3 października 2012

Niespełniająca się przepowiednia


Droga do planów urządzenia lasu nadleśnictw puszczańskich prowadzi 
przez Puszczę!

Otrzymaliśmy ciekawą relację z dzisiejszego posiedzenia Komisji Projektu Planu urządzania lasu nadleśnictw Puszczy Białowieskiej: W posiedzeniu, jak zwykle, uczestniczyli też miejscowi liderzy w tradycyjnym składzie, dlatego spotkanie zostało ubarwione aspektami teatralno – humorystycznym, została również przedstawiona interesująca, stara przepowiednia. W dyskusji jako pierwszy głos zabrał pszczelarz, pan Antonii Filipczuk, który prosił o zaniechanie eksterminacji miejscowej ludności, porównując obecną sytuacje z czasami wojny, kiedy hitlerowcy kazali spakować się jego rodzinie w 20 minut. Pan Filipczuk narzekał również na organa ochrony przyrody, które hamują rozwój pszczelarstwa w Puszczy Białowieskiej. Pan Mikołaj Janowski z PSL zwrócił uwagę na to, że ochrona przyrody w BPN to dziadostwo w poborach, środkach ochrony przyrody i jedynie nadleśnictwa gospodarują na jako takim poziomie. Dopłacają one jednak do ochrony przyrody, a przecież z polskiego leśnika nie można robić dziada, który kiedyś stał pod kościołem i zbierał pieniądze.
Namawiał zebranych, by ci wycięli kilka brzóz na miotły a następnie pojechali z nimi do Brukseli i tam pozamiatali, bo tam jest bród. Przedstawił też podjęte przedwczoraj uchwały powiatowego zjazdu PSL dotyczące m.in. pozyskania na poziomie 150 tys m3 (zamiast proponowanego obecnie 48 tys), zaniechania odgórnych, siłowych prób ochrony przyrody oraz utrzymania wymaganej zgody samorządów w sprawie powiększenia parku narodowego. Domagał się też gazyfikacji regionu. Powinna ona jednak być zrealizowana nie poprzez zagazowanie mieszkańców, ale poprzez doprowadzenia gazu. Wójt gminy Narewka Mikołaj Pawilcz złożył postulat zwiększenia pozyskania, z którego połowa powinna trafiać na potrzeby opałowe. Podkreślał, że dotychczasowa ochrona Puszczy sprawiła, że leśnicy boją się iść do lasu, gdyż taka wizyta może skończyć się zawałem serca w reakcji na to, co tam się dzieje. Leon Chlabicz z organizacji Santa przedstawił z kolei długi wywód o charakterze dendrologiczno – filozoficznym. Według definicji podawanych przez p. Chlabicza drzewo przestaje być drzewem w momencie śmierci – wtedy traci cechy rośliny. Wtedy też przestaje zasługiwać na ochronę i powinno być usunięte z lasu, podobnie jak ludzie, którzy umierają powinni być usuwani z towarzystwa ludzi żyjących. Według stowarzyszenia Santa sucha sosna w lesie to jak gruźlicy w społeczeństwie.  Usuwanie martwych drzew z lasu stanowi więc naturalny proces, natomiast pozostawianie takich drzew w lesie stanowi zakłócenie procesu naturalnego. Porównał obecną sytuację leśników w puszczy do sytuacji eunucha w haremie: chcą być aktywni, jednak nie mogą. Swój wywód p. Chlabicz zakończył życzeniem, by Bóg uchronił nas przed potępieniem ze strony następnych pokoleń, ponieważ pozwalamy by ta Puszcza ginęła. Szef organizacji Santa pan Walenty Wasiluk wręczył przedstawicielowi ministerstwa filmy wyprodukowane przez swoje stowarzyszenie pytając, czy minister środowiska jest szczurem i czy boi się tutejszej ludności, skoro wysyła na spotkania w.s. Puszczy niższych rangą urzędników. Stale powtarzającym się postulatem było zmniejszenie cen drewna opałowego i zwiększenie jego podaży w nadchodzącym dziesięcioleciu. Oryginalnym wątkiem zebrania była legenda przedstawiona przez burmistrza Hajnówki, pana Jerzego Siraka.   Wg podania, w Hajnówce żył niegdyś dziad starowierca, który przewidywał przyszłość. Starzec przewidział m.in. budowę soboru cerkiewnego w Hajnówce. Największe niezrozumienie wśród miejscowej ludności wywoływała jednak przepowiednia dotycząca zamknięcia Puszczy. Ludzie nie wiedzieli w jaki sposób będzie ona zamknięta – na kłódkę, ogrodzona czy w inny sposób. Według burmistrza zagadka wyjaśniła się w momencie przygotowania projektu planu urządzania lasu.A jednak wdrożenie przygotowanego projektu planu urządzania lasu nie spowoduje ziszczenia się owej przepowiedni i zamknięcia Puszczy. Żaden z zapisów nie przewiduje bowiem ograniczeń związanych z przebywaniem ludzi w lesie czy zbiorem grzybów. Przewiduje pozyskanie drewna w wysokości 48 tys m3 – ilości zaspokajającej potrzeby lokalne, o ile leśnicy nie zdecydują się na sprzedaż drewna poza region. Otwarty dla społeczności lokalnej jest również Białowieski Park Narodowy oraz największy rezerwat – Lasy Naturalne Puszczy Białowieskiej. Tak więc zagadka wynikająca z przepowiedni starca pozostaje nadal aktualna i bez odpowiedzi.

