - czyli wprowadzeniem zakazu dowolnego chodzenia i obserwacji przyrodniczych w całym lesie. A teraz jak nastąpiła próba egzekucji o wiele łagodniejszych przepisów na terenie LP to podnosicie larum. Pan powinien temu policjantowi jeszcze podziękować i zapytać dlaczego nie wlepił mandatu od razu.
W PN nikt nie może ploszyc i juz, nie ma automatycznych wyjatkow. W LP moga za to mysliwi i lesnicy. Mysle ze zachwyt Pan MZ w tej kwesti skonczy sie gdy straz lesna przylapie go z grupa przy jakiejs dziupli. Albo ze swymi turystami zaburzy jakies polowanko. Choc moze potraktuja go lagodnie gdy tylko Pan MZ opowie im jak dzielnie walczy z parkami narodowymi. Wtedy moze nawet medal z szyszki dostanie
OdpowiedzUsuńPanie Macieju, w ostatnich projektach objęcia całej Puszczy parkiem narodowym nie było mowy o zakazie chodzenia i obserwacji przyrodniczych w całym lesie, tylko w obszarach ochrony ścisłej (gdzie obserwacje też można prowadzić, ale po uprzednim uzyskaniu zgody od dyrekcji parku. Dlatego projekty zakładały różne strefy dostępności. Co do dostępności Puszczy na terenie zarządzanym przez LP to byłbym ostrożny w twierdzeniu, że są tam przepisy o wiele łagodniejsze, skoro ten ornitolog nie przebywał w parku narodowym gdzie się nie poluje i nie wycina drzew, tylko w lesie gospodarczym i nie został "uprzejmie poproszony do dyrekcji w celu wyjaśnienia" :), tylko wezwany na policję w charakterze podejrzanego o złośliwe płoszenie. Inni badacze słyszeli niedawno w tym lesie gospodarczym groźbę utopienia w bagnie, co dla policji nie było jednak powodem wniesienia sprawy przeciw grożącemu. Dla mnie jest to bardziej bulwersujące niż ewentualna interwencja strażnika parkowego jeśli ktoś łamie regulamin parku (strażnik ma wiele mozliwości, nie tylko karanie mandatem i najczęściej kończy się na pouczeniu).
OdpowiedzUsuńProszę Panów proszę się nie ośmieszać pogróżkami - od 20 lat organizuję ptasie wycieczki na terenie LP w Puszczy i nie zdarzyły mi się żadne interwencje ze strony Straży Leśnej czy kogokolwiek - mogą zresztą sobie grozić, i nic nie zrobią bo nie ma prawa zabraniającego wejścia do lasu tak jak jest do parku nar.
OdpowiedzUsuńNie wiem co też tak wielce panów bulwersuje z tym wezwaniem - owszem sprawa jest kuriozalna, ale nie ma tu żadnego nadużycia prawa, jest wezwany na rozmowę i jak powie że żadnych zwierząt umyślnie nie płoszył to mu nic nie zrobią.
A co do tych projektów to proszę mi pokazać źródło bo bardzo jestem ciekaw. Na teren parku narodowego z tytułu ustawy nie wolno wchodzić "poza miejscami udostępnionymi przez Dyrektora" i jeszcze w żadnym z polskich 22 parków nie ma przypadku żeby było dozwolone chodzenie na przełaj przez las celem obserwacji ptaków. Nie ma tak też w O.O. Hwoźna, gdzie jeden z moich kolegów został przyłapany i ukarany. Poproszę go o dokumenty w tej sprawie i trzymam za słowo że opublikuje Pan to i napiętnuje na swoim blogu.
Z 500 zł zapłaci za podglądanie
OdpowiedzUsuńM.Z. pisze: "mogą zresztą sobie grozić, i nic nie zrobią bo nie ma prawa zabraniającego wejścia do lasu tak jak jest do parku nar."
OdpowiedzUsuń"W Lasach Państwowych, na terenie trzech nadleśnictw są rezerwaty o powierzchni ponad 8 tys. ha. Nie mozna tam nawet wchodzić. Zabrania się ruchu pieszego tam" - Nadleśniczy Wojciech Niedzielski, program "To jest temat - Las jest najwazniejszy" TVP3 TV Białystok. Ustawa o lasach wymienia też inne zakazy, gdzie wchodzić nie wolno, obowiązujące w lasach gospodarczych.
