15 września 2014

Czytanie Puszczy z byłym myśliwym

W sobotę telewidzowie mogli obejrzeć pierwszy program z cyklu "Czytanie Puszczy" , którego bohaterem był Tomek Niechoda mierzący od 30 lat drzewa Puszczy Białowieskiej. W kolejnym odcinku - za dwa tygodnie - zobaczymy białoruskiego artystę (zakazanego w ojczyźnie) Zmiciera Wajciuszkiewicza (Todara). Kilka dni temu skończyły się zdjęcia do kolejnego odcinka programu, z byłym myśliwym, autorem głośnej książki "Farba znaczy krew", Zenonem Kruczyńskim. W kolejce czekają filozof i dziennikarz Marcin Fabjański, pisarka Olga Tokarczuk, dziennikarz Adam Wajrak, historyk niemiecki Markus Krzoska, psycholog Wojciech Eichelbrger, amerykańska antropolog Eunice Blavascunas i wielu innych... A dzisiaj fotki ze zdjęć do trzeciego odcinka:
Autorka programu postanowiła skonfrontować bohatera z uczniami technikum leśnego...



Były myśliwy rozmawiał na tle poroży z uczniami, którzy mieli już za sobą przedmiot "myślistwo". Dla niektórych był "oszołomem" głosząc, że zabijanie nie jest dobre. Dla niektórych kłopotliwym wyzwaniem. Dla szkoły sama obecność przy tej realizacji autora postu też była wyzwaniem :)

Autorka programu pokazała bohatera w różnych okolicznościach urlopowego pobytu w Puszczy Białowieskiej, gdzie wspólnie z żoną zamierzają zamieszkać.

Kolejne zdjęcia nagrano w muzeum Białowieskiego Parku Narodowego. Były myśliwy rozmawiał na tle zabitych i spreparowanych zwierząt. "Te martwe zwierzęta służą edukacji, a ty uczyłeś się o przyrodzie zabijając żywe zwierzęta?" - rozpoczęła rozmowę autorka cyklu...

15 komentarzy:

  1. Trudne pytanie, sprowadzające byłego myśliwego do czasu, z którym już się pożegnał. W rzeczywistości zabijane zwierzęta nie służą żadnej edukacji tylko zaspokajają instynkt zabijania. Ciekawe czy ktoś z uczniów potrafił wyjść poza swój mundurek i wyuczoną wiedzę o tym jak pozyskiwać zwierzynę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Szacunek dla pana Zenona Kruczyńskiego. Mieć odwagę i rozmawiać o tym, co robił wcześniej- rzecz nie łatwa. Ciekawym ilu z tych ze strzelbami miało by honor...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy poza Komorowskim i paroma osobistosciami , ktore sie wstydza na codzien zabijania zwierzatek. Praktykujac je dyskretnie od swieta.
      Opowiadajac nie tylko o tym, co robili w przeszlosci, lecz rowniez aktualnie. Z jakiegos powodu jednak forma rozmowy o zabijaniu na stronach " Farba czyli krew a wiec kaszanka" (czy tak jakos) odpowiada niektorym bardziej niz forma przekazu z lamow Lowca Polskiego. Kwestia gustu w gruncie rzeczy, bo tresc jest ta sama.

      Usuń
    2. Treść nie jest ta sama, chociaż dotyczy tego samego "hobby". Sam przy okazji napisałeś na czym polega brak odwagi do otwartej rozmowy przekręcając (anonimowo) w swoim komentarzu prawdziwy tytuł książki :)

      Usuń
  3. "Te martwe zwierzęta służą edukacji, a ty uczyłeś się o przyrodzie zabijając żywe zwierzęta?"

