Nadesłane z Puszczy Białowieskiej:
Co można znaleźć w dziupli pachnicy dębowej?
puszki, butelki po alkoholu i... opakowania po IPSODORze - środku na korniki
Sporo jeżdżę rowerem po lasach i zawsze tam gdzie są robotnicy leśni zawsze pozostawiają po sobie ślady w postaci butelek, słoików itp. Brudasy i tyle, nie moje podwórko to mam to gdzieś. Takie jest ich myślenie.
Trochę generalizujesz, śmieci nie zostawiają tylko robotnicy leśni. Choć nie twierdzę że nie śmiecą, wszystko zależy kto nad nimi stoi.Jeżeli przełożony każe im zabrać ze sobą to co przynieśli do lasu to pewnie tak zrobią. W swoich wędrówkach po lesie znajdowałem różne rzeczy, robiłem zdjęcia i nazwałem to mianem "dary Puszczy" http://www.garnek.pl/storm76/4390203/puszcza-bialowieska tego raczej drwale nie zostawili:) http://www.garnek.pl/storm76/6264456/puszcza-bialowieska Czasem można znaleźć prawdziwe rarytasy kolekcjonerskie np. urządzenie do sadzenia drzewek http://www.garnek.pl/storm76/10283929/puszcza-bialowieska Mam sporo podobnych zdjęć.
Greenpeace informuje dziś na Facebooku, że w biurze ma już 110 000 podpisów pod naszą inicjatywą. http://www.greenpeace.org/poland/wydarzenia/polska/greenpeace-zebral-110000-podpisow?%3Fdd Kolejne tysiące spływają pod adres Mariusza Duchewicza, pełnomocnika komitetu inicjatywy. Do 5 listopada będą napływały kolejne listy z podpisami. Jest nas dużo, dużo więcej! Wkrótce Inicjatywa ustawodawcza z wymaganymi podpisami trafi do Sejmu!
A propos tych 110tys podpisów. Czy one są już sprawdzone czy wymagają jeszcze weryfikacji? Z mojego doświadczenia wynika, ze kjakieś kilkanaście % z nich jest nieważne, bo ato nieletni się wpiszą (czasem trudno ich odróżnić od studentów ;-) ) a dorośli czasem niewyraźnie się wpisują albo nie dają pełnych danych np. nie wpiszą pod swoim PESELem i adresem ulicy i nr domu. Niestety trzeba na bieżąco wszystkich pilnować, bo czasem niechcąco ludzie coś nie dopisują..... eko
"A propos tych 110tys podpisów. Czy one są już sprawdzone czy wymagają jeszcze weryfikacji?" - z informacji jakie nadchodzą od różnych organizacji i z Greenpeace przede wszystkim wynika, że obecnie mamy ok 124 000 wstępnie zweryfikowanych podpisów (pesele, pełnoletniość itp) ale podpisy ciągle spływają... Nawet jeśli będzie więcej niż kilka procent podpisów nieważnych, to i tak mamy sporą rezerwę.
Kolesiem? A możesz jakoś udowodnić, dlaczego to ma być nasz koleś? Bo idąc twoim tokiem rozumowania, to można uznać że twój także - obaj wszak (o dziwo - i to się odnosi do was obu) należycie do tego samego gatunku. A tak poza tym - to co to ma wspólnego z treścią tej notki i komentarzy pod nią? Postanowiłeś wykazać się kulturą fajdając na cudzą wycieraczkę? Z własnej inicjatywy, czy ktoś ci za to zapłacił? Nie krępuj się, napisz nam coś więcej o tym co cię dręczy, o swoich kompleksach, wysłuchamy cię, może ci pomożemy. Zwykle małych skrzywdzonych ludzi wystarczy po prostu pogłaskać po główce, zwrócić na nich uwagę. Wszak tego się właśnie domagają takimi wpisami, by skoro mamusia i tatuś nie patrzą, to spojrzał na nich ktoś inny i zawołał: dzidziusiu, ale sobie pięknie nafajdałeś w garść.