M.Z. pisze: "Nie ma tak też w O.O. Hwoźna, gdzie jeden z moich kolegów został przyłapany i ukarany. "
OdpowiedzUsuńA czy przypadkiem ten kolega nie zabierał swoich turystów na żubry poza ostojami do tego wyznaczonymi?
Pan MZ troche sie pogubil w swoim toku myslenia...
OdpowiedzUsuńNiech sie cieszy, ze dzieki Parkowi Narodowemu ma je w ogole gdzie robic. Ponadto, jak Park zostanie powiekszony, to bedzie jeszcze wiekszy obszar o statusie, ktory przyciaga turystow, wiec i wiecej mozliwosci na oprowadzanie po parkowych szlakach.
Gdyby nie park, to mialbys panie MZ kolejny las gospodarczy i duzo mniejsze zyski z tych swoich wycieczek.
Byc moze zajalbys sie wowczas oprowadzaniem mysliwych...
Pan M.Z. od lat oprowadza swoje wycieczki i nie zdarzyły mu się interwencja, a tymczasem młodemu ornitologowi, czy badaczom gatunkow chronionych się zdarzyły i to w jednym roku. Świadczy to tylko o tym, że na terenie Lasów Państwowych można byc różnie potraktowanym. A sprawa jest prosta: każdy, kto się kojarzy Z "ekologiem" jest tam źle widziany, bo może coś wypatrzy, albo jakieś zdjęcie zrobi, więc jak można to się go szykanuje, straszy, grozi, wzywa na policję. A "swoi" przecież nie zaszkodzą i nie wypłoszą.
OdpowiedzUsuńPanie Anonimowy z 13:31 - może Pan przyjeżdża do puszczy żeby oglądać tabliczki, listy zakazów i strażników ale większość turystów-przyrodników przyjeżdża tu na rzadkie gatunki ptaków - muchołówki, jarząbki itp. a tych nie da się normalnie oglądnąć w Parku, gdzie jest dozwolone tylko chodzenie po szlakach. Turystyka taka może odbywać i odbywa się w Lasach Państwowych. W przypadku rozszerzenia parku na cały las skończy się taka możliwość. Moi klienci będą jeździć na sóweczkę już tylko do Finlandii. A polscy ptasiarze będą gonieni i prześladowani przez strażników, tak jak turyści np. w Bieszczadzkim czy Magurskim PN.
OdpowiedzUsuńI proszę mi tu nie pisać farmazonów że przez leśników nagle wyginą wszystkie ptaki - jest to taką samo głupotą jak twierdzenie że puszcza bez leśnika zginie.
Z wypowiedzi, które tu przeczytałem jasno wynika, że to w parkach jest zakaz obserwacji a nie w lasach gosp., z resztą uważam że to dobrze, bo wiele prac wykazało jak bardzo negatywny wpływ na przyrodę ma penetracja turystów, wystarczy przyjrzeć się kompleksom leśnym w okolicach dużych aglomeracji, strefy ścisłej ochrony też są potrzebne.
OdpowiedzUsuńNatomiast nie rozumiem pretensji do leśników czy straży leśnej, która jest przeciwna tworzenia parków i stref ścisłej ochrony. Akurat ta grupa uważa że las należy użytkować i korzystać z niego na różne sposoby, oczywiście z poszanowaniem tej przyrody i zachowaniem ciągłości jej trwania.
Co do przerywania polowania to tak się składa że mamy w Polsce wyraźne za dużo zwierzyny, a to przez np. dużo pokarmu wśród dużych miast, co mocno zagraża tworzeniu się nowych odnowień więc nieuniknionym jest prowadzenie polowań, nie mówiąc o szkodach w rolnictwie, a chyba mało bezpieczne jest kręcenie się turystów wśród drzew pomiędzy, którymi może lecieć nabój nie małego kalibru - tu chodzi o nasze bezpieczeństwo jakbyście nie zauważyli. A dodatkowo rolnicy domagają się odszkodowań od myśliwych.
Co do trwania i istnienia puszczy - owszem trwa długo ale nie od miliardów lat, przypominam o lodowcu na terenie Polski. Tyle że setki lat temu nie było tylu zanieczyszczeń, nie było tylu gradacji szkodników, na przyrodę wpływa każdy z nas przez nasze fabryki i śmieci.
