Dzisiaj w południe grupa osób z różnych organizacji i
regionów, poruszonych kuriozalnym zamiarem wystrzelania dzików na Podlasiu
spotkała się pod Ministerstwem Rolnictwa i złożyła na ręce ministra, dw.
Ministra Środowiska i Komisji Europejskiej stanowisko w tej sprawie. Oto
najważniejsze fragmenty (nadesłane zdjęcia są autorstwa Hanny Skowrońskiej i
Wojciecha Bartosa):
Szanowny Panie Ministrze,
Obiecał Pan rolnikom odstrzał wszystkich dzików w
województwie podlaskim, aby powstrzymać afrykański pomór świń oraz szkody w
plantacjach kukurydzy. Ten plan został następnie
zdementowany przez Ministerstwo Środowiska. Problem jednak nie został
rozwiązany, a biorąc pod uwagę skalę niezadowolenia rolników, odstrzał dzików
będzie kontynuowany, a postulat odstrzału wszystkich dzików będzie z pewnością
powracał. Dotychczas na Podlasiu odstrzelono blisko 9,4 tys. dzików – do końca
marca ma zostać odstrzelonych łącznie ok. 12 tys. tych zwierząt, również
ciężarnych loch, co wywołuje nawet sprzeciw niektórych myśliwych, ze względu na
skrajnie niehumanitarny aspekt tej sprawy.
[...] Pragniemy zauważyć, że pomysł
jest: (1) szkodliwy dla
środowiska naturalnego (2) nieuzasadniony pod względem ekonomicznym i
przyrodniczym, oraz niewykonalny (3) w obecnych uwarunkowaniach. Ponadto należy
podkreślić, że istnieją alternatywne metody rozwiązania problemu (4) w
szczególności zaprzestanie prowadzonego od lat, intensywnego dokarmiania
dzików.
(1) Eksterminując dziki ze względu na szkody w kukurydzy
zapomina się o szeregu ekologicznych i gospodarczych funkcji pełnionych przez
ten gatunek:
- spulchnianie gleby, które ma
pozytywny wpływ na naturalne odnawianie się lasu;
- rozsiewanie nasion i
rozprzestrzenianie pędów roślin, w tym także i tych rzadkich i chronionych
- urozmaicanie
przestrzennej struktury lasu;
- tępienie
szkodników w drzewostanach jak pędraki czy licznie rozmnażające się gryzonie;
- tworzenie żerowisk dla ginących
ptaków, na ochronę których Komisja Europejska wydaje miliony Euro, m.in. w
ramach programów rolnośrodowiskowych lub projektów LIFE+;
[...] Korzyści płynące z aktywności dzików
zdają się wielokrotnie przerastać straty ekonomiczne przez nie powodowane.
(2) Jak pokazuje przykład z Białorusi – podjęta próba
odstrzału całości populacji dzika nie powstrzymała pomoru świń. Według raportu
Komisji Europejskiej dokarmianie dzików i odstrzał może wręcz sprzyjać
rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń (ASF). Stosowane metody
nakierowane na powstrzymanie dyspersji wirusa ASF nie są więc adekwatne do
zamierzonych celów – nie tylko nie działają, ale mogą przynieść skutek odmienny
od oczekiwanego, tj. zwiększenie zasięgu występowania choroby.
(3) Postulat eksterminacji tego gatunku nie jest możliwy do
wprowadzenia, ponieważ akcja musiałaby być prowadzona w obszarach chronionych –
parkach i rezerwatach przyrody (na terenie województwa podlaskiego znajduje się
4 parki narodowe, w tym największy w Polsce – Biebrzański PN – o powierzchni
prawie 60 000 ha). Zauważamy, że dokumenty planistyczne wspomnianych
obszarów chronionych (zadania ochronne, plany ochrony) nie uwzględniają
odstrzałów dzików, lub odstrzał dzików jest w nich wyraźnie limitowany. W
związku z tym działanie to prowadzone w obrębie obszarów chronionych byłyby
nielegalne. W przypadku planowanej eksterminacji regionalnej populacji luka w
siedliskach szybko zostałaby wypełniona dzikami z sąsiednich krajów lub
regionów.