Autor tego bloga wyciął też dwa lata temu ponad stuletnie jesiony z pachnicą a w tym - zniszczył podczas trzebieży dwa stanowiska granicznika płucnika. A także najpierw groził przyrodnikowi śmiercią a potem porżnął mu opony w samochodzie. I to wszystko na terenie nadleśnictwa Hajnówka. Wot złośliwa bestia, musi bardzo pana Bieleckiego nie lubić, że mu tak podle koło pióra robi. Bo przecie pan Bielecki i jego kompetentna załoga, to anioły chodzące.
brawo GREENPEACE ! to wielki sukces, ktory pokazuje jak duze jest poparcie spoleczne dla ochrony przyrody w Polsce, w tym dla ochrony Puszczy Bialowieskiej !
Ja tam też lubię opony lesnikom pociąć, ot tak z bezsilnosci.
A to że w lasach najbardziej śmiecą pracownicy lesni (masa pustych browarów i słoików) to wiadomo. Propnuję po kazdym spacerze wyniesc z lasu pare takich pamiatek i problem z glowy.
"A skąd wiadomo, że to dziupla pachnicy? rentgen..."
Bo jest w niej pachnica. Proste. Brak informacji o obecności pachnicy też nie upoważnia leśników i ZULi do traktowania dziupli w drzewach jako koszy na śmieci. Apelują o sprzątanie i żalą się że w lesie jest syf, a sami śmiecią najwięcej. Gdyby pilnowali siebie i ZUli to w lesie było by czysto. Czy Bielecki wie wogóle co w tym lesie się dzieje? Może ruszyłby tam w końcu swoje szanowne cztery litery... Puszcza to nie śmietnik i melina dla ZULi
Mam wrażenie, że przeciwnicy ochrony Puszczy grają ciągle na tej samej nucie. A przecież wszyscy wiemy, że to robotnicy leśni zaśmiecają las i mają gdzieś ochronę przyrody, że to Lasy Państwowe są przeciwne ochronie naturalnych procesów, że lokalna społeczność uważa, że dzięki nim jest Puszcza i powinni mieć prawo ją eksploatować i nie zgadzają się na żadne formy ochrony, nawet strefę ciszy w Puszczy.
To prawda, takie zachowanie świadczy jak najgorzej o przedstawicielach branży drzewiarskiej, uważających się za obrońców przyrody.
Z drugiej strony z powodu złej ustawy o ochronie przyrody dyrektorzy PN-ów są niezwykle silnie uzależnieni od polityków. Być może musiał tak powiedzieć, aby nie stracić pracy.
W żadnym wypadku nie powinniśmy zniżać się do poziomu tych co używają przemocy. Ona prowadzi tylko do zaogniania konfliktów, a potem staje się celem samym sobie, jak pokazuje historia.
Wkurza mnie ta wasza odraza do miejscowych. Traktujecie ich jakby byli złem koniecznym, bandą głupków wycinających las,zaśmiecających go.Przekonałem się już nie raz o tym czytając wasze komentarze...ale cóż wypluć z siebie można wiele gdy się jest anonimem. Postanowiłem nie odpowiadać na anonimy, nie istniejecie dla mnie więc piszcie co chcecie.
Widzisz, Stormbringer - ja jestem stąd, tutaj mieszkam i wiem o czym piszę i co tutaj się dzieje. Niestety, nie mam najlepszego poglądu na miejscowych. Nie jestem złem koniecznym, jak piszesz, ale też widzę, że miejscowi zachowują się fatalnie i warto by było ich trochę pogonić, a nie głaskać. Bo ja chcę tu dalej mieszkać, ale nie być odbieranym jak tuman nie rozumiejący ochrony przyrody i domagający się likwidacji parku narodowego
Sporo jeżdżę rowerem po lasach i zawsze tam gdzie są robotnicy leśni zawsze pozostawiają po sobie ślady w postaci butelek, słoików itp. Brudasy i tyle, nie moje podwórko to mam to gdzieś. Takie jest ich myślenie.
OdpowiedzUsuńMógłbyś sprecyzować co to jest ipsodor- bo ni jest to żaden "muchozol" tylko feromon i jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że zaszkodzi pachnicy.
OdpowiedzUsuńTrochę generalizujesz, śmieci nie zostawiają tylko robotnicy leśni. Choć nie twierdzę że nie śmiecą, wszystko zależy kto nad nimi stoi.Jeżeli przełożony każe im zabrać ze sobą to co przynieśli do lasu to pewnie tak zrobią.
