27 kwietnia 2013

W rezerwacie przyrody

W ramach informowania co się w Puszczy dzieje zamieszczam nadesłane zdjęcia z odbywającej się właśnie demonstracji w rezerwacie im. Władysława Szafera:






Grupka protestantów spod Pilska prawdopodobnie reprezentuje niezadowolonych z powodu ograniczeń w budowie tras narciarskich na obszarach chronionych...



A tutaj jeszcze kilka zdjęć dosłanych przez niezależnego dziennikarza z Łodzi, który znalazł się trochę przypadkowo na miejscu. Według jego relacji tłumów raczej nie było. Grała Kapela znad Baryczy, śpiewano "Nie oddamy wam Telewizji Trwam ..i Puszczy Białowieskiej", przemawiali poseł Eugeniusz Czykwin, burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak, emerytowany leśnik opowiadał o pszczołach wygonionych z Puszczy, był też przedstawiciel nauk leśnych prof. Szyszko.







A tutaj komentarz do sprawy "sabotażu" jaki można przeczytać na tablicach stojących przy rezerwacie Szafera:

64 komentarze:

  1. Sojusze naprawdę egzotyczne, a ci panowie na mównicy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ignorowałbym skali tego zjawiska.Co więcej, jest ono bardzo niebezpieczne, gdyż sieję dezinformację. Takie działania, utrudniają skuteczną ochronę przyrody nie tylko w Puszczy Białowieskiej ale i w całej Polsce, gdyż fakty naukowe zastępowane są przez mity, przesądy, uprzedzenia i irracjonalne obawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diagnoza w zasadzie słuszna, grają nie fair.
      Ochronę przyrody należy pozostawić tym którzy ją rozumieją i chcą chronić a nie jakimś
      menagerom o "wsiowych poglądach"

      Usuń
  3. Okazuje sie, że ochrona przyrody oparta na podstawach naukowych to nieustanna praca. Nigdy nie można osiąść na laurach i ciągle trzeba edukować społeczeństwo, inaczej tego typu zjawisk będzie co raz więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na transparentach zabrakło chyba żądania likwidacji Białowieskiego Parku Narodowego.

    OdpowiedzUsuń
  5. O 13:30 uzupełniliśmy galerię zdjęć o nadesłane przez dziennikarza, który był na miejscu i przekazał też kilka słów komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  6. A kierowcy tych samochodów co stoją na drodze leśnej, za znakiem zakazu to są leśnikami w pracy czy mają immunitety?

    OdpowiedzUsuń
  7. "Nie ignorowałbym skali tego zjawiska.Co więcej, jest ono bardzo niebezpieczne, gdyż sieję dezinformację". Myślę, że na niewielką skalę. Coś się jednak zmienia, coraz mniej ludzi chce powtarzać te same stereotypy. Rozplakatowano obwieszczenia w całym powiecie, ustawiono transparenty i "dekoracje" wzdłuż drogi, wykonano duży wysiłek organizacyjny, jakieś dziewczęta kompletnie nieznające Puszczy przywieziono z drugiego końca Polski, pojawiła się orkiestra znad Baryczy Radia Maryja, pozwożeni zostali starsi zwykle ludzie, wystąpiło kilku tych samych mówców od lat - i w efekcie miało miejsce niewielkie zgromadzenie, którym zainteresowane poza TV Trwam i Radiem Maryja to chyba były tylko lokalne gazetki. Myślę, że to dobrze wróży szansie na normalny, merytoryczny dialog wokół spraw regionu puszczańskiego. Szkoda tylko tych starszych ludzi, którzy wykorzystywani są tu instrumentalnie, ale przynajmniej dostali bułki i kapustę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Platforma do przemówień to chyba z rozrzutnika do gnojowicy

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten pan leśnik krzyczał z mównicy coś w rodzaju "Praklataja nawałocz! Dzisiaj won praklataja nawałocz z Puszczy Białowieskiej!" Wiem bo nagrałam. Czy ktoś mi przetłumaczy co to znaczy po polsku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nawołocz" to po tutejszemu ktoś obcy, napływowy, przybysz, nie-tutejszy. "Praklataja nawołocz", to przeklęci przybysze, a "won" to chyba sama wiesz co znaczy.

