26 sierpnia 2014

Krajobraz energii zielonej otacza Puszczę Białowieską


Na portalu samorządowym czytamy:
"Zaostrzenie zasad lokalizacji wież z turbinami wiatrowymi proponuje prezydent w projekcie ustawy o ochronie krajobrazu. Branża energetyki wiatrowej ocenia, że proponowane zapisy utrudnią jej rozwój, ma też wątpliwości, co do ich zgodności z konstytucją".

Kilka dni temu, podczas spotkania na Festiwalu Architektury Drewnianej w Szczytach rozmawialiśmy z kolegą o wielkich wiatrakach, które dzięki uruchomieniu "mechanizmów finansowych" powstają dookoła. Otoczyły już Orlę, 200-metrowy wiatrak ma się pojawić na tle zabytkowej cerkwi w Szczytach i zdominuje figurę Nepomucena. "Stara" szkoła architektury krajobrazu prof. Bogdanowskiego umarła - kto dzisiaj się martwi sylwetą, dominantami, jednostkami architektoniczno-krajobrazowymi. Spece od alternatywnej, zielonej energii wygrali z krajobrazem i kulturą. A ja i tak uważam, że takie korzyści energetyczne są do dupy, nawet jeżeli na ich tle będą spacerowały dzikie zwierzęta jak w okolicy Puszczy Białowieskiej, gdzie niedługo powstanie jeszcze wielka ferma energetyczna, po której będą mogły pobiegać rysie :)

(Zamieszczone tutaj wcześniej zdjęcia usunęliśmy na prośbę ich autora, ale problem nie zniknął)
A tutaj nadesłane zdjęcia autorstwa Joanny Banaszewskiej:
 na pierwszym krajobraz "przed"

..na kolejnym w trakcie budowy

..a na ostatnim tak to wygląda dzisiaj


PS: Po opublikowaniu zdjęć żubrów w sąsiedztwie wielkiego wiatraka dostaliśmy z Narewki zdjęcie ulotki, będącej oddolnym "głosem" ze strony części mieszkańców, którzy podobnie jak mieszkańcy w wielu innych cennych krajobrazowo i przyrodniczo obszarach nie chcą akceptować takiej "zielonej energii"


21 komentarzy:

  1. Gdyby takie wiatraki stawiać w całej puszczy byłyby atrakcją turystyczną, bo by można z nich oglądać puszczę z lotu ptaka. A zwierzęta i tak się przyzwyczają. Można by nawet przez lornetę oglądać dzikie zwierzęta na dole! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jaka będzie reakcja żubrów jak wiatrak zacznie się kręcić - na razie się nie obraca

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostrożnie z takimi wyliczeniami jak na Climate Progress w celu usprawiedliwiania budowy takich instalacji wokół puszczy. To trochę tak samo jak argumentacja, że kolej jest znacznie mniej szkodliwa niż samochód więc trzeba uruchomić linię kolejową przez puszczę. Temat instalacji energii "alternatywnej" jest bardziej złożony i nie da się o tym mówić bez przyjęcia szerszych kryteriów i wartości. Póki co nasz marsz ku przekształcaniu obszarów nie spowalnia a zawiatrakowanie Polski to nie tylko bilans energetyczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety wiatraki to prawdziwa plaga. Jednak jeszcze bardziej od zepsucia krajobrazu martwi mnie że wiatrak szatkuje ptaki (zwłaszcza drapieżniki) i nietoperze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Są różne rozwiązania, niekoniecznie wielkie wiatrownie:
    http://wiatrowe.pl/p/2013/11/elektrownia-wiatrowa-kula-smigla-3-3715101907.jpg