    Idiotyczne pytanie. Martwe komary nie dadza sie zabic. Instynktownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idiotyczny to jest komentarz do pytania, w dodatku napisany przez kogoś, kto nie słyszał rozmowy a więc i jej kontekstu i nie widział programu :(((

      Usuń
    2. oczywiście, że nie da się zabić zwierząt nieżywych :) a autorka cyklu powiedziała to trochę inaczej choć z tym samym sensem :)

      Usuń
  4. Anonim z 01;35 - Mylisz się. W języku polskim używamy np. określenia "człowiek bez powodu zabija inną żywą istotę" (choć logicznie nie można zabić istoty nieżywej). Mówimy tak nie tylko w j. polskim a "żywy" oznacza w takim zdaniu istotę czującą, cierpiącą itd. Podkreślamy cechy podmiotu wykraczające poza słownikowe znaczenie słowa "zwierzę". Słowa mają więcej znaczeń i zależy to od zdania w jakim zostały użyte. "Poczęstował żebraka niezjedzonym obiadem" (zjedzonym przecież nie mógł) oznacza, że ten obiad miał być zjedzony przez kogoś innego. Dzięki sztucznemu światu w jakim żyjmy, technice i technologiom zabijanie bywa często tak oderwane od życia, że przypomnienie iż chodzi o fizyczne odbieranie życia żywemu zwierzęciu jest całkowicie usprawiedliwione. Czepianie się jest wyrazem małostkowości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie. Z tym, ze Anonimowemu z 13. 16 chodzi o werbalna
      - ideologicznie poprawna - manipulacje.
      A nielogiczny idiotyzm takim pozostanie niezaleznie od
      slownej gimnastyki.

      Usuń
  5. Znam pewnego myśliwego, który poluje, ale nie dla trofeów tylko dla mięsa. Po prostu nie kupuje mięsa w sklepie tylko zjada tyle ile upoluje. Myślę, że lepsza śmierć od kuli, niż w rzeźni. Nie ma też porównania jeśli chodzi o życie tych zwierząt. Z jednej strony życie na wolności z drugiej życie w obozie koncentracyjnym (hodowla przemysłowa). Oczywiście gdyby wszyscy mięsożerni odżywiali się dziczyzną, polskie lasy szybko by się "wyzwierzyły".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Jest tylko różnica: hodowla zwierząt rzeźnych pozbawiona jest wszystkich ideologii o miłości przyrody czy zwierząt, a myślistwo w przypadku innym niż napisałeś to zabawa w zabijanie z tymi wszystkimi trąbkami i "miłością do przyrody". An.

      Usuń
    2. Czyli gdyby zaczac polowac bez "trombek" i piep...enia
      o milosci do przyrody w postaci swiezo wypatroszonej czyli
      wybebeszonej sarny wszystko byloby ok. A spoleczne zapotrzebowanie na hipokryzje w pelni pokryte ?

      Kir zamiast zieleni mundurkow ? Tez by pomogl ?

      Usuń
  6. Te wszystkie wypowiedzi są interesujące a ich ogólnym przesłaniem jest przestańcie zabijać zwierzęta. Czy w tym gronie dyskutantów ktoś może zaproponować inną ,realną metodę sterowania populacją dzikich zwierząt w Naszych polskich warunkach. Sterowaniem opartym o weryfikację stanu populacji poszczególnych gatunków, ich przyrostu itd. wiedzy przyrodniczej , z udziałem różnych zainteresowanych stron.

    OdpowiedzUsuń
  7. OK, siedzę w nocy dzisiaj to i mam szansę "wklepnąć" ten koment. Ale o co chodzi, z czym masz kolego/kolezanko problem? I co to ma do Puszczy? Że lepiej zabijać? Ja wolę nie zabijać, jeśli mogę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak czytam i czytam mądrości wypisywane przez ludzi nie podających swoich prawdziwych imion a uzurpujących prawo do zabijania. Pytam kto wam dał takie prawo ? Nie pytam o nazwę organizacji, a o imię i nazwisko. Kto śmie nazywać się dawcą życia i śmierci ? Mamy XXI wiek a siedzący w dawnych czasach ludzie mają czelność decydowania kto i co ma żyć na tym świecie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.