[...] obserwujemy, że nauka nie tylko nie jest niezbędna dla ochrony przyrody, ale czasem nawet się jej sprzeciwia. Przykładem na to, dotyczącym Puszczy Białowieskiej, są poglądy niektórych naukowców, głoszących, że nawet po objęciu całej Puszczy parkiem narodowym niezbędne byłyby zabiegi sprzyjające gatunkom roślin, które pojawiły się ostatnio wskutek cięć w lasach gospodarczych, a jako termofile potrzebują więcej słońca. Idąc tym tokiem myślenia, trzeba wycinać tu i ówdzie drzewa, by tworzyć małe polany. Są oni gotowi poświęcić integralność złożonego ekosystemu dla przetrwania wybranych gatunków, które tymczasem są selekcjonowane przez środowiskowe cechy lasu, aż do zniknięcia. Tacy naukowcy traktują Puszczę jak ogród botaniczny, w którym chcieliby mieć jak najwięcej gatunków. Jeśli jednak chcemy zachować prawdziwą puszczę, powinniśmy mieć szacunek dla tej cechy, która ją czyni puszczą, czyli dla samoregulacji i braku ingerencji człowieka. W przeciwnym razie nie będziemy mogli mówić o puszczy ani reklamować jej pierwotnych cech. Musimy pamiętać, że las to żywy organizm, a nie tylko lista gatunków. To także procesy, funkcje, struktura i wzajemne oddziaływania. Organizm, jest czymś więcej niż sumą pojedynczych elementów, które się na niego składają. I właśnie to „więcej” musimy zachować. [...]
- fragment rozmowy z włoską przyrodniczką Cecilią Cacciatori. Cała rozmowa ukaże się we wrześniowym numerze "Dzikiego Życia", który będzie poświęcony Puszczy Białowieskiej.
to poruszamy odwieczny spór o to czym ma być ochrona przyrody i o cele nauki. Tymczasem i ochrona i sama nauka służą ludziom a nie zwierzętom czy roślinom i to ludzi interesy decyduja jak będziemy uzywać ochrony i nauki. Wcześniejszy wątek na tym blogu, że Niemcy chwalą się swoim parkiem ze jest jedyny pierwotny od Atlantyku po Ural, a nie my naszą puszczą też w istocie odwoływał się do tego, ze Niemcy zabrali nam coś na czym można zarobić. Czyli chodzi o to, kto zgarnie kasę. I tyle w tej sprawie.
OdpowiedzUsuńCóż naturalne procesy to także pożary i inne zjawiska o charakterze katastroficznym. Dzięki nim zanikające gatunki o których napisano w tekście miały szanse zaistnieć. Obecna ochrona p-poż to jak zafudnowanie rośliniom permamentnego lata, które owszem dobre jest, ale nie przez cały czas. Pozatym w ramach N2000 umówiono się na ochronę pewnych gatunków, których utrzymanie bez wynikających z w/w zjawisk sukcesji będzie b. trudne, a zmniejszenie ich populacji raczej pewne (ryś, żubr, dzięcioł trójpalczasty, sasanka itp.). Dla większości z nich stan w którym na obszarze występują wyłącznie drzewostany stare i bardzo stare jest niekorzystny. Powierzchnie otwartwe, stadia inicjalne, seralne, gat. wczesnosukcesyjne są niezbędnym dopełnieniem ekosystemu, których w ramach proponowanego modelu ochrony zabraknie. (stąd też bieże się taka wartość "pocenturowskich" drzewostanów złożonych z gatunków wczesnosukcesujnych, będących przecież efektem bezwzględnego "charatania" lasu - to już ostatnie takie drzewostany na obszarze Puszczy). W związku z tym dziś nie można mówić o naturalnych procesach w P.B. a raczej o modelu szklarniowym w ramach którego promowane są gatunki charakterystyczne wyłącznie dla klimaksowych formacji roślinnych.
OdpowiedzUsuńNa szczęście oprocz pożarów mamy w lasach naturalnych cały wachlarz innych "katastrof" jak wichury, gradacje owadów, roślinożercy, które skutecznie urozmaicają strukturę lasu. Czy nagle leśnicy zapomnieli o katastroficznym korniku i opietku, który spędza im sen z powiek? Jeśli ktoś jest za leniwy by zobaczyć jak wygląda las w BPN lub rezerwacie to może obejrzeć zdjęcia Janusza zamieszczane na tym blogu, na których widać mozaikę i drzewa w różnym wieku.
OdpowiedzUsuńA zgodnie z wytycznymi ochrony obszarów Natura 2000 gatunki terenów otwartych lub półotwartych nie są w lesie najważniejsze. Proszę zerknąć do SDF. Dla gatunków priorytetowych w Puszczy drzewostany bardzo stare są najkorzystniejsze. Bez obawy, dzięcioł trójpalczasty nie zmniejszy w nich swoich populacji jak twierdzą eksperci LP, polecam opracowanie Walankiewicza i innych z 2010 lub poradniki ochrony gatunków MS z 2004. Pocenturowskie są cenne, bo ulegają unaturalnieniu, ale nie są cenniejsze niż BPN, gdzie nie było charatania lasu. Naturę 2000 w lasach da się więc pogodzić z ochroną procesów.
Nie trzeba mącić ludziom w głowach.