Nieużywana od prawie 20 lat linia kolejowa przecinająca Puszczę Białowieską, a obok niefortunne odsłonięcie warstwy mineralnej w ramach projektu orlikowego - w efekcie krajobraz niemal przemysłowy...
Od wielu lat różne środowiska w regionie próbowały (bezskutecznie) przywrócić ruch pociągów linią kolejową między Hajnówką a Białowieżą. Środowiska ekologiczne były przeciw (Towarzystwo Ochrony Krajobrazu wydało kilka lat temu oświadczenie, dostępne na stronie TOK). Dzisiaj linia ta jest wykorzystywana tylko na odcinku restauracja "Carska" - Miejsce Mocy przez prywatnego właściciela Restauracji Carskiej, wożącego tam wagon restauracyjny z gośćmi a także przez pasjonatów drezyn. Zastąpienie ruchu samochodowego przewozami kolejowymi jest oczywiście korzystne jeśli chodzi o oddziaływanie na środowisko, ale ZASTĄPIENIE o czym w przypadku tej linii mowy być nie może. Dzisiaj dobiega końca remont szosy między tymi miejscowościami, która będzie służyła przez następne lata i ruch samochodowy z pewnością nie zniknie (wielka szkoda, że nie pomyślano o wykonaniu krótkiego pasa chodnika dla ruchu pieszego między Białowieżą a wejściem na szlak turystyczny prowadzący do rezerwatu pokazowego zwierząt). Tym bardziej, że rosyjska linia kolejowa kończy swój bieg w ... luksusowej restauracji, oddalonej kilka kilometrów od centrum Białowieży a puszczańskie miejscowości (Budy, Teremiski, Pogorzelce), poza niewielką Czerlonką, są położone przy szosie, z dala od linii kolejowej. Rosjanie nie budowali linii dla obsługi ludności a dla obsługi cara i jego gości przyjeżdżających do rezydencji na polowania.
Temat połączenia kolejowego z Warszawą ciągle jednak wraca i na początku tego roku InterRegio uruchomiły dla próby opłacalności szynobus jadący bezpośrednio z Warszawy do Hajnówki. Z wczorajszego artykułu możemy się dowiedzieć, że wkrótce to połączenie zostanie zlikwidowane!
Co prawda w niektóre dni w roku ten pociąg zabierał ponad sto osób, ale w inne (np. niedziele wieczorem) z Warszawy wyjeżdżało zaledwie kilku, kilkunastu pasażerów. Zwykły rachunek ekonomiczny zweryfikował plany i pokazał, że mrzonki o linii kolejowej z Warszawy do Hajnówki są oderwane od rzeczywistości. Szkoda, że nie rozumieją tego różni specjaliści od planowania rozwoju regionu. Być może należy rozważyć możliwości lepszego połączenia Hajnówki z Białymstokiem tak, by istniała możliwość przywożenia roweru, bo Puszcza Białowieska jest przede wszystkim świetnym obszarem do penetrowania rowerem (przy śnieżnej zimie także na nartach). Jeśli po remoncie linia kolejowa z Warszawy do Białegostoku pozwoli na znaczne skrócenie czasu podróży to właśnie Białystok będzie generatorem ruchu masowego do Puszczy Białowieskiej. Nie tracę też nadziei, że cała Puszcza stanie się wreszcie parkiem narodowym i komunikacja będzie obsługiwana przez busy parkowe z Hajnówki i Narewki a ruch na drogach przecinających puszczę zostanie ograniczony do mieszkańców, co by ogromnie podniosło rangę wspomnianych dwóch miejscowości: Hajnówki i Narewki.
A tymczasem powinniśmy się cieszyć z leżących wzdłuż szosy kłód świerkowych, bo zmniejszają one skutecznie ryzyko zderzenia z wybiegającym nagle zwierzęciem a zarazem zmniejszają "efekt drogi" na wiele organizmów żyjących w puszczy. A może zarząd dróg wojewódzkich zgodziłby się na umieszczenie na granicy Hajnówki estetycznej informacji, proszącej kierowców o zwolnienie, nie z obawy przed mandatem, a z szacunku do zwierząt, które co roku giną na tej drodze?
Szkoda, że połączenie Hajnówki z Warszawą pada. Może przez jakiś czas mogłoby być dotowane i wraz z reklamą Puszczy by spowodowało większe zainteresowanie? A może te czasy już bezpowrotnie minęły i teraz do Białowieży przyjeżdża się tylko wypasioną bryką?