    OdpowiedzUsuń
  6. Tutaj nie chodzi o zwykłe porównania, ale o fakty. Nie da się ukryć, że treść tego ogłoszenia to zwykła demagogia. Oczywiście, zawiatrakowanie to nie tylko bilans energetyczny, ale mam wrażenie, że krytykuje się tylko to co widać. Jeśli elektrownia węglowa jest gdzieś indziej to już mnie to nie obchodzi - bez względu na bilans. W Polsce, każda jednostka energii wyprodukowana przez wiatraki zmniejsza wykorzystanie węgla do produkcji energii. Mniejsze zanieczyszczenie powietrza kontra większa degradacja krajobrazu. Wielu chciało by wyboru między czymś dobrym i złym, ale jest tylko wybór mniejszego zła, a stan obecny jest moim zdaniem najgorszym z możliwych. Nikt nie chce wiatraków koło siebie, ale wszyscy chcą mieć czyste powietrze - ja wybieram czyste powietrze, nawet jeśli ze swojego okna będę widział wiatraki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przekonuje mnie ta argumentacja. A czy na Wzgórzu Wawelskim też należy postawić wiatrak, żeby mieć czystsze powietrze w Krakowie? Gdzie jest granica dokąd krajobraz chronimy (Europejska Konwencja Krajobrazowa) a gdzie już go nie chronimy? I co z życiem ludzi, którzy stracili wartość swojej ziemi, jakość życia? Jeśli zaczniemy im płacić właściwe odszkodowania to by trzeba dużo pieniędzy, a dużo pieniędzy=wzrost eksploatacji ziemi, żeby więcej wyprodukować, sprzedać i zarobić. Ogólny bilans może wyjść zupełnie inaczej. Trzeba zacząć od oszczędności, zmniejszania strat energii, wymuszenia dyrektywami, żeby np samochody były sprawne 20 lat i nie namawiania do kupowania ciągle nowszych modeli. Po prostu, dopóki gospodarka polega na wzroście biznes wiatrakowy to tylko biznes z naklejką "czysta energia", podobnie jak i inne ekobiznesy. A ten w dodatku niszczy krajobraz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby w Polsce przeprowadzono analizę krajobrazu (wartości przyrodniczych i kulturowych) wykonywano planowanie przestrzenne i wyznaczano strefy pod odpowiednie funkcje, wówczas można by rozmawiać o takich budowlach. Jak dotąd to jest kolejny "projekt" z naklejką "eko" ale mający w nosie inne wartości. Tzw, "płytka ekologia" niewiele zmienia. Nadzieja w wulkanie, który powstrzyma ruch samolotów a to da więcej oszczędności energii niż wszystkie alternatywne źródła razem wzięte :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Glebokoekologicznie byloby tak samo gdyby warszawiacy przestali przyjejzdzac odwiedzac PB. Szkoda ze dr MG nie
      policzyl swego czasu nie tylko ekonomicznych "zyskow" z tytulu strumienia blachy plynacego na Podlasie ale tez tez ekologicznych strat. Zupelnie realnych.
      Dyskusja o wiatrakach, tak samo jak swego czasu o
      "oszczedzaniu" wody doskonale obnaza plytkosc glebokoekologicznej ideologii. Nic wiecej do niej nie wnoszac.
      Akurat jesli idzie o balans miedzy wiekszym i mniejszym
      "zlem" zwiazanym z korzystaniem ze srodowiska zwanego
      naturalnym glos Istot chcacych miec ciastko i zjesc ciastko
      ma spore walory humorystyczne ale niewiele innych.
      O racjonalnosci nie wspominajac.

      Czy ktos sie orientuje na ile lat planowana jest zywotnosc
      instalacji, o ktorych tutaj mowa ?.
      A czy ktos WIE, w ktorym kierunku podazy rozwoj produkcji
      energii elektrycznej za 20 lat ?
      (poza prorokami smedzocymi o jezdzeniu 20 letnimi samochodami, spalajacymi 20 litrow na 100 w celu zwiedzania
      Swietego Gaju nad bialoruska granica)