      Usuń
  10. Zadzwonił znajomy, który jechał przed chwilą szosą do Białowieży: protestujących już nie ma - powiedział - natomiast wszystkie transparenty, drogowskazy i inne śmieci pozostały. Kto to będzie sprzątał? Pewnie Lasy Państwowe - cichy sojusznik akcji - dodał. I zapytał: a gdzie jest RDOŚ, organ biorący odpowiedzialność za rezerwat przyrody? Gdzie była straż leśna? Czyżby dyrekcja środowiska bała się narazić Telewizji Trwam?
    Faktycznie, coś w naszym państwie nie działa.. A może po prostu powinniśmy swobodnie traktować przepisy i wjeżdżać autami na drogi leśne. Od dzisiaj - jeśli sprawcy wykroczeń nie będą ukarani - mamy precedens, skoro Sancie wolno to nam też, a w każdym razie nikt nie ma prawa karać kogoś kto wjedzie na drogę leśną, zorganizuje koncert w rezerwacie w okresie lęgowym i ponawiesza transparenty... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ustawa o ochronie przyrody Art. 15.
    1. W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się:19) umieszczania tablic, napisów, ogłoszeń reklamowych i innych znaków niezwiązanych z ochroną przyrody, udostępnianiem parku albo rezerwatu przyrody,
    edukacją ekologiczną, z wyjątkiem znaków drogowych i innych znaków związanych z ochroną bezpieczeństwa i porządku powszechnego;
    20) zakłócania ciszy;
    27) organizacji imprez rekreacyjno-sportowych – w parku narodowym bez zgody dyrektora parku narodowego, a w rezerwacie przyrody bez zgody regionalnego dyrektora ochrony środowiska.

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłem przejazdem, z g;ośników leciał song "Nie oddamy telewizji trwam" na dalsze wrażenia i refleksje nie mam siły i ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa koalicja Czykwin z SLD, pod pache z Szyszko z PISu
    Sirak....przed kamerami Trwam....hmmm...

    Straszenie policja i mandatami przez wlasciciela tutejszego bloga przypomina troche antyekologiczne
    reakcje na ekologiczne akcje.

    Kiedy nastepny piknik ?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ktoś organizuje akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa to musi się liczyć - i zwykle liczy się - z konsekwencjami i odpowiedzialnością. Wielu działaczy ekologicznych ponosi konsekwencje udziału w akcjach obywatelskiego nieposłuszeństwa i nie narzeka. Zabawne jest jednak to, że w regionie to zwykle akcje ekologiczne są zgodne z prawem i organizowane są nawet w obronie prawa (co wykazał sąd np. w sprawie Rospudy)a antyekologiczne wiążą się z totalnym lekceważeniem tegoż. Ja nie straszę karami, tylko zwracam uwagę, że traktowanie rezerwatu jak swojego folwarku przez kogokolwiek powoduje konsekwencje. Proszę mi wskazać jak będzie można komukolwiek zwrócić uwagę, że nie może poruszać się dowolnie po rezerwacie, jeśli on odpowie: przecież dziesiątki ludzi po rezerwacie chodziło, a nawet organizowano głośny koncert i nikt z nich nie został ukarany ani usunięty z rezerwatu? Nie można stosować różnych miar, prawda? Więc może ok, przyjmijmy, że wszystko wolno...
      A koalicje faktycznie ciekawe :) Chciałoby się zapytać "Kto naprawdę za tym stoi?" :)

      Usuń
    2. "Straszenie policja i mandatami" - to ja przypomnę ciąganie po sądach nastolatka z liceum hajnowskiego za to, że oglądał ptaki przez lornetkę i to nie w rezerwacie. Ciekawe czy Lasy tak samo będą ścigały tych z pikniku w rezerwacie dzisiaj?

      Usuń
  14. A tutaj link do materiału TVP Białystok (pierwsza wiadomość w "Obiektywie"): http://www.tvp.pl/bialystok/informacje/obiektyw/wideo/27042013-godz-1830/10906701

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogratulować inteligencji i obiektywizmu reporterowi TVP Białystok. Czy ten człowiek myśli, że rozmowy na temat ochrony Puszczy mają się odbywać na wiecach i piknikach? Bo dziwił się, że nie było tam ekologów (jego zdaniem zresztą "pseudo"). Telewizji Białystok nie przyszło do głowy poprosić o komentarz naukowców - dla nich autorytetem jest wójt i drzewiarz. Smutne to, że państwowa telewizja nie zna się na dziennikarstwie. NZ

      Usuń
    2. Dziennikarzowi nie chciało się też przeczytać którejś z licznych tablic ustawionych przez RDOŚ, żeby mieć jakieś pojęcie o tym dlaczego w tym rezerwacie drzewa leżą i jaka jest ich rola według nauk przyrodniczych. Dlatego wklejam zdjęcie fragmentu takiej tablicy do postu jako komentarz pod zdjęciami pikniku/manifestacji.