Jeśli chodzi o puszczę Białowieską to owszem piękna, nadzwyczajna, ale wcale nie taka naturalna, jeśli ktoś zna troszkę puszy to powinien wiedzieć że np. te piękne świerki w puszczy wcale nie są naturalne. A jeszcze co do wyglądu naszych lasów to tak się składa że leśnicy dużo dłużej je gospodarują niż istnieją ochroniarze środowiska, a jakoś cały czas mamy lasy w Polsce i to właśnie ich praca doprowadziła do tego że tak wyglądają (mam na myśli np te pomniki przyrody. Mało tego tych lasów jest coraz więcej, długie użytkowanie lasów wiele nauczyło leśników, którzy dzisiaj wiedzą o wiele więcej i lepiej nimi gospodarują.
Każdy z nas chce mieszkać w pięknym drewnianym domu z pięknym drewnianym biurkiem i kominkiem, a nie chcemy pozwolić na użytkowanie lasu. Co do instytucji LP mają swoje wady ale tak jak i medycyna, dziennikarstwo i wszystkie inne zawody, za to wśród leśników nie brakuje miłośników przyrody, ornitologów, entomologów, czy fotografów. Sam trochę fotografuje i od leśników zawsze uzyskiwałem wiele pomocy. Gdybyśmy mieli taką wiedzę o procesach zachodzących w lasach i biologi gatunków to lepiej rozumielibyśmy działania leśników.
Tak jeszcze w sprawie puszczy to polecam sięgnięcie do historii, może wam nie znany Pan Adam Loret Dyrektor Naczelny Lasów Państwowych doprowadził do rozwiązania umowy z angielską firmą eksploatującą naszą puszczę i tym uratował jej wycięcie.
Pierwszy raz wypowiadam się w takim miejscu, więc trochę się rozpisałem za co przepraszam.
Ale widzicie, nie widać tu wypowiedzi leśników, to może dla tego że tak naprawdę to ta rozmowa nic nie wnosi bo Wy się tutaj tylko obrażacie, spróbujcie porozmawiać to może jakiś leśnik się do was odezwie i odpowie wam na nurtujące was pytania. Na przykład dlaczego ostatnio tak bardzo krytykuje się LP? Ktoś zastanawiał się nad tym dlaczego chcą je włączyć do strefy finansów publicznych? Może dlatego że leśnicy nastawili się na przyrodę i nie przynoszą zysków dla państwa, bo wszystkie nadwyżki pieniędzy idą na ochronę przyrody, a Państwo chce kosztem przyrody ratować Polski budżet.
Rozmawiajcie, a nie obrażajcie się na wzajem.
Przecież wszyscy cenimy przyrodę.
Pozdrawiam wszystkich
"Tak jeszcze w sprawie puszczy to polecam sięgnięcie do historii, może wam nie znany Pan Adam Loret Dyrektor Naczelny Lasów Państwowych doprowadził do rozwiązania umowy z angielską firmą eksploatującą naszą puszczę i tym uratował jej wycięcie."
OdpowiedzUsuńNim zechce pan pouczać innych, proponuję się jednak nieco podciągnąć z historii
"Ale widzicie, nie widać tu wypowiedzi leśników, to może dla tego że tak naprawdę to ta rozmowa nic nie wnosi bo Wy się tutaj tylko obrażacie" ej, kolego, po pierwsze zapewniam Cię, że sporo tu lesników, a po drugie - widziałeś tu jakiegoś obrażonego, czy obrażanego? Chyba pomyliłeś adres ze stroną pana Szymaniuka...
OdpowiedzUsuńJeżeli podglądanie ptaków było w BPN to chyba jest normalne że dostał wezwanie (jeżeli nie miał przepustki). Jeżeli ja samowolnie i świadomie wdarłem się do BPN, zostałem tylko przegnany przez przewodnika. Gdybym skakał do niego z gębą to za pewne skończyło by się to dla mnie również takim papierkiem. Więc jeżeli nie znacie ludziska sytuacji która spowodowała otrzymanie wezwania, nie udzielajcie się. To jak do tego doszło na prawdę wie tylko straż leśna i "poszkodowany".