      Usuń
    2. Widzisz znajomy anonimie z 16:54 - Twoje komentarze ą zawsze takie same: trochę banalnej prawdy, trochę manipulacyjne, zawsze złośliwe i prowokacyjne i... niewiele merytoryczne. Nie masz wielkiego pojęcia o filozofii GE więc szkoda dyskutować, odniosę się tylko do faktu, że każde oszczędzanie, także wody, dla jednych jest dobre, dla innych nie, dla mnie jest dobre (napisz dowcipny komentarz, że zwolennicy GE się nie myją - to będzie na Twoim poziomie dyskusji:). A co do 20-letnich samochodów to raport Union of Concerned Scientists właśnie przykład tego "dobra" uznał za najbardziej wart rozważenia - bo dzisiejsze technologie pozwalają budować auta o co najmniej 20-letniej żywotności i oszczędnych jednostkach napędowych (które by można modyfikować w miarę lepszych rozwiązań), tylko - podobnie jak w przypadku wielu innych produktów - producentom się to nie opłaca, bo trzeba produkować nowe a ludzie mają kupować. Dla naszego komentatora jest to "smędzenie" i woli jeździć swoim 4x4 spalającym tylko 16l./100 a za 4 lata i tak go wymieni :) Tak też można. Tylko po co i kogo to "pouczanie"? Lepiej więcej poczytać.

      Usuń
    3. Powtarzam tylko, to co opowiadal o GE m.in. Bookchin. Sam majac powazne problemy z odkryciem roznic miedzy polityka ojca dyrektora z Torunia i Animatora z Bystrej.
      Ten sam folklor. Moim zdaniem. Nie trzeba go brac powaznie.
      Chyba , ze tu jest to wymogiem obowiazkowym.
      O wodzie juz mielismy dyspute-tutaj sie rozchodzi o inny
      element. Do tego pierwszego wrocimy innym razem.
      20 letnie samochody maja poteznego haka, ktorego trudno
      dostrzec z glebin glebokiej ekologii najwyrazniej. Obywatel,
      nabywajacy raz na 20 lat (albo rzadziej) jakiegos szrota i jezdzacy nim az do upadku, ma w rezultacie tyle zaoszczedzonych drobnych,
      ze np. lata samolotem na okraglo w regiony, w ktore samochodem nie dojedziesz - za pacyfistyczny ocean na przyklad. I dzieki tym zaoszczedzonym na kupnie nowych samochodow drobnym zostawia odcisk ekologiczny na mamusi ziemi wiekszy niz Apeninski but. W praktyce.
      Wulkany tez nie pracuja na okraglo.
      Bo, ze zaoszczedzona kase przeznaczy na datki dla Istot ratujacych ten padol to tylko teoria. Wystarczy popatrzec
      na sprawozdanie finansowe Pracowninarzecz.
      Do tanca miedzy konsumentem i producentem zawsze
      nalezy dwoje. Najwyrazniej maly dylemacik, ktorego wielka Union of Concerned Scientists tez zdaje sie nie dostrzegac. Istnieja zreszta duzo spojniejsze koncepcje redukcji konsumpcji niz uszczesliwianie ludzkosci 20 letnimi szrotami. Moze dotra kiedys tez na Podlasie - ?.
      Czy Korbel moglby sobie wyobrazic, ze Anonim z 16:54
      jezdzi pojazdem 2X2 (da kola i dwie nogi) ?. Czyli rowerem ?. Nie ?.
      Bardzo dobrze.....:))) Stereotypy i hmmmm......pseuodoreligijna ideologia tworza mieszanke
      o wysokiej wartosci rozrywkowej.
      Tak trzymac i nie popuszczac.

      A te wiatraki - ?. Coz byc moze to jest "slepa uliczka"
      w naszych warunkach. Byc moze stanowia pewna szanse.
      W tej chwili jeszcze nie wiadomo. Wiadomo, ze nie beda
      stac dluzej niz 20 - 25 lat. Brzydzac na pewno nam
      estetyke przestrzeni. Naszym wnukom juz nie. Przynajmniej te obecnie budowane. Czy to
      jest zaraz powod, zeby uprawiac Istotne manipulacje ?
      Sila nawyku ?.


