"Jedenaście dębów, jesionów i
sosen uznanych za pomniki przyrody, nie wiedzieć jak i kiedy wyparowało z
leśnych ostępów gminy Białowieża. Lokalne władze, leśnicy i służby ochrony
środowiska nie widzą w tym nic dziwnego. Ot, były i znikły, po co drążyć temat"
- pisał na łamach Gazety Wyborczej Jakub Medek.
Sprawa znalazła się w Prokuraturze Rejonowej w Hajnówce. Dnia 30 kwietnia br. postanowiono umorzyć dochodzenie wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia zniszczenia wartości przyrodniczej prawnie chronionych obiektów w postaci pomników przyrody (na zasadzie art. 17 par. 1 pkt. 1 kpk..
"Taki mamy klimat"
OdpowiedzUsuńA ja gratuluje Adamowi Wajrakowi, który tu na blogu też się pojawia otrzymania od prezydenta RP orderu Polonia Restituta, bo to też po części za naszą Puszczę!!
OdpowiedzUsuńM.
Wpuścić leśnika do lasu to zniszczy wszystko ...
OdpowiedzUsuńZniszczy, ale i wyhoduje! :) Nie zapominajcie jednak, że to leśnicy wiele razy stawali w obronie przyrody. A decyzje zapadały zawsze w Warszawie.
UsuńA może jednak warto podrążyc temat? Może warto dotrzeć do uzasadnienia umorzenia? A nie zostawić jakiś domysł, który uprawdopodobni oskarżenie leśników, że zniszczą wszystko. Te zdjęcia, to dla mnie manipulacja. Niektóre z pni pochodzą sprzed kilkudziesięciu lat, a pomniki z jakich lat były - to znaczy od kiedy były jako pomnikowe drzewa prawem chronione? Brak rzetelnej informacji. Oczekiwałbym po tym blogu czegoś więcej, niż tylko toczenia piany.
OdpowiedzUsuńTak, te pnie pochodzą sprzed lat. Pomniki które zniknęły były tworzone od roku 1992. Dokładna informacja jest w jednym z wcześniejszych postów, gdzie cytowaliśmy wniosek gminy. Uzasadnienie umorzenia jest zacytowane w ostatnim zdaniu posta. Co to znaczy "toczenie piany"?
UsuńArt. 17. § 1. Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy:
Usuń1) czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia,
No właśnie, to samo napisane jest w poście: "brak danych dostatecznie uzasadniających" - bo przecież prokurator nie ma jak znaleźć teraz te wycięte drzewa a nawet pniaków nie znajdzie gdzieś tam głęboko w lesie wśród wielu innych pewnie pni po wyciętych drzewach. To jednak dziwne, że jak ktoś z lasu wytnie drzewa to brakuje danych, żeby podjąć postępowanie. To co, potrzebne zdjęcia jak się te drzewa wycina? Albo zatrzymanie złodzieja z kłodą?
UsuńHajnowskie organy ścigania zdążyły nas już przyzwyczaić do takich rozstrzygnięć. Na podkarpaciu zapadł wyrok za wywiezienie z lasu jednej (!) kłody zasiedlonej przez zgniotka cynobrowego. Nadleśniczy okazał się winny.
OdpowiedzUsuńW Puszczy strzela się jelenie po zmroku, w rezerwacie, niszczy się chronione gatunki w setkach egzemplarzy, wycina pomniki przyrody, 170 - letnie klony wbrew moratorium, jednak wg sądu i prokuratury nigdy nie dochodzi do naruszenia prawa.