Strony

29 lipca 2015

W Rezerwacie i na Zwierzynieckiej

Lipiec bywa w puszczy miesiącem "wypalonych" kolorów i  dość monotonnego krajobrazu leśnej gęstwiny. Ale nie w tym roku. Dzisiaj pokazujemy kilka zdjęć z Rezerwatu i kilka ukazujących jak parę minut niedawnej wichury zmieniło krajobraz leśny przy drodze Zwierzynieckiej, niedaleko Czerlonki



27 lipca 2015

Nieprzyjazna gmina (i Aleja Browska)

"Najazd na Gminę Białowieża .. z prezentem"
Chociaż będzie o wyjątkowo niemiłym potraktowaniu przedstawicieli ngo (wśród nich piszącego bloga) i mediów w urzędzie Gminy Białowieża, to sprawa dotyczy jednak puszczy, a właściwie jej kulturowego fragmentu: Alei Browskiej. Ale do rzeczy: otóż jakiś czas temu Towarzystwo Ochrony Krajobrazu wysłało do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wniosek o objęcie ochroną konserwatorską pięknej, historycznej alei – ulicy Browskiej leżącej na granicy Białowieży, przy drodze prowadzącej obok Dziedzinki, aż do granicy państwa. Urząd konserwatora rozpoczął postępowanie i dnia 15 lipca miała miejsce wizja lokalna w czasie której sekretarz gminy pani Helena Bagrowska (przywieziona samochodem straży pożarnej, co nadało wizji niemal odświętny charakter) oświadczyła już na początku, że nie ma tutaj żadnej alei, nie było żadnej alei, a poza tym mieszkańcy gminy nie chcą żadnego zabytku. Na koniec wizji zapisano w protokole, że stowarzyszenie dostarczy Konserwatorowi dalsze informacje i dokumenty jakie w międzyczasie na temat  alei dotarły. Po wizji TOK wpadł na pomysł, żeby niezależnie od postępowania w sprawie Alei Browskiej zapytać mieszkańców i ludzi mających tutaj domy, których centrum życiowe i zawodowe skupia się na terenie Gminy Białowieża, czy nie zechcieliby poprzeć inicjatywy TOK. Chcieliśmy poznać prawdę, czy rzeczywiście nikt tutaj nie chce ochrony, by potem rozmawiać w oparciu o tę informację. Nie był to plebiscyt ani chodzenie po domach, a tylko udostępnienie listy poparcia w klubokawiarni i wręczenie kilku mieszkańcom, którzy pytali swoich sąsiadów i znajomych. Dla procedury postępowania nie miało to znaczenia. Natomiast TOK uznał, że w ten sposób sprawy nabierają obywatelskiego charakteru.

24 lipca 2015

Powiało

Tegoroczne lato w Polsce (i nie tylko) jest bogate w ekstremalne zjawiska pogodowe. Wczoraj w południe zrobiło się w Białowieży ciemno, jak w nocy, po czym dmuchnął silny wiatr, łamiący drzewa (w tej samej chwili wysiadł prąd na wiele godzin) a wkrótce lunęła ulewa kończąca się po kilku minutach gradobiciem.  Lech Wilczek (znany fotografik i partner Simony Kossak) zebrał w wiadrze 6 cm wody w kilka minut. Kanalizacja tego, co spadło w kilka minut z nieba nie przyjęła i część ulic była zalana. Połamane drzewa zagrodziły ulicę Parkową a znajomi jadący wówczas z Hajnówki chwalili się, że zajęło im to 3 godziny, bo były usuwane drzewa z drogi. Padły dęby! Silne podmuchy wiatru nie łamały martwych świerków, które są usuwane z powodu zagrożenia ruchu samochodowego lecz przede wszystkim drzewa liściaste. To wynika z praw fizyki. A oto kilka zdjęć z BPN godzinę po nawałnicy  
chwila przed nawałnicą


ścieżki turystyczne trochę trudniejsze...

21 lipca 2015

Będą latać?

Puszcza z powietrza wygląda trochę "dziurawo" (fot.: M. Szymura)

Hajnówka – „brama do Puszczy” – ma zdaje się nowy pomysł na rozwój. Na tablicy ogłoszeń (BIP) UG Hajnówka, pod datą 29 czerwca br. możemy przeczytać obwieszczenie wójta Gminy Hajnówka informujące o wystąpieniu do RDOŚ w sprawie wydania opinii w związku z planem budowy lotniska w Nowosadach.  A na forum taki oto wpis, przybliżający plany: „Planowane przedsięwzięcie to budowa lotniska sportowego o długości pasa 1200 m dla szybowców oraz lekkich samolotów General Aviation ( 2-6 osobowych). Nie będzie to jak niektórzy sądzą port lotniczy dla samolotów pasażerskich!!! Lokalizacja jest oddalona od obszaru Natura 2000 a loty będą wykonywane po kręgach od strony zachodniej, czyli omijając wszelkie zabudowania. Zapewniam, iż lotnisko powstanie i zachęcam do wspólnego wspierania projektu, który przyczyni się do zwiększenia atrakcyjności naszego powiatu i umożliwi naszym dzieciakom (i nie tylko :) ) szkolenia szybowcowe, samolotowe, spadochronowe, paralotniarskie i sekcje modelarską”.
Był kiedyś pomysł na centrum morskie w powiecie, a teraz czas na awiację. W przeciwieństwie do morza (poza miejscowością k. Hajnówki o tej nazwie) powietrza w okolicy jest dość. A może udałoby się przy okazji rozważania rozwoju lotnictwa w powiecie wyeliminować, denerwujące przyrodników i wielu turystów latanie nad Puszczą Białowieską?

