19 marca 2011

Za zainteresowania ornitologiczne przed sąd

Mogło by się wydawać, że uczeń liceum, który po zajęciach w szkole zajmuje się rozpoznawaniem ptaków w Puszczy Białowieskiej powinien otrzymać nagrodę za swoje przyrodnicze zainteresowania. Jednak nie w Hajnówce.
Tomek chodzi do szkoły w tym miasteczku. Po zajęciach ma zwyczaj wychodzić do lasu i oglądać ptaki. Zna się na nich już całkiem dobrze. Ornitologią zainteresował też grupę kolegów. W zeszłym roku, we wrześniu łaził sobie po puszczy i szukał sóweczek. Kilka razy spotkał leśników prowadzących myśliwych na polowanie i straż leśną patrolującą las. Pierwszy raz spotkał leśnika z dwójką myśliwych na polanie "Wilczy Jar" niedaleko szosy Hajnówka-Białowieża. Leśnik zapytał go co tutaj robi, a gdy usłyszał, ze ogląda ptaki, zdziwił się tylko. Polecił przejście na drugą stronę drogi, bo „tam też są ptaki”. Następnego wieczora, Tomek znalazł się w tym samym miejscu. Po pewnym czasie obserwacji postanowił wrócić przez las do Hajnówki. Po przejściu nasypu kolejowego, znajdującego się blisko polanki usłyszał strzał. Po kilkudziesięciu metrach zobaczył rodzinę dzików. Schował się wtedy za drzewo, przy skrzyżowaniu dróg w lesie. Chwilę po tym, dziki zaniepokoiły się i zaczęły uciekać, a po chwili na skrzyżowanie wjechał samochód terenowy. Wysiadł z niego leśnik z myśliwym. Wzięli broń z samochodu i ruszyli na wchód, akurat tą samą drogą, którą Tomek miał zamiar wracać. Kiedy oddalili się, wyszedł na skrzyżowanie i usłyszał pierwszą tej jesieni sóweczkę. Po obserwacji ptaka ruszył za leśnikiem i myśliwym. Mijając ich powiedział "dzień dobry". Leśnik nie odpowiedział na pozdrowienie tylko zapytał skąd Tomek idzie i co tu robi. Zadał jeszcze kilka pytań m.in. czy ma przepustkę? Chłopak tłumaczył, że broni nie nosi, a drewna nie ścina, więc nie potrzebuje chyba żadnych przepustek, żeby chodzić po publicznym lesie. Usłyszał na to, że jest okres polowań i, że po lesie chodzić nie wolno, bo myśliwi strzelają a "Pan Bóg kule nosi". Na odchodnym usłyszał jeszcze zdanie: "pozdrów Wajraka".
Następnego dnia Tomek znowu chodził w poszukiwaniu sóweczek w okolicy "Wilczego Jaru" ale tym razem udał się na północ. Po krótkim czasie wszedł w jakieś bagno i postanowił, że pójdzie w stronę wsi Budy. Wyszedł na skrzyżowanie przy znaku "Ostoja żubrów – wstęp wzbroniony" (nawiasem – przyrodnicy twierdzą, że we wrześniu żubry nie gromadzą się jeszcze w ostojach). Stał tam srebrny samochód straży leśnej, który szybko podjechał do Tomka. Strażnicy kazali mu się wylegitymować, a ponieważ nie miał przy sobie dokumentów, zagrozili mu, że jeśli okaże się, że podał nieprawdziwe nazwisko odstawią go na komendę w Hajnówce. Podczas telefonicznego sprawdzania jego danych strażnicy kazali pokazać co ma w plecaku. Poinformowali go również, że nie wolno wchodzić na polanę Wilczy Jar. Tomek się zdziwil, bo polana nie jest ogrodzona, przy wejściu na nią nie ma żadnych znaków zakazu wstępu itp., a jedynie ambona ma tabliczkę "nieupoważnionym wstęp wzbroniony", na którą zresztą on nie wchodził. Zapytał strażników, co grozi za wejście na teren nieoznakowanej polany i usłyszał. że może być oskarżony o płoszenie zwierzyny i że jak wlepią mu mandat, to odechce mu się chodzić. Jeszcze raz kazali mu pokazać co ma w plecaku, znów obejrzeli – tym razem bardzo dokładnie – kamizelkę. Kazali, żeby przekazał swoim kolegom z Greenpeace’u i Pracowni komunikat, żeby im nie przeszkadzali, bo im też zależy na ochronie przyrody, Tomek odparł tylko z uśmiechem, że nie należy do tych organizacji. Po uzyskaniu potwierdzenia danych osobowych kazali mu szybki iść stamtąd. Poszedł więc. Po prawie dwóch miesiącach do jego domu zawitała policja z wezwaniem na komendę. Tam dowiedział się, że został oskarżony o płoszenie zwierzyny i że doniesienie na komendę wniosło nadleśnictwo Hajnówka. W doniesieniu mowa była, że rzekomo płoszył zwierzynę w dwóch dniach, choć pracownicy straży leśnej spotkali go tylko raz. Po upływie pół roku od tych wydarzeń, kilka dni temu Tomek dostał wezwanie do stawienia się 15-go kwietnia w sądzie w Hajnówce w roli obwinionego (imię bohatera zostało zmienione). 

102 komentarze:

  1. czy to już Białoruś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Po ostatnich patrolach Greenpeace’u i ja byłem dwukrotnie sprawdzany przez straż leśną .Gdy zobaczyli mnie z teleobiektywem to zaczęła się kontrola i pytania :co tam fotografuje,z jakiej organizacji jestem ,co tam w plecaku ,dokumenty itp...wcześniej przez kilka lat nie miałem żadnej kontroli i pogawędki co i gdzie mogę robić.
    Widocznie panowie mają taki przykaz aby pognębić ,,podejrzany zielony element" to może sobie odpuści i nie będzie łaził po ich królestwie .
    Kontrole miały miejsce na terenie nadleśnictwa Hajnówka w strefie dostępnej dla wszystkich .

    Dla odmiany straż leśna, leśnicy z Białowieży których spotkałem w Puszczy to mili ludzie chętnie służący pomocą (oby tak dalej Panowie ).

    Ktoś powie ,że taka ich praca...fakt ale chamskie docinki,cwaniactwo niech zostawiają w domu dla swoich rodzin .