Przemawia p. Leon Chlabicz ze stowarzyszenia "Santa"

27 komentarzy:

  1. Rok temu nadleśnictwa próbowały ziścić przepowiednię wydając zakaz wstępu do lasu i angażując w egzekwowanie zakazu Straż Graniczną, ale po interwencji Gazety paliły głupa że nic takiego nie miało miejsca, choć są kwity podpisane przez nadleśniczych.

    OdpowiedzUsuń
  2. W Kurierze Porannym czytam takie zdanie o tym panu z "Santy": Kupił 2,5 ha ziemi, z lasem, w okolicach Narewki. Chce tam założyć Nową Cywilizację... No, no, widocznie w "nowej cywilizacji" świat jest urządzony według innej nauki :) Ale może niech ta Nowa Cywilizacja ograniczy się do 2,5 ha ziemi p. Chlabicza. Na początek to wystarczy!

    OdpowiedzUsuń
  3. W sporach takich jak o przyszłość regionu i formy ochrony Puszczy naturalne jest spotkanie różnych poglądów, czasami mitów i rozmawiając i spierając się można żartować, ale kiedy zaczynamy się naśmiewać tworzymy tylko niepotrzebne podziały. Dlatego usunęliśmy poprzedni komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to był błąd! Przecież ci panowie sami siebie ośmieszają. Poza tym, jeśli racjonalne argumenty natrafiają na mur pod hasłem: "nie, bo nie" lub "my tutejsi, więc racja zawsze będzie po naszej stronie", to jedyną alternatywą pozostaje wyśmianie. W tym przypadku śmiech sam się ciśnie na usta.

      Usuń
    2. a moim zdaniem dobrze, że usunięto komentarz naśmiewający. Ci ludzie, którzy dla innych zachowują się może śmiesznie żyją też w tej Puszczy i sztuką jest sobie wspólnie życie układać. Nawet czasami coś przemilczeć. Jedyną alternatywą póki ktoś nie przekracza granicy prawa, jest zawsze współpraca.

