25 listopada 2014

Naturalna śmierć w naturalnym lesie....

Kiedy spadnie śnieg widać kto chodzi po lesie. Chodząc z Adamem trafiliśmy na trop wilka - najpierw jednego, potem kilku.





Tropy zaprowadziły nas do miejsca, gdzie pięć wilków sobie poleżało... skoro poleżało, to pewnie coś zjadło...



I faktycznie, bardzo niedaleko naszym oczom ukazał się taki widok:

Martwa żubrzyca, leżąca naturalnie, z głową opartą o wykrot świerka, przysypana śniegiem.
Profesor Nuria Selva już w swojej pracy doktorskiej z 2004 roku na temat roli padliny dla drapieżników Puszczy Białowieskiej pisze o tym, jak ważne są wilki, które mogą "otworzyć" ciało martwego zwierzęcia, by stało się pożywieniem dla kruków, lisów, borsuków, dzików i innych gatunków. Zwierzęta upolowane są zabierane z lasu, tymczasem pozostawione, podobnie, jak pozostawione martwe drzewa, pozwalają przeżyć wielu innym zwierzętom. Ta żubrzyca zmarła śmiercią naturalną bardzo blisko wsi i leżała tam niezauważona przez ludzi. Znalezienie tropów wilków i ciała żubra zostało zarejestrowane podczas robienia zdjęć do filmu i będzie można zobaczyć w sobotę 6 grudnia w TVP Białystok a później on-line na stronie TVP w programie "Czytanie Puszczy", którego bohaterem będzie Adam Wajrak.













16 komentarzy:

  1. Naturalnosc tej smierci - szczegolnie o tej porze roku - jest naaturalnie b. wzgledna. To mogl byc naturalny tir naturalnie potracajacy to zwierze tak samo jak naturalny kawalek drutu czy garsc naturalnych gwozdzi z budowy ogrodzenia na pastwisku. Poprzez naturalniejsza gruzlice, ludzka albo nieludzka , pryszczyce, chorobe niebieskich jezykow czy cos jeszcze naturalniejszego - odpukac w niemalowane drewno. Po 10 000 innych "naturalnosci". Z ewentualnym cdn.dla innych zwierzat tego gatunku lub bez. Ktore to naturalnosci moga fascynowac ale tez sklaniac do myslenia. Tak samo jak zagadka zadana przez Pania ex - doktor, a teraz pania malzonke profesor. Kto wlasciwie "otwiera" zwloki duzych zwierzat biednym malym padlinozercom na terenach gdzie wilki nie wystepuja ?

    ?????

    Ale po co rozwiazanie kiedy ciemny telewidz i tak wszystko kupi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Cię bardzo boli mądralo anonimie to, że ktoś po doktoracie robi habilitację i może się na czymś znać? Doprawdy nie rozumiem tych wewnętrznych motywacji do pisania takich komentarzy. Zapomniałeś napisać, że żubrzycę mógł strzelić piorun z jasnego nieba! Albo trafić meteoryt. A jeśli chcesz się dowiedzieć o historii tej żubrzycy to polecam program. Wtedy się dowiesz więcej.. Poziom popularnego programu powinien Ci wystarczyć :)

      Usuń
  2. Miszcz manipulacji z 21:58! :) Janusz napisał, że żubr leży naturalnie a nie zginął upolowany i o roli wilków dla padlinożerców a dla Miszcza zabolało, że Nuria jest profesorem i żoną Wajraka :) Ale wstyd!

    OdpowiedzUsuń
  3. Adam jest najlepszym tropicielem i szkoda, że nie ma już programu z Adamem na tropie. Świetnie się to oglądało. Czekamy na sobotę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wirtualny Podleśniczy27 listopada 2014 12:55

    Znają Państwo zapewne historię łosia spod Sokółki, którego przez cztery dni otaczano opieką ambulatoryjną. Ciekawy jestem Państwa opinii o tej historii, szczególnie w kontekście "otwierania" i pozostawiania "podobnie, jak pozostawione martwe drzewa, pozwalają przeżyć wielu innym zwierzętom".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoś spod Sokółki był żywy, być może do uratowania. To ludzie widząc cierpiące zwierzę podejmują decyzje, kierowani swoimi uczuciami, a współczucie jest szlachetne. "Otwieranie" jest tutaj w kontekście starej żubrzycy, od miesięcy umierającej (jak można przypuszczać z wcześniejszych jej obserwacji), która po śmierci (a nie zabicia przez drapieżniki) stała się pokarmem dla wielu gatunków. Oczywiście, w przyrodzie jest mnóstwo zabijania, także młodych i zdrowych zwierząt. Chyba nie powinniśmy się w to mieszać. Kiedyś plemiona też się zabijały, teraz trochę inaczej patrzymy na relacje ze światem. Naszym problemem nie jest co robi przyroda, ale co MY robimy. Coraz częściej rozumiemy, że nieingerowanie w procesy naturalne ma sens także dla nas.

