Na stronie "niezależna.pl" i stronie parafii Podwyższenia
Krzyża Świętego w Hajnówce możemy przeczytać informację, że dzisiaj, w piątek,
o godzinie 18:00 w hajnowskim domu kultury były minister środowiska Jan Szyszko
(częsty gość Radia Maryja i Telewizji Trwam) opowie (tu cytat z „niezależna.pl”): Jak organizacje "ekologiczne" żerują na Puszczy Białowieskiej
i jej mieszkańcach?
Spotkanie ma się odbyć pod hasłem „Prawda o Puszczy”
i cieszy się podobno wsparciem duchowieństwa katolickiego i prawosławnego. Spotkanie ma zaszczycić swoją obecnością
także znana z TV Trwam organizacja „Santa”. Portal „niezależna” informuje, że
celem spotkania jest także pokazanie prawdziwego oblicza organizacji deklarujących się
jako ekologiczne. W drugiej części spotkania zaplanowany jest koncert pieśni
patriotycznych. Może wreszcie dowiemy się jakie jest prawdziwe oblicze "ekologów" i "ekoterrorystów" i dlaczego Puszcza ginie? Tylko dlaczego w środku wakacji, kiedy trudno znaleźć wielu odbiorców tych newsów...
W Puszczy Białowieskiej
mnie tam szkoda nerwów żeby w taki upalny dzień iść i słuchać tych którzy wiedzą jak ma być świat urządzony
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że jednak ktoś tam będzie i napisze kilka słów informacji o tym, kto stoi za ekoterrorystami! :)
UsuńPo co tam iść i słuchać monologu jednej grupy gdy inna przeciwna zapewne na ten "dialog" nie zaproszona. To jak rozmowa wariata z samym sobą. A któż tam będzie? same hajnowskie mohery i emeryci najbardziej zainteresowani sprawą :) i jeden wielki krzyk "Zabierają nam Puszczę !!!" bo to przewija się wszędzie .
UsuńWidać lewackie poglądy u autora tego wpisu
OdpowiedzUsuńPuszcza jest lewacka od czasów cara! Wot i probljema.
UsuńŻubr
Już się chyba skończyło to spotkanie. Był tam ktoś? Czy pan były minister powiedział coś ciekawego?
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, to ciekawe jest to ogromne zainteresowanie kleru tematem Puszczy oraz chorobliwa wręcz nienawiść do wszelkiej maści obrońców przyrody. Czyżby Biblia zalecała niszczenie natury? Czytuję dość często Pismo Święte i niczego takiego nie wyczytałem. Może by któryś z księży lub batiuszków przedstawił wykładnię swojej niechętnej ekologom postawy?
Ciekawi mnie także, dlaczego duchowni protestanccy (baptyści, zielonoświątkowcy) nie wyrażają się wrogo o zwolennikach ochrony Puszczy...
Jedyny wniosek, jaki mi się nasuwa, jest taki, że to jednak nie Biblia leży u podstaw negowania potrzeby większej ochrony Puszczy przez katolickich i prawosławnych duchownych (głównie z parafii okołopuszczańskich).
A święty Franciszek patrzy na to wszystko z góry i resztkę włosów wokół tonsury rwie sobie z rozpaczy...
Tutejszy czarny nie stanie po stronie zielonych bo tym samym stanął by przeciw swoim parafianom a oni wywieźli by go na taczce.
UsuńKościół w Hajnówce (ten przy Puszczy) jest wystrojony żyrandolami z rogów, czaszkami i medalionami zwierząt na ścianach...masz odpowiedź skąd zainteresowanie.
A Biblia ? nie ma nic do tego , oni i tak kierują się nią tylko z wybranymi fragmentami dla nich wygodnymi.
Ja byłem wczoraj na tym spotkaniu. Nic specjalnego. Minister mówił, że sam jest ekologiem ale, że takich ekologów jak on jest niewielu, bo większość mieszka na 22 piętrze w Warszawie i na niczym sie nie znaja ale maja dobre serce i to powoduje, że staja w obronie czegoś czego nigdy nie widzieli, czego nie znają.