      Usuń
    3. W sumie ciągle typowe "dziennikarstwo" w naszym kraju, polegające na podtykaniu sitka i niech każdy mówi co chce. Do tego nie trzeba ani inteligencji, ani przygotowania, wystarczy być z mikrofonem.

      Usuń
  15. Ja mysle, ze to jeszcze troche potrwa zanim antyekologisci
    naucza sie cywilizowanego korzystania z instrumentow prawnych zamiast piknikow i zajazdow ( na fotkach sa bodajze tez reprezentanci z Pilska i - nomen is omen - Korbelowa ktorzy mieli juz Nahkampferfahrung
    z Pracownia ?).
    W dobie beztroskiego ograniczania z urzedu roznorakich
    praw zwiazanych z wlasnoscia w imie ochrony przyrody
    jest u nas sporo do zrobienia i zarobienia. Tyle ze
    niektorzy wola - jak widac - pajacowac na piknikach zamiast kulturalnie sadzic sie do ostatniej instancji o kase.
    W praktyce obywatel woli ukatrupic wydre wyzerajaca
    mu ryby ze stawu zamiast wysadzic odszkodowanie -
    co tak beznadziejnym nie jest - a ponadto taka wydra
    zanim wlezie w zelaza troche tych ryb teraz zezre.

    Co do zestawu politycznego na pikniku - to chyba nie powod do teorii spiskowych.
    Po prostu reprezentowane sa sily wrogie Partii. Miejmy
    nadzieje ze Partia piorem redaktora Wajraka da jutro w Organie zdecydowany odpor warcholom depczacym Swiety Gaj. Zadziwiajaca jest tylko ta antyekologistyczna jednosc roznych biegunow.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przecież zawsze większość ludzi była przeciw ochronie przyrody (nie przeszkadza, że w deklaracjach byli za). Dlatego ochroną przyrody zajmują się rządy i na państwach spoczywa odpowiedzialność za przyrodę. Z tym beztroskim ograniczeniem praw własności w imię ochrony przyrody to przesadziłeś. Pomieszkałbyś trochę w Niemczech czy w Szwajcarii i zobaczyłbyś ile rzeczy tam nie wolno, którymi w Polsce nikt się nie przejmuje. I tam nikt z tego powodu nie pikietuje. O ile pamiętam to też w innych krajach nie ma wymaganej zgody samorządów w sprawie parków narodowych. Polska jest wyjątkiem.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Im zaś dłużej żyję wśród zwierząt, tym bardziej chcę im pomóc i tym mocniej jestem przekonana, że ratując zwierzęta pomagamy też człowiekowi, bo przez wytępienie dzikich zwierząt zburzylibyśmy ten naturalny porządek, którego częścią składową sami jesteśmy”. – Joy Adams

    OdpowiedzUsuń
  18. Podsumowując wczorajszą pikietę w rezerwacie im. Wł. Szafera nasuwa mi się myśl, że prawdziwym sabotażem jest to co organizuje Santa wkrótce po rozpoczęciu przez Starostwo projektu platformy dialogu dla rejonu Puszczy Białowieskiej. Projektu mającego na celu cywilizowane przekazywanie komunikatów i porozumiewanie się między stronami sporów wokół Puszczy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaki sztab, taka akcja :) a poważnie to może zróbmy wielką manifestację w obronie puszczy ale także wiedzy,nauki, świata cywilizowanego bo na razie słychać wyłącznie dno intelektualne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słychać tych, których media pokazują. Ja bym powiedział - jakie media taki przekaz. "Obiektyw" to nie standardy BBC a media o.Rydzyka to media misyjne:) Mam nadzieję, że o przyrodzie nie będziemy rozmawiali na manifestacjach, na zasadzie czyja głośniejsza czy bardziej egzotyczna :( Było już hasło "cała władza w ręce ludu" a u nas w wersji "nie matura lecz chęć szczera..." ale najlepiej to się sprawdza w Hyde Parku w Londynie, gdzie każdy może sobie opowiadać swoją wersję świata, nie depcząc i nie śmiecąc w rezerwacie, więc i niewiele szkodząc.