      Usuń
    4. Powyższy komentarz musiał być pisany po kilku głębszych. Pomieszanie z poplataniem, a nawiązanie do paradoksu Jevonsa jest nie na miejscu. Otóż wszystko można sprowadzić do absurdu i idąc tym tropem rzeczywiście można powiedzieć, że w świecie konwencjonalnej ekonomii wykładnicego wzrostu każda oszczędność, czy poprawa efektywności energetycznej napędzi jeszcze bardziej wzrost zużycia zasobów. Tylko chyba nie o to chodzi.

      Usuń
  9. "W Polsce, każda jednostka energii wyprodukowana przez wiatraki zmniejsza wykorzystanie węgla do produkcji energii". - według mnie to bzdura. Potrzeba coraz więcej energii i każda jednostka wyprodukowana przez wiatrak tylko dodaje się do tych które i tak produkują brudne elektrownie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sofistyka...
    Ten przykład z Wawelem to tani chwyt. Nie chodzi o to by stawiać wiatraki gdzie popadnie w imię zasady, że energia z turbin jest lepsza od węglowej i basta - liczy się tylko bilans ekonomiczny. Mamy jednak także Polskę usianą liniami energetycznymi i w na wielu obszarach trzeba się nieźle wysilić by zrobić zdjęcie i nie widzieć w oddali słupa lub kabli; to jest dopiero zanieczyszczanie krajobrazu. I co z życiem ludzie nad których działkami/domami przechodzą linie wysokiego napięcia. Co z życiem ludzi mieszkających w pobliżu elektrowni węglowych. Zaraz dojdziemy do wniosku, że należy nam się odszkodowanie wszystkim za cywilizację. Oczywiście, wstrzemięźliwość, tak tak, tylko ja wolałbym mówić o rzeczywistości a nie o ideałach. Ja nie jestem za wiatrakami a już w szczególności za stawianiem ich na 'wawelu', ale jeśli chce się kogoś przekonać, że nie należy obsikiwać jego murów to nie poprzez wieszanie ogłoszeń, że sikanie na dworze wywołuje zapalenie pęcherza.

    OdpowiedzUsuń
  11. ""W Polsce, każda jednostka energii wyprodukowana przez wiatraki zmniejsza wykorzystanie węgla do produkcji energii". - według mnie to bzdura. Potrzeba coraz więcej energii i każda jednostka wyprodukowana przez wiatrak tylko dodaje się do tych które i tak produkują brudne elektrownie. "
    - czyli jednak nie bzdura, bo inaczej te elektrownie musiały by wyprodukować więcej

