Tropy zaprowadziły nas do miejsca, gdzie pięć wilków sobie poleżało... skoro poleżało, to pewnie coś zjadło...
I faktycznie, bardzo niedaleko naszym oczom ukazał się taki widok:
Martwa żubrzyca, leżąca naturalnie, z głową opartą o wykrot świerka, przysypana śniegiem.
Profesor Nuria Selva już w swojej pracy doktorskiej z 2004 roku na temat roli padliny dla drapieżników Puszczy Białowieskiej pisze o tym, jak ważne są wilki, które mogą "otworzyć" ciało martwego zwierzęcia, by stało się pożywieniem dla kruków, lisów, borsuków, dzików i innych gatunków. Zwierzęta upolowane są zabierane z lasu, tymczasem pozostawione, podobnie, jak pozostawione martwe drzewa, pozwalają przeżyć wielu innym zwierzętom. Ta żubrzyca zmarła śmiercią naturalną bardzo blisko wsi i leżała tam niezauważona przez ludzi. Znalezienie tropów wilków i ciała żubra zostało zarejestrowane podczas robienia zdjęć do filmu i będzie można zobaczyć w sobotę 6 grudnia w TVP Białystok a później on-line na stronie TVP w programie "Czytanie Puszczy", którego bohaterem będzie Adam Wajrak.
Naturalnosc tej smierci - szczegolnie o tej porze roku - jest naaturalnie b. wzgledna. To mogl byc naturalny tir naturalnie potracajacy to zwierze tak samo jak naturalny kawalek drutu czy garsc naturalnych gwozdzi z budowy ogrodzenia na pastwisku. Poprzez naturalniejsza gruzlice, ludzka albo nieludzka , pryszczyce, chorobe niebieskich jezykow czy cos jeszcze naturalniejszego - odpukac w niemalowane drewno. Po 10 000 innych "naturalnosci". Z ewentualnym cdn.dla innych zwierzat tego gatunku lub bez. Ktore to naturalnosci moga fascynowac ale tez sklaniac do myslenia. Tak samo jak zagadka zadana przez Pania ex - doktor, a teraz pania malzonke profesor. Kto wlasciwie "otwiera" zwloki duzych zwierzat biednym malym padlinozercom na terenach gdzie wilki nie wystepuja ?
OdpowiedzUsuń?????
Ale po co rozwiazanie kiedy ciemny telewidz i tak wszystko kupi ?
Coś Cię bardzo boli mądralo anonimie to, że ktoś po doktoracie robi habilitację i może się na czymś znać? Doprawdy nie rozumiem tych wewnętrznych motywacji do pisania takich komentarzy. Zapomniałeś napisać, że żubrzycę mógł strzelić piorun z jasnego nieba! Albo trafić meteoryt. A jeśli chcesz się dowiedzieć o historii tej żubrzycy to polecam program. Wtedy się dowiesz więcej.. Poziom popularnego programu powinien Ci wystarczyć :)
UsuńMiszcz manipulacji z 21:58! :) Janusz napisał, że żubr leży naturalnie a nie zginął upolowany i o roli wilków dla padlinożerców a dla Miszcza zabolało, że Nuria jest profesorem i żoną Wajraka :) Ale wstyd!
OdpowiedzUsuńAdam jest najlepszym tropicielem i szkoda, że nie ma już programu z Adamem na tropie. Świetnie się to oglądało. Czekamy na sobotę!
OdpowiedzUsuńZnają Państwo zapewne historię łosia spod Sokółki, którego przez cztery dni otaczano opieką ambulatoryjną. Ciekawy jestem Państwa opinii o tej historii, szczególnie w kontekście "otwierania" i pozostawiania "podobnie, jak pozostawione martwe drzewa, pozwalają przeżyć wielu innym zwierzętom".
OdpowiedzUsuńŁoś spod Sokółki był żywy, być może do uratowania. To ludzie widząc cierpiące zwierzę podejmują decyzje, kierowani swoimi uczuciami, a współczucie jest szlachetne. "Otwieranie" jest tutaj w kontekście starej żubrzycy, od miesięcy umierającej (jak można przypuszczać z wcześniejszych jej obserwacji), która po śmierci (a nie zabicia przez drapieżniki) stała się pokarmem dla wielu gatunków. Oczywiście, w przyrodzie jest mnóstwo zabijania, także młodych i zdrowych zwierząt. Chyba nie powinniśmy się w to mieszać. Kiedyś plemiona też się zabijały, teraz trochę inaczej patrzymy na relacje ze światem. Naszym problemem nie jest co robi przyroda, ale co MY robimy. Coraz częściej rozumiemy, że nieingerowanie w procesy naturalne ma sens także dla nas.
UsuńChyba, że jest się dewiantem myśliwym
UsuńPanie Januszu, a ja się gubię, głównie dlatego chyba, że rosnąc dawniej na wsi, nie pamiętam takiej przepaści MY - natura. Teraz Pan i nie tylko Pan mówi, że nie powinniśmy się mieszać w zabijanie. Że przyroda to jedno, a MY drugie. Za często to słyszę i do tego w bardzo odmiennych sytuacjach. Ten sam paradygmat podziału na przyroda i MY obowiązuje w biurze podróży i supermarkecie (przyroda jako towar). Lata całe - i to te najfajniejsze w życiu - nie widziałem tak ostro tej granicy. Naiwne?