      Usuń
    3. Jestem ciekaw dlaczego w powyższym artykule nie wspomniano o wypowiedziach osób będących w opozycji do stanowiska władz lokalnych czy tutejszej ludności która w większości nie jest za poszerzeniem parku i związanych z tym ograniczeniach.A ograniczenia to nie tylko zakaz wstępu czy pozyskania runa leśnego to przede wszystkim ograniczenia w rozwoju jakiejkolwiek infrastruktury. Ekolodzy nie wspominają o tym jakie to utrudnienia w rozwoju infrastruktury (nawet turystycznej) wynikają z przepisów ustawy o parkach narodowych czy Natura 200O. Nie było nikogo z organizacji ekologicznych. Dlaczego? Nie macie merytorycznych argumentów? Oczywiście łatwo jest się wypowiedzieć na forum internetowym pozostając anonimowym. Należało przyjechać na spotkanie i przedstawić swoje rację. oczywiście łatwo jest przedstawić opinii publicznej tutejszą ludność jako ciemny niszczący puszcze naród. mieszkańcy po prostu się bronią. a co do zakazu wstępu z ubiegłego roku to wszyscy dobrze wiemy że został on narzucony przez ministra, który tańczy jak zagrają mu organizacje ekologiczne Powyższy artykuł ma charakter "naśmiewczy". nic więcej.

      Usuń
    4. Spotkanie nie dotyczyło powiększenia parku narodowego czy Natura 2000 a planu urządzania lasu, więc to nie było miejsce i pora by rozprawiać o takich ograniczeniach.

      Co do obecności NGO to bzdura. W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele najważniejszych organizacji zajmujących się Puszczą.
      Ich aktywność na spotkaniu była niewielka, bo swoje wnioski i uwagi organizacje przekazują na piśmie i powtarzają od kilku lat. Niestety wykonawca planu i LP sukcesywnie te wnioski olewają - dlatego też projekt planu był wykonywany po raz drugi.

      Fantazja przedstawicieli organizacji nie jest tak wybujała jak fantazja lokalnych liderów, by głosić równie rewolucyjne tezy naukowe. Ekologom daleko jest jeszcze do poziomu argumentów merytorycznych np pana Chlabicza.

      Usuń
    5. "Co do obecności NGO to bzdura. W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele najważniejszych organizacji zajmujących się Puszczą."
      Ciekawe, wg kogo są te, a nie inne "najważniejsze". Nie piszę o zasadności takich czy innych wniosków, ale nie wydaje mi się by lasy je "olewały". Bo na tej samej zasadzie można powiedzieć, że jeśli jakaś grupa osób tworzy jakąś kompanię wyznawców czegoś tam, to ci pozostali mając wszelką merytoryczną wiedzę, wyniki badań uwarunkowania prawne i konsensus społeczny musi im ustąpić. Nie, to bzdura!!!
      Otóż zmiany,które globalizacja wprowadziła z dominacją grup "ekspertów" różnej maści, począwszy od instytucji ratingowych, przez fundusze walutowe, po ponad rządowe i ponad krajowe organizacje ochroniarskie (tzw. ekologiczne, zwłaszcza o skrajnym podejściu do wymuszania ochrony przyrody i przyjmującymi przerozmaite bardzo często błędne założenia - choćby biopaliwa, likwidacja energetyki jądrowej) wcale nie liczy się z rzeczywistymi potrzebami społeczeństw. Kreują one wyłącznie pewien obraz świata, który im odpowiada i im wydaje się jedynie słuszny. Analogicznie działają duże grupy medialne (tzw. opiniotwórcze), które posiadają lepsze narzędzia do manipulowania ludźmi,ich zachowaniami. Jedną z istotnych metod działania takich organizacji/instytucji jest wywieranie w dość specyficzny sposób nacisków na rządy państw przecież te "najważniejsze organizacje" poprzez różne osoby oświadczały, że nasz kraj będzie musiał tłumaczyć się z tego co jest w Puszczy przez Komisją Europejską. Takie wypowiedzi można znaleźć i w prasie i w materiałach KE czy Trybunału w Strasburgu.
      Na tym polega ta "najważniejszość"?
      A co do argumentów p. Chlabicza - nie wiem o co chodzi dokładnie, ale sądzę, że to co mówił, to prezentował z głębokim przekonaniem wewnętrznym oraz wiedzą, skoro tak to wszystkich jego oponentów poruszyło. A taką swobodę gwarantuje mu nasza Konstytucja.
      A tak na marginesie, nie mamy wcale uregulowanych kwestii rekompensowania skutków ograniczenia swobody działania osób prywatnych i właścicieli gruntów na obszarze Natura 2000 oraz zmuszania ich do czynności wymagających znacznych nakładów czasu i środków finansowych. Jest to szczególnie odczuwalne właśnie w sąsiedztwie BPN.