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy to prawda, że wiatraki zabijają ptaki! Cytuję PAP:
    "Rocznie na farmach wiatrowych w Stanach Zjednoczonych ginie 573 tys. ptaków, w tym chronione przez prawo bieliki amerykańskie i orły przednie - podała agencja The Associated Press. Ofiarą wirników turbin padają także nietoperze - agencja ochrony przyrody The Pennsylvania Game Commission szacuje, że rocznie tylko w stanie Pensylwania ginie w ten sposób 10 tys. tych zwierząt". Zależy kto co podaje, bo American Wind Energy Association podaje, że giną znikome ilości. Statystyki AWEA są mocno krytykowane przez wielu naukowców w USA. Natomiast co innego czytamy np. tutaj: http://energyblog.nationalgeographic.com/2013/09/12/federal-study-highlights-spike-in-eagle-deaths-at-wind-farms/ Gdzie podaje się, że wraz z ilością wiatraków wzrasta ilość zabitych ptaków. Autor tej ulotki miał pełne prawo tak napisać w oparciu o artykuły, także w źródłach naukowych amerykańskich. A co do Wawelu to żaden chwyt, ja pytam gdzie już można budować, czy w krajobrazie XVI-wiecznych wsi tak? A może tylko na równinie mazowieckiej? A czy wśród zabytkowego zespołu drewnianej architektury tak? A w Puszczy - dziedzictwie lusdzkości - tak? Wawel porusza, ale krajobrazy NE Polski są nawet bardziej na wagę wartości w Europie niż Wawel (zamków w UE bez liku) Gdzie jest granica? Anon z 13:20 - nie zrozumieliśmy się, każda dodatkowa jednostka energii to po prostu więcej zużytej energii a nie ograniczenie energii "brudnej". Póki co kieruje nami wzrost i chaos, i stąd mój przykład z koleją do Białowieży: byłaby eko, gdyby zamknięto szosę i przywrócono ją lasowi a nie dlatego, że przewozi więcej ludzi niż autobus.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie ma się co czepiać plakatu, bo on tylko obrazuje niezadowolenie mieszkańców i ma trafiać do prostych ludzi, nie naukowców. Natomiast zdanie "W Polsce, każda jednostka energii wyprodukowana przez wiatraki zmniejsza wykorzystanie węgla do produkcji energii." to dopiero szczyt demagogii. Nie ma w tym odrobiny prawdy. Każdy przypadek jest indywidualny. Specjaliści wyraźnie są zgodni, że w takich przypadkach straty w energii na przesyle z pojedynczego wiatraka zlokalizowanego tak daleko, są tak duże, że praktycznie jest nieopłacalny. Do tego dodatkowo trzeba energii, aby napędzać taki wiatrak w przypadku słabego, niestałego wiatru. Akurat wiem, że wiatr w tej okolicy jest wyjątkowo zmienny i bardzo często zdarza się, że "ani drgnie". I tu sprawa rozbija się o pieniądze. Bo zyska na tym całym wiatraku tylko i wyłącznie jego właściciel. Zbudował go z dofinansowania, a energię wytworzoną PGE ma obowiązek odkupić po wyższej cenie niż energię "z węgla". I w rzeczywistości my wszyscy składają się dla tego Pana, a energia wytworzona przez wiatrak nie ma nawet znikomego procenta w bilansie energetycznym regionu, a co dopiero całego kraju. Jednak łatwo pisać "zielona energia jest super". A już trudniej zainteresować się faktami, szczegółami. A w tym przypadku pozytywów z tej inwestycji doszukać się nie da!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy komentarz z 16:48 kogoś miejscowego i potem znowu ten złośliwy krasnal. Nie warto dolewać mu oliwy do ognia, bo nic z tego nie wynika a tylko zaśmieca się dyskusję. Ja też uważam, że nie ma co czepiać się plakatu. Warto by poznać kto na tym zarabia a kto traci.

    OdpowiedzUsuń
  15. W poscie Anonima z 16:48 jest wiele rzeczy nieslychanie odkrywczych. Jest on wart upowszechnienia. Naprawde.
    Tym bardziej, ze autor pochodzi z Podlasia. Co ewidenie pozytywnie wplywa na wartosc rozrywkowa tresci.

    potwierdzam
    Anonim z 16:54

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja pozwolę sobie na uwagę z innej beczki.

    Z zestawieniem z podanej strony thinkprogress.org jest jeden problem. Porównuje on bezwzględnie liczbę martwych ptaków. Takie zestawienie tak na prawdę nic nie wnosi. Gdyby pokazać wykres "bird fatalities" (liczba zabitych ptaków) na 1MW, słupki wyglądałyby drastycznie inaczej.

    Jak już sięga się do źródeł, warto zastanowić się także nad prawidłowością przeprowadzonej analizy danych. Dane zagregowane bywają przedstawione bzdurnie. Może być to intencjonalne (energia z wiatraków jest OK i ja to udowodnię) lub też z racji słabej znajomości zasad analizy danych (z tym jest kiepsko u większości dziennikarzy).

    Pozdrawiam
    Arek Smyk

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.