(4) Masa karmy wykorzystywanej w Polsce w
celu dokarmiania dzikich zwierząt przekracza ponad 100 000 ton rocznie. Do
gospodarowania populacjami dzikich zwierząt podchodzi się obecnie tak, jak do
intensywnej hodowli trzody chlewnej. Publikacje naukowe Instytutu Ochrony
Przyrody PAN w Krakowie podają, iż skala dokarmiania dzikich populacji łownych
ssaków kopytnych jest olbrzymia. Dokarmianie zwierząt płodami rolnymi
przyzwyczają je do pokarmu nie występującego w ich naturalnym środowisku,
przyczyniając się do zmiany ich diety i sposobu zachowania. Kukurydza jest
jednym z głównych produktów wykorzystywanych w tym celu. Przyzwyczajenie dzików
do kukurydzy oraz powszechna dostępność jej upraw skutkuje coraz częstszymi i
większymi szkodami w produkcji rolnej. Z przeprowadzonych badań wynika, że
dokarmianie wspomaga rozmnażanie i wzrost populacji dzikich zwierząt, wpływając
na ich wzrost ich zagęszczenia. Równolegle badania nie potwierdziły, że
dokarmianie stanowi skuteczną metodę pozwalającą zapobiegać szkodom w uprawach
rolnych i leśnych. Gwałtowny wzrost populacji dzików nie wynika jedynie z
nadmiernej podaży pokarmu, ale znacznie bardziej skomplikowanych procesów
skutkujących rozchwianiem gospodarki hormonalnej samic tego gatunku. Na kolbach
i kłosach kukurydzy stwierdzono grzyby pleśniowe Fusarium graminearum
wytwarzające mykotoksyny (zearalenon zwany również toksyną F2) stanowiące
naturalny estrogen czyli płciowy hormon żeński. Hormon ten wpływa na cykl
rozrodczy dzika, zwiększając płodność, wydłużając ruję oraz przyspieszając
dojrzewanie płciowe młodych samic, co w konsekwencji powoduje gwałtowny wzrost
liczebności dzików. Zatem szkody wyrządzane przez dziki i inne kopytne są
wynikiem nieodpowiedzialnej i nieprzemyślanej gospodarki łowieckiej polegającej
na karmieniu dzikich zwierząt tysiącami ton roślin, które za wyjątkiem
ostatnich kilkudziesięciu lat, ewolucyjnie nigdy nie były ich pokarmem.
Miażdżąca ilościowo wielkość myśliwskiego dokarmienia zwierzyny trafia na
zasilane przez cały rok nęciska. Prosimy zauważyć też aspekt ekonomiczny
realnej konkurencji pokarmowej zwierzyny w stosunku do człowieka w skali
gospodarki rolnej całego kraju, jest tak mały, że aż pomijalny.
Reasumując, zwracamy się do Pana Ministra o:
- zaprzestanie popierania dalszego niehumanitarnego,
pozbawionego podstaw merytorycznych i ekonomicznych odstrzału dzików w
województwie podlaskim, gdyż populacja tego gatunku na tym obszarze została
dostatecznie zredukowana w ostatnich miesiącach;
- udział w konsultacjach przygotowywanej obecnie ustawy Prawo
łowieckie, która w nowym kształcie powinna wprowadzać całkowity zakaz
dokarmiania zwierzyny łownej, obejmujący również wykładanie karmy w
jakiejkolwiek postaci na nęciskach. Wprowadzenie takiego zakazu zmniejszy
populację dzików w kraju, a co za tym idzie – ograniczy szkody powodowane przez
ten gatunek. Polska powinna pójść za przykładem Niemiec, w których zasadniczo
nie wolno dokarmiać, a jeśli już, to za specjalnym zezwoleniem rządów
poszczególnych landów;
- podjęcie (wspólnie z Ministrem Środowiska) innych,
doraźnych kroków, które zapobiegną dokarmianiu zwierząt w trakcie obecnie
trwającej zimy;
- podjęcie kroków zmierzających do wdrożenia metod
alternatywnych wobec odstrzału, jak stosowanie grodzeń elektrycznych.
Tymczasem z Międzynarodowej Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi – ICPPC otrzymaliśmy postulaty rolnicze z Komitetu Protestacyjnego z Zachodniopomorskiego.
„Takie same postulaty mają rolnicy z całej Solidarności Rolników Indywidualnych... ale nie mogą się dostać z nimi do mediów. Wygląda na to, że KTOŚ OPRACOWAŁ STRATEGIĘ PODZIAŁU ROLNIKÓW WG ZASADY DZIEL I RZĄDŹ... Prosimy o pomoc w nagłośnieniu tych kluczowych postulatów, które są prawdziwym powodem protestów rolników. Są one ważne nie tylko dla rolników lecz dla wszystkich Polaków. Próby rozbicia jedności rolników między sobą oraz rolników i mieszkańców miast są podstawową strategią aby nie realizować załączonych postulatów” – piszą Jadwiga Łopata i JulianRose z ICPPC.
Ma sie odbyc w Sejmie glosowanie na temat podawania dzikom tabletek dzien po pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBiskupi zaprotestują! :)
UsuńZ tej "depopulacji" to już się każdy nabija a teraz się próbuje zamieść pod dywan.. Ale to powiedział polityk a nawet minister! http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/other/podlaskie-r%C3%B3%C5%BCne-%C5%9Brodowiska-sceptycznie-o-depopulacji-dzik%C3%B3w/ar-AA9cAfF
OdpowiedzUsuńMnie się też wydaje, że skierowanie tego na dziki to po prostu manewr polityczny, żeby nie mówić o obrocie ziemią, zasadach sprzedaży produktów z małych gospodarstw czy GMO... Główne media są systemowe a protest rolników może w znacznej części dotyczyć krytyki systemu, więc się pisze o dzikach! A potem się dziwicie, że Szyszko łącząc obrót ziemią z zagrożeniem dla lasów zdobywa miliony podpisów w kościołach? Trzeba mówić o co chodzi na wsi a nie o dzikach
OdpowiedzUsuń"całkowity zakaz dokarmiania zwierzyny łownej, obejmujący również wykładanie karmy w jakiejkolwiek postaci na nęciskach. Wprowadzenie takiego zakazu zmniejszy populację dzików w kraju, a co za tym idzie – ograniczy szkody powodowane przez ten gatunek."