    OdpowiedzUsuń
  3. To straż leśna ma prawo rewidować mój plecak? A rewizje osobistą też może robić? Może niech ktoś mnie oświeci jakie prawa i obowiązki ma straż leśna bo nie mogę uwierzyć własnym uszom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie do uwierzenia !!! I co teraz? Mam nadzieje, ze pan Wajrak napisze cos w GW na ten temat. Teraz kazdy, kto chce tylko dla przyjemnosci chodzic po Puszczy, bedzie wrogiem lesnikow i mysliwych, a przyjacielem p. Wajraka i Zielonych?
    Smutne to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie tylko opisze, ale bede na procesie i zrobie wszystko, zeby takie sytuacje sie juz nigdy nie powtorzyly. To jest absolutny skandal swiadczacy o tym, ze grupa ludzi "sprywatyzowala sie" na dobrze publicznym. Widac tez kto tak naprawde chce zamknac Puszcze przed ludzmi!
    pozdrawiam serdecznie
    Adam Wajrak

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem oburzona. To trzeba nagłośnić, wezwać TVN i wszystkie inne telewizje w tym kraju.

    OdpowiedzUsuń
  7. Straż leśna z Hajnówki jest znana z podobnych i lepszych jeszcze interwencji, z tym że ich ofiarami byli dotychczas prości ludzie z okolic Hajnówki, którzy zaopatrują się w opał, a nikt takich incydentów nie nagłaśniał...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie rozumiem do końca, za które zachowanie chłopaka ścigają: czy za to na uroczysku Wilczy Jar, czy za to przy ostoi żubrów?
    W pierwszym przypadku nie widzę tu żadnego wykroczenia, natomiast w drugim przypadku, jeśli wkroczył do ostoi to kare może dostać niestety...

    OdpowiedzUsuń
  9. Przed dziesięciu laty, mieszkając w Hajnówce na granicy lasu, często do niego jeździłem rowerem. Kiedyś znalazłem pień po wyciętym kilkusetletnim dębie. Pojechaliśmy tam z dziennikarką Kuriera i o dębie było przez jakiś czas głośno w mediach (podobno trafił na ławki w kościele w Szepietowie). Natomiast od tego czasu moim rowerowym wyjazdom do lasu towarzyszyły samochody leśników :) a pewnego dnia podszedł do mnie leśniczy i stanowczo zabronił fotografowania i "szwędania się" po lesie. Potraktowałem to jako żart i nie wdawałem się w dyskusję, tym bardziej, że byłem z córką i małym dzieckiem na rękach. Wtedy w nadleśnictwie był inny nadleśniczy, ale widać polityka w tym nadleśnictwie się nie zmienia (o czym przekonali się też przyrodnicy prowadzący badania naukowe). Lasy Państwowe są dobrem publicznym, ale czasami w ramach państwa w państwie. Cóż, niektórzy nie lubią jak im ktoś inny patrzy na ręce. Miejmy nadzieję, że opisany przypadek to zmieni i będziemy mieli wszędzie "lasy przyjazne ludziom".

    OdpowiedzUsuń
  10. Smutna historia, szkoda, że Bogu ducha winny chłopak ma teraz takie kłopoty.

    Czy na wejście do Puszczy w nieznakowanych miejscach trzeba mieć przepustkę? Zdaje się, że jest jakiś regulamin, w którym zapisano prawa korzystania z dobrodziejstw natury, także takich, jak spacerowanie. Dawno tam byłam, ale pamiętam, że było tak, że przemieszczając się drogą z Hajnówki do Białowieży nie wolno było schodzić z drogi do lasu. Jak jest teraz?
    Z drugiej strony (taka mała szczypta dziegciu), mógł Tomek tych panów po pierwszym spotkaniu omijać, przynajmniej dlatego, żeby przypadkiem nie spotkać się z kulą, którą "Pan Bóg nosi", bo ludzie, jak widać są różni.

    Życzę wszystkiego dobrego i trzymam kciuki za Tomka!

    OdpowiedzUsuń
  11. W Sądzie jest tak ,że zawsze będzie On dawał wiarę zeznaniom funkcjonariuszy publicznych jakimi są Strażnicy Leśni, niż wyjaśnieniom oskarżonego.
    Dlatego czarno widzę sprawę Tomka - Romka, chociaż chciałbym żeby go uniewinnili.
    Może gdyby miał dyktafon i nagrywał wszystkie zajścia, to miałby dowody na swoją obronę, a tak liczyć się będzie słowo przeciwko słowu...
    Tak a pro po, to rozprawa będzie w Hajnówce,dn. 15.04.2011,ale o której godzinie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Obwiniony ma stawić się 15. 04. br. o godzinie 10:00 w sali nr II VII Wydziału Karnego w Hajnówce ul. Warszawska 87

    OdpowiedzUsuń
  13. "mógł Tomek tych panów po pierwszym spotkaniu omijać, przynajmniej dlatego, żeby przypadkiem nie spotkać się z kulą, którą "Pan Bóg nosi", bo ludzie, jak widać są różni". gdyby omijał, mógł być pomylony np. z dzikiem i naprawdę dostać kulę. Zachowywał się jak należy, niczego nie ukrywał.

    OdpowiedzUsuń
  14. Odwiedziłem 15 rezerwatów i wiele ciekawych miejsc i nic takiego mnie nie spotkało. Mam w planie jaszcze trochę w tym roku poszwendać się po Puszczy i cholera się boję. Nigdy nie miałem do czynienia z sądami i nie chcę mieć.

    OdpowiedzUsuń
  15. I oto Im chodzi żeby zastraszyć, jak widać już mają pierwszy pozytywny efekt swojego działania, bo już Sormbringer się boi...
    Przykre to jednak...

    OdpowiedzUsuń
  16. Taaa...zastraszyć młodego chłopaka, licealistę, bo nie jest nikim ważnym i pewnie nikt się za nim nie ujmie więc przeszukajmy mu plecak, rzućmy parę insynuacji o kulach które Bóg nosi i dla przykładu wezwijmy do sądu, a niech se młody portkami potrzęsie. Ależ wspaniali, jak to się nazywa - damscy bokserzy? Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm...to ciekawe.
    A może ktoś zna nazwiska tych wspaniałych funkcjonariuszy.
    Powinni byli się przedstawić...?
    Ich ujawnienie nie byłoby naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych ani nie naruszy ich dóbr..przecież w końcu "wykonywali swoje obowiązki".

    OdpowiedzUsuń
  18. Stormbringer masz dobrą okazję by kupić sobie dyktafon i nosić go zawsze w kieszeni.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardziej się boję tego że gdybym spotkał takich panów to bym im w końcu mięsem nawrzucał.Dyktafon dobra sprawa może zakupię :))

    OdpowiedzUsuń
  20. "jest okres polowań i, że po lesie chodzić nie wolno" , "płoszenie zwierzyny" - skąd ja znam te argumenty...?! Leśnicy i myśliwi myślą że las to ich własność. Sam się o tym przekonałem chodząc po lasach w mojej okolicy. A w czasie rykowiska to nawet wstępu nie ma, bo leśniczy zaraz podjeżdża i awantury wszczyna...ktoś musi zrobić z tym porządek.