OdpowiedzUsuńCo chwilę były podziękowania dla radia maryja, minister opowiadał jakie to tematy poruszał w jedynej prawdziwej telewizji... mówił też o tym, żeby nie sprzedawać ziemi "warszawiakom" i żeby tworzyc pikiety, protesty, bo głos ludzi też jest ważny.
Tłumaczył jakim wielkim majątkiem dysponuje państwo, któłrym jest las i jaka wspaniałą instytucją sa lasy państwowe, ponieważ same się finansują i "nie wyciągają rąk po cudze". Tłumaczył, że to dzieki ludziom istnieje puszcza i, że gdyby nie ludzie i leśnicy to jej by nie było. Napomkną o historii, o I wojnie światowej i angielskiej firmie, jak zdewastowali puszczę ale nic nie powiedział o tym, że po wyjeździe angoli z białowieskiej pozyskanie drewna przez kilka lat było na tym samym poziomie, co za czasów Century.
Padło kilka pytań ze strony władz... m.in. Kto stoi za ekologami? Dla czego oni są tak silni? Minister odpowiedział, że na całym świecie są ekoterroryści ale w Polsce ten ruch jest wyjątkowo silny, nie wiadomo czemu. Poseł Janowski pytał, czemu dwie osoby w województwie maja tak duż siłe przebicia, że skutecznie krzyżują plany nowych inwestycji.
Ogólnie było słabo, żadnych konkretów.
Z samorządowców, poza Mikołajem "Globusem" Janowskim, ktoś był? I czy "Globus" wymieniał jakie to dwie osoby za tym wszystkim stoją?
OdpowiedzUsuńNie padły żadne nazwiska i nazwy organizacji.
UsuńByli prawie wszyscy samorządowcy z trzech puszczańskich gmin, kilku księży katolickich i dwóch prawosławnych, był nadleśniczy z ndl Hajnówka i kilku jego podwładnych, przybył naczelny pszczelarz puszczy białowieskiej ale zbulwersowany tym, że nie został dopuszczony do głosu wyszedł z sali, zjawili się ludzie z PTL i ROLP. Poza tym zebrało się trochę ludzi, nie widać było krzykaczy z tyłu, jak to wcześniej bywało.
Mszarny
Oto w niechęci do ekologów jednoczy się oddolnie prawosławna cerkiew i kościół katolicki. Ministra i eksperta Radia Maryja słuchają zgodnie księża i zapewne lud obu wyznań. Co nie udaje się cheriarchom, dokonuje się na HDK, a swoją zasług ma w tym o. Tadeusz Rydzyk.
OdpowiedzUsuńTak, zawsze wiedziałem, że nic tak ludzie nie jednoczy, jak podłość i głupota. I że podłość i głupota jest ponad wyznaniami i narodami.
OdpowiedzUsuńTo jest fenomen - sojusz byłych ubeków i radiomaryjnych, naprawdę dobry temat do badań socjologicznych
OdpowiedzUsuńJakiś dziennikarz powinien to opisać. Niech cała Polska się dowie, jakie "cuda" dzieją się wokół Puszczy.
Usuńza dużo sobie pozwalasz ... jesteś chamski, obrażasz ludzi ... ekologu ?
UsuńA gdzie tu chamstwo?
OdpowiedzUsuńWłaśnie, chamstwem było zorganizowanie spotkania, którego jedynym celem było pomawianie innych.
OdpowiedzUsuńchodzi o stwierdzenie "sojusz ubeków i radiomaryjnych" określanie tym mianem mieszkańców terenu puszczy uważam za chamskie.
OdpowiedzUsuńNiejmnniej rozumiem że dla ciebie/dla was, jak chodzi o ludność miejscową, nie są to sformułowania obraźliwe?.
To na tym spotkaniu było 40 tysięcy mieszkańców powiatu? Nie. Ich nikt tak nie określał. Ale do tych kilkunastu, kilkudziesięciu zadymiarzy co nakręcają nienawiść do wszystkiego co ekologiczne, określenie to, przyznasz sam, pasuje dość dobrze.
Usuńcytat z: http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120801/REGION05/120739968
OdpowiedzUsuń"Już niedługo półmetek kadencji. Z jakim problemem jest panu najtrudniej się zmierzyć?
Jerzy Sirak: Z tym, co dzieje się wokół Puszczy Białowieskiej. To całkowite odcięcie zakładów od surowca. Ma to negatywny wpływ na miejsca pracy. Chciałbym, aby w racjonalny sposób można było zarządzać tymi zasobami. Roczny przyrost masy drzewnej w naszych nadleśnictwach wynosi 350 tys. m3. Nic by się nie stało, gdyby 100 tys. pozyskiwane było na potrzeby lokalne. Nie byłoby wtedy żadnego zagrożenia dla Puszczy, nie byłoby też konfliktu. Według mnie to najprostsze i najbardziej racjonalne rozwiązanie. Tylko strona rządowa musi tego chcieć. Jednak cokolwiek zrobi, nie może zapomnieć o lokalnej społeczności."
Czy to jest nawiązanie do spotkania z byłym ministrem Szyszko? Skąd uparte twierdzenie przeciwników ochrony Puszczy, że 100 tys. m3 corocznej wycinki to nic złego i Puszcza na tym nie ucierpi? Kto, kiedy i na jakiej podstawie rzucił taką liczbę? I czy tyle faktycznie potrzebuje lokalna społeczność na swoje potrzeby?
z postulowanych 30 tys. m3 rocznie (Wesołowski, Rowiński, Bobiec, Bohdan, bodaj w 2009 czy 2010 r.), przerobionych na 48,5 tys. m3 zapisanych w deklaracjach na stronie MŚ. Czyli jeśli tyle się postuluje to te 100 tys. m3 to coś złego. A ta liczba to z projektu planu urządzania lasu dla puszczy. Co do zapotrzebowania, to chyba potrzebują, bo inaczej kilku pokoleniowe zakłady przerabiające drewno i zatrudniające kilkaset co najmniej osób padłyby, bo już ledwie ciągną na importowanym w większości drewnie - nawet po sąsiedzku u pana A. Wajraka - że też on się na to jeszcze zgadza :)?
OdpowiedzUsuńA ja zupełnie co innego usłyszałem od jednego z drzewnych przedsiębiorców z H-ki. Narzekał, że nie może kupić drewna z Puszczy, bo nadleśnictwo (i chyba całe LP) sprzedaje na aukcjach i wyłącznie duże ilości hurtowe. Dlatego kupują głównie wielcy przedsiębiorcy, a takich tu nie ma. Te pretensje kierowane są więc pod zły adres. To nie wina obrońców przyrody, ale zarządców lasów, którym całkiem nieźle wychodzi manipulowanie tutejszymi mieszkańcami.
OdpowiedzUsuńotóż wprowadził ciebie w błąd. Każdy może kupić dowolną ilość, tyle tylko, że zgodnie z przejrzystymi zasadami, czyli na aukcjach internetowych (są zarówno dla odbiorców strategicznych, ale i dla drobnych przedsiębiorców). Pule na te aukcje są ustalane również w sposób klarowny. Można dyskusje na ten temat poczytać w prasie fachowej (drzewnej i na portalach drzewiarzy. Drewno w cenie detalicznej jest nieco droższe, bo ustalane w oparciu o ceny wylicytowane na aukcjach.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - ta wyższa cena stoi tu na przeszkodzie. Bardziej opłaca się kupić drewno spoza Puszczy (najczęściej z Białorusi lub Litwy) niż od tutejszych nadleśnictw. A i LP chyba o to właśnie chodzi, bo sprzedają ilości hurtowe np. elektrowniom i nie muszą bawić się w detal.
UsuńProblem nie leży więc w ilości pozyskanego w Puszczy drewna (40-50 tys. to aż nadto dla miejscowej ludności, ale w sposobie jego dystrybucji. LP nie ma żadnego interesu w tym, aby sprzedawać na rynek lokalny.
Znowu bredzisz, cena to jedno, a możliwa podaż to drugie. Jeśli są to zakłady przetwarzające drewno brzozowe, olchowe, dębowe to tego drewna właśnie im brakuje i muszą importować. Nadwyżki z tego co wiem, bo się dopytuję, są w drewnie świerkowym. Ono teraz chyba nie jest zbyt popularne. Zrozum, że jak idziesz do sklepu po mleko, to nie interesuje ciebie kupno maślanki, bo nie ma mleka. Dla drzewiarzy bardzo istotne jest jakie drewno kupują, bo na swoje wyroby mają podpisane kontrakty. Jeśli ktoś specjalizuje się w meblach czy elementach do mebli, to kupuje odpowiednie do tego drewno. Tak samo jeśli robi podłogi, schody czy palety, skrzynki, tzw. meble ogrodowe. Każdy gatunek drzewa ma swoiste właściwości nie tylko biologiczne, ale też i techniczne, mechaniczne wytwarzanego drewna. Przykładowo mebli tzw. gdańskich (prawdziwych) nie da się zrobić z drewna osikowego czy świerkowego. Dowiadywałem się czy z Puszczy sprzedają drewno elektrowniom czy elektrociepłowniom. Powiedzieli, że nie. A co do twierdzenia: "40-50 tys. to aż nadto dla miejscowej ludności, ale w sposobie jego dystrybucji. LP nie ma żadnego interesu w tym, aby sprzedawać na rynek lokalny" to powtarzasz bzdury i nie zrozumiałeś tego co wcześniej napisałem. Drewno drewnu nie jest równe, a poza tym w tych 48,5 tys. m3 mieści się zarówno drewno stosowe, jak i duże kloce - te są bardzo drogie i tylko wyjątkowy krezus zdecydowałby się kupić je do spalenia w centralnym. Drewno stosowe (jak tłumaczył mi nadleśniczy są normy regulujące jak klasyfikuje się drewno po ścięciu drzewa) musi odpowiadać określonym parametrom, a to drewno z kloców również. I jeśli kontrola ujawni, że leśniczy takiego kloca polecił pociąć w stosowe, to podlega to nie tylko jakiejś naganie, ale grozi za to i dochodzenie prokuratorskie i pokrycie szkody jaką ponosi Skarb Państwa z nawiązką i zwolnienie z pracy (dowiedziałem się, że taki przypadek był w Puszczy i to wcale nie tak dawno). Ale by to wiedzieć trzeba trochę podzwonić, popytać. A ty klepiesz bzdury rodem z gazetek propagandowych specjalizujących się w oczernianiu mieszkańców Hajnówki, Nowosad, Dubin, Narewki, Białowieży, Bud, Pogorzelec, Orzeszkowa, Judzianki, Pasiecznik, Berezowa i wielu innych.
OdpowiedzUsuńHmmm, czyżby LP wynajęły Cię dla szerzenia swej propagandy?...
UsuńO sortymentach drewna wiem sporo, o LP - także. Powiem wprost: jestem w tej instytucji, a z wykształcenia jestem leśnikiem. Jestem także TUTEJSZYM mieszkańcem.
Skoro tak dociekliwie wypytujesz pracowników LP o sprzedaż drewna, to zapytaj, czy można u nich kupić tzw. opał. Poproś też o podanie cen drewna opałowego i stosowego (tzw. papierówki). Potem przemyśl sobie to, co usłyszysz i sam wyciągnij wnioski.
Proponuję Ci także wykonanie kilku telefonów do zakładów energetycznych z pytaniem, skąd pochodzi drewno przez nie spalane.
PS. Zakłady stolarskie, jakich mamy w okolicy sporo, opierają swoją produkcję na drewnie tartacznym, które bardziej opłaca się sprowadzać spoza Puszczy. Tutaj ceny tego drewna są bardzo wysokie.
Lasy mnie nie wynajęły. A skoro wiesz sporo o LP i z wykształcenia jesteś leśnikiem, to pewnie też znasz zasady ustalania cen. Bo tomi też Nadleśniczy wytłumaczył i odesłał do BIP, gdzie jest odpowiednie zarządzenie. Ceny drewna znam, bo nawet dali mi nowy cennik i pokazali poprzedni (ceny obniżyły się). A co do tego drewna do zakładów energetycznych, to pytałem czy dane Nadleśnictwo w Puszczy sprzedaje. Powiedział mi również nadleśniczy, że co robi z drewnem nabywca, to już jest inna sprawa. Widzę, że masz pretensje w stylu stalinowskiego nadzoru nad obywatelem - kupił, to trzeba pilnować by nie odsprzedał - spekulant jeden. Chyba Janusz Korwin ma rację z tym, że te UE i ekologie do jedna chwałą z komuną.
OdpowiedzUsuńCo by nie mówić, to faktem jest, że na lokalny rynek trafia znikoma część drewna pozyskanego w puszczańskich nadleśnictwach. Niech więc LP nie mieszają ludziom w głowie, że to wina "tych obrzydliwych ekologów". Niech lepiej pokażą dokumenty, poświadczające, ile i komu sprzedają surowca.
UsuńSprzedają tyle ile chcą nabyć kupujący. A to co jest w podaży zależy, czy się to tobie podoba, czy nie od tych, jak to napisałeś "obrzydliwych ekologów". To ich naciski spowodowały zmiany w gospodarce leśnej leśników. Znalazłem w internecie "Zasady dostosowania gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej do potrzeb zachowania jej walorów przyrodniczych", gdzie jednym z autorów jest prezes białostockiej Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, Adam Bohdan. Inny wojujący przeciwko leśnikom człowiek w gronie autorów to Andrzej Bobiec no i ornitolog Tomasz Wesołowski pisujący jak Adam Bohdan do Dzikiego Życia, czyli pisma ściśle związanego z tzw. głęboką ekologią - szczególnym nurtem filozofii, w którym znaczące miejsce zajmuje nie tylko problematyka ochrony przyrody, ale również prowadzenia działań mających na celu w ostateczności autodestrukcję populacji Homo sapiens.
UsuńA tak na marginesie Nadleśniczy dał mi do wypełnienia kwitek - wniosek o udostępnienie informacji o dostałem dane o sprzedaży drewna z zastrzeżeniem, że nie udostępni mi się danych stanowiących tajemnicę handlową/kupiecką na to wszystko są ustawy. Nie bądź taki napuszczacz. Każdy posługuje się swoim mózgiem jak umie, bądź jak go wyćwiczono = zindoktrynowano.
No, no, a jednak propagandzista LP z Ciebie.
OdpowiedzUsuńMoże więc napiszesz, czym KONKRETNIE zawinili panowie ekolodzy, których wymieniasz po nazwiskach? Czy naprawdę zrobili coś złego? No i na czym ma polegać to ich dążenie do autodestrukcji gatunku Homo sapiens?
A właśnie, że nie. Bom z Mazur i chcą nam tu zrobić też park narodowy. Więc się interesuję i czytam na potęgę - bo mam urlop. Byłem też w Biebrzańskim Parku Narodowym i też zaczynam studiować. I dziwi mnie, że poddano ochronie to co człowiek setki lat użytkował, bo były tam chronione gatunki ptaków, a jak już zrobiono park i, jak mówią starzy miejscowi, wygoniono ich, to teraz inni koszą kasę na koszeniu tego co zarosło (a było koszone na koszt rolników, a nie podatników bo i Skarb Państwa i Unia Europejska mają forsę z naszych podatków), przez co tych ptaków to ubyło.
UsuńA ty mnie nie egzaminuj, tylko sam sobie poczytaj co m.in. Ojciec Założyciel Dzikiego Życia, Janusz Korbel, publikuje, bądź jakie autorytety dla tego miesięcznika są ważne i o jakich osobach i z jakimi działaniami są one związane.
Mam po prostu inne podejście do ochrony przyrody. Nie jestem idealistą, fantastą czy ideologiem, a pragmatykiem. Nie uśmiecha mi się to, że w wyniku ochroniarskich pomysłów mam stracić swoją gospodarczą swobodę.
Jednak na temat Puszczy Białowieskiej powinieneś nieco więcej poczytać, dowiedzieć się, zanim zaczniesz osądzać ludzi pragnących ją chronić. Tu akurat intensywne użytkowanie rozpoczęło się wraz z wolną Polską, czyli po I wojnie światowej. Wcześniej Puszcza była chroniona zarówno przez królów, jak i przez carów. I miała się bardzo dobrze. Nie ma więc żadnych podstaw do tego, aby twierdzić, że to dzięki ludziom ocalała, bo to jest po prostu kłamstwo. Ludzie ją zawłaszczyli, gdyż drzewa puszczańskie to cenny materiał dla przemysłu. Ale czas już najwyższy ograniczyć tę pazerność. Puszcza nie jest własnością ani LP, ani, drzewiarzy, ani żadnej grupy społecznej lub zawodowej. Jest DOBREM NARODOWYM i należy do WSZYSTKICH Polaków. Patrzenie na nią jak na plantację desek świadczy jedynie o ograniczeniu myślowym tych, którzy tak czynią.
UsuńProponuję Ci przejażdżkę po całej Polsce, celem przyjrzenia się drzewostanom w różnych regionach. Porównaj sosny, świerki, dęby czy lipy rosnące w Puszczy Białowieskiej i na pozostałym obszarze naszego kraju. Różnica jest kolosalna. Te puszczańskie, to dostojne i wiekowe wielkoludy względem pozostałych. Czy nie warto ich ocalić, aby i nasi wnukowie mogli je podziwiać i cieszyć się nimi?...
A opisywanych ekologów (Korbela, Bohdana, Bobca i in.) najpierw poznaj osobiście, porozmawiaj z nimi, a dopiero potem oceniaj, bo odnoszę wrażenie, że jesteś do nich uprzedzony.
A ja jestem z Mazur i chcę żeby powstał Park Narodowy, mam niewielkie ekologiczne gospodarstwo rolne . Parki narodowe z definicji należą do całego narodu, są najskuteczniejszą formą ochrony przyrody i powstają w znakomitej większości na gruntach skarbu państwa, który nalezy do wszystkich Polaków. Gdyby przyjąć komercyjny punkt widzenia i kierowanie się prywatą, to Tatry przypominałyby lunapark z setkami kilometrów tras zjazdowych, po wydmach Słowińskiego parku narodowego jeździłyby quady, na Bagnach Biebrzańskich kopanoby na skalę przemysłową torf lub je osuszono (bo po co komuś bagna pełne komarów...), lasy ścisłego rezerwatu Białowieskiego Parku Narodowego wyglądałyby jak te z części zagospodarowanej, Puszcza Kampinoska nie istaniałaby w takim kształcie jak ją widzimy dzisiaj (wiem bo co roku jeżdżę i jeżeli renaturalizacja będzie postępowała tak jak do tej pory, to ma szansę przypominać prawdziwą puszczę - niebyłoby na to szans bez Parku Narodowego). Dalej wyliczając w paśmie Łysogór niebyłoby tak potężnych pieknych jodeł i buków, jeziore lobeliowe Borów Tucholskich podlegały procesowi eutrofizacji itd itp .
OdpowiedzUsuńPowtarzam - w polskich warunkach jedynym gwarantem spójnej, świadomej, trwałej, opartej na przesłankach naukowych ochronie przyrody jest Park Narodowy w formie mozaiki obszarów ochrony ścisłej i czynnej.