      Usuń
    6. "ograniczenia to nie tylko zakaz wstępu czy pozyskania runa leśnego to przede wszystkim ograniczenia w rozwoju jakiejkolwiek infrastruktury"
      - gwoli ścisłości to nawet w parkach narodowych rzadko mamy do czynienia z "zakazem wstępu" a na obszarach Natura 2000 nie ma nigdzie mowy o ograniczeniach JAKIEJKOLWIEK infrastruktury. Problemem Polski i regionu Puszczy jest właśnie brak jasno określonych ograniczeń, czyli miejscowych planów przestrzennych. Bo demokracja nie polega na tym, że wolno wszędzie i wszystko, tylko na mądrym planowaniu uwzględniającym rygory wynikające z ochrony wartości. Wśród tych wartości też jest hierarchia, a zadaniem państwa jest dbanie o zachowanie tej hierarchii i np. nie zezwolenie na budowanie huty czy bazy paliw w sąsiedztwie dziedzictwa ludzkości lecz wskazanie na inne możliwości rozwoju. Państwo nie jest federacją gmin i lokalnych interesów tylko formacją mającą godzić interesy wszystkich. Od tego jest właśnie planowanie, a z planów wynikają ograniczenia. Nie dawno znajomy z Francuz mówił mi - zdziwiony polskim bałaganem przestrzennym, budowaniem chaotycznym, billboardami, że We Francji demokracja doprowadziła do tego, że nawet talerza anteny satelitarnej nie można sobie przypiąć na swoim domu gdzie się chce, tylko trzeba to uzgodnić z odpowiednim wydziałem, żeby nie psuć widoku i piękna innym użytkownikom przestrzeni publicznej. I ludzie to rozumieją i przyjmują te "ograniczenia".

      Usuń
    7. Trochę Pan Janusz argumentuje jak potłuczony. Ten wyżej leżący wpis nie dotyczył zbierania grzybków itp. Wcale też ni dotyczył - tak go zrozumiałem - budowania w Puszczy huty. A co do planów zagospodarowania przestrzennego, to z mojego regionu wiem, że tak długo są oprotestowywane, póki w 100% nie ustąpi się ekstremistom różnej maści. Chyba ten sam problem jest i w przypadku gmin w Puszczy. U nas zaplanowano ład m.in. w zakresie reklam itp, ale ponieważ nie przychylono się do propozycji zagospodarowania zaniedbanych stawów (w sąsiedztwie zagospodarowane stawu w gestii Koła wędkarskiego Policjantów, to oprotestowano cały plan i mamy bałagan i to co powiedział Panu Korbelowi ten Francuz. No i oczywiście stracony czas i konieczność wywalenia po raz kolejny pieniędzy na nowe planowanie.
      Co do psucia widoków "innym użytkownikom przestrzeni publicznej", to mam swoje zdanie na ten temat. Byłem latem w Białowieży i widziałem to i owo. Gdzie był Pan Korbel (jak w necie wyczytałem, że jest urbanistą) w tym czasie, gdy powstawały te gargamele i widoczne i w samej wsi i na otaczających ja polach?