15 lipca 2015

Smutna strona puszczy


 

Pod ostatnim postem rozgorzała dyskusje na temat kornika i autorytetów o nim piszących - niestety, głównie anonimowa, więc trudno to nazwać dyskusją. Ponieważ jednak nie wszyscy czytelnicy bloga są na miejscu i oglądają procesy zachodzące w puszczy, tym razem trochę zdjęć pokazujących jak wyglądają duże obszary zamierających monokultur świerkowych. Zdjęcia pokazują drzewostany świerkowe wokół tzw. Jagiellońskiej Drogi i kilka przy Drodze Sinickiej, gdzie między martwymi świerkami żyją dęby i drzewa innych gatunków. Na szczęście oprócz monokultur świerkowych jest w puszczy nadal dużo naturalnych fragmentów lasu a w Rezerwacie BPN można oglądać jak las swoimi siłami daje sobie radę z dużymi zaburzeniami i jak stają się one szansą.

9 lipca 2015

Posłowie PiS nie ustają w dążeniu do wycinania puszczy i strzelania do zwierząt a resort podwyższa pozyskanie

Znany z wielu antyekologicznych wypowiedzi poseł Dariusz Bąk jest pewnie załamany widokiem obszaru ochrony ścisłej w BPN, gdzie tyle drewna się marnuje, posusz zalega i następuje rozpad drzewostanu. 


Dnia 7 lipca odbyło się w Sejmie posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, na którym przedstawiono informację o stanie lasów. Trudno nie odnieść wrażenia, że posłowie w takich komisjach dobierają się nie pod kątem ochrony przyrody i fachowości lecz pod kątem obrony interesów swoich środowisk (np. myśliwskich, drzewiarskich itp.). Po to są w takich komisjach, żeby bronić interesów przed uchwalaniem proekologicznych praw. Słuchając transmisji z Sejmu można zobaczyć jak panowie Dariusz Bąk, Dariusz Piątkowski i Jerzy Sądej (wszyscy PiS) domagają się wycinania Puszczy Białowieskiej i strzelania do zwierząt (m.in. zdjęcia moratorium na łosia, wilka wpisania na listę zwierząt łownych, a nawet zrobienia porządku z ptakami drapieżnymi, bo jedzą bażanty i kuropatwy zasiedlane przez myśliwych). W tym kontekście bardzo groźnie brzmią słowa dyrektora DGLP Wasiaka, który odpowiadając na krytykę polityków PiS mówi, że 14 maja wysłano do RDLP w Białymstoku zgodę na zwiększenie pozyskania drewna w Puszczy Białowieskiej o 35,5 tys m3 (obecnie roczne pozyskanie wynosi 48,5 tys m3). 

8 lipca 2015

"artysta" od napisów w Puszczy nie daje za wygraną

Anonimowy (jakże by inaczej) pisarz hasła "eko szuje" nie daje za wygraną i ozdabia swoimi bazgrołami kolejne tablice i słupki w Puszczy Białowieskiej, na obszarze Nadleśnictwa Hajnówka. Właściwie to nawet obraża Lasy Państwowe, bo dzisiaj spotkałem grupę rowerzystów jadących żółtym szlakiem rowerowym, którzy komentowali nazywanie leśników "ekoszujami" jako wyraźnie chamskie. Próbowałem wyjaśnić, że autorowi tych napisów chodzi pewnie o ekologów, ale turyści nie przyjęli tego do wiadomości, bo wszak napisy były na tablicach Lasów Państwowych. No, ale akcje Santy z wtykanymi na poboczu szosy tabliczkami, że las umiera, także były odczytywane jako protest przeciw leśnikom.  Ci ostatni natomiast wygrali z bobrami na Łutowni (Nadleśnictwo Hajnówka wnioskowało do RDOŚ o zniszczenie tam bobrowych, żeby łatwiej było kosić łąki dla ... ochrony ochrony orlika :) ). Tamy zniszczone, bobry zastrzelone i na zdjęciach widać wyraźnie jaki z tego pożytek:
Powyżej przerwanej tamy bobrowej pozostało jeszcze trochę wody. Poniżej widok jest taki, jaki wkrótce będzie na całej długości rzeczki, jakiego oczekują leśnicy z nadleśnictwa. Będzie łatwo kosić:

A tutaj twórczość antyekologicznego aktywisty, skierowana przeciwko Lasom Państwowym:

6 lipca 2015

Będą wiercić?




