14 stycznia 2013

Najbardziej fotogeniczne dęby


Od kiedy pamiętam swoje odwiedziny Puszczy zawsze odwiedzałem grupę dębów rosnących przy trasie turystycznej zwanej „Dziką ścieżką”. Dzisiaj postanowiłem znowu podejść do nich na nartach i zobaczyć co się zmieniło. A po drodze zrobiłem kilka zdjęć, starając się uchwycić klimat tego lasu.

 
 




 Uświadomiłem sobie, że zdjęcia tej grupy dębów są jednymi z najczęściej oglądanych zdjęć z Puszczy! To miejsce musi mieć swoisty urok, skoro od kilkunastu lat, gdy jakiś wydawca prosi mnie o zdjęcia z Puszczy i wysyłam ich kilka lub kilkanaście – wybierane są głównie zdjęcia z tego samego miejsca, wykonane z obszaru o powierzchni kilkudziesięciu metrów!
Najpierw była chyba okładka książeczki wydanej przez WWF. Wkrótce to samo zdjęcie pojawiło się na okładce płyty z filmem „Nie wolno wycinać starych drzew”


Kolejna wersja tego samego miejsca pojawiła się na okładce książki „Drugie życie drzewa” choć tutaj zdjęcie jest zrobione „od” największych dębów.

 Ja sam użyłem fotografii dębów w swojej książce „Człowiek i las”

 Miłą niespodzianką była wiadomość otrzymana od Alana Weismana, autora światowego bestselleru „Świat bez nas”, który kiedyś napisał z USA z prośbą o udostępnienie zdjęcia dębów, bo uznał je za najlepsze do rozdziału o Puszczy, bo taki klimat puszczy zapamiętał.

Kiedy Gazeta Wyborcza drukowała artykuł Adama Wajraka o planach powiększenia BPN, z wielu zdjęć wybrano na ilustrację kolejne wykonane w tym samym miejscu...

Ubiegłej wiosny brałem udział w realizacji filmu dokumentalnego „W ostatniej puszczy Europy”, o śladach bartnictwa w Puszczy. Chociaż zdjęcia realizowano w różnych miejscach ochrony ścisłej, za pierwotną puszczę zagrały właśnie nasze dęby.
A tak wygląda to magiczne miejsce dzisiaj...

Jest naprawdę magiczne: w pobliżu są ślady po dawnej aktywności człowieka: dwa kopce i wykopany dół – być może wypalano tam drewno na potaż; rośnie oryginalny dąb z licznymi naroślami po gałęziach i ze śladami po zarośniętym nacięciu – być może barci?  


Obok grupy wielkich sosen jest jedna z ogromną czarcią miotłą. 

W dolnej części zwalonego dawno dębu mamy wypaloną dziuplę (widoczna na zdjęciu w GW), służącą kiedyś ludziom, a nieopodal rośnie bodaj najbardziej malowniczy dąb w całej Puszczy, skręcony, wygięty, porośnięty mchami, naszpikowany szyszkami przez dzięcioły, o korze tworzącej surrealistyczną rzeźbę, z wielką paprocią objętą jego pniem. 

Nic dziwnego, że i to miejsce zostało wybrane na zdjęcia do francuskiego filmu Sentinelle de la Nature. 

34 komentarze:

  1. W dzisiejszej GW artykuł podsumowujący obecną wiedzę nt. nielegalnego polowania, o którym pisaliśmy w poprzednich postach: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,13192380,Ustrzelil_lanie__zlamal_prawo__Echa_strzalow_w_Puszczy.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "biorąc pod uwagę oddalenie rezerwatu od siedzib ludzkich, nie było zagrożenia bezpieczeństwa powszechnego - stwierdza Monika Jakubiak-Rososzczuk, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji. Dodaje, że dochodzenie postrzelonej zwierzyny jest polowaniem, a polowania w rezerwatach są zabronione. Podobnie zresztą, jak wjeżdżanie do nich samochodem". A dalej czytamy, że RDOŚ i RDLP dowiadują się o sprawie z mediów. GDOŚ już dawno wydała decyzję. Jakoś tylko Nadleśnictwo Białowieża nie rozumie co się do niego pisze. Czyli był szum, wiadomo kto miał rację a kto ściemniał, a zostanie jak dawniej. Ech...

      Usuń
    2. Brakuje mi jeszcze wskazania - przynajmniej z imienia i pierwszej litery nazwiska - myśliwego, który tak sobie śmiało poczynał z łanią.

