W puszczańskiej wsi Budy pojawił się Wojtek. Zamieszkał na
podwórku państwa S. w towarzystwie sześciu kotów i psa. Gospodarze obejścia
cieszą się z jego przybycia i dokarmiają żubrzymi przysmakami. Wojtek stał się ulubieńcem
wsi i atrakcją turystyczną, ale tym samym znalazł się w ogromnym
niebezpieczeństwie.
Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży
twierdzi, że stare byki często idą do wsi w poszukiwaniu „łatwego” jedzenia. Przyjaźnie
nastawieni do nich ludzie dokarmiają je, przyzwyczajają do siebie, ale – pewnie
nieświadomie- wyrządzają im tym ogromną krzywdę, a nawet podpisują na nie wyrok
śmierci. Bo taki karmiony przez ludzi żubr, będzie do nich wracał. Wywieziony kilkadziesiąt
kilometrów dalej znajdzie inną wieś i ruszy do niej po pożywienie. A ponieważ jest
jednak dzikim zwierzęciem- może kiedyś zaatakować. I aby temu zapobiec trzeba
go będzie odstrzelić…Tak więc los Wojtka- tego pięknego, dumnego i wolnego
zwierzęcia, który zaufał ludziom, wydaje
się być przesądzony…
Rafał Kowalczyk apeluje: nie dokarmiajmy żubrów, bo
doskonale poradzą sobie bez naszej pomocy. Dla ich własnego dobra powinny czuć lęk przed
człowiekiem i omijać jego domy. A kiedy żubr zbliża się do wsi należy
zawiadomić pracowników Białowieskiego Parku Narodowego. Parkowi strażnicy odpędzą
zwierzę, ale nawet jeśli zrobią to wg nas zbyt brutalnie, to uratują mu życie.
Fot.Małgosia Klemens
Fot.Małgosia Klemens
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.