Przed około 10 laty do rady naukowej przy BPN wpłynął do zaopiniowania projekt badawczy polegający na nawiercaniu drzew w obszarze ochrony ścisłej BPN (pobierając przy pomocy specjalnego świdra fragment pnia można określić wiek drzewa). Przewodnicząca rady była wówczas prof. Simona Kossak. Była skonfliktowana z częścią białowieskich naukowców a jej spór związany był z niezgodą na odławianie rysi i wilków przy pomocy potrzasków stalowych. Kiedy Simona Kossak została przewodniczącą rady (po śmierci prof. Falińskiego) słyszałem zdania, że brak jej kompetencji do tej funkcji, bo nie może się równać w publikacjach naukowych z wieloma badaczami prowadzącymi prace stosując nowoczesne narzędzia i metody. Tymczasem ochrona przyrody w BPN po raz pierwszy zyskała tak radykalną rzeczniczkę: Nie było zgody na żadne inwazyjne metody badań, w tym oczywiście także na nawiercanie drzew. Ta „tradycja” trwała przez następne lata i kierowano się zasadą, by wszelkie badania, które można wykonywać poza obszarem ochrony ścisłej były tam prowadzone a nie w Rezerwacie. Z dużym zaskoczeniem usłyszałem od członka obecnej rady, że na ostatnim posiedzeniu w ub. tygodniu przegłosowano, by zezwolić na wieloletnie wiercenia w setkach (nawet ponad tysiącu !) drzew w obszarze ochrony ścisłej BPN. Ostateczną zgodę musi wydać minister, jednak sam fakt łatwej zgody rady naukowej BPN na takie inwazyjne badania może niepokoić. Pomijając ewentualne konsekwencje przyrodnicze jest to precedens, który może otworzyć furtkę dla eskalacji kolejnych badań „dla dobra nauki” ingerujących w naturalne środowisko przyrodnicze obszaru chronionego wszak „ściśle”. Kolejny raz przypomina się określenie prof. Prokopiuka „diabelstwo w nauce” – wskazujące na skłonność naukowców do porzucenia postawy pokory wobec świata na rzecz zajęcia miejsca „kontrolera” czy nawet „kreatora”/”boga”, słowem: instrumentalne traktowanie przyrody składanej na ołtarzu Nauki. Temat jest wielowątkowy a odpowiedzi na pytanie o granice nauki nie są proste, niemniej jednak warto czasami wejść w buty innych ludzi, na przykład tych, dla których miejsca, w których zakazuje się wszelkich działań inwazyjnych (w świecie kultury zwane „świątyniami przyrody”) są ważne! O tej roli obszarów ochrony ścisłej pisze wielu ... naukowców i to światowej sławy. Ale nie w Polsce, niestety.
A schodząc do poziomu skutków wierceń to jest trochę badań wskazujących na ich negatywne skutki. Trochę literatury światowej na ten temat wyszukali Adam Świerżewski i Adam Bohdan z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i tutaj przytaczam tylko kilka wniosków:
-         odwierty mogą powodować przebarwienia, rakowate narośla, rozkład
-         po odwiertach wykonywanych w świerkach odnotowywano ich gnicie
-         szczególnie podatne na negatywne skutki odwiertów są topole
-         nawet dezynfekcja świdra w alkoholu nie zapobiega negatywnym skutkom odwiertów
-         drzewa liściaste, o twardym drewnie są bardziej podatne na negatywne skutki odwiertów, które wpływają na kondycję drzew oraz ich fizjologię, powodując rozkład tkanek drzew (nieco bardziej odporne są drzewa iglaste, które żywicą mogą zalewać ubytki


Czy na pewno nie można prowadzić tych badań poza obszarem ochrony ścisłej? Czy - jeżeli już - nie można nawiercać pni wykrotów zamiast żywe drzewa? Jaki następny inwazyjny wniosek badawczy zostanie zaakceptowany przez radę BPN? 

Kierując się zasadą przezorności, stanowiącą zasadę prawa unijnego (art. 191 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej /TFUE/ należy wszelkie prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych skutków traktować tak, jak pewność ich wystąpienia...   

3 lipca 2015

Osobno od natury jesteśmy idiotami

"Na ochronę orlika, której elementem jest wycinanie lasu, idą miliony unijnych pieniędzy, bo na taki projekt pieniądze zdobyć łatwo. To, że jest on infantylny, jeśli uwzględnić złożoność przyrody, nie przeszkadza. Przemawia za to do wyobraźni - łatwiej zauważyć jego skutki, o ile nadejdą (więcej orlików krzykliwych), i obsadzić siebie w roli zbawcy. Poczuć się lepiej, a przy okazji zarobić" - pisze Marcin Fabjański w Dużym Formacie. Autor porusza problem ochrony przyrody na przykładzie Puszczy Białowieskiej: czy jej (przyrodzie) ufamy, czy wolimy na niej zarabiać czynnie chroniąc to, co nam się wydaje najważniejsze.  Bóbr po raz kolejny jest bohaterem sporu z ludzkim ego.