OdpowiedzUsuńJa na tym kończę AMEN.
Z tego co wiem nie chodzi o park narodowy a o Nadleśnictwo Hajnówka. Chłopak dostał wezwanie na policję podejrzany o złośliwe płoszenie zwierząt. A on jest młodym ornitologiem, uczniem jeszcze. Dla mnie to tylko argument za tym, żeby wreszcie zrobić z całej puszczy park narodowy i zeby nie było świętych krów i złych ekologów. Dlaczego mysliwy nie ploszy zwierzyny a młody chłopak z Hajnówki z lornetką płoszy? Przecież to totalna paranoja!
OdpowiedzUsuńPanie Zimowski, Pan znowu swoje... Projekt prezydencji, zakładał utworzenie 5 stref, w tym tylko jedna, zajmująca kilkanaście procent puszczy, byłby to obszar ochrony ścisłej. Proszę poszukać w internecie.
OdpowiedzUsuńSzkodników i powalonych drzew nawet nie komentuje.
Ważny głos w sprawie "pojednania" ekologów i leśników. Prawda taka, ze każda z tych grup ma swoje racje i swoje na sumieniu, ale jednak dla sporej części z nas, dobrem wspólnym jest nasza przyroda, i zamiast kłócić sie o detale, chrońmy lasy przed zakusami do ich sprywatyzowania.
Zainteresowany przyrodą napisał (13 grudnia 2010 16:00 ) "Może dlatego że leśnicy nastawili się na przyrodę i nie przynoszą zysków dla państwa, bo wszystkie nadwyżki pieniędzy idą na ochronę przyrody, a Państwo chce kosztem przyrody ratować Polski budżet."
OdpowiedzUsuńZ tą ochroną przyrody to ja bym nie przesadzał. LP zajmują około 30% powierzchni kraju, trzeba by nie lada złej woli i głupoty by nie wyżywić z takiego majątku tej stosunkowo niewielkiej, zaciekle hermetycznej grupy urzędasów. Średnie zarobki w LP to 4200 zł brutto, co znacznie przekracza średnią krajową. Nie będę przy tym pisał z jaką 'łatwością' można w LP znaleźć pracę :-)
Chciałbym być dobrze zrozumianym, nie jestem za włączaniem LP do budżetu, ale myślę, że jednym z podstawowych problemów w jakichkolwiek kontaktach i dyskusji z tym środowiskiem jest jej oderwanie od rzeczywistości. Dla LP obecne status quo jest stanem idealnym, za nic nie odpowiadają i szczycą się samowystarczalnością, a nadwyżki jak widać idą na spore pensje. Z drugiej strony, gdy chcesz kupić drewno to LP są ostatnim miejscem gdzie powinieneś się udać.
Przyglądam się tej dyskusji i widzę, że zeszła ona na jakieś dziwne tory.
OdpowiedzUsuńRację mają Ci co to obruszają się, za wezwanie przyrodnika na policje. Składanie wyjaśnień za łażenie po lesie rzeczywiście jest jakąś dziwna nadgorliwością służb porządkowych. Tern przypadek pewnie "rozejdzie się po kościach" przyrodnik się wytłumaczy, policjant go pouczy i tyle. Tylko czemu ma to służyć? Pokazaniu, że nawet jak Ci nie wlepimy mandatu to przynajmniej zmarnujemy ci parę godzin? Dziwne działanie bo przecież Lasy Państwowe reklamują się hasłem "u nas możesz chodzić bez szlaków i bez biletów". Ogólnie sytuacja dziwi, śmieszy, niepokoi. Niepokoi też to, że policja traci czas i pieniądze na takie akcje.
