Uchylenie, Wycofanie, Zaprzestanie - Park Narodowy! Takie były główne hasła wczorajszego pokojowego protestu w Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie. To pierwsze słowa czterech postulatów, o które od miesięcy apelują obywatele, aktywistki, naukowcy. Wciąż bez skutku. Jedyną odpowiedzią władzy jest więcej przemocy.
W 2017 roku liczba drzew wycinanych w Puszczy wzrosła kilkukrotnie, w porównaniu do lat poprzednich. Ostatni raz tak intensywnie cięto Puszczę w latach 70. XX wieku. Dewastacja ostatniego naturalnego lasu Europy wywołała masowy sprzeciw. W ostatnich miesiącach zorganizowano dziesiątki demonstracji, napisano setki apeli, a w samej Puszczy odbyło się około 20 blokad ciężkiego sprzętu do wycinki. W lipcu nakaz wstrzymania nielegalnej wycinki wydał Trybunał Sprawiedliwości UE, wcześniej podobną decyzję podjął Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO. Obóz dla Puszczy wciąż jest na miejscu, aby monitorować sytuację. Codzienne widzimy harwestery wjeżdżające do serca Puszczy i wycinające ponadstuletnie drzewa. Widzimy, że jest jedna instytucja, która pozostaje głucha na głos społecznego sprzeciwu. To Lasy Państwowe.
Mamy dość wołania na puszczy, dlatego 9 listopada zdecydowaliśmy się przyjść z naszymi postulatami do centrali Lasów Państwowych. Tak, żeby naszego głosu nie można było dłużej ignorować. Chcemy uchylenia decyzji 51 dyrektora LP, która pozwala na wycinkę w najcenniejszych drzewostanach Puszczy, wycofania harwesterów i zaprzestania sprzedaży puszczańskich drzew do tartaków. Czwarty postulat jest najważniejszy, chcemy objęcia całej Puszczy Parkiem Narodowym, zgodnie z projektem przygotowanym przez zespół przy Prezydencie Lechu Kaczyńskim.
O 9 rano kilkadziesiąt osób usiadło na ziemi - przy wejściu do budynku i w ogólnodostępnym holu. Rozwiesiliśmy plakaty z naszymi postulatami, spięliśmy się rurami i łańcuchami i domagaliśmy się spotkania z dyrekcją Lasów. Zamiast urzędników, pojawiło się więcej policji. Po 13 było już kilkanaście radiowozów, na około 100 protestujących. Wkrótce 20 osób siedzących w środku zostało odciętych kordonem policji od reszty protestu i od mediów. Nasze żądanie pozostało niezmienione - chcieliśmy uzyskać przed kamerami zapewnienie, że ktoś z dyrekcji Lasów Państwowych spotka się z nami w przyszłym tygodniu. Lasy pozostały głuche. Po 17 policja przystąpiła do pacyfikacji protestu. Około 70 funkcjonariuszy odgrodziło cały teren przed budynkiem i rozpoczęło wywlekanie protestujących. Wszystkie osoby zostały skute kajdankami, wsadzone do więźniarek i przewiezione na komendę policji przy Opaczewskiej. Policjanci złamali prawo, odmawiając legitymowania się i zamykając w kordonie - bez ostrzeżenia - osoby domagające się uwolnienia zatrzymanych. Łącznie na komendę trafiły 22 osoby, prawdopodobnie postawione im zostaną zarzuty naruszenia miru domowego (193 paragraf KK), zagrożone nawet rokiem więzienia.
Po godzinie 18 protest przeniósł się pod komendę. Kilkadziesiąt osób śpiewało i skandowało hasła wspierające zatrzymanych. Prawie dwie godziny musieli czekać obrońcy na dopuszczenie do przetrzymywanych na komendzie osób. Policja zdecydowała, że wszystkie 22 osoby spędzą noc w areszcie. Długo odmawiano im prawa do jedzenia i picia, dopiero po godzinie 23 część prowiantu trafiła do zatrzymanych, choć policjanci nie wyrazili zgody na przekazanie wegańskiej żywności. Ostatecznie, część z zatrzymanych została przewieziona do szpitala. Dziś rano dowiedzieliśmy się, że policja weszła przynajmniej do kilku mieszkań, gdzie zameldowane są osoby zatrzymane. Wchodząc do mieszkania bez nakazu, zadając obrzydliwe pytania, np. o zdrowie psychiczne aktywistów i aktywistek. Przed chwilą policja odmówiła także przekazania leków jednej z zatrzymanych osób. Wciąż czekamy na rozpoczęcie przesłuchań.
Ostatnie dwa dni to prawdziwy popis arogancji władzy. Odpowiedzią na oddolny i pokojowy ruch w obronie Puszczy są represje. Przez ostatnie miesiące doświadczyliśmy już przemocy fizycznej ze strony policji i straży leśnej (prokuratura prowadzi już kilka postępowań w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy), Obóz dla Puszczy został najechany przez komando policji w kominiarkach pod pretekstem poszukiwania narkotyków, ponad sto osób ma sprawy sądowe za blokowanie maszyn prowadzących nielegalną wycinkę. Teraz dochodzą do tego zarzuty karne dla 22 osób. Nie ma naszej zgody na kryminalizację ruchów społecznych. Tysiące osób protestują przeciwko dewastacji Puszczy. Przemocą nas nie uciszycie. Nie odpuszczamy! Zapowiadamy falę protestów pod siedzibami Lasów Państwowych w całej Polsce.