OdpowiedzUsuńJasne, że kurs w niedzielę do Hajnówki nie mógł się opłacać, ale czy nie można było zostawić tylko dwóch kursów - w piątek po południu do Hajnówki a w niedzielę powrót? Może w sobotę taki szynobus mógłby jeździć do Czeremchy obsługując ruch lokalny albo po prostu czekać w Hajnówce. Czy wszystkie składy mają mieć codziennie przebiegi? Ciekaw też jestem czy linia do Bielska nadaje się jeszcze do eksploatacji, a może do Siemianówki? Trudno mi uwierzyć, że ludzie z Dubin, Nowosad czy Siemianówki nie korzystaliby z linii do Hajnówki choćby odwiedzić tam sklepy.
OdpowiedzUsuńMyślę że autor tego postu wyciągnął zbyt dalekie wnioski z artykułu w GW.Jest jednak szansa na przedłużenie życia tego połączenia.Wystarczy w budżecie województwa zwiększyć nieco środki na dofinansowanie przewozów regionalnych.Paradoksalnie weekendowe połączenie Hajnówka - Warszawa - Hajnówka należy do połączeń których rentowność jest znacznie wyższa od średniej i obok argumentów społecznych czy poprawy dostępności turystycznej takie uzasadnienie powinno wystarczyć by znaleźć w budżecie wojewódzkim kilkaset tysięcy zł.Lokalne samorządy nie rezygnują z walki o to połączenie i są skłonne wyasygnować na ten cel pewne środki w przyszłym budżecie.Gdyby samorządy kierowały się w swoich decyzjach wyłącznie czynnikami ekonomicznymi pomijając względy społeczne musiałyby zrezygnować z realizacji wielu przedsięwzięć z tzw. sfery usług publicznych /kultura,sport,rekreacja oświata itp./.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Wł.Pietroczuk.
Dziękuję za trochę optymizmu w kwestii tego połączenia. Trzymam kciuki, żeby to połączenie nie zniknęło! A swoją drogą (jak koment z 09:27) nie bardzo rozumiem o co chodzi w artykule z tym pustym przebiegiem w niedzielę po południu, czy on jest niezbędny? Bo ilekroć kogoś odbierałem w sobotę to szynobus przyjeżdżał pełen ludzi... Może akurat tam mi się trafiało :)..
UsuńSpokojnie, Panie Januszu, proszę się tak nie cieszyć. Pan Pietroczuk jest kandydatem do sejmiku wojewódzkiego i prowadzi kampanie wyborczą. A - jak wiemy z wieloletniego doświadczenia - przed wyborami jest mnóstwo obietnic, o których później się szybko zapomina...
UsuńOd samego początku kursy do Warszawy w piątek i do Hajnowki w niedzielę były skazane na porażkę. Nie trzeba być specjalistą, żeby zauważyć, że pociąg weekendowy oznacza: w piątek z miasta na wieś i w niedzielę - ze wsi do miasta. Wystarczyło zlikwidować puste kursy po 2-3 miesiącach i nie byłoby straty w skali roku 500 tys. Tak jakby od samego początku ktos skazał eksperyment na porażkę - wykażemy empirycznie, ze - jak to padło w słynnej rozmowie w Sowa i Przyjaciele "pie....lić Ścianę Wschodnią".
OdpowiedzUsuńW zasadzie wszystko /i w każdym czasie/ co robią lub piszą przedstawiciele samorządów można zaliczyć do kampanii wyborczej.To do anonima z 2 listopada 18:43. Problem z eliminacją pustych kursów wcale nie jest prosty.Po to by zabrać pasażerów z Warszawy w piątek szynobus musi tam dojechać.Po odwiezieniu w niedzielę musi wrócić.Nocleg szynobusu w Warszawie i powrót rano w poniedziałek podnosi jedynie koszty. Połączenie jest obsługiwane przez szynobus podlaskich przewozów regionalnych i nie może przez tydzień stacjonować w stolicy..Pewnym nowym pomysłem jest obsługa połączenia przez spółkę Intercity jako połączania międzyregionalnego.Pozdrawiam wyborczo. Włodzimierz Pietroczuk.
OdpowiedzUsuńCo za bzdury wypisuje pan Pietroczuk. Ten pociąg nigdy pusty nie wracał i nigdy nie jeździł w poniedziałki. Wyjeżdżał z Hajnówki w piątek ok 13-14-ej, dojeżdżał do Warszawy Wschodniej, gdzie stał przez jakiś czas na peronie i wracał tego samego dnia do Hajnówki. W niedziele wyjeżdżał z Hajnówki ok. godz. 17-ej, przyjazd do Warszawy miał ok. 20-ej, a po upływie kilkudziesięciu minut wracał do Hajnówki. Całość obsługiwał przewoźnik interREGIO.