OdpowiedzUsuńW swoich wędrówkach po lesie znajdowałem różne rzeczy, robiłem zdjęcia i nazwałem to mianem "dary Puszczy"
http://www.garnek.pl/storm76/4390203/puszcza-bialowieska
tego raczej drwale nie zostawili:)
http://www.garnek.pl/storm76/6264456/puszcza-bialowieska
Czasem można znaleźć prawdziwe rarytasy kolekcjonerskie np. urządzenie do sadzenia drzewek
http://www.garnek.pl/storm76/10283929/puszcza-bialowieska
Mam sporo podobnych zdjęć.
Greenpeace informuje dziś na Facebooku, że w biurze ma już 110 000 podpisów pod naszą inicjatywą. http://www.greenpeace.org/poland/wydarzenia/polska/greenpeace-zebral-110000-podpisow?%3Fdd
OdpowiedzUsuńKolejne tysiące spływają pod adres Mariusza Duchewicza, pełnomocnika komitetu inicjatywy. Do 5 listopada będą napływały kolejne listy z podpisami. Jest nas dużo, dużo więcej! Wkrótce Inicjatywa ustawodawcza z wymaganymi podpisami trafi do Sejmu!
Tak nigdy nie generalizujmy jeżeli chodzi np. o ekologów czy robotników leśnych!!!
OdpowiedzUsuń"Mógłbyś sprecyzować co to jest ipsodor- bo ni jest to żaden "muchozol" tylko feromon i jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że zaszkodzi pachnicy"
OdpowiedzUsuńTak, wszelkie worki i butelki w dziuplach bardzo pachnicy pomagają. Czy to jakaś nowatorska ochrona tego gatunku w Nadleśnictwie Hajnówka?
A propos tych 110tys podpisów. Czy one są już sprawdzone czy wymagają jeszcze weryfikacji? Z mojego doświadczenia wynika, ze kjakieś kilkanaście % z nich jest nieważne, bo ato nieletni się wpiszą (czasem trudno ich odróżnić od studentów ;-) ) a dorośli czasem niewyraźnie się wpisują albo nie dają pełnych danych np. nie wpiszą pod swoim PESELem i adresem ulicy i nr domu. Niestety trzeba na bieżąco wszystkich pilnować, bo czasem niechcąco ludzie coś nie dopisują.....
OdpowiedzUsuńeko
A skąd wiadomo, że to dziupla pachnicy? rentgen...
OdpowiedzUsuń"A propos tych 110tys podpisów. Czy one są już sprawdzone czy wymagają jeszcze weryfikacji?"
OdpowiedzUsuń- z informacji jakie nadchodzą od różnych organizacji i z Greenpeace przede wszystkim wynika, że obecnie mamy ok 124 000 wstępnie zweryfikowanych podpisów (pesele, pełnoletniość itp) ale podpisy ciągle spływają... Nawet jeśli będzie więcej niż kilka procent podpisów nieważnych, to i tak mamy sporą rezerwę.
Co się rozpisujecie o byle g....e,pochwalcie się lepiej swoim kolesiem co plakaty zamalowuje,jakoś tematu nie poruszacie,wstyd wam co?
OdpowiedzUsuńKolesiem? A możesz jakoś udowodnić, dlaczego to ma być nasz koleś? Bo idąc twoim tokiem rozumowania, to można uznać że twój także - obaj wszak (o dziwo - i to się odnosi do was obu) należycie do tego samego gatunku.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym - to co to ma wspólnego z treścią tej notki i komentarzy pod nią? Postanowiłeś wykazać się kulturą fajdając na cudzą wycieraczkę? Z własnej inicjatywy, czy ktoś ci za to zapłacił? Nie krępuj się, napisz nam coś więcej o tym co cię dręczy, o swoich kompleksach, wysłuchamy cię, może ci pomożemy. Zwykle małych skrzywdzonych ludzi wystarczy po prostu pogłaskać po główce, zwrócić na nich uwagę. Wszak tego się właśnie domagają takimi wpisami, by skoro mamusia i tatuś nie patrzą, to spojrzał na nich ktoś inny i zawołał: dzidziusiu, ale sobie pięknie nafajdałeś w garść.
"Tak, wszelkie worki i butelki w dziuplach bardzo pachnicy pomagają. Czy to jakaś nowatorska ochrona tego gatunku w Nadleśnictwie Hajnówka? "
OdpowiedzUsuńCóż się tak przyczepiłeś do nadleśnictwa - może to autor zdjęcia wcisnął wora do dziupli bo mu się skończyły tematy na forum.