W 2017 roku liczba drzew wycinanych w Puszczy wzrosła kilkukrotnie, w porównaniu do lat poprzednich. Ostatni raz tak intensywnie cięto Puszczę w latach 70. XX wieku. Dewastacja ostatniego naturalnego lasu Europy wywołała masowy sprzeciw. W ostatnich miesiącach zorganizowano dziesiątki demonstracji, napisano setki apeli, a w samej Puszczy odbyło się około 20 blokad ciężkiego sprzętu do wycinki. W lipcu nakaz wstrzymania nielegalnej wycinki wydał Trybunał Sprawiedliwości UE, wcześniej podobną decyzję podjął Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO. Obóz dla Puszczy wciąż jest na miejscu, aby monitorować sytuację. Codzienne widzimy harwestery wjeżdżające do serca Puszczy i wycinające ponadstuletnie drzewa. Widzimy, że jest jedna instytucja, która pozostaje głucha na głos społecznego sprzeciwu. To Lasy Państwowe.
Mamy dość wołania na puszczy, dlatego 9 listopada zdecydowaliśmy się przyjść z naszymi postulatami do centrali Lasów Państwowych. Tak, żeby naszego głosu nie można było dłużej ignorować. Chcemy uchylenia decyzji 51 dyrektora LP, która pozwala na wycinkę w najcenniejszych drzewostanach Puszczy, wycofania harwesterów i zaprzestania sprzedaży puszczańskich drzew do tartaków. Czwarty postulat jest najważniejszy, chcemy objęcia całej Puszczy Parkiem Narodowym, zgodnie z projektem przygotowanym przez zespół przy Prezydencie Lechu Kaczyńskim.
O 9 rano kilkadziesiąt osób usiadło na ziemi - przy wejściu do budynku i w ogólnodostępnym holu. Rozwiesiliśmy plakaty z naszymi postulatami, spięliśmy się rurami i łańcuchami i domagaliśmy się spotkania z dyrekcją Lasów. Zamiast urzędników, pojawiło się więcej policji. Po 13 było już kilkanaście radiowozów, na około 100 protestujących. Wkrótce 20 osób siedzących w środku zostało odciętych kordonem policji od reszty protestu i od mediów. Nasze żądanie pozostało niezmienione - chcieliśmy uzyskać przed kamerami zapewnienie, że ktoś z dyrekcji Lasów Państwowych spotka się z nami w przyszłym tygodniu. Lasy pozostały głuche. Po 17 policja przystąpiła do pacyfikacji protestu. Około 70 funkcjonariuszy odgrodziło cały teren przed budynkiem i rozpoczęło wywlekanie protestujących. Wszystkie osoby zostały skute kajdankami, wsadzone do więźniarek i przewiezione na komendę policji przy Opaczewskiej. Policjanci złamali prawo, odmawiając legitymowania się i zamykając w kordonie - bez ostrzeżenia - osoby domagające się uwolnienia zatrzymanych. Łącznie na komendę trafiły 22 osoby, prawdopodobnie postawione im zostaną zarzuty naruszenia miru domowego (193 paragraf KK), zagrożone nawet rokiem więzienia.
Po godzinie 18 protest przeniósł się pod komendę. Kilkadziesiąt osób śpiewało i skandowało hasła wspierające zatrzymanych. Prawie dwie godziny musieli czekać obrońcy na dopuszczenie do przetrzymywanych na komendzie osób. Policja zdecydowała, że wszystkie 22 osoby spędzą noc w areszcie. Długo odmawiano im prawa do jedzenia i picia, dopiero po godzinie 23 część prowiantu trafiła do zatrzymanych, choć policjanci nie wyrazili zgody na przekazanie wegańskiej żywności. Ostatecznie, część z zatrzymanych została przewieziona do szpitala. Dziś rano dowiedzieliśmy się, że policja weszła przynajmniej do kilku mieszkań, gdzie zameldowane są osoby zatrzymane. Wchodząc do mieszkania bez nakazu, zadając obrzydliwe pytania, np. o zdrowie psychiczne aktywistów i aktywistek. Przed chwilą policja odmówiła także przekazania leków jednej z zatrzymanych osób. Wciąż czekamy na rozpoczęcie przesłuchań.
Ostatnie dwa dni to prawdziwy popis arogancji władzy. Odpowiedzią na oddolny i pokojowy ruch w obronie Puszczy są represje. Przez ostatnie miesiące doświadczyliśmy już przemocy fizycznej ze strony policji i straży leśnej (prokuratura prowadzi już kilka postępowań w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy), Obóz dla Puszczy został najechany przez komando policji w kominiarkach pod pretekstem poszukiwania narkotyków, ponad sto osób ma sprawy sądowe za blokowanie maszyn prowadzących nielegalną wycinkę. Teraz dochodzą do tego zarzuty karne dla 22 osób. Nie ma naszej zgody na kryminalizację ruchów społecznych. Tysiące osób protestują przeciwko dewastacji Puszczy. Przemocą nas nie uciszycie. Nie odpuszczamy! Zapowiadamy falę protestów pod siedzibami Lasów Państwowych w całej Polsce.
Przeglądając nieruchomości na sprzedaż znalazłem ogłoszenie https://www.olx.pl/oferta/sprzedam-dom-nietupaokolice-kruszynian-CID3-IDopB4k.html czy ja dobrze widzę na pierwszym zdjęciu skóra wilka? chyba trzeba by się tym zająć...
OdpowiedzUsuń