OdpowiedzUsuńKtoś, kto to napisał nie ma zielonego pojęcia o czym pisze. To właśnie nęciska śródleśne ograniczają penetrację chłopskich upraw rolniczych. Świnia to takie zwierzę, które szuka pożywienia gdy jest głodne, natomiast kiedy jest syte - poprostu śpi.....Ale jeśli zwyczaje dzika zna się tylko z "literatury", a widziało się go tylko na obrazku to efekt jest taki jak wyżej....
„ Mnie się też wydaje, że skierowanie tego na dziki to po prostu manewr polityczny, żeby nie mówić o obrocie ziemią, zasadach sprzedaży produktów z małych gospodarstw czy GMO... Główne media są systemowe a protest rolników może w znacznej części dotyczyć krytyki systemu, więc się pisze o dzikach! A potem się dziwicie, że Szyszko łącząc obrót ziemią z zagrożeniem dla lasów zdobywa miliony podpisów w kościołach? Trzeba mówić o co chodzi na wsi a nie o dzikach”
…..i właśnie TUTAJ jest „pies pogrzebany…”
A pasza na nęciska skąd się bierze, jak nie z upraw rolniczych? Napiszcie otwarcie, że chcecie masowo hodować włochate świnie w lesie na kiełbasy, a nie wieczne bredzenie o ochronie przyrody, rolników, grzybiarzy itp. Od ochrony upraw są płoty, a nie strzelby.
UsuńJak to wlasciwie rozumiec ?
OdpowiedzUsuń"Polska powinna pójść za przykładem Niemiec, w których zasadniczo nie wolno dokarmiać, a jeśli już, to za specjalnym zezwoleniem rządów poszczególnych landów;"
W Niemczech zabija sie corocznie 580 000 do 640 000 dzikow bez dokarmiania, a u nas 170 000 do 200 000 z dokarmianiem.
Ma tych dzikow przybyc ? Zeby jeszcze wiecej i u nas zabijano ?
Czy o to chodzi z tym nasladowaniem ?
Myśliwi nie pozwolą na wybicie jednego z głównych gatunków łownych. Także minister może sobie gadać. Chyba, że wyśle wojsko.
OdpowiedzUsuńBzdura. Mysliwi powinni byc dzis wdzieczni Zenonowi Kruczynskiemu i
OdpowiedzUsuńaktywistom z Ruchu Ludzie Przeciw Mysliwym, (panu Korbelowi tez),
ze ci ocalili dla nich dziki. Przed zapedami zwyrodnialcow z Ministerstwa Rolnictwa. Zeby mieli do czego strzelac.
W ramach odwdzieczenia sie za zaangazowanie na rzecz tych zwierzat
mysliwi powinni raczej pomyslec o dostarczeniu jakiejs szynki
lub porcji schabowych z dzika dla w/w , zamiast uprawiac samochwalstwo i stroic sie w cudze piorka.
"Na kolbach i kłosach kukurydzy stwierdzono grzyby pleśniowe Fusarium graminearum wytwarzające mykotoksyny (zearalenon zwany również toksyną F2) stanowiące naturalny estrogen czyli płciowy hormon żeński. Hormon ten wpływa na cykl rozrodczy dzika, zwiększając płodność, wydłużając ruję oraz przyspieszając dojrzewanie płciowe młodych samic, co w konsekwencji powoduje gwałtowny wzrost liczebności dzików"
OdpowiedzUsuńKtóry geniÓsz na to wpadł?
Zenek Kruczyński? Gaweł? Korbel?
Anonimie, jak chcesz z czymś polemizować to najpierw się przedstaw a nie popisuj swoją arogancją. W oryginalnym piśmie wszystkie stwierdzenia poparte są odnośnikami do literatury fachowej. W tym przypadku piszą o tym: A.Pittet (2006), J.Grajewski (2006) a szczegółnie polecam: Pałubicki J., Grajewski J. Wpływ zasiewów kukurydzy na wzmożoną rozrodczość dziczych populacji, a problem odszkodowań łowieckich. 2010 i Jakimiuk E., Kuciel – Lisiecka G., Zwierzchowski W., Gajęcka M., Obremski K., Zielonka Ł., Sikorska – Wyszyńska E., Gajęcki M. 2006: Zmiany morfometryczne układu rozrodczego loszek podczas mikotoksykozy zearalenonowej, Med. Wet., 62(1), 99-102., polecam też Brać Łowiecką gdzie przynajmniej raz o tym było. Polemicuj z tymi autorami - na tym blogu nie podejmiemy dyskusji z anonimowym mądralą :)
Usuń