Obrona Puszczy Białowieskiej przed ministrem Szyszką
Przebrani za drzewa protestowali przeciwko wycince w Białowieży
„Zima wasza, puszcza nasza”, czyli w obronie Puszczy Białowieskiej
Dodamy tylko od siebie, że od samego początku, zanim jeszcze ruszył pochód, atmosfera była świetna, wyluzowana, chwilami wręcz radosna – mimo styczniowej pogody przypominało to wiosenny happening. Wielu uczestników poprzebierało się za drzewa, leśne rośliny i zwierzęta, nieśli różniste, często zabawne napisy i transparenty. Co rusz skandowano pomysłowe hasła.
Marsz Entów w Warszawie
Wbrew drwalskiej propagandzie jakoby miejscowi nie popierali pseudoekologów, na manifestację przybyli też mieszkańcy regionu Puszczy i widocznie manifestowali swój sprzeciw wobec planów zwiększenia wycinki.
W kulminacyjnym momencie marszu – pod kancelarią premiera – było nas tam grubo ponad 2 tys. (wg naszych szacunków). W internecie podawano różnie od 1 tys. do 3 tys., co jest prawdopodobne, ponieważ ilość uczestników w czasie była płynna, w sumie ok. 3 tys. ludzi spokojnie przez całą imprezę mogło się przewinąć.
W Białymstoku odbyła się podobna manifestacja w obronie Puszczy w wersji mikro.
Nie tnijcie Puszczy Białowieskiej. Protest leśnych zwierzątek
Podobno przed redakcją Gazety Wyborczej odbyła się też szumnie zapowiadana kontrmanifestacja, czyli „Marsz Sarumana” zorganizowany przez opisywane już wielokrotnie na naszym blogu stowarzyszenie SANTA.
Ich protest był tak nikły, że nikt go chyba nie zauważył, choć pytaliśmy o to wiele osób. Prasa później podała, że było tam ok. 50 osób, a organizatorzy spodziewali się 5 tys. :)
W Białymstoku odbyła się podobna manifestacja w obronie Puszczy w wersji mikro.
Nie tnijcie Puszczy Białowieskiej. Protest leśnych zwierzątek
Podobno przed redakcją Gazety Wyborczej odbyła się też szumnie zapowiadana kontrmanifestacja, czyli „Marsz Sarumana” zorganizowany przez opisywane już wielokrotnie na naszym blogu stowarzyszenie SANTA.
Ich protest był tak nikły, że nikt go chyba nie zauważył, choć pytaliśmy o to wiele osób. Prasa później podała, że było tam ok. 50 osób, a organizatorzy spodziewali się 5 tys. :)
Dobrze, że odbył się ten marsz, ale szkoda że pod organizacją polityczną Partii Zielonych. Do tego w pierwszym rzędzie świecił gębą jeden z największych katów Puszczy Białowieskiej - Cimoszewicz!!! Zamiast zrobić marsz w obronie puszczy z prawdziwego zdarzenia, zorganizowano happening dla lewaków i komuchów. Szkoda...
OdpowiedzUsuńCF
Trzeba było zorganizować marsz pod egidą PiS, Kukiz czy co tam lubisz - bronił ci ktoś?
UsuńI gdzie twoje chrześcijańskie miłosierdzie - może Cimocha się nawrócił?
A może mieli go organizatorzy pobić, wyrzucić?
lewica pręży sflaczałe muskuły:-)
OdpowiedzUsuńTak, a prawica takimi komentami prezentuje uwiąd mózgu i kultury - co lepsze? :(
UsuńWidzisz nie wychodzisz poza polityczne klapki na oczach. Przecież piszę, że lepiej aby nie organizowała marszu żadna partia polityczna tylko organizacja np. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot lub Greenpeace.
OdpowiedzUsuńCF
Polityczne klapki, dobre sobie :)
UsuńI pisze to ktoś, komu wszystko kojarzy się z polityką, co potwierdza prawie każdym kolejnym komentarzem, w którym ma pretensje o takie czy siakie domniemane polityczne powiązania.
Zrozum człowieku, że sprawa ochrony Puszczy i w ogóle ochrony przyrody jest sprawą stricte polityczną, zawsze tak było i będzie. Mniemanie, że można uciec od polityki, to naiwna mrzonka nastolatka-anarchisty.
Przecież Greenpeace lub PNRWI są organizacjami publicznymi – czyli politycznymi, to elementarz nauk społecznych. Gdzieś ty się CF chował, w OOŚ z sarenkami? Podejrzewam, że nawet one mają życie stadne?
Problemem nie jest polityka, która od czasu kiedy ludzie zamieszkali w miastach – czyli polis jest nieunikniona, lecz kształt tej polityki, jej preferencje, wartości i decyzje.
Więc wyluzuj i przestań tu biadolić, że coś jest polityczne, psioczyć na GW lub jakieś partie, bo to dziecinne i śmieszne.
Równie dobrze możesz narzekać, że masz dwie nogi i oddychasz powietrzem.
Zgadza się, z miejscowych byli Pan Stepaniuk i znajomi.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach z marszu widziałem fajny plakat kornika z napisem ,,Ja też chcę jeść". Ręce mi opadły. A ten taniec to sorry, ale pogrążył Was totalnie i utrwalił wśród społeczeństwa stereotyp pseudoekologa. Jaki on jest to sami wiecie. Co do protestu SANTY to uważam że 50 osób z hajnowskiego jest więcej warte niż cała ta zbieranina ekoludków.
Oczywiście, że kornik chce jeść, a nawet ma dzieci i ma pełne prawo do ich wykarmienia. Jest też elementem puszczańskeigo ekosystemu i ma tam pełne prawo do życia.
UsuńWiem od znajomych, że "maoryski" taniec został pokazany w TV bardzo niekorzystnie, ale na miejscu wyglądało to całkiem inaczej, bardzo się ludziom podobał i na prośbę uczestników marszu został odtańczony jeszcze raz.
Nie byli to jedynie ekoludkowie, dużo osób starszych i całe rodziny z dziećmi. Krótko mówiąc była tam cały przekrój społeczny, a nie żadne eko-getto, czyli pełen sukces!
Chodzi Puszczę a nie to czy ma ktoś takie czy inne poglądy polityczne! Głównie skupiano się na krytyce ministra Szyszki - nie padło ani jedno hasło wrogi premier Szydło, a jedyny plakat jaki widziałem nawiązujący do osoby Jarosława Kaczyńskiego szybko zniknął - podczas przemówienia przywołano działania Lecha Kaczyńskiego na rzecz ochrony Puszczy - nie słyszałem ani jednego gwizdu. tomek niechoda P.S. nigdy w Polsce co warto podkreślić w obronie jakiegoś obiektu przyrodniczego nie było większej demonstracji - nawet w oborona Rospudy nie zgromadziła takich tłumów!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, antyrządowe (z wyj. Szyszki) i antypisowe hasła były zupełnie marginalne i ginęły w tle.
UsuńPuszcza była najważniejsza.