10 września 2019

Pożar w Puszczy może być skutkiem zaniedbań Lasów Państwowych

FUNDACJA DZIKA POLSKA·WTOREK, 10 WRZEŚNIA 2019

Wczorajszy pożar w Puszczy Białowieskiej może być skutkiem wieloletnich zaniedbań ze strony Lasów Państwowych oraz błędów popełnianych przez nadleśnictwa – komentuje Koalicja Kocham Puszczę. Koalicja zwraca uwagę na fakt, że mimo że pożary zdarzają się w Puszczy relatywnie rzadko, wciąż  potrzebny jest plan zapobiegania pożarom.
W dniu wczorajszym w Nadleśnictwie Browsk w Puszczy Białowieskiej suchy świerk przewrócił się na linię energetyczną, spięcie doprowadziło do pożaru w wyniku czego spłonął około 1 ha ściółki. Z materiałów opublikowanych przez nadleśnictwo nie wynika by płonęły korony drzew.
Niestety dotychczasowa aktywność nadleśnictw puszczańskich nie koncentrowała się wokół problematyki zapobiegania pożarom oraz zwiększania wilgotności Puszczy:
- Wciąż brakuje zintegrowanego planu zarządzania obiektem Światowego Dziedzictwa, uwzględniającego Plan wykrywania i zapobiegania pożarom. Ten dokument powinien wskazać miejsca wymagające ingerencji – w tym świerki, które mogą mieć styczność z liniami energetycznymi. Pomimo dwuletniego okresu (kiedy nie pozyskiwano drewna, więc nadleśnictwa wchodzące w skład Komitetu Sterującego ds. UNESCO mogły się zająć innymi zadaniami) nie rozpoczęto wykonywania planów.
- Nadleśnictwa mają obowiązek i możliwość wykonywania (w oparciu o obowiązujące przepisy) zabiegów służących poprawie bezpieczeństwa – jak ścinanie i pozostawianie na gruncie drzew, które zagrażają sieciom energetycznym czy użytkownikom dróg. Takie zabiegi od kilkunastu lat są wykonywane w rezerwatach przyrody a organizacje podchodzą do tego obowiązku z pełnym zrozumieniem i akceptacją.
- Puszcza od lat wysycha – woda ucieka z niej gęstą siecią rowów odwadniających, co przekłada się min. na zamieranie drzew oraz podatność na ogień. Plan zadań ochronnych Natura 2000 nakłada na Lasy Państwowe obowiązek budowy urządzeń piętrzących wodę, by zapobiec tym zjawiskom. Od kilkunastu lat nadleśnictwa nie wykonały żadnych takich urządzeń, a te zbudowane wcześniej są już w większości bezużyteczne.
- Rozległe wycinki wykonane 2 lata temu znacznie zwiększyły zagrożenie pożarowe. Pozostały po nich rozległe powierzchnie trawiaste, które płoną łatwo i błyskawicznie w przeciwieństwie do dojrzałych (nawet martwych) drzewostanów.
- Pożar miał miejsce w nasadzeniach świerkowych wykonanych przez nadleśnictwo, które są bardziej podatne na pożary niż dojrzałe, zróżnicowane piętrowo i gatunkowo lasy. Koalicja jest przeciwna nasadzeniom, opowiada się za naturalną sukcesją.
Zgodnie z aktualną wiedzą naukową, nagromadzenie martwego grubego drewna w lasach nie zwiększa ich podatności na pożary. Przeciwnie - duża ilość martwego drewna (które chłonie i zatrzymuje wodę) zapobiega pożarom. Dlatego Puszcza Białowieska wciąż znajduje się w trzeciej, najniższej kategorii zagrożenia pożarowego.
Pożary lasów są w naszym kraju są coraz częstszym zjawiskiem. Tylko w pierwszej połowie roku nasze lasy płonęły ponad 6 tysięcy razy, a pożary powodowane przez kontakt drzewa z linią energetyczną nie należą do rzadkości.
W 2018 roku, który przywoływany jest przez leśników jako rok wyjątkowej intensyfikacji pożarów w Puszczy, wybuchło ich 10 na łącznym obszarze... jednego hektara. Od co najmniej 20 lat nie zanotowano w zagospodarowanej części Puszczy pożarów, w których ogień obejmowałby korony drzew. Dotychczasowe pożary ściółki są stosunkowo łatwe do opanowania.
Koalicja Kocham Puszczę nie ma wątpliwości, że w Puszczy Białowieskiej możliwe jest skuteczne zapewnienie bezpieczeństwa pożarowego, potrzebne jednak są w tym celu jak najszybsze działania, w szczególności przygotowanie kompleksowego Planu bezpieczeństwa pożarowego oraz przystąpienie do prac zapobiegających odprowadzaniu wody z Puszczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.