UsuńWidać, że pan Pietroczuk słabo się orientuje, a na pewno nigdy tym pociągiem nie jechał. Jednak pewność siebie jest - jak widać - najważniejsza dla polityka. No i manipulowanie faktami. Kłamać, kłamać, kłamać, a ciemny lud wszystko kupi.
A co do kampanii wyborczej, to rozpoczyna się ja zazwyczaj na rok przed planowanymi wyborami. Po wyborach przez kilka lat można mieć wyborców w d...e. A potem znów nagły zryw, żeby pokazać, jaki to kandydat jest wspaniały i ile cudów zdziałał dla nas, maluczkich.
Życzę panu Pietroczukowi, aby spokorniał i odszedł nareszcie na "zasłużoną" emeryturę. Zapewniam, że 90% wyborców będzie z tego powodu bardzo zadowolonych.
Na tym blogu nie zajmujemy się ocenianiem ludzi a jeśli to ich stosunkiem do Puszczy Białowieskiej. Problem pociągu z Warszawy do Hajnówki jest tematem istotnym dla potencjalnych pasażerów niezależnie od tego kto i o jakich poglądach uprawia politykę w regionie i korzysta z pociągu. Z tych komentarzy i treści artykułu wynika tylko tyle, że w niedzielę pociąg jechał do Warszawy, by po jakimś czasie wracać - i ten kurs był nieopłacalny, bo prawie nikt pociągiem nie jechał. Czy tak? Nie widzę tutaj sprzeczności i nie rozumiem o co chodzi anonimowi z tym zarzucaniem kłamstw? Co więcej, może właśnie zamiana InterRegio na Intercity by pozwoliła na uniknięcie pustych kursów? Chociaż nadal pozostaje problem że w niedzielę jeden kurs byłby pusty jeżeli szynobus musi wracać... Trudno mi uwierzyć, że wszystkie szynobusy są nieustannie w ruchu. Może problem jest w podzieleniu przewozów na różnych przewoźników? Ta linia po prostu powinna być obsługiwana bez strat - zwykła logika ekonomiczna. A jeśli samorządy mają dofinansować linię to też powinno to w rezultacie przynieść za jakiś czas korzyści. Ale to już nie jest problem "ekologów" :)
UsuńA skąd Pańska wiedza o tym, że w niedziele kursem Warszawa-Hajnówka "prawie nikt pociągiem nie jechał"? Sam jechałem kilka razy tym właśnie kursem, więc wiem, że to jest kłamstwo. Takie słowa mogą paść jedynie z ust kogoś, kto nigdy tym pociągiem nie jechał. Mało tego, w miesiącach wakacyjnych doczepiano dodatkowy wagon, bo pasażerowie się nie mieścili.
UsuńPo prostu nie wierzę w nieopłacalność tych 4 kursów. A zasłanianie się koniecznością "zepchnięcia" tego pociągu z przewozów regionalnych na Intercity, to zwykła wymówka lokalnych samorządów.
Skąd moja wiedza? A no z artykułu, a konkretnie z wypowiedzi rzecznika przewozów, więc osoby kompetentnej. Po co miałby kłamać: "Zdecydowanie gorszą frekwencję odnotowujemy w pozostałych kursach, np. w niedzielne wieczory z Warszawy wyjeżdża kilku, kilkunastu pasażerów - wylicza "Wyborczej" Michał Stilger z biura prasowego Przewozów Regionalnych".
UsuńAle tu nie ma stwierdzenia o nierentowności wszystkich 4 kursów (piątek i niedziela w obie strony) liczonych razem. Jeśli generalnie Przewozy Regionalne wychodziły "na plus", to skąd pomysł o likwidacji tego połączenia?
UsuńAnonim nadal niewiele rozumie z skomplikowanej kolejowej rzeczywistości po rozpadzie PKP. Pisałem już o wyższej niż średnia rentowności tego pociągu. Ciągle jednak dochody nie pokrywają kosztów i jak dotąd nie znaleziono sposobu na zmniejszenie kosztów lub wzrost dochodów.Konieczne są dopłaty samorządów.Połączenie przebiega przez dwa województwa i to one muszą się porozumieć. Takiego porozumienia dotychczas nie ma.Stąd pomysł na obsługę połączenia przez spółkę Intercity która jest dofinansowywana centralnie.Uwagi personalne ignoruję,nie odpowiada mi poziom dyskusji.Pozdrawiam.Wł.Pietroczuk.
Usuń