      Usuń
    8. Anonimowy5 października 2012 12:54 - "Gdzie był Pan Korbel w tym czasie, gdy powstawały te gargamele i widoczne i w samej wsi i na otaczających ja polach?"
      :))) Jak ja lubię ten rodzaj argumentacji: a gdzie ja byłem jak budowano gargamele w całym województwie i kraju!? :)) Za mojej młodości był argument na jakąkolwiek krytykę ze strony Amerykanina "a u was Murzynów biją!" :)) Jeśli Anon jest z regionu to polecam w sobotę (jutro) o godzinie 19:05 w TVP o/Białystok film dokumentalny "Pamięć domu", przy którym trochę pomagałem, jak i wcześniej przy różnych działaniach dla krajobrazu :))

      Usuń
  4. Tacy i im podobni mogą zabierać głos w sprawie puszczy?! Pomyłka, straszna pomyłka. Czekam z wielką niecierpliwością na proponowaną zmianę w ustawie o ochronie przyrody.

    Zwieros
    www.przyroda.net.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe czy jest więcej takich mitów na temat przyszłości puszczy...?

    Co jeszcze przepowiedział starowier?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepowiedział ze Batiuszka Car Mikołaj powróci i odbierze co swoje i nikt nawet zieloni nie będzie miał nic do gadania :)

      Usuń
  6. Czy ktoś może nagrywał to spotkanie? Fajnie by było posłuchać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ok, można to towarzystwo się wypowiadać ale równie dobrze można kazać analfabecie napisać książkę. Jedno i drugie niestety nie rokuje powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem, że Pan Chlabicz uważa wszelkie pierwotne ekosystemy leśne, jak np. w Amazonii, Borneo, dorzeczu Kongo itp., za nienaturalne i dopiero posprzątanie tych lasów z martwego drewna spowoduje że staną się naturalne?
    Życzę organizacji Santa aby szła tym torem, aby nadal kompromitowała się i rozśmieszała ludzi którzy pamiętają jeszcze podstawy biologii z podręczników szkoły podstawowej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda na to, że ktoś z PSL-u wreszcie powiedział coś mądrego

    OdpowiedzUsuń
  10. Pan Mikołaj to same mądre rzeczy mówi.
    Ja to myślę, że on byłby dobrym dyrektorem BPN.
    Ma wieloletnie doświadczenie w ochronie przyrody i wie skąd i w jaki sposób się załatwia pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest naprawdę świetne! Gotowy scenariusz na spektakl. Czy kto to nagrywał? :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagrywały to dwie telewizje - min hajnowska i pewnie kilka osób na dyktafonach. LP mają chyba nawet obowiązek te spotkania nagrywać i sporządzać z nich protokoły.

      Usuń
  12. Kolka? Gdzie na prezydenta, to marnowanie potencjału. Na papieża od razu. A co się będziemy rozdrabniać

    OdpowiedzUsuń
  13. A jaki to dla Mikołaja naszego kochanego problem?

    OdpowiedzUsuń
  14. A propos infrastruktury w obszarach N 2000. Przed wybudowaniem nowej lub modernizacją obecnej infrastruktury znajdującej się w obszarze Natura 2000, konieczne jest sporządzenia oceny oddziaływania tego typu inwestycji na przedmioty ochrony obszaru (czyli tego co za zadanie ma chronić dany obszar Natura 2000, np. konkretnych gatunków roślin i zwierząt oraz rodzajów siedlisk). Niestety jest to proces płatny, nie darmowy. Z drugiej strony w porównaniu do obszarów spoza Natura 2000, upłynie nieco więcej czasu zanim można taką inwestycję ewentualnie zrealizować. Niestety pociąga to określone wydatki dla samorządów, czy inwestorów. To fakt!
    Z drugiej strony każda większa inwestycja, także spoza obszarami Natura 2000 wymaga również oceny oddziaływania (wpływu) na środowisko. Nikt na złość takich przepisów nie uchwalił. Żeby ocalić od zniszczenia jakiś cenny przyrodniczy czy można pozwolić na robienie w nim ludziom wszystkiego co się żywnie podoba? Np. zabudowywania polan czy łąk śródleśnych, jeżdżenia quadami po lesie itp itp. Czy dla ochrony starówek w miastach zasadny jest zakaz budowania na ich obszarze supermarketów?
    eko

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.