    OdpowiedzUsuń
  21. a dlaczego dzielni leśnicy z Hajnówki nie pozwali do sądu Pracownii czy TVN?
    przecież oni rzeczywiście utrudniali życie myśliwym (co widać w reportażu TVN.
    zabrakło do tego ikry?

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest pytanie :))
    A tak na marginesie znając mojego pecha to zapewne mnie też taka przygoda się przytrafi.

    OdpowiedzUsuń
  23. Stormbringer, w takiej sytuacji mów, że jesteś z Pracowni lub Greenpeacu. Jak powyższy przykład wskazuje to działa i Ciebie nie ruszą.
    ;-)
    Albo wyrób sobie legitymacje prasową (bo w końcu jesteś "dziennikarzem" prowadząc swoją stronę)...

    OdpowiedzUsuń
  24. Ludzie piszę po raz kolejny - czy was pogięło????!! Chcecie Parku na terenie całej Puszczy? Chcecie. Co by było w takim przypadku - żadnego "wchodzenia w bagno", uganiania się za ptakami. Straże parkowe by delikwenta złapały za d... i od razu mandat bez dyskusji za chodzenie poza szlakami wyznaczonymi przez PTTK.

    A już Wajrak to hipokryta do sześcianiu... Grupa ludzi sprywatyzowała się na dobru publicznym??? - dokładnie tak robi się PARKACH NARODOWYCH gdzie działają różne "mafie przewodnickie"

    Panowie ze straży leśnej przy tym wszystkim i tak zachowali się kulturalnie.

    Zapraszam do lektury dwóch moich artykułów na ten temat.

    http://parkwatch.blog.pl/szwedzka-sciema-i-szachraj-wajrak,15247872,n

    http://wolneprzewodnictwo.blog.pl/uczniowie-gorsi-od-romow-przymus-przewodnicki-moze-drogo-kosztowac,15286009,n

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba pseudodziennikarzem :)) ale legitymacja to nie problem ...fotoszop i drukarka :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Maciej ma poniekąd rację przed całą tą hecą z powiększeniem rezerwatu takich rzeczy chyba nie było. Miałem kiedyś takie obawy że może dochodzić do takich rzeczy i to był mój główny punkt przeciw powiększeniu. Teraz już sam nie wiem...głupi jestem :))

    OdpowiedzUsuń
  27. największą zaraza lasu są myśliwi. Dobrzy są w odbieraniu życia , nic dobrego nie wnoszą w naturę :(Precz z nimi !!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Że się zbiesili to się nie dziwię. Oznaczałby to, że działania ekologów skuteczne są i panom leśnikom trochę grunt zatrząsł się pod nogami. To dobry znak:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Och widze, ze ten przypadek to dla Pana Zimowskiego powazny problem i Pan Zimowski sie zapienił:) Fakty sa takie, że jak na razie nikt nie ma jeszcze sprawy sadowej wytoczonej przez park! Mało tego park coraz bardziej sie otwiera i Pan Zimowski o tym wie. np za drobna opłatą mozna sie poruszac poza szlakami w obrebie Hwozna. Pan Zimowski z nieznanych mi powodów pragnie chronić prywatny folwark jakim sa na co wyraznie wskazuje ta sprawa Lasy Panstowe.
    Adam Wajrak

    OdpowiedzUsuń
  30. A ten ziomowski znowu swoje dyrdymaly tu promuje... ech szkoda slow po prostu, jak na dloni widac ze kumpel mafii lesniczo-mysliwskiej...

    Mam nadzieje, ze Park Narodowy zostanie w istocie powiekszony na teren calej Puszczy, ku radosci wielu turystow (jestem jednym z nich).

    Mam tez nadzieje ze pan Adam Wajrak odpowiednio naglosni sprawe opisanych w poscie absurdow z ciaganiem po sadach ludzi przez wspomniana wyzej mafie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Przepraszam bardzo ... a pan Zimowski to pan Kaczka? Bo ja nie za bardzo w temacie :-P

    OdpowiedzUsuń
  32. Panie Anonimowy, fakty są takie że w obrębie Hwoźna niedawno strażnicy parkowi nie pozwolili wejść fotografowi pracującemu dla... WWF nawet nie w dzicz tylko w kawałek drogi oddziałowej gdzie już nie było "szlaku"

    Mam wywiad przeprowadzony w tej sprawie, niedługo opublikuję na youtube.

    Setki osób są co roku szykanowane, karane mandatami w Parkach Narodowych za chodzenie poza szlakiem i to wszystko odbywa się po cichu. Lege artis. A nad tym jednym nastolatkiem krokodyle łzy lejecie? Na chrystusa-męczennika namaszczacie??

    A do "Pana turysty": ależ nikt panu nie broni chodzić w Puszczy nie-parkowej wyłącznie po szlakach nawet teraz. Sieć szlaków wyznaczona przez PTTK jest tam od dziesięcioleci. Nawet pamiętam jak miałem szkolenia przewodnickie 20 lat temu i Okołów krzyczał: "W puszczy zagospodarowanej?? tylko po szlakach!!"

    Ale jak państwo widzą temu młodemu ptasiarzowi to nie wystarcza, pcha się w jakieś wilcze jary, bagna, po jaką cholerę?

    Naprawdę nie widzicie swojej śmieszności?

    Acha.. Ostoja Żubrów a żubrów tam nie ma pomimo to zakaz wstępu. To wam się nie podoba. A to że istnieje zakaz wstępu nie wiadomo po jaką cholerę na tysiące hektarów łąk, olsów, wydm, nawet do dawnych osad na terenie Biebrzańskiego P.N. to wam się podoba? I przez okrągły rok, a nie tylko np. w sezonie lęgowym? Widzicie drzazgę nie widzicie belek? Pomyślcie, no... no... nie zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  33. "fakty są takie że w obrębie Hwoźna niedawno strażnicy parkowi nie pozwolili wejść fotografowi pracującemu dla... WWF nawet nie w dzicz tylko w kawałek drogi oddziałowej gdzie już nie było "szlaku""

    "Ale jak państwo widzą temu młodemu ptasiarzowi to nie wystarcza, pcha się w jakieś wilcze jary, bagna, po jaką cholerę?"

    Kaczka, ty czytasz co piszesz? Bo sam sobie zaprzeczasz. Masz pretensje że w parku nie pozwolili zejść z drogi a trzy zdania niżej sugerujesz, że młodemu ptasiarzowi muszą wystarczyć szlaki, bo tych w LKP jest mnogość.
    Jak to o tych belkach pisałeś? Poza tym już ci tu ktoś o tym wspomniał - ile BPN spraw wytoczył za zejście ze szlaku? Poproszę o konkretną odpowiedź. Może jak ty odpalasz jakiś jurgielt w nadleśnictwach, to sobie możesz w LKP łazić gdzie ci się podoba. Ale normalny człowiek tak dobrze nie ma.
    Wiesz na czym polega twój problem? Bo w parku na który tak plujesz, są najciekawsze dla twoich klientów tereny. Bo wbrew temu co piszesz, w LKP jest wiele mniej dla twoich klientów atrakcyjnie i to ci po prostu nie wystarcza do nabijania kabzy.

    OdpowiedzUsuń
  34. Chrzanisz Panie Zimowski, Bialowieski park nawet mandatu nikomu nie wystawil za zalazenie ze szlaku. Fotograf, Pan Zimowski rowniez moze sobie za 15 zl kupic licencje na schodzenie ze ze szlaku w Hwoznej, dogadac sie z parkiem gdzie chodzi i tyle i nikt sie go nie czepi. Prosze sobie zerknac do zasad udostepniania na stronach BPN. 15 zlotych to chyba nie jest duzo!!. Ciekawe dlaczego dotad jestem jedyna osoba ktora zaplacila za cos takiego? Panskie klapanie dziobem przeciw parkom jest wyjatkowo żałosne Panie Zimowski i zupelnie nie trzyma sie kupy, bo to Lasy ciagaja nastolatka po sadach a nie park
    Adam Wajrak

    OdpowiedzUsuń
  35. Panie Anonimowy,
    Ja się tiu przedstawiam z imienia i nazwiska: Maciej Zimowski.

    Jeszcze raz: MACIEJ ZIMOWSKI. Poniał? I tak też do mnie zwracaj. Zwłaszcza jeżeli nie masz odwagi się podpisać, ciekawe dlaczego?

    Widzę że ciężko z myśleniem. Więc tak jak krowie na rowie:

    BPN nie wytoczył spraw bo nie musiał. Jest w uprzywilejowanej sytuacji bo wystarczy sam fakt zejścia ze szlaku i mandacik. Natomiast ile wypisał mandatów? Proszę zapytać o to w Zarządzie BPN. Ba, należy zmusić Wajraka, żeby o to zapytał zanim zacznie bronić "strasznie poszkodowanego" licealisty.

    Resztę rzeczy wyłożyłem wystarczająco jasno dla inteligentnych ludzi i tłumaczyć z polskiego na nasze nie będę.

    Za troskę nad "moimi problemami" dziękuję, proszę zająć się swoimi.

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak zrobilem to i przedstawilem sie tez. BPN nie wystawił ZADNEGO mandatu za schodzenie ze szlakow, Pan Zimowski niech czyta posty do konca
    Adam Wajrak

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  38. Fakty są jednak takie, że na terenach Lasów Państwowych można się poruszać bez żadnych opłat, a na Hwoźnej w BPN za zejście ze szlaku 15zł dziennie.
    Dla mnie to jest jednak różnica 15zł...a mnożąc to przez liczbę dni jakie by się chciało spędzić w Puszczy to może już dać sporą sumkę...
    Ciekawe co na taką opłatę autochtoni, albo studenci bez kasy lub licealiści czy też emeryci???

    OdpowiedzUsuń
  39. Autochtoni są z opłat zwolnieni. Inna sprawa, że zainteresowanie wśród autochtonów chodzeniem po terenach parku jest znikome

    OdpowiedzUsuń
  40. "Fakty są jednak takie, że na terenach Lasów Państwowych można się poruszać bez żadnych opłat,"

    Fakty są jednak takie, jak wskazuje przykład Romka, że w Lasach Państwowych za chodzenie poza szlakami trafia się przed sąd.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  43. Z tym, że zabronione jest wejście na teren ostoi zwierząt, a w tym i żubrów.
    Miał chłopak pecha, że zahaczył o taką ostoję i został złapany na gorącym...

    OdpowiedzUsuń
  44. Maciej,
    krzyczałeś wszystkim jak się nazywasz, a teraz świadomie przekręcasz nazwiska inny aby z nich kpić. Liczę, że przeprosisz Adama za swoje chamstwo.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  46. Powiem Wam że czym bardziej się tu zaczytuję to tym bardziej głupieję. Niektórzy brną w swoich przemyśleniach w ślepy zaułek coraz bardziej odchodząc z tematu. Po cholerę sypać nazwiskami czy też je świadomie i celowo przekręcać.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  48. No tak zdarzało się jeszcze bardziej odbiegać na tym blogu :))

    OdpowiedzUsuń
  49. Czy ten chłopak Tomek ma jakiegoś adwokata czy radcę prawnego?, albo się chociaż z kimś takim konsultował?

    OdpowiedzUsuń
  50. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  52. kw Art. 165:
    „Kto w lesie, w sposób złośliwy, płoszy albo ściga, chwyta, rani lub zabija dziko żyjące zwierzę, poza czynnościami związanymi z polowaniem lub ochroną lasów, jeżeli czyn z mocy innego przepisu nie jest zagrożony karą surowszą, podlega karze grzywny albo karze nagany”.

    Więc myślę że co by nie robił ten chłopak, to raczej nie złośliwie...
    Wystarczy wykazać jego nie złośliwość i będzie dobrze.
    Naprawdę to dziwne, że taką sprawę skierowano na wokandę...

    OdpowiedzUsuń
  53. Albo walił pałką w historyczny bęben w Muzeum Wojska Polskiego, wybił dziurę, a potem tłumaczył się że lubi słuchać muzyki.
    Albo pukał w szybkę stojącego kiedyś przed wejściem ruskiego sputnika którym wrócił Hermaszewski.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  55. Nie bój, nie bój On se da radę, bo machnie legitymacją prasową i będzie miał darmo.
    Gwiazda zawsze będzie miała łatwiej, nie to co zwykli śmiertelnicy...

    OdpowiedzUsuń
  56. Panie Macieju Zimowski vel Kaczka - nie będziemy polemizowali, bo szkoda czasu, przekręca Pan fakty, miesza informacje. Kasujemy Pana. I tyle. To nasze zbójeckie prawo. Powodzenia na innych forach, dopóki Pana nie skasują :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  58. Pan Zimowski nie potrafi nawet zalinkowanego przez siebie rozporzadzenia przeczytac do konca, bo sie zatrzymal na paragrafie 3. Pragraf 7 punk 7 Panie Zimowski, a cennik w oddzielnym pliku:)
    Adam Wajrak

    OdpowiedzUsuń
  59. Właściwie Wajrak powinien być przeciwnikiem ochrony Puszczy, skoro musiałby więcej płacić za zdjęcia. A nie jest.
    Co do płoszenia żubrów - to chyba tak samo szkodliwe jak płoszenie krów w oborze. Ale wygląda na to, że niezgodne z przepisami.
    Chociaż jest za to tylko mandat.
    Ale odgłosy fuzji są na pewno bardziej stresujące dla żubrów, nie mówiąc o tym samochodzie strażników.
    Oni zachowują się jakby byli jakimiś feudalnymi panami.

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie Panie Wajrak - w kolejnych punktach moich wypowiedzi omawiałem również ten cennik w oddzielnym pliku. Ale niestety cenzor wyciął bo podobno przekręcam fakty. Na szczęście zarchiwizowałem sobie wątek, prześlę panu.

    OdpowiedzUsuń
  61. To jakieś niespotykane kuriozum żeby wycinać wiadomości niezgodne z czyimiś poglądami.
    Gdyby jeszcze miały na celu zniszczenie tej strony przez jakąś grupę osób albo były w jakiś niezwykle agresywny bezpośredni sposób obraźliwe dla kogoś.

    OdpowiedzUsuń
  62. W przyrodzie nic nie ginie, oto brakująca część dyskusji.

    http://przyroda.pl/fileadmin/grafika/misc/lesza.doc

    A dla Pana Korbela mam bardzo uprzejmą radę: zanim zacznie w tak ostentacyjny sposób cenzurować bloga, niech przeczyta sobie co to jest:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Streisand

    OdpowiedzUsuń
  63. @ Mysz Leśna: gorzej nie "za wiadomości niezgodne z czyimiś poglądami". Tu wielokrotnie produkowali się różni zacietrzewieni samorządowcy, leśnicy, rzucając bluzgi itp. - było spoko. Według zasady - przeciwnika głupiego i tępego tolerujemy. Jak ktoś zaczyna myśleć nie "po naszemu" zestawiać fakty - wypad.

    OdpowiedzUsuń
  64. No i na koniec... zajrzałem sobie w najnowsze archiwa bloga, 4 marca notka o spotkaniu w Hajnówce, ostra wymiana zdań, fruwające inwektywy i poza dwoma wyciętymi postami anonimów żadnych nożyc cenzorskich nie widać. Pod tym jeszcze komplement "A mimo wszystko jakie to miłe, że blog Janusza stał się platformą dialogu:)". No niestety nieaktualny.

    Chyba nieprzypadkowo pierwszy wpis w tym wątku brzmi "czy to już Białoruś"?

    OdpowiedzUsuń
  65. Taka wdzięczność za pochylenie się nad kaczą tragedią ...
    A tak w ogóle to nie jest jakaś kolejna inscenizacja ? Bo od kilku lat trwa jakaś zbiorowa partyjna paranoja.

    OdpowiedzUsuń
  66. Czytam to forum i widzę źe przewja się tu temat Hwoźnej i przypomiało mi się, że przed poszerzaniem BPN w 1996 mówiło się że Hwoźna będzie czymś w rodzaju poligonu doświadczalnego,bo np miało być tam prowadzone pozyskanie drewna i jego sprzedaż dla lokalnej ludności. Ja się pytam gdzie gdzie to pozyskanie gdzie to drewno dla lokalnej ludności???
    Czy tak ma wyglądać rozszerzony na całą BP Park?, tak jak dziś wygląda Hwoźna i zasady na jakich funkcjonuje?

    OdpowiedzUsuń
  67. Pomijając kontrowersyjny sposób komunikacji pana Zimowskiego, prowokacje, przeinaczania i brak kultury w wypowiedziach, nie moge odmówić słuszności postulatom. Nie chciałabym,aby po objęciu ochroną całej puszczy wyznaczono ścisle określone szlaki z których nie mozna zejść i mam nadzieję że że tak sie nie stanie.

    OdpowiedzUsuń
  68. A gęsi teraz ponad P. Białowieską ciągną, ach ciągną na wschód...będzie wiosna...

    OdpowiedzUsuń
  69. P. Bazylia,
    Być może styl moich wypowiedzi nie mieści się w ramach oczekiwań co do kultury niektórych wrażliwych osób, ale jak wiadomo nie to właścicielowi bloga przeszkadza. Knajackie wypowiedzi pod moim adresem też tu zresztą są. I niech sobie będą.

    Więc jeszcze raz streszczę najkulturalniej jak potrafię i będę tu wklejał to konsekwentnie, a pan Korbel albo niech zahasłuje bloga i udostępni tylko dla swojego "zakonu popleczników" albo nauczy się kultury dialogu.

    W dyskutowanej notce autor pochyla się z troską nad licealistą, któremu źli leśnicy utrudniają uprawianie hobby polegającym na cyt: "łażeniu po puszczy i szukanie sóweczek".

    Nie zauważa jednak, że uprawianie tego rodzaju hobby nie jest możliwe nigdzie na terenie obecnego Parku Narodowego i nie będzie możliwe, jeżeli zgodnie z dążeniami ekologów park narodowy przy obecnych zasadach regulaminowych zostanie rozszerzony na terytorium całej Puszczy.

    Rzekomy "poligon doświadczalny" jakim miał być Obręb Hwoźna jest tu alarmującym przykładem. Nie wiem w którym miejscu przeinaczam fakty - proszę zwrócić mi uwagę, ale z tego co jest opublikowane obecnie na stronie BPN, według aktualnych regulaminów turystom nie wolno schodzić ze szlaków.

    Prawo chodzenia na przełaj po lesie, o którym pisał Pan Wajrak, dotyczy fotografów zawodowych, którzy wcześniej złożą petycję do dyrekcji, wniosą opłatę 15 zł dziennie i otrzymają z tej dyrekcji imienne pismo z zezwoleniem. Chyba nie wyobrażają sobie Państwo, że każdy, z tysięcy licealistów w Polsce, zainteresowanych ptakami będzie zmuszony do przejścia takich biurokratycznych i kosztownych ceregieli przed przyjazdem do Puszczy.

    Oczywiście że opisany przypadek "Tomka" jest godny napiętnowania, ale fakt koncentrowania się na tym jednostkowym przypadku a nie widzenia wielkiego problemu jakim jest niemożność "łażenia po lesie" na terenie - mającego się w przyszłości rozszerzać Parku - jest aktem gigantycznej hipokryzji.

    I teraz dodam coś nowego. Niedawno przeprowadzałem wywiad z pewnym młodym, aktywnym białowieskim przewodnikiem. Niedługo opublikuje go na youtube. Skarżył się m.in. na to że sieć szlaków przeprowadzona na terenie O. Hwoźna to jakieś nieporozumienie. Jest to dziedzictwo PTTK, które nie ma nic wspólnego z udostępnianiem miejsc rzeczywiście interesujących dla obserwatorów przyrody. Pytam: czy ktokolwiek z branży turystycznej zwrócił na to uwagę Dyrekcji Parku? Nie.

    Powoli zaczynam zauważać pewną konsekwencję - Panowie ekologowie z lubością atakują leśników, samorządowców. Natomiast Dyrekcja Parku ma w tym wszystkim status świętej krowy. Jakiejkolwiek głupoty by nie wymyślili, jest pokornie przyjmowana i akceptowana.

    Pan Wajrak napisał tu pięknie, że leśnicy są tylko zarządcami majątku narodowego a nie grupą która sprywatyzowała się na dobrze publicznym, i nie wolno im zabraniać korzystania z niego czyli w tym konkretnym przypadku nie wolno zabraniać licealistom przyjeżdżać do puszczy i swobodnie chodzić na przełaj po lesie w poszukiwaniu sóweczek. A dyrekcja Parku co, zarządza prywatnym folwarkiem?

    Zapytuję więc, Pana Janusza i Pana Adama - dlaczego leśnicy muszą pozwalać na coś, co nie jest dozwolone w parku narodowym, mającym się według waszych marzeń rozszerzyć na cały teren Puszczy? I będę wklejał to pytanie, aż uzyskam odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  70. OK, to temat, o którym może warto pisać. Moim zdaniem tutaj, pod tym postem nastąpiło pomieszanie spraw, dostałem maila od czytelnika z Niemiec, że zrobiła się "kaszana" i nie jest w stanie tego czytać i nie chce śledzić, jak ktoś załatwia swoje porachunki z parkiem przy okazji tematu o skierowaniu młodego ornitologa do sądu przez lesnikow z LP a nie z Parku. Wstawiłem więc nowszy post właśnie nt. sposobu udostępniania BPN.

    OdpowiedzUsuń
  71. >Zapytuję więc, Pana Janusza i Pana Adama - dlaczego leśnicy muszą pozwalać na coś, co nie jest dozwolone w parku narodowym, mającym się według waszych marzeń rozszerzyć na cały teren Puszczy? I będę wklejał to pytanie, aż uzyskam odpowiedź < - nasze komentarze się "minęły" - proszę: - ok dyskutujmy o spodsobie udostepniania parku, czy o przyszłym parku, ale niech to będzie w ramach tematu udostępniania parku - post powyżej, a nie na zasadzie "a u was Murzynów biją".

    OdpowiedzUsuń
  72. Więc może lepiej czytać teksty na swoim blogu zamiast polegać na opinii innych? Ja nie mam żadnych osobistych porachunków z Parkiem. Nigdy nie miałem z tym żadnych problemów. Do obsługi moich grup, jeśli to kogo interesuje wynajmuję na miejscu najlepszych przewodników, na których głowie jest pozałatwianie sobie wszystkich licencji i przepustek, mnie to nie interesuje. Natomiast dzielę się swoją wiedzą na temat problemów w obronie tysięcy takich "Tomków" którzy przyjadą z aparę lat i zastaną Puszczę zamkniętą.

    OdpowiedzUsuń
  73. A ja widzę, że wszyscy bez przerwy o tym co komu wolno co kto będzie miał a czego nie będzie miał, a puszcze się rżnie. Czy wy wszyscy nie potraficie choć odrobinę zapomnieć o ja-moje. Opamiętajcie się, wszelkie ograniczenia w parku powinny służyć ochronie przyrody a nie ułatwianiu bądź utrudnianiu czegoś komukolwiek, jakie w tym kontekście ma znaczenia czy pan Zimowski i ktokolwiek inny będzie miał problemy ze zwiedzaniem puszczy? Zgodnie z tym rozumowaniem okaże się że ochrona ścisła jest w ogóle wykluczona bo pan Zimowski poczuje, że jego prawa obywatelskie są łamane - a w nosie mam pańskie (samozwańcze) prawa!

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  74. Panie Pawle, w sprawie ochrony Puszczy przed wyrębami działa wiele prężnych organizacji i całym sercem jestem z nimi. I również moja działalność ku temu zmierza: wywierać taki wpływ na administracje Parku, żeby warunki jego zwiedzania były jak najprzyjaźniejsze dla odwiedzających Puszczę. I przez to przekonać jeszcze większą część społeczeństwa do poparcia idei ochrony całej Puszczy od wyrębów i rozszerzenia Parku na jej całą powierzchni. Kłaniam się.

    OdpowiedzUsuń
  75. I jeszcze do Pawła - bluzgi Pan tu rzuca straszne i bzdury. Ale jedno pan napisał słuszne "wszelkie ograniczenia w parku powinny służyć ochronie przyrody a nie ułatwianiu bądź utrudnianiu czegoś komukolwiek" - no właśnie administracje parków jakby o tym nie wiedziały, wprowadzając szereg utrudnień. które żadnej ochronie przyrody nie służą.

    Lobbować za czymś, walczyć z otwartą deklaracją nie szanowania czyichś praw obywatelskich - radykalne, ale w naszym ustroju raczej nie przejdzie. Może u Kaddafiego.

    Nie zgadzam się z prezentowaną przez wielu filozofią "oblężonej twierdzy" - kto nie z nami radykałami - ten przeciwko nam. Na każdej wojnie oprócz bohaterów na froncie ważne są jednostki drugiej linii. I tutaj również - oprócz walki z leśnikami, należy "zabezpieczać tyły" czyli np. pilnować aby regulacje na chronionych terenach nie były absurdalne i nieżyciowe.

    OdpowiedzUsuń
  76. Janusz, jest osobny temat do tego jaki park jest niedobry i czego tam nie wolno. Wytnij z łaski swojej wszystkie posty pod tym, w którym o tym informujesz. Tu nie chodzi o cenzurę, ale zwykły porządek.
    jm

    OdpowiedzUsuń
  77. "Lobbować za czymś, walczyć z otwartą deklaracją nie szanowania czyichś praw obywatelskich - radykalne, ale w naszym ustroju raczej nie przejdzie. Może u Kaddafiego."

    I problem w tym, że każde ograniczenie traktuje się w tym kraju jak niegdyś podchodzono do prób usunięcia liberum veto. Prawa obywatelskie, czy te Pańskie prawa są zapisane w korze drzew? nie sam je sobie Pan nadał! Problem polega na tym, że idea ochrony przyrody, zwłaszcza jeśli chodzi o ochronę miejsc bardzo cennych jest w swej istocie sprzeczna z prawami obywatelskimi. Nie da się np. chronić porostów na skałach pozwalając choćby garstce ludzi po nich chodzić ponieważ przyrastają zbyt wolno. Takie przykłady mnożna by mnożyć. Kiedy idzie Pan do muzeum to godzi się Pan z tym, że spora część eksponatów nie jest wystawiona, dla ich dobra, i akceptuje to Pan jako rzecz oczywistą - kiedy jednak odnosi się to do przyrody to już nie ma dla Pana żadnej świętości, a czym bardziej cenne miejsce tym bardziej warto tam wleźć. Ta "oblężona twierdza" znajduje się w Pańskiej głowie; człowiek światły potrafi powściągnąć własne potrzeby dla dobra wyższego, potrafi przyjąć, że świat się nie zawali jeśli czegoś nie dotknie i nie poczuje - nie każdy musi pojechać na Antarktydę by wiedzieć że jest wspaniała; człowiek pazerny patrzy na świat w kontekście własnych potrzeb i doznań, a rzeczy które ceni, ceni tylko dlatego, że mogą mu coś dać.

    Nie wiem dlaczego miałbym się zaliczać do jakichkolwiek radykałów, ale wiem, że Pan jako przewodnik jest materialnie zainteresowany w głoszeniu swoich tez (poglądów?), a zatem niech inni ocenią który z nas brednia wypisuje.

    "aby regulacje na chronionych terenach nie były absurdalne i nieżyciowe"

    zawsze znajdzie się ktoś dla kogo będą nieżyciowe, bo np. nie można podjechać samochodem jednego kilometra dalej itp.


    Tak na marginesie, moje prywatne spostrzeżenie.

    Swoją drogą, wydaje mnie się, że najczęstszym powodem, dla którego ktoś jedzie do Białowieży żeby zobaczyć np. las pierwotny lub np. sóweczkę to fakt, że oba są tak rzadkie, nie dlatego, że rzeczywiście go to interesuje. Taka chora ciekawość w stosunku do rzeczy rzadkich. Zwykły wróbel może być ciekawszy, ale po co patrzeć na wróbla - jest przecież pospolity! Może zatem warto ludzi uczyć rzeczywistego poszanowania i miłości do przyrody w ogóle a nie do taniej rozrywki w rodzaju weekendowych wypadów do zoo lub innych przyrodniczo/kulturalnych fajerwerków.

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  78. Możliwości ochrony w parku jest wiele i wcale nie musi się to wiązać z bezwzględnym zakazem wstępu, ale jeśli park ma pełnić swoją funkcję to musi mieć kontrole nad tym kto kiedy i gdzie w parku przebywa. W Yelowstone ogranicza się np. dostęp czasowo do niektórych obszarów (np. z powodu wysokiej aktywności niedźwiedzi) lub wprowadza się limity osób mogących w tym samym czasie przebywać na niewielkim obszarze. Służyć temu mają pozwolenia wydawane niejako z automatu, ale wnioskodawca musi podać czas, miejsce i cel wizyty (co wyklucza przypadkowość i ogranicza wypady niedzielnych turystów do obszarów szeroko-udostępnionych). Do wstęp do wielu miejsc nie można jednak otrzymać pozwolenia od tak. Dobrym przykładem są wyspowe obszary chronione Nowej Zelandii. Obszary te to tzw. "minimum impact islands" i żadnego Nowozelandczyka nie trzeba przekonywać i pytać dlaczego nie można tam się dostać - traktują to jako oczywistą oczywistość. U nas mam wrażenie, że by to nie przeszło - to byłby zamach na swobody obywatelskie!

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  79. Panie Pawle, nie jestem przewodnikiem, byłam dawno temu. A odnośnie ograniczeń, jak to wygląda w innych krajach które są rzekomo wzorcem dla naszego Komitetu Obywatelskiego już pisałem jeszcze raz powtórzę link http://parkwatch.blog.pl/szwedzka-sciema-i-szachraj-wajrak,15247872,n

    I oczywiście można mieć różne zdanie na ten temat, nawet skrajne - ogrodzić las i niw wpuścić nikogo. ale zwracam delikatną uwagę, że dyskutujemy pod notką w której autor domaga się dla licealistów nieskrępowanego prawa chodzenia po znacznych obszarach puszczy za sóweczkami.

    a do jm, a propos robienia porządku: przyjęte jest moderowanie komentarzy wulgarnych czy ewidentnych spamów itp. usuwanie postów dotyczących meritum świadczy o nieszanowaniu gości swojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  80. Od ostatniego zajrzenia tutaj przybyło sporo komentarzy na temat parku narodowego :( - proszę więc: tutaj nie piszcie na temat zakazów i ograniczeń w BPN. Jest do tego przeznaczony nowszy post. JM słusznie prosi o porządek - po to jest założony odrębny temat.

    OdpowiedzUsuń
  81. Mam nadzieję że ta przykra historia Tomka nie zniechęci go do kontynuowania pasji...

    OdpowiedzUsuń
  82. a pełnia dzisiaj naprawdę wspaniała

    OdpowiedzUsuń
  83. To jakaś paranoja...To normalne, że w parkach narodowych nie wolno schodzić ze szlaku i jakoś jest to ogólnie akceptowane.Maciuś nie dostrzega kuriozalnej hipokryzji światka myśliwsko-leśniczego przejawiającej się łupieniem zwierzyny i drzewostanów i atakowaniu każdego "intruza". Nie można stawiać znaku równości między zakazem "łażenia" po lesie gospodarczym i parku narodowym.Jeśli jest park i zakaz to wiem , że przynajmniej teoretycznie, czemuś on służy. Jak pieni się straż, to oczywiste , że broni jedynie swego bandyckiego monopolu. Wyjdz się przewietrz, Maciek...

    OdpowiedzUsuń
  84. Mam nadzieję, że sporo ludzi się na rozprawę stawi z mediami włącznie...

    OdpowiedzUsuń
  85. Maciej zimowski napisał:"fakty są takie że w obrębie Hwoźna niedawno strażnicy parkowi nie pozwolili wejść fotografowi pracującemu dla... WWF"

    to bardzo ciekawa informacja, bo WWF nie ma fotografów. WWF tylko kupuje zdjęcia, a nie zatrudnia ludzi.

    a może by tak podawać twarde fakty łącznie z datą i lokalizacją zdarzenia? bo insynuacje to każdy potrafi tworzyć, nawet pod własnym nazwiskiem.

    czekam na konkrety

    pracownik BPN

    OdpowiedzUsuń
  86. Pomyliłem się pisząc szybko- poprawiam - żeby było śmieszniej - dla Greenpeace a nie WWF. Całość przypadku bardzo szczegółowo zrelacjonuję. Łącznei z opisem chamskiego zachowania się strażników.