      Usuń
    3. a mnie jeszcze z imienia i pierwszej litery tego naukowca, co potwierdził po deszczu, że myśliwy łanię zastrzelił w OHZ a ona pobiegła kilkaset metrów do rezerwatu, żeby tam się wykrwawić i umrzeć.

      Usuń
    4. Może ktoś coś szepnie...

      Usuń
    5. ....skąd się wzięły te ulewne deszcze przewijające sie w wypowiedziach piszących - nie pojmę ?????? lało na nowy rok????? w Puszczy?????

      Usuń
    6. Przez dwa dni padał deszcz, jak na zimę intensywny, śnieg z pól zszedł a w lesie wszystkie tropy zostały roztopione. Nic dziwnego, że to zmieniło zasadniczo warunki do tropienia.

      Usuń
  2. A wiecie kto to napisał?:
    Ogromne skarby marnują się w puszczy. Sosny masztowe sprzedają się po pięćdziesiąt kopiejek – i dla trudności przewozu nikt ich kupować nie chce. Czasem tam popłynie cicho która z tych matron Lśną lub Narewką, ale to rzeki za małe by cała Białowieża mogła nimi wypływać – sosny więc stoją ogromne, strzeliste. Mniemanie, że dla dobra lasu należy go zostawić nietkniętym jest mylne. Przedewszystkiem należy go czysto utrzymywać, a jakże pod tym względem wygląda puszcza? Oto na ogromnych przestrzeniach, wszędzie niemal, leżą zwały drzew. Stosy te, spróchniałe i gnijące, piętrzą się czasem na kilkanaście stóp wysoko. Nad niemi jeszcze sterczą, jak domy, olbrzymie wykroty. Stare drzewo, padając, wyrywa całą przestrzeń ziemi, ktorą obejmowały jego korzenie. W wyrwanem miejscu tworzy się dół, w którym zbiera się woda deszczowa. Dziwny i przerażający widok przedstawiają takie ostępy: grunt porwany, pełen zasadzek, pnie, wykroty i suche, powykręcane rozpaczliwie gałęzie, które pokrywa mech lub plugawa wilgoć, wypełniają całą przestrzeń; wśród chaosu drzewnego, prześwieca bagno – wszystko razem pomieszane, połamane, zniszczone, dzikie, zmarłe i gnijące. Ile szkody przynoszą puszczy takie ostępy – łatwo zrozumieć. Dodajmy do tego, że każde ze starych drzew, padając łamie i gniecie w upadku dziesięć młodszych, zdrowych jeszcze. W Niemczech nie pozwalają starym olbrzymom usychać i umierać na pniu. Należałoby takie trupy uprzątać, nim zostaną trupami – bo, powtarzam, są to zmarnowane skarby, które zamiast korzyści, szkodę jeszcze przynoszą. Wartoby dla ich spławu i koryta rzek uregulować.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, rzeki były za małe, żeby cała Białowieża nimi spłynęła więc dopóki car nie wybudował kolei była bezpieczna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eh ... dawniej nawet jak Puszcza płonęła to trzy miesiące to trwało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeważały bory, które się dobrze paliły, teraz po naszej stronie puszcza jest mało palna.

      Usuń
    2. Znaczy ze w przyrodzie wszystko ma sens nawet pożar czasem wychodzi na dobre.

      Usuń
  5. Użytkownikom naszego Forum polecam przeczytać wiadomość:
    http://www.cerkiew.pl/index.php?id=inne&tx_ttnews[tt_news]=18483&tx_ttnews[backPid]=1&cHash=47f18a1a2261fc786b6a83e1c3cf8d40
    Dla wierzących ekologów może to nie będzie nowość, ale dobrze, że nasi pasterze oficjalnie ponownie zwracają nam wszystkim uwagę na sprawę ochrony stworzenia :-)
    eko

    OdpowiedzUsuń
  6. Dialektyka?
    Wytypowani myśliwi z bronią myśliwską w dłoni wyruszyli na ,,zabicie’’ 40 sztuk żubrów – w tej cudownej Puszczy Białowieskiej. Taka krwawa jatka na zwierzętach chronionych, bezbronnych karmionych zimą jak bydło domowe -to dopiero ekologiczna gratka.
    Namnożyło się po prostu to tałatajstwo i tyle – kula w łeb.
    Walka o ochronę i ekologię nie jedno ma imię.
    Może szanowne grono walczących o zakaz polowań zrobi z tego zbożnego zajęcia reportażyk?
    Panowie Korbel ,Wajrak, Medek wykażcie aktywność w udowodnieniu wyższości ,, zabijania ‘’ żubrów nad redukcją populacji innej zwierzyny.
    ( ciekawe co komu staje po takim zajęciu)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wytypowani myśliwi? Mówisz o tych dwóch pracownikach parku narodowego, którzy się tym zajmują? Panowie Korbel, Medek i Wajrak nie raz już chyba pisali, że w celu regulacji pogłowie białowieskich żubrów, wobec niewystarczającej liczby lokalnych drapieżników, należałoby rozważyć rezygnację z zimowego dokramiania.
    Ale wtedy na pewno znajdziesz kolejny argument, że to okrucieństwo itp. I to będzie właśnie dialektyka...