      Usuń
    2. Chyba, że jest się dewiantem myśliwym

      Usuń
    3. Wirtualny Podleśniczy28 listopada 2014 09:06

      Panie Januszu, a ja się gubię, głównie dlatego chyba, że rosnąc dawniej na wsi, nie pamiętam takiej przepaści MY - natura. Teraz Pan i nie tylko Pan mówi, że nie powinniśmy się mieszać w zabijanie. Że przyroda to jedno, a MY drugie. Za często to słyszę i do tego w bardzo odmiennych sytuacjach. Ten sam paradygmat podziału na przyroda i MY obowiązuje w biurze podróży i supermarkecie (przyroda jako towar). Lata całe - i to te najfajniejsze w życiu - nie widziałem tak ostro tej granicy. Naiwne?
      Domyśla się Pan, jak w latach mego dzieciństwa ludzie pomogliby temu zwierzęciu w cierpieniu.

      Usuń
    4. Z każdym oddechem łączymy się z całą przyrodą. Nigdy nie pisałem, że jesteśmy czymś oddzielnym. Ale czy zawsze wtrącając się w procesy naturalne działamy w harmonii z przyrodą, czy raczej w zgodzie ze swoim ego, swoim rozumieniem co dla przyrody jest lepsze? Ja sam spędzałem dzieciństwo na wsi i widziałem zarówno pomaganie, jak i zabijanie. Dzisiaj chodziłem po Rezerwacie i miałem przemożne uczucie, że jest tam wspaniała harmonia. Tylko dlatego, że człowiek się tam nie miesza w naturalne procesy. Zupełnie inaczej wygląda las gospodarczy. A pomaganie zwierzętom? Osobiście staram się im trochę pomóc nie jedząc na przykład mięsa i niczego z produkcji klatkowej, nie używając futer itp. A jeśli jakieś zwierzę umiera to zawsze jest konkretna sytuacja i okoliczności. Kiedyś w górach natknąłem się na sarnę zranioną i nadjedzoną przez rysia. Jeszcze żyła. Odszedłem szybko. Mnie bardziej oburzają ludzie strzelający do dokarmianych przez nich zwierząt w ramach swojego hobby. Nie wiem też, czy dobijając umierające zwierzę pomagamy jemu, czy sobie, żeby już nie widzieć cierpienia? Czy umierający człowiek chciałby być "dobity"? Pewnie jeden tak a drugi nie. Czy mamy prawo uważać, że wiemy? W latach mojego dzieciństwa pomagaliśmy topiącemu się w bagnie koniowi, ale zarzynano też "świnkę" powodując jej ogromne cierpienie. Bardzo szanuję ludzi pomagających zwierzętom, ale warto zrozumieć, że w przyrodzie jest też śmierć i ona daje życie wielu innym istotom. Każda sytuacja jest inna.

      Usuń
    5. Ktoś tu zapomniał o najważniejszym - łosia potrącił samochód, a nie zranił np. wilk.

      Usuń
  5. Albo dewiantem ktory w imie ideologii zostawi zdychajacego losia
    zeby go sobie kruki otwarly......
    Bo taka smierc odpowiada bardziej nawiedzonym gustom....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy twoim zdaniem człowiek powinien chronić ofiary przed drapieżnikami, żeby te drugie zdychały? I że to jest ideologia?

      Usuń
    2. To jest kwestia konsekwencji i "nierozwiazywalnego" dylemtu.

      Korbel powyzej opowiada, ze natknal sie na cierpiaca sarne, po czym odwrocil sie na piecie i sobie poszedl. Jaka jest obiektywna roznica miedzy Korbelem i kierowca, ktory potraciwszy, badz znalazlwszy potracone sarne jedzie sobie
      dalej ?. Obiektywnie, w odniesieniu do relacji ludzko - sarnich nie ma absolutnie zadnej. Obaj zwyrodnialcy ignoruja
      zwierzece cierpienie, ktore nie da sie podzielic na lepsze i
      gorsze. Jeden z tych zwyrodnialcow po publicznym przyznaniu sie, ze zostawil lezace w meczarniach zwierze deklaruje pare zdan dalej jakim to on jest wielkim milosnikiem zwierzat. Poniewaz ich nie je. W odniesieniu
      do analogicznej sytuacji z innymi aktorami mielibysmy
      klasyczny przyklad obludnej hipokryzji.
      Jednak wypowiedz autora tego bloga nie jest tak postrzegana. (ew. przez b. nielicznych czytelnikow)

      Dlaczego nie jest tak postrzegana ??????.

      Jesli szanowny Anonimie z 27.11 jestes w stanie pomyslec i znalezc odpowiedz na to pytanie - dlaczego Korbel nie jest postrzegany jako obludny hipokryta ?, mimo, ze obiektywnie
      nim jest, to otrzymasz automatycznie odpowiedz na swoje pytanie z 21:06

      Usuń
    3. no, dobrze, chociaż nie polemizuję z kimś kto nie ma odwagi się przedstawić, ale ma "odwagę" przekręcać słowa, z którymi polemizuje i posługiwać się projekcją to ja się Cię anonimie zapytuję: co byś zrobił gdybyś zastał ciężko ranną i nadjedzoną przez rysia sarnę, którego to rysia zresztą pewnie przypadkowo wypłoszyłeś? Ja odszedłem a Ty jak rozumiem wziąłbyś ją na plecy i znosił z gór w poszukiwaniu weterynarza, bo nie jesteś zwyrodnialcem :)? A może byś ją dobił np. dusząc, żeby "skrócić" jej cierpienia?

      Usuń
  6. Piękna zima. Zaczyna się na wschód od linii Gołdap-Olecko- Grajewo. U nas, po lewej stronie tej granicy wciąż bez śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ranny los, o ktorym mowa powyzej zmarl.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.