Ale MZ też ma rację i doskonale go rozumiem. pomimo tego incydentu wiem, że do każdego państwowego lasu mogę wejść i sobie po nim chodzić wte i we wte. W parku narodowym już nie. Ktoś, gdzieś niby zapewnia, że w "nowy" park będzie ogólnodostępny. Ale czy tak będzie? Żadnej gwarancji nikt nam przecież teraz nie da. Zresztą w innych parkach tego typu rozwiązania nie zafunkcjonowały. Więc dlaczego w tym ma się udać? Że niby zawsze można zgodę dyrektora? No jak jest się doktorantem jakiejś wybitnej uczelni przyrodniczej to może i można. Ale co ze zwykłym szarym zjadaczem chleba co to lubi chodzić po lesie? Nie mam żadnych szans na zgodę dyrekcji na cokolwiek. Chce pan żubra zobaczyć? To zapraszamy do rezerwatu pokazowego ;-)
Przyznam się, że dla mnie, egoistycznie, poszerzenie parku narodowego to tzw mniejsze zło. Jest szansa na ocalenie puszczy ale także moim kosztem, moich wędrówek po niej wzdłuż cieków wodnych i w poprzek działów leśnych.
Michał Z. (zbieżność inicjałów przypadkowa)
Spotkanie z Wiktorem Wołkowem w Narewce 16 XII o 16.00 w ośrodku kultury
OdpowiedzUsuńhttp://www.powiat.hajnowka.pl/node/2789
Sprawa nie zakończyła się na spotkaniu na komendzie i pouczeniu. Została skierowana do sądu. I na to idą publiczne pieniądze....
OdpowiedzUsuńEch, widać nudzą się leśnicy w tej Puszczy, zamiast zająć się pracą gnębią dzieciaka z Hajnówki. I tak koniec końców wyjdą na idiotów, bo sąd go uniewinni.
leśnicy leśnikami, ale policjanci też bez głowy? - wszyscy się chcą ośmieszać? Dla ekologów to woda na młyn, a Dąbrowski pewnie ma już temat do kolejnego komiksu "Z krainy żubra" :)
OdpowiedzUsuń"Projekt prezydencji, zakładał utworzenie 5 stref" - no i co z tego??? obecnie też we wszystkich parkach narodowych są różne strefy, także w BPN a mimo to nigdzie nie zrobiono tak że można swobodnie obserwować przyrodę w jakimś fragmencie lasu. Na to trzeba by zlikwidować idiotyczny Art 15.1.15 zakazujący generalnie wstępu na tren parku czy rezerwatu, a o takim projekcie jakoś nie słyszałem. Trzeba głośno i dobitnie uświadomić ptasiarzom, miłośnikom przyrody co im grozi w przypadku rozszerzenia parku według obecnych zasad - praktyczny zakaz i uniemożliwienie obserwacji ptaków i ssaków w lesie.
OdpowiedzUsuńStraż parkowa szykanuje turystów-przyrodników nieporównanie bardziej i bezczelniej niż ktokolwiek w lasach. Sam się spotkałem z tym np. w Parku Gorczańskim - ustawiłem lunetę do obserwacji ptaków na drodze będącej uczęszczanym szlakiem turystycznym, przejeżdżał samochód ze strażnikami i nawet tego mi zabronili bo nie mam zezwolenia - jakaś paranoja.
Tak więc - powtarzam - ktoś, kto optuje za rozszerzeniem parku na całą PB a robi wielkie halo z powodu tego pojedynczego przypadku interwencji policji w Lasach - widzi drzazgę w cudzym oku a nie widzi belki w swoim.
"Na pomoc Beskidom"
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że zamieszczam ten apel w tym miejscu, ale proponuję zapoznać się z tą inicjatywą i podpisać list do Ministra Środowiska dotyczący obecnej sytuacji jednego z kilku, unikatowych i jeszcze pięknych regionów w Polsce (jak długo?).
Więcej można przeczytać np. michalolszewski.blog.onet.pl/ lub www.refa.franciszkanie.pl/index.php?function=show_all&no=255.
Przede wszystkim Policja w tym przypadku nie interweniowała,tylko Straż Leśna - powinien być zmieniony tytuł artykułu.