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieprzenie o niewystarczajacej liczbie lokalnych drapieżnikow , o zagłodzeniu zwierząt No! No!
    ...Wywody tych opiniodawcow to czysta paranoja !
    W XXI wieku, w centrum Europy, promowanie powrotu do czasów Sienkiewicza.
    Dobre sobie - JURAJSKI PARK W BIAŁOWIEŻY.
    Sklonujmy drapieżniki, ponieważ 4 watahy zabijają tylko 700-800 szt jeleni i saren. Niech zeżrą wszystko i tych wnioskodawców na końcu jak sie papu skończy.
    PS. Organizacje ekologiczne na całym Swiecie i nieliczne w Polsce- walczą o ocalenie nawet pojedynczych zwierząt, wykupują, sponsorują utrzymanie, przemieszczają w inne regiony we współpracy z odpowiednimi instytucjami. Aktywność TUTEJSZYCH ORŁÓW EKOLOGII sprowadza sie do pieniactwa, negowania pracy innych i promowania siebie.Organizacje wydmuszki i SAMI PREZESI.
    BOHATEROWIE EUROPY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję, abyś kupił kilka lub kilkanaście sztuk żubrów odłowionych z wolnego puszczańskiego stada i założył prywatną hodowlę tych zwierząt. Wówczas będzie możliwe ograniczenie lub całkowita rezygnacja z odstrzału tych zwierząt.

      Usuń
    2. ...Wilki i w mniejszym stopniu rysie zżerają porażającą ilośś jeleni i saren...
      Szkoda mi ofiar a nie drapieżników...
      (... rysia też szkoda, przez ostatnie lata dręczony był w ramach badań ,,naukowych''rzadki okaz).

      Usuń
  9. Mnie na to nie stać, ale przejadane fundusze ( patrz budżet) np, Pracowni Pana Bohdana, czy też, Pana Cyglickiego a nawet medialność Pana Korbela utrzymałyby przy życiu nie jedną ISTOTĘ - a nie tylko ich samych.
    Organizacje ,,pożytku'' Publicznego?...HoHo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hi hi, zamiast komentarza do tych wpisów powyżej przytoczę starożytne przysłowie: diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni. PS: a jeśli anonim z 20:54, którego "nie stać" na budżet wynikający z mojej medialności (??) nie ma co jeść to się z nim chętnie podzielę, bo mnie na chleb i trochę wegetariańskich potraw stać ..

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieniutki wpisik Panie Korbel na temat -krwawa jatka w stadzie białowieskich żubrów

    PS.Nie jestem amatorem polowań ani dziczyzny, lubię wszystkie zwierzęta, Nie zgadzam się na instrumentalne traktowanie jeleni jako spiżarni mięsnej dla wilków... (
    A samoregulacja populacji zwierząt i brak ingerencji człowieka - to mit -(patrz temat zabijanie żubrów)
    Ale to Pan jest ideologiem PNRWI, - ,,diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni.''....(cytat z klasyka)...

    OdpowiedzUsuń
  12. W jednym zdaniu: "lubię wszystkie zwierzęta"

    A zaraz w drugim: "Nie zgadzam się na instrumentalne traktowanie jeleni jako spiżarni mięsnej dla wilków"

    Znaczy się - lubię wszystkie za wyjątkiem wilków?

    Pogratulować logiki, pogratulować...

    OdpowiedzUsuń
  13. Żubry nie mają prawie naturalnych wrogów,więc na ograniczonym obszarze jakim jest Puszcza Białowieska,niestety konieczna jest redukcja ich pogłowia.
    Co do sarenek,jelonków. Pewne one nigdy by nie były tak szybkie, gdyby nie drapieżniki, w tym wilki które na nie polowały przez tysiąclecia. Prawda jest taka,że w dłuższej perspektywie myśliwi nigdy nie zastąpią drapieżników. Gdyby nie one sarny, jelenie , antylopy nie wyglądałyby tak jak wyglądają teraz, bo nie potrzebna byłaby im szybkość,zwinność, wyostrzone zmysły itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może by tak zrezygnować z dokarmiania żubrów? Zima dokonałaby naturalnej selekcji stada i - być może - nie byłby potrzebny odstrzał sanitarny.

