30 maja 2018

Żubr za płotem


Jakiś czas temu w jednej z puszczańskich wsi pojawił się żubr, nazwany Wojtkiem. Do innej, od dwóch miesięcy, przychodzi Duży.

Pojawienie się Wojtka wywołało pełne emocji dyskuje o tym, czy należy pozwolić mu mieszkać na podwórzu jednego z domów czy wywieźć, żeby nie stanowił zagrożenia dla ludzi. Były nawet sugestie, że należy go odstrzelić. Co rzeczywiście się z Wojtkiem stało- nie wiemy. Zniknął… Zdjęcia z przedwczoraj pokazują Dużego.
Tutaj, na pierwszym planie widać klamerki do mocowania prania, ale wytężając wzrok, na drugim planie zobaczyć można żubrzą sylwetkę.
Duży je, nie widzi mnie, ale kiedy podchodzę bliżej podnosi głowę. Patrzy uważnie, po czym znowu zajmuje się trawą. 
Robię mu zdjęcie z tyłu, a potem- już nie kryjąc się, z przodu.
Duży przychodzi także nocą. Najbardziej smakują mu kwiaty, rosnące tuż pod oknami. Nie ma więc w tym roku pięknych rabat, którymi tak się co roku zachwycam. Są za to niezapomniane widoki, jak ten, kiedy siedzący przy stole widzą za oknem grzbiet Dużego. Najpierw w jednym, potem w drugim i trzecim- Duży spaceruje przed domem. Gdzie? Nie powiem, pamiętając historię z Wojtkiem. Tutaj każdy robi swoje, nie przeszkadzając innym i nie zaglądając im do jedzenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.