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę na wezwaniu, to wezwała chlopaka policja, choć tytuł pewnie jest nieprecyzyjny, bardziej żartobliwy bo cała sprawa wygląda dla mnie jak żart.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie MZ jeżeli dla Pana Parki Narodowe i Rezerwaty ze swoimi reżimami (chroniącymi Przyrodę jako całość a nie tylko eksponaty dla których oglądania zadeptaliby ptasiarze lub też inni fani wąsko pojmowanej natury całą resztę)to takie wielkie zło gdzie nic nie można to chodź Pan tylko po lasach gospodarczych. Skoro są tak dobrze i mądrze gospodarowane i naśladują Przyrode to czemu Pan po nich nie oprowadza swoich gości by pokazać im perełki Naszej Przyrody. Czyżby dlatego że są aż tak nieliczne lub ich tam nie było? A czy zastanawiał się Pan czemu? I czy napewno prawdziwi ptasiarze powinni być zwolennikami penetrowania i zadeptywania gdzie kto chce cennych obszarów? Które w Naszym kraju są zazwyczaj niewielkie w porównaniu z liczbą turystów chętnych do ich zwiedzania. A czy zastanowił się Pan jak by wglądała Puszcza w obecnym Białowieskim Parku Narodowym o powierzchni zaledwie 100km2 gdyby rozpełzło się po niej ponad 120 000 turystów? Nie wspominając o innych Parkach gdzie liczba oficjalnych turystów liczy ponad 3 000 000 i więcej. I jakim cudem w takich warunkach o których Pan marzysz wartości tych obszarów byłaby w stanie skutecznie chronić nie liczna u Nas oddana ideii terenowa służba ochrony przyrody? Czy byłby Pan łaskawie to wyjaśnić? I czy naprawdę chcemy zamienić Nasze Przyrodnicze perełki w pastwiska dla ludzi tylko po to by ktoś w krzakach mógł oglądać se ptaka!?! Osobiście nie zgadzam się by traktowano Nature niczym burdel a Przyrode niczym prostytutke którą za pieniądze dane alfonsowi(administrator lub przewodnik) każdy gromadą mógłby rżnąć ją jak chce! Na to się NIE GODZE! Dlatego respektuje ograniczenia w obszarach chronionych lub załatwiam sobie przepustki ciesząc się brakiem ludzi ciszą i intymną bliskością Przyrody starając się Jej nie ubliżać moją obecnością wiedząc że gdy TU przyjade następnym razem nadal będzie - Puszcza. Chroniona. Która jest Sobą Taką Jaką Jest! Puszczą. I oto walczmy by Puszcza była Puszczą! Nie kłóćmy się o znaczenia i definicję słów naturalna czy pierwotna bo jest ich tyle co naukowców je wymyślających. I są nieprecyzyjne sztuczne więc ich nie nadużywajmy bo w niczym chronić ją nie pomagają a tylko wzbudzają pretensje i komplikują. Pozwólmy w końcu Puszczy być Puszczą a żeby tak było jak sama nazwa wskazuje musi być Ona zaPuszczona co oznacza że powinna być pozostawiona sama sobie kierując się prawem "SAMO DZIEJE SIĘ". Chrońmy w Niej nie bioróżnorodność nie wyidealizowaną naturalność czy pierwotność ale Puszczańskość! A jakie będą w Niej żyły gatunki i jaki będzie skład Jej "drzewostanów" niech Puszcza sama pokarze! Bioróżnorodność prawdziwie Puszczańska napewno w Niej przetrwa bo to ona Ją tworzy a jakie będzie jej oblicze.. się okaże niezależnie jednak od Naszego widzimisię Puszcza pozostałaby wtedy nadal Prawdziwą Puszczą! ZAPUSZCZONA i BEZLUDNA możliwe że nawet w lepszej kondycji niż w obecnym stanie po tylu "upiększających" Ją ingerencyjnych zabiegach. P.S. Wybiegając na przeciw możliwym zarzutom wobec mnie wyjaśniam, że pisząc BEZLUDNA mam na myśli tylko i wyłącznie Puszczański nie zamieszkały obecnie masyw leśny pokryty roślinnością drzewiastą a nie zamieszkałe w jego granicach polany wiejskie. Dodam, że jestem daleki od eksterminacji miejscowej ludności więc proszę mnie o to nie posądzać.
OdpowiedzUsuńZ poważaniem
Ł.G. RANGERS.
Panie Rangers,
OdpowiedzUsuńGdyby Pan czytał z minimum zrozumienia moje teksty - tutaj jak i na parkwatch.blog.pl - to by pan wiedział że od 20 lat tylko W LASACH GOSPODARCZYCH organizuję swoją turystykę. I sprzeciwiam się rozszerzaniu parków na całe kompleksy leśne.
Reszta wywodów o "zadeptywaniu" itp. jest tak bzdurna, że nie będę na nie odpowiadał.