UsuńDomyśla się Pan, jak w latach mego dzieciństwa ludzie pomogliby temu zwierzęciu w cierpieniu.
Z każdym oddechem łączymy się z całą przyrodą. Nigdy nie pisałem, że jesteśmy czymś oddzielnym. Ale czy zawsze wtrącając się w procesy naturalne działamy w harmonii z przyrodą, czy raczej w zgodzie ze swoim ego, swoim rozumieniem co dla przyrody jest lepsze? Ja sam spędzałem dzieciństwo na wsi i widziałem zarówno pomaganie, jak i zabijanie. Dzisiaj chodziłem po Rezerwacie i miałem przemożne uczucie, że jest tam wspaniała harmonia. Tylko dlatego, że człowiek się tam nie miesza w naturalne procesy. Zupełnie inaczej wygląda las gospodarczy. A pomaganie zwierzętom? Osobiście staram się im trochę pomóc nie jedząc na przykład mięsa i niczego z produkcji klatkowej, nie używając futer itp. A jeśli jakieś zwierzę umiera to zawsze jest konkretna sytuacja i okoliczności. Kiedyś w górach natknąłem się na sarnę zranioną i nadjedzoną przez rysia. Jeszcze żyła. Odszedłem szybko. Mnie bardziej oburzają ludzie strzelający do dokarmianych przez nich zwierząt w ramach swojego hobby. Nie wiem też, czy dobijając umierające zwierzę pomagamy jemu, czy sobie, żeby już nie widzieć cierpienia? Czy umierający człowiek chciałby być "dobity"? Pewnie jeden tak a drugi nie. Czy mamy prawo uważać, że wiemy? W latach mojego dzieciństwa pomagaliśmy topiącemu się w bagnie koniowi, ale zarzynano też "świnkę" powodując jej ogromne cierpienie. Bardzo szanuję ludzi pomagających zwierzętom, ale warto zrozumieć, że w przyrodzie jest też śmierć i ona daje życie wielu innym istotom. Każda sytuacja jest inna.
UsuńKtoś tu zapomniał o najważniejszym - łosia potrącił samochód, a nie zranił np. wilk.
UsuńAlbo dewiantem ktory w imie ideologii zostawi zdychajacego losia
OdpowiedzUsuńzeby go sobie kruki otwarly......
Bo taka smierc odpowiada bardziej nawiedzonym gustom....
Czy twoim zdaniem człowiek powinien chronić ofiary przed drapieżnikami, żeby te drugie zdychały? I że to jest ideologia?
UsuńTo jest kwestia konsekwencji i "nierozwiazywalnego" dylemtu.
UsuńKorbel powyzej opowiada, ze natknal sie na cierpiaca sarne, po czym odwrocil sie na piecie i sobie poszedl. Jaka jest obiektywna roznica miedzy Korbelem i kierowca, ktory potraciwszy, badz znalazlwszy potracone sarne jedzie sobie
dalej ?. Obiektywnie, w odniesieniu do relacji ludzko - sarnich nie ma absolutnie zadnej. Obaj zwyrodnialcy ignoruja
zwierzece cierpienie, ktore nie da sie podzielic na lepsze i
gorsze. Jeden z tych zwyrodnialcow po publicznym przyznaniu sie, ze zostawil lezace w meczarniach zwierze deklaruje pare zdan dalej jakim to on jest wielkim milosnikiem zwierzat. Poniewaz ich nie je. W odniesieniu
do analogicznej sytuacji z innymi aktorami mielibysmy
klasyczny przyklad obludnej hipokryzji.
Jednak wypowiedz autora tego bloga nie jest tak postrzegana. (ew. przez b. nielicznych czytelnikow)
Dlaczego nie jest tak postrzegana ??????.
Jesli szanowny Anonimie z 27.11 jestes w stanie pomyslec i znalezc odpowiedz na to pytanie - dlaczego Korbel nie jest postrzegany jako obludny hipokryta ?, mimo, ze obiektywnie
nim jest, to otrzymasz automatycznie odpowiedz na swoje pytanie z 21:06
no, dobrze, chociaż nie polemizuję z kimś kto nie ma odwagi się przedstawić, ale ma "odwagę" przekręcać słowa, z którymi polemizuje i posługiwać się projekcją to ja się Cię anonimie zapytuję: co byś zrobił gdybyś zastał ciężko ranną i nadjedzoną przez rysia sarnę, którego to rysia zresztą pewnie przypadkowo wypłoszyłeś? Ja odszedłem a Ty jak rozumiem wziąłbyś ją na plecy i znosił z gór w poszukiwaniu weterynarza, bo nie jesteś zwyrodnialcem :)? A może byś ją dobił np. dusząc, żeby "skrócić" jej cierpienia?
UsuńPiękna zima. Zaczyna się na wschód od linii Gołdap-Olecko- Grajewo. U nas, po lewej stronie tej granicy wciąż bez śniegu.
OdpowiedzUsuńRanny los, o ktorym mowa powyzej zmarl.
OdpowiedzUsuń