W poprzednim poście przedstawiłem bulwersujące niektórych zdjęcia świerków wyciętych przy drodze z Hajnówki do Białowieży, w rezerwacie krajobrazowym im. Wł. Szafera. Przypomnijmy: ten rezerwat to wąski pas lasu po obu stronach szosy, utworzony po to, żeby przyjeżdżający mieli poczucie że znajdują się w naturalnym lesie o pierwotnym charakterze. Oczywiście, ślady po piłach nie mają charakteru naturalnego, chociaż szybko ściemnieją i nie będą tak widoczne jak obecnie, dając życie wielu gatunkom. Szkoda tylko, że nie stosuje się innych metod, nie dających takiego nienaturalnego efektu wizualnego. Według białoruskiej i hajnowskiej (kablowej) telewizji oraz "eksperta" z organizacji drzewiarzy i tartaczników te martwe świerki świadczą o tym, że puszcza umiera. Nic bardziej mylnego. Puszcza żyje i ma się dobrze. Życie lasu oznacza nieustanne zmiany, jedne gatunki ustępują miejsca innym, drzewa osłabione atakują owady inicjując kolejne procesy naturalne. Skoro rezerwat Szafera nie ma być skwerkiem podmiejskim lecz rezerwatem pokazującym krajobraz lasu naturalnego leżące i stojące martwe drzewa podnoszą tylko jego atrakcyjność. Poniżej zdjęcia jakie wykonałem dzisiaj w obszarze ochrony ścisłej, w lesie niemal pierwotnym, jakim zachwycają się ludzie z całego świata.
Oto historyczna Droga Browska: po prawej stronie mamy las gospodarczy, z licznymi pieńkami, bez zalegających drzew martwych. Po lewej stronie drogi widzimy Białowieski Park Narodowy. To ten sam las, tylko z całym bogactwem martwego drewna
A tak wygląda krajobraz pierwotnego lasu na siedliskach gdzie rośnie świerk. Chociaż "estetom" zajmującym się przerobem drzew na drewno ten widok może nie być miły, to właśnie takiego widoku oczekują osoby przyjeżdżające do Puszczy Białowieskiej, żeby zobaczyć pierwotny las i takiej estetyki powinien uczyć rezerwat Szafera.
A na koniec kilka zdjęć pokazujących najstarsze artefakty puszczańskie. W dawnych borach, które obecnie zastąpiły już inne gatunki drzew, znajdujemy ślady po bartnictwie jakie było tu bardzo intensywne przed wiekami. Na zdjęciach drzewa użytkowane przed ok. 400 laty:
sosnowe bory od lat ustępują...
Po bartnikach pozostały głównie wyżary - wypalone na smolinę odziomki kilkusetletnich sosen
Bartnicy często powodowali pożary i w przestojach drzew sprzed kilkuset lat widać ich ślady:
A tutaj dwie sosny bartne pamiętające na pewno czasy królewskie:
Obie barcie były bezśniotowe (bez kłody przykrywającej barć). W dolnej widzimy "płaszkę" deskę zamykającą otwór barci, która częściowo zarosła gdy sosna jeszcze żyła.
Pozostałości po borze sosnowym, w którym bartnicy pozyskiwali miód i wosk.
Ustępujące bory przekształcające się w grądy to bardzo malownicza faza lasu
OdpowiedzUsuńCzy ktoś kiedyś badał dendrochronologicznie martwe sosny jeszcze stojące? Ile lat , w którym mniej więcej roku wykiełkowały? Żyjące mają 300 i więcej lat a ile już mają te martwe? 400? 500? Czy ktoś to wie?..
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego bardzo ciekaw. Skoro najstarsza z przebadanych żyjących sosen w latach 90. miała ok 380 lat (i nie była wcale najgrubsza) a niektóre bartne są opisane przez Karpińskiego 80 lat temu jako od dawna martwe a stoją do dzisiaj, to można by przypuszczać, że niektóre z nich wykiełkowały nawet 400 - 500 lat temu. Te barcie na zdjęciach są bardzo stare (dużo starsze niż np. "sosny bartne" przy drodze objazdowej, drzewa martwe od prawie stu lat, więc barcie pochodzą jeszcze z czasów królewskich. Ciekawe, że były to barcie bezśniotowe, więc teoria, że śniot związany jest z czasami kiedy w puszczy żył niedźwiedź się nie sprawdza. Zachowane do dzisiaj barcie ze śniotem są młodsze.
UsuńPrzeczytane na Facebooku: >Wczoraj 17.04 Pani "Redaktor z TV kablowej" Hajnówka przechadzała się z kamerą i mikrofonem po Parku Pałacowym w Białowieży, pytając napotkanych ludzi "Co Państwo sądzą o tym BAŁAGANIE spowodowanym przez kornika wzdłuż drogi Hajnówka - Białowieża". Na moje pytanie "a jaka jest Pani wiedza na temat biologicznej roli kornika w Puszczy ..." Pani odpowiedziała "zjada drzewa" Cóż ...<
OdpowiedzUsuń