      Usuń
  14. Wydaje mi się, że komentowanie złośliwych komentarzy to strata czasu, dlatego przytoczyłem znane przysłowie, ale skoro temat selekcji żubrów jest tu dyskutowany to podzielę się skrótowo swoim spojrzeniem na to. Żubr jest gatunkiem, który wyginął. Udało się go restytuować i jest nadal w pewnym sensie hodowany, większość stada jest dokarmiana. Od dawna uważam, że lepiej by było, żeby ich nie dokarmiać (jak i innych dziko żyjących zwierząt), ale obawa przed utratą stada gatunku, który stał się symbolem ochrony przyrody, który jest nadal zagrożony z powodu chowu wsobnego itp. i który jest też handlową marką jest tak duża, że zwycięża opcja dokarmiania. Jest oczywiście i wiele innych aspektów i konfliktów związanych z żubrami.. Ja nie jestem zwolennikiem odstrzału nawet selekcyjnego, ale nie jestem też zwolennikiem wielu innych rzeczy, którymi się nie zajmuję, bo nie zmienię świata i wybieram to, co wydaje mi się najważniejsze z kręgu zainteresowań. Natomiast nie można wpływu tego b. niewielkiego proporcjonalnie odstrzału na specjalnych warunkach, porównywać z polowaniami w Puszczy, a nazwanie tego "jatką w stadzie żubrów białowieskich" to ewidentna manipulacja w myśl stereotypu "a u was Murzynów biją", bo wiadomo że zabijanych jest niewielka ilość wyselekcjonowanych żubrów ze stada pół tysiąca i nie odbywa się to w trakcie polowania, nie dla pieniędzy czy rozrywki i nie robią tego myśliwi. Co do samoregulacji przyrody to obszerny temat nie na komentarz, warto tylko przypomnieć, że wielu przedstawicieli nauki przestrzega przed aroganckim przejęciem tej regulacji w swoje ręce przez Homo sapiens (vide prowadzone przez naukowców i specjalistów doświadczenia III Rzeszy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Korbel, a kto odstrzeliwuje żubry, jak nie myśliwi ? Czekam na wyjaśnienie, skoro taki z Pana znawca tematu

      Usuń
    2. Czemu pytasz Korbela? Przecież wiadomo. Zapytaj w parku, odpowiedzą bo to nie tajemnica.
      MS

      Usuń
    3. Pracownicy BPN, I naprawdę nie robią tego dla przyjemności, a wręcz z bólem serca...

      Usuń
    4. Panie MS, ponieważ jest Pan pracownikiem parku (jak mniemam), to więc Pana pytam - a ci pracownicy parku, którzy odstrzeliwują żubry, to nie myśliwi tak ? Pana zdaniem, to jakaś przeszkoda, żeby być jednocześnie pracownikiem parku i myśliwym ?

      Usuń
    5. Oczywiście że takie przeszkody istnieją. Po pierwsze dlatego, że myśliwi traktują zwierzynę jak przedmioty albo śmieci. Po drugie, zabierają miejsca pracy ludziom, którzy bezinteresownie kochają przyrodę. Myśliwi do takich osób z pewnością nie należą. Parki narodowe powinny być wolne od przestępców w majestacie prawa. Jeżeli tak nie będzie to jestem przekonany, że ostatnie ostoje przyrody zawsze będą traktowane po macoszemu a łamanie prawa i tuszowanie "brudów" będzie na porządku dziennym (jak to jest obecnie).

      Usuń
    6. Cóż za pokrętna wypowiedź, więc w końcu ci pracownicy parku strzelający do żubrów, to w końcu myśliwi, czy nie ? czy to tacy "miłośnicy przyrody" , którzy nie chcą, ale muszą... Czy tak trudno nazwać właściwie te osoby ? Po co aż tak projektować rzeczywistość, nazywając myśliwych przestępcami. Krzywdzisz własnych współpracowników. Nieładnie.

      Usuń
  15. Obrońcom "tradycji" polowań i lubiącym wszystkie zwierzęta bardzo polecam rozmowę z Andrzejem Elżanowskim: http://www.tvn24.pl/inny-punkt-widzenia,37,m/andrzej-elzanowski,298506.html

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.