      Usuń
  20. Czyli, jeśli my wchodzimy na gmach Ministerstwa Środowiska, bo Minister nas i Puszczę kocha, to jest OK, ale jeśli minister nie kocha ludzi o innych poglądach, to im wara od wyrażania swoich poglądów i możemy ich oskarżyć o nazywaniu tych działań "prawdziwym sabotażem".
    Niezła filozofia Panie doktorze. Jest Pan świetnym manipulantem, manipulatorem i czym tam jeszcze. Obserwujemy to Pańskie uczestniczenie w tych dyskusjach i edukacji i jesteśmy pod wrażeniem. Olbrzymim - tego zakłamania,o które posądza Pan SANTE, ale oczywiście nie siebie i swoich stronników. Pan i Panu podobni również oceniacie naukowców, sądy wydajecie, którzy są dobrzy, a którzy źli. Trochę więcej pkory sędzio we własnej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny (niestety) Anonimie. Powyższy komentarz jest właśnie szkolnym wręcz przykładem manipulacji (filtracja faktów, projekcja, uogólnianie, przypisywanie kto kogo kocha itp.) Ale postaram się krótko wyjaśnić: Nikomu nie "wara od wyrażania poglądów", tylko nie należy przy okazji robić tego w rezerwacie przyrody, łamiąc przepisy a i obrażając swoich adwersarzy. Ludzie z Greenpeace, którzy weszli na dach ministerstwa brali udział w akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa i jak już pisałem nieraz, za podobne akcje ponosili odpowiedzialność. Nie stosowali przemocy, nie przekazywali nieprawdziwych informacji a jeśli Anonim chce z nimi na ten temat rozmawiać - nie są anonimami, mają swoją stronę i adresy. Natomiast wypowiedź jednego z nich została klasycznie zmanipulowana w filmiku Santy właśnie. Naukowców to ocenia środowisko naukowe, publikacje ISI Master Journal List, czyli te, które przeszły proces oceny i to według nich ocenia się naukowców. A co do Santy, każdy ma prawo oceniać - dla mnie filmik ONT i kilka innych są przykładem bardzo nierzetelnie przedstawianych - choć być może w dobrej wierze - informacji. Dlatego zamiast wiecować na chronionym obszarze, lepiej dyskutować w oparciu o fakty (zarówno przyrodnicze, jak i społeczne, kulturowe i in.).

      Usuń
    2. Jeżeli ktoś pisze hasła "Zgniły park nie!!" to znaczy, że kompletnie nie rozumie nauki ekologii. Trudno, nie można tego inaczej nazwać i nie ma co się denerwować.

      Usuń
    3. Jest jednak drobna różnica między siedzeniem z transparentem na dachu w centrum Warszawy, a wjeżdżaniem samochodami i robieniem discopolowej imprezy połączonej w jednym z rezerwatów Puszczy Białowieskiej w czasie okresu lęgowego? Trzeba być niezłym manipulatorem, żeby stawiać znak równości między tymi akcjami.

      Usuń
  21. Panie anonim,
    po pierwsze gmach ministerstwa to nie rezerwat,
    po drugie - poglądy Wasiluka są prołukaszenkowskie i antypolskie, Wasiluk dąży do przerobienia w swoim tartaku dziedzictwa narodowego

    tym się różnią obie akcje

    OdpowiedzUsuń
  22. Prawdę mówiąc określenie "pseudoekolog" to najlepiej pasuje do wielu z tych demonstrujących, więc lepiej nie używać takich słów, bo wygląda śmiesznie kiedy używają go ludzie nie będący żadnymi przyrodnikami, ekologami czy przedstawicielami świata nauki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci ludzie o wiele bardziej kochają puszczę i przyrodę niż wszyscy ekolodzy razem wzięci. I o ochronie przyrody wiedzą po tysiąckroć niż Wy ekolodzy. Nie obrażajcie tych ludzi.

      Usuń
    2. Co to znaczy "kochają puszczę" i "wiedzą po tysiąckroć"? Każdy tak może sobie przypisać. Nauka to nauka a nie przypisywanie sobie prawa do kochania czy wiedzy. Ja tu nie widzę żadnego obrażania, po prostu zwrócenie uwagi, że warto się uczyć jeśli chce się mówić o ekologii. Ktoś może być świetnym gospodarzem w ogrodzie ale to nie znaczy, że się zna na ekologii. Pokory trochę.

      Usuń
  23. We wrzesniu podobno nastepna impreza ?.

    Moze SANCIE zaproponowac, zeby zrobila nastepny pikinik na dachu MS w Warszawie ?.
    Bez deptania Swietych Gajow i medialnie duzo bardziej
    chwytliwy niz szopki na podlaskiej prowicji. Sadze, ze
    taki kompromis bylby wszystkim na reke.

    W tym gmachu sie chyba nic nie legnie ?

    W sumie nie ma sie chyba o co podniecac. Grupa niezadowolonych wyraza publicznie swoje niezadowolenie
    w formie manifestacji i to jest chyba ok. ?.
    Nic sie nie spalilo, nikt nie zostal ranny. Czy to
    robia ekologisci, czy antyekologisci to jest chyba
    obojetnym. Zastrzezenia mozna miec pewnie do formy -
    ta nie byla specjalnie orginalna - moim zdaniem przynajmniej - przydaloby sie wiecej elementow
    happeningowych - np. symboliczne przeskoczenie przez
    symboliczny plot do lasu czy cos podobnego.
    Ale z drugiej strony antyekologisci dopiero poczatkuja
    wiec chyba nie ma co wydziwiac ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) fajna propozycja!

      Usuń
    2. Tak już widzę ich na dachu MS w Warszawie;)) Oni tylko mogą protestować w miejscach gdzie straż leśna, policja lub inne służby odwracają się i udają, że nic się nie stało:))

      Usuń
  24. Właśnie otworzyłem komentarze oczekujące na opublikowanie i znalazłem jeden pisany kapitalikami (krzyczący!), pełen epitetów na mój temat w rodzaju „obłudnik”, „oszust”, „ekologiczna zgraja z Wajrakiem na czele, zasrywająca las” itp. Ten komentarz napisał jakiś anonimowy oczywiście obrońca Santy. Dla mnie człowiek autentycznie wzburzony. Od jakiegoś czasu blog jest moderowany i nie będzie w nim miejsca na publikowanie takich słów. Próbuję jednak wejść w buty autora złości i go zrozumieć. Prawdopodobnie mieszkamy niedaleko, żyjemy obok siebie, chcemy czy nie - musimy ułożyć sobie jakieś formy współżycia. Być może nawet zasadniczo na tym samym nam zależy, bo pewnie obu nam zależy na dobru regionu! Tylko inaczej widzimy przyczyny i skutki. Żeby rozwiązywać problemy trzeba najpierw zdefiniować ich przyczyny. Protest Santy, jakkolwiek umaczany w polityczne, resortowe (i religijne) mariaże, wynikał z przekonań i poczucia krzywdy wielu ludzi, z burzenia hierarchii wartości sprowadzającej się do gospodarowania lasem i niszczenia szkodników z czasów silnej eksploatacji Puszczy. Lider tego protestu do biedaków chyba nie należy co zmienia nieco perspektywę. Naukowcy w sprawach Puszczy od dawna nie podjęli dialogu z przeciwnikami, będąc „ponad” tym, w pewnej arogancji nauki. Jaki może być klucz do wzajemnego dialogu? Krok po kroku wyjaśnianie faktów... Bo chyba nie byłoby rozsądnie dążyć tylko do wykazania swoich racji i okopania się na „z góry przyjętych pozycjach”. Racje naukowe są dość oczywiste, ale żyjemy także w świecie kulturowym i nie powinniśmy go lekceważyć. O tych relacjach trzeba rozmawiać i szukać zrozumienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie biedacy z regionu przyjechali protestować, wystarczy popatrzeć na auta stojące w lesie za zakazem.

      Usuń
  25. Nawet w Lasach Państwowych wiedzą, że martwe drewno jest integralną i nieodłączną częścią ekosystemu leśnego. Jego ciągłe ususuwanie sprawia, w dłuższej perspektywie prowadzi do wyjawienia gleby do której nie wracają składniki mineralne. Nie można oceniać Puszczy Białowieskiej istniejącej od kilku tysięcy lat z perspektywy czasu trwania ludzkiego życia. Dęby żyją po kilkaset lat. Od początku trwania Puszczy po ustępieniu lodowca, było najwyżej kilkanaście pokoleń dębów, podczas gdy w tym czasie pojawiło się kilkaset pokoleń ludzkich. Mierzenie własną miarą przyrody,nieuzasadniony z biologicznego punktu wiedzenia, niejednokrotnie skrajny, antropocentryzm utrudnia, a wręcz uniemożliwia zrozumienie procesów przyrodniczych. Naprawde więcej pokory..

    OdpowiedzUsuń
  26. CIEKAWE ALE JA JESTEM TUBYLCEM I WIEM CO NIECO O TEJ OCHRONIE I LUDZIACH KTÓRZY TAM BYLI . NIE JESTEM PRZECIWNIKIEM PUSZCZY JEDNAK TRZEBA BRAĆ POD UWAGĘ ZDANIE MIEJSCOWYCH ! W ŚWIECIE POTRAFIĄ POGODZIĆ INTERES OBU STRON TYLKO U NAS JAK ZWYKLE NIC NIE WYPALA . PUSZCZA JEST DLA NAS I PRZYSZŁYCH POKOLEŃ A NIE TYLKO DLA EKOLOGÓW CZY TURYSTÓW !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tubylcze, przecież właśnie o to chodzi, żeby brać pod uwagę zdanie miejscowych (chociaż wśród miejscowych też są różne zdania). Po to m.in. jest projekt Starostwa - tam będzie miejsce do rzeczowych rozmów, wysłuchania oczekiwań i wysłuchania argumentów. Las jest dobrem wspólnym, obowiązują nas różne zakresy prawa, także dyrektywy UE (Ptasia i Siedliskowa), PUL i wiele innych przepisów. Las to nie jest obszar, o którym decyduje się na wiecach i piknikach. Może Cię zdziwi, ale to właśnie organizacje pozarządowe zgłaszają oczekiwania zapewnienia drewna na potrzeby miejscowe i wspierają projekt ClientEarth (od początku współpracując z tą organizacją) zapewniający uczestnictwo samorządów w tworzeniu i powiększaniu parków narodowych.

      Usuń
    2. MYDLENIE OCZU PUSTYMI FRAZESAMI I ROBIENIE Z LUDZI IDIOTÓW ORAZ OLEWANIE INTERESÓW MIEJSCOWYCH TO STANDARD DZIAŁANIA PSEUDO EKOLOGÓW ! MAMY NA TO WIELE PRZYKŁADÓW ... NIEKTÓRYM WYDAJE SIĘ ŻE MOGĄ DECYDOWAĆ ZA WSZYSTKICH . CIEKAWE KTO TO TAK NAPRAWDĘ SPONSORUJE ???

      Usuń
    3. No właśnie, ciekawe kto finansował to zgromadzenie pseudoekologów, którym wydaje się, że mogą wszystko w rezerwatach i są ponad prawem, mając gdzieś innych ludzi i przepisy?

      Usuń
  27. A szpaki śpiewają, że afterparty to się odbyło w Nadleśnictwie Hajnówka. Czyli te Lasy nie do końca państwowe!

    OdpowiedzUsuń
  28. A tutaj komentarz z Gazety Wyborczej:
    http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,13824179.html

    OdpowiedzUsuń
  29. "Ludzie z Greenpeace, którzy weszli na dach ministerstwa brali udział w akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa i jak już pisałem nieraz, za podobne akcje ponosili odpowiedzialność".- Panie Januszu tylko odnośnie tej sytuacji i to abstrahując od sobotniej demonstracji- ponieśli? Jeśli tak to jakie? Bo gwarantuje Panu, że jakbym ja wlazł na gmach ministerstwa i wieszał tam swoje hasła (słuszne czy nie słuszne, mniejsza z tym). To konsekwencje bym poniósł. Podejrzewam, że skończyłoby się co najmniej na jakimś mandacie (chociaż to ministerstwo, wiec nie wiem, może jednak jakieś zawiasy )Takie prawo i czy chcę, czy nie chcę muszę je szanować. Ale tutaj o żadnych konsekwencjach nie słyszałem. Więc z samej ciekawości chciałbym wiedzieć.
    Pozdrawiam
    Mateusz Gutowski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy i jakie konsekwencje kto poniósł za akcję na dachu ministerstwa. Prawdopodobnie gospodarze nie zamierzali nikogo karać i do żadnej kary nie doszło. Nie wolno zakładać,że gdyby Pan tam wszedł to by Pana ukarano. Bardzo wątpię. To absurdalne. Znam jednak kilka osób z tej organizacji, które były karane za akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa, dlatego napisałem, że w takich sytuacjach liczą się z konsekwencjami. Ale jak już ktoś napisał, ministerstwo w centrum Warszawy to nie rezerwat i w żadnym przypadku nie można tego porównywać!!! Urządzanie głośnego zbiegowiska w rezerwacie jest ewidentną kpiną z reguł ochrony przyrody. Gdyby organizatorzy rozwiesili swoje banery na nadleśnictwie w Hajnówce też nikt by się nie czepiał że szkodzą przyrodzie :)

      Usuń
    2. I jeszcze jedno, proszę zapytać w biurze Greenpeace - na pewno udzialą informacji jak to było z tamtą akcją, czy i kto i jak był karany. Pozdr.!

      Usuń
  30. "Naukowcy w sprawach Puszczy od dawna nie podjęli dialogu z przeciwnikami, będąc „ponad” tym, w pewnej arogancji nauki. Jaki może być klucz do wzajemnego dialogu? Krok po kroku wyjaśnianie faktów... Bo chyba nie byłoby rozsądnie dążyć tylko do wykazania swoich racji i okopania się na „z góry przyjętych pozycjach”. Racje naukowe są dość oczywiste, ale żyjemy także w świecie kulturowym i nie powinniśmy go lekceważyć. O tych relacjach trzeba rozmawiać i szukać zrozumienia."- i tym dość długim cytatem można zakończyć ten wieczór. Zwracam tu uwagę na jedno słowo- NIE PODJĘLI - oprócz kilku wyjątków (np. dr Karola Zuba w moim odczuciu najbardziej otwartego na dialog, który przynajmniej na łamach lokalnego Głosu Białowieży stara się pewne rzeczy tłumaczyć czy Wiesśka Bogdanowicza, który od dawien dawna jest za poszerzeniem BPN na całą puszczę i od dawna podrzuca mądre rozwiązania w tej sprawie). Brak też jest naukowców na sesjach rady gminy- mimo tego, że to zazwyczaj członkowie lokalnej społeczności, więc jakieś specjalne zaproszenie nie jest im potrzebne (przynajmniej ja chodziłem na sesję długo przed tym jak zacząłem pracować w samorządach, od tak z ciekawości, a w sesjach tych może uczestniczyć każdy).
    Mateusz Gutowski

    Odpowiedz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszym warunkiem podjęcia dialogu jest zaprzestanie wykazywania kto miał więcej racji, słuszniej się zachowywał itd. Dziennikarz TVP kończy wyjątkowo nierzetelny news słowami "nie było ani jednego członka organizacji ekologicznych. Ale nic straconego - kolejny protest we wrześniu". I tak właśnie podtrzymuje się konflikt. A co do uczestnictwa w posiedzeniach różnych ciał społecznych, czy zabierania głosu we wspólnych sprawach to przecież bywają różne drogi i nie wytykałbym nikomu czy gdzieś bywał i ile razy. Można przecież też zapytać czy był zapraszany?

      Usuń
  31. Panie Januszu z całym szacunkiem - jeślibym występował tylko jako Mateuszu Gutowski (bez żadnej organizacji w tle, jakiejkolwiek), to by mnie ukarali. I myślę, że dość srogo. Dla Pana to absurdalne, ale takie w Polsce mamy przepisy. I ja nie porównuje obydwu sytuacji. No nie wiem, żeby to Panu dowodnić mam tam naprawdę wleżć?
    Mateusz Gutowski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę to trochę czcze gadanie :) Nie wiem czy byli czy nie ukarani, to po pierwsze. Może byli? Może by i Pan był a może nie? Wolę mówić o tym co jest tu i teraz. A tutaj mamy trochę przykładów na bardzo dziwnie działające prawo, o czym zresztą Jakub Medek wspomniał w artykule. A czy Pan myśli, że gdyby Pracownia zrobiła koncert w rezerwacie i w pasie drogowym poustawiała dekoracje a na drzewach rozwiesiła banery i wjechała samochodami za znaki zakazu to też nikt by nie interweniował? :) Dobranoc!

      Usuń
  32. Panie Mateuszu, bez jaj. Jak Pan sobie wpisze w wyszukiwarkę "działacze Greenpeace zatrzymani" to się Pan dowie, że za swoje akcje są notorycznie karani. To można sobie sprawdzić w 15 sekund. Tak samo jak każdy naukowiec, fotograf lub ktoś kto żyje z turystyki wie jak olbrzymią "troską" otaczają rezerwaty leśnicy. Jak się martwią żeby przypadkiem ktoś tam nie łaził, nie robił badań, a przynajmniej bardzo dbają o to, żeby miał aktualne zezwolenia;) Tym razem nikt się nawet nie pofatygował ze straży leśnej i policji aby spisać uczestników;) Więc Panie Mateuszu jeśli chodzi o Warszawę, to nie wiem czy zostanie Pan ukarany za włażenie na gmach MS, natomiast z pewnością może Pan zrobić party dla przyjaciół w rezerwacie, bo nie jest Pan "pseudoekologiem":)

    OdpowiedzUsuń
  33. To musi byc jakas zaraza......
    Sprzysiezenie antyekologistycznych mocy ?

    http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/881068,wielkie-emocje-na-podhalu-gorale-kontra-ekolodzy,id,t.html?cookie=1

    Nie bardzo rozumiem Panow Wajraka i Korbela -
    jak sugerowalem w usunietym przez P. Korbela komentarzu,
    Panowie zamiast bic bezproduktywnie piane,
    powinni zlozyc doniesie do organow o bezczeszczenie
    Swietego Gaju. Grinpisowcy ida kiblowac nie dlatego
    ze ktos sie gdzies z powodu jakiejs akcji oburza
    w internecie czy prasie, tylko na podstawie
    paragrafow. Jesli te zostaly na pikniku podlaskim
    zadaniem Panow naruszone, to w czym problem z
    zakablowaniem calej imprezy na Policje, do CBA i
    ABW tez. O dyrektorze Kielszni nie wspominajac.
    To chyba obywatelski i ekologistyczny obowiazek ?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Polemisto - ależ właśnie o tym m.in. na tym blogu różne osoby pisały: obywatele zgłaszają, zgłaszają kiedy są świadkami łamania prawa, organizacje też :) toczy się w Polsce kilka postępowań w związku z niszczeniem przyrody, myślę że i obecne łamanie przepisów zostało przez świadków zgłoszone, bo taki jest obowiązek obywatelski :). Komentatorów tutaj frapuje co innego: że np. służby, które są same świadkiem łamania prawa na obszarze, za który odpowiadają, nie reagują podczas imprezy Santy i TV Trwam. Jeśli to dopiero stojący obok świadek ma im pokazać palcem to chyba trochę śmieszne? Jest taki słynny chiński wizerunek trzech małp: jedna ma zakryte oczy, druga usta a trzecia uszy, a więc problem znany był od tysiącleci :)

      Usuń
  34. Przecież zawsze musi ktoś być ponad prawem. Taka jest tradycja nepotyzmu, korupcji i układów. Nic nowego pod słońcem. Demokracji to się uczy przez wiele pokoleń a nie w 20 lat. Moim zdaniem i tak jest nieźle chociaż nowej santy-sekty po smoleńskiej to bym się obawiał, bo w Polsce takie działania trafiają na żyzny grunt. NZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego bać! W tej Sancie są sami starzy ludzie. Zresztą na tej manifestacji też młodych było jak na lekarstwo. I właśnie to jest największą słabością protestujących przeciwko ochronie Puszczy i domagających się jej wycinania. Starym ludziom zmiana poglądów przychodzi bardzo trudno lub jest wręcz niemożliwa. Zostawmy ich samym sobie. Przyszłość i tak należy do młodych, wśród których przekonanie o konieczności ochrony Puszczy jest coraz powszechniejsze. Trzeba jeszcze tych młodych ludzi przekonać do biernego uczestnictwa w wyborach, czyli aby zechcieli wziąć władzę w swoje ręce.

      Usuń
    2. chyba do czynnego uczestnictwa w wyborach?! Bo teraz to czynna jest Santa

      Usuń
  35. Niezly folklor! A zdjecie "sztabu"...bezcenne. Piekny kabaret.

    OdpowiedzUsuń
  36. Pseudoekolodzy, czyli ci od pikników ciągle pytają kto finansuje ekologów? A ciekawe kto sfinansował te autobusy, dekoracje, transparenty, nagłośnienia i całą resztę? To ze składek emerytek na Radio M było?

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie chcę dolewać oliwy do ognia, ale warto sięgnąć do listu otwartego aut. o. Stanisława Jaromi (duchowny, który medialnie poparł protestujących nad Rospudą, szef Ruchu Ekologicznego św. Franciszka -REFA, współorganizator wystawy "ARBORES VITAE" u krakowskich Franciszkanów i twórca portalu swietostworzenia.pl), jaki skierował do Adama Wajraka. Jest to na pewno polemika do ktorje warto się odnieść racjonalnie a nie emocjonalnie.. http://www.swietostworzenia.pl/2-aktualne/363-smolenska-ekologia-adama-wajraka

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.