    Miło że pracownicy BPN czytają moje wypowiedzi. Dobrze by było, żeby reagowali na moje zarzuty poważniejszej wagi niż jeden śmieszny lapsus.

    OdpowiedzUsuń
  87. Problem w tym, że "jeden śmieszny lapsus" pokrywa się z wcześniejszymi wypowiedziami typu lapsusy, prowokacyjne wypowiedzi, pytania sugerujące odpowiedź, a to robi automatycznie dystans do dyskutanta, do wszystkiego o czym mówi. Chcesz innych reakcji? Zmień formę swoich wypowiedzi, a zmienią się również wypowiedzi dyskutantów. "Zmień siebie, a zmieni się świat wokół ciebie" - podstawowa zasada "naprawiania świata"

    OdpowiedzUsuń
  88. Greenpeace również nie przyznaje się do takiego "incydentu".

    Pracownik BPN

    OdpowiedzUsuń
  89. @Nirwanna zarówno tu jak ni na swoim blogu piszę o konkretnych problemach i absurdach jakie istnieją w związku z dostępnością Parku dla zwiedzających. To czy piszę prawdę czy nie każdy może sobie sprawdzić w istniejących dokumentach i realiach. Jeżeli styl moich wypowiedzi jest dla ciebie zbyt skomplikowany - trudno.

    Do osoby która przedstawia się jako pracownik BPN (czemu nie z nazwiska? wygląda mi to na fake, podszywanie się)

    Nagrałem wywiad z przewodnikiem , który tego fotografa oprowadzał -w swoim czasie opublikuję.

    OdpowiedzUsuń
  90. @Panie Macieju - nie mam problemu z Twoim stylem. Bywa prowokujący, ale ja sobie z tym doskonale radzę.
    Z tym, że to nie ja mam pretensje i problem z faktem, że "Miło że pracownicy BPN czytają moje wypowiedzi. Dobrze by było, żeby reagowali na moje zarzuty poważniejszej wagi niż jeden śmieszny lapsus".
    Moja rada dotyczyła zlikwidowania Twojego problemu.

    OdpowiedzUsuń
  91. Poniżej artykuł, z prasy lokalnej, opisujący wypadek zastrzelenia rasowego psa w okoliczach Hajnówki, w której interweniował miejscowy stażnik lesny.

    http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101102/REGION05/45045674

    Może to z ten,z którym młody ornitolog Tomek miał do czynienia?

    OdpowiedzUsuń
  92. A dlaczego mamy czekać na publikację tego materiału?
    Bo robi się coraz ciekawiej:
    - to nie był fotograf wwf
    - greenpeace też się nie przyznaje
    - więc teraz się dowiez=dujemy, że opowiadał o tym mityczny białowieski przewodnik... Który oczywiście zostanie anonimowy, prawda?
    Czego jeszcze się dowiemy od Pana Macieja?

    Uwierz mi, że nie podszywam się, bo w parku od paru lat już pracuję. A i pana, Panie Maćku znam osobiście. podobnie jak kilku innych pracowników BPN.

    Pracownik BPN

    OdpowiedzUsuń
  93. Ja tutaj nie publikuję "anomimów". I w tym momencie dyskusję z anonimami kończę.

    OdpowiedzUsuń
  94. poebane! to może niedługo nie będzie można do lasu wejść... chyba, że na polowanie.

    OdpowiedzUsuń
  95. M.Z. dziwne, że dyskusję kończysz właśnie w tym momencie. Sprawia to wrażenie że to moment, w którym zabrakło ci argumentów. A tak krzyczałeś parę wpisów powyżej o ucinaniu dyskusji przez autorów tego bloga...jesteś niepoważny i obawiam się że nirwana ma rację.Jesli nie zminisz stylu prowadzenia swojej kampanii zniechęcisz do siebie ludzi i sam sprawisz, że niewiele osób będzie cie popierać, nawet pomimo częściowo-słusznych postulatów.

    OdpowiedzUsuń
  96. Tutaj znajdziecie komentarze leśników na temat tej sprawy:
    http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=21428
    i warto przejrzeć ostatnie strony tego tematu: http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=20935&postdays=0&postorder=asc&start=352

    OdpowiedzUsuń
  97. Czy to prawda ,jak ktoś tam na tym forum lasypolskie napisał, że obrońcami Tomka będą prawnicy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka?

    OdpowiedzUsuń
  98. Zabawne. Anonim nazywający się "Pracownikiem BPN" (Mógłby się równie dobrze nazwać Prezydentem RP - wartość logiczna takiego stwierdzenia byłaby jednakowa) ma pretensję że nie mam ochoty dalej z nim dyskutować. Sorry Winnetou.

    Ale to jest dobre: "zniechęcisz do siebie ludzi i sam sprawisz, że niewiele osób będzie cie popierać," - misie moje kochane, zrozumcie, ja naprawdę do Puszczy B. wchodzić nie muszę. Dość się po niej w życiu nachodziłem. nawet nie wiem, czy kiedykolwiek tam jeszcze w życiu przyjadę, interesują mnie raczej egzotyczne kraje. Ja po prostu skromnie dzielę się swoją wiedzą, bo uważam to za obywatelski obowiązek. A jeśli ktoś woli żyć w kraju pełnym absurdalnych zakazów, czuć nad sobą nahajkę tępych urzędników - proszę bardzo, jego wybór, nie bronię!

    OdpowiedzUsuń
  99. M.Z. to nie ma żadnego znaczenia czy będziesz jeździł do puszczy czy nie. Lobbujesz na rzecz zmiany przepisów i aby być skutecznym powinieneś umieć pozyskiwać ludzi. Niestety niezbyt dobrze ci to wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  100. Na forum lokalnej gazety Kurier Poranny ktoś napisał ,że od 01.04.11r. zmienił się komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Hajnówka.

    Pewnie to pokłosie nękania młodego ornitologa, Nadleśnictwo wykonuje ruchy pozorowane?

    OdpowiedzUsuń
  101. Komendant Straży Leśnej z Hajnówki, który m.in. uczestniczył w szykanowaniu Tomka został zdegradowany do funkcji podleśniczego Leśnictwa Postołowo.

    Informacja za forum Kuriera Podlaskiego:

    http://forum.poranny.pl/nadlesnictwo-hajnowka-szykanuje-przyrodnikow-t67084/page__st__20

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.