Autor tego bloga wyciął też dwa lata temu ponad stuletnie jesiony z pachnicą a w tym - zniszczył podczas trzebieży dwa stanowiska granicznika płucnika. A także najpierw groził przyrodnikowi śmiercią a potem porżnął mu opony w samochodzie. I to wszystko na terenie nadleśnictwa Hajnówka. Wot złośliwa bestia, musi bardzo pana Bieleckiego nie lubić, że mu tak podle koło pióra robi. Bo przecie pan Bielecki i jego kompetentna załoga, to anioły chodzące.
OdpowiedzUsuńbrawo GREENPEACE ! to wielki sukces, ktory pokazuje jak duze jest poparcie spoleczne dla ochrony przyrody w Polsce, w tym dla ochrony Puszczy Bialowieskiej !
OdpowiedzUsuńJa tam też lubię opony lesnikom pociąć,
OdpowiedzUsuńot tak z bezsilnosci.
A to że w lasach najbardziej śmiecą pracownicy lesni (masa pustych browarów i słoików) to wiadomo. Propnuję po kazdym spacerze wyniesc z lasu pare takich pamiatek i problem z glowy.
Anonimowy pisze... Co się rozpisujecie o
OdpowiedzUsuń4 listopada 2010 01:41
Ale co złego jest w zamalowaniu jakiejś kartki papieru ? Poza tym mogło to być zainscenizowane przez takich jak ty.
"A skąd wiadomo, że to dziupla pachnicy? rentgen..."
OdpowiedzUsuńBo jest w niej pachnica. Proste. Brak informacji o obecności pachnicy też nie upoważnia leśników i ZULi do traktowania dziupli w drzewach jako koszy na śmieci. Apelują o sprzątanie i żalą się że w lesie jest syf, a sami śmiecią najwięcej. Gdyby pilnowali siebie i ZUli to w lesie było by czysto. Czy Bielecki wie wogóle co w tym lesie się dzieje? Może ruszyłby tam w końcu swoje szanowne cztery litery... Puszcza to nie śmietnik i melina dla ZULi
Mam wrażenie, że przeciwnicy ochrony Puszczy grają ciągle na tej samej nucie. A przecież wszyscy wiemy, że to robotnicy leśni zaśmiecają las i mają gdzieś ochronę przyrody, że to Lasy Państwowe są przeciwne ochronie naturalnych procesów, że lokalna społeczność uważa, że dzięki nim jest Puszcza i powinni mieć prawo ją eksploatować i nie zgadzają się na żadne formy ochrony, nawet strefę ciszy w Puszczy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń@ 17.16
OdpowiedzUsuńTo prawda, takie zachowanie świadczy jak najgorzej o przedstawicielach branży drzewiarskiej, uważających się za obrońców przyrody.
Z drugiej strony z powodu złej ustawy o ochronie przyrody dyrektorzy PN-ów są niezwykle silnie uzależnieni od polityków.
Być może musiał tak powiedzieć, aby nie stracić pracy.
W żadnym wypadku nie powinniśmy zniżać się do poziomu tych co używają przemocy. Ona prowadzi tylko do zaogniania konfliktów, a potem staje się celem samym sobie, jak pokazuje historia.
Pozdrawiam
Kuba
Wkurza mnie ta wasza odraza do miejscowych. Traktujecie ich jakby byli złem koniecznym, bandą głupków wycinających las,zaśmiecających go.Przekonałem się już nie raz o tym czytając wasze komentarze...ale cóż wypluć z siebie można wiele gdy się jest anonimem.
OdpowiedzUsuńPostanowiłem nie odpowiadać na anonimy, nie istniejecie dla mnie więc piszcie co chcecie.
Widzisz, Stormbringer - ja jestem stąd, tutaj mieszkam i wiem o czym piszę i co tutaj się dzieje. Niestety, nie mam najlepszego poglądu na miejscowych. Nie jestem złem koniecznym, jak piszesz, ale też widzę, że miejscowi zachowują się fatalnie i warto by było ich trochę pogonić, a nie głaskać. Bo ja chcę tu dalej mieszkać, ale nie być odbieranym jak tuman nie rozumiejący ochrony przyrody i domagający się likwidacji parku narodowego
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń