Przed około 10 laty do rady naukowej przy BPN wpłynął do
zaopiniowania projekt badawczy polegający na nawiercaniu drzew w obszarze
ochrony ścisłej BPN (pobierając przy pomocy specjalnego świdra fragment pnia
można określić wiek drzewa). Przewodnicząca rady była wówczas prof. Simona
Kossak. Była skonfliktowana z częścią białowieskich naukowców a jej spór
związany był z niezgodą na odławianie rysi i wilków przy pomocy potrzasków
stalowych. Kiedy Simona Kossak została przewodniczącą rady (po śmierci prof.
Falińskiego) słyszałem zdania, że brak jej kompetencji do tej funkcji, bo nie może się równać w publikacjach naukowych z wieloma badaczami prowadzącymi prace stosując nowoczesne narzędzia i metody.
Tymczasem ochrona przyrody w BPN po raz pierwszy zyskała tak radykalną
rzeczniczkę: Nie było zgody na żadne inwazyjne metody badań, w tym oczywiście
także na nawiercanie drzew. Ta „tradycja” trwała przez następne lata i
kierowano się zasadą, by wszelkie badania, które można wykonywać poza obszarem
ochrony ścisłej były tam prowadzone a nie w Rezerwacie. Z dużym zaskoczeniem usłyszałem
od członka obecnej rady, że na ostatnim posiedzeniu w ub. tygodniu przegłosowano, by zezwolić
na wieloletnie wiercenia w setkach (nawet ponad tysiącu !) drzew w obszarze ochrony ścisłej BPN.
Ostateczną zgodę musi wydać minister, jednak sam fakt łatwej zgody rady
naukowej BPN na takie inwazyjne badania może niepokoić. Pomijając ewentualne
konsekwencje przyrodnicze jest to precedens, który może otworzyć furtkę dla
eskalacji kolejnych badań „dla dobra nauki” ingerujących w naturalne środowisko
przyrodnicze obszaru chronionego wszak „ściśle”. Kolejny raz przypomina się
określenie prof. Prokopiuka „diabelstwo w nauce” – wskazujące na skłonność
naukowców do porzucenia postawy pokory wobec świata na rzecz zajęcia miejsca „kontrolera”
czy nawet „kreatora”/”boga”, słowem: instrumentalne traktowanie przyrody
składanej na ołtarzu Nauki. Temat jest wielowątkowy a odpowiedzi na pytanie o granice
nauki nie są proste, niemniej jednak warto czasami wejść w buty innych ludzi,
na przykład tych, dla których miejsca, w których zakazuje się wszelkich działań
inwazyjnych (w świecie kultury zwane „świątyniami przyrody”) są ważne! O tej roli obszarów ochrony
ścisłej pisze wielu ... naukowców i to światowej sławy. Ale nie w Polsce,
niestety.
A schodząc do poziomu skutków wierceń to jest trochę badań
wskazujących na ich negatywne skutki. Trochę literatury światowej na ten temat
wyszukali Adam Świerżewski i Adam Bohdan z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i
tutaj przytaczam tylko kilka wniosków:
-
odwierty mogą powodować przebarwienia, rakowate narośla,
rozkład
-
po odwiertach wykonywanych w świerkach odnotowywano ich gnicie
-
szczególnie podatne na negatywne skutki odwiertów są topole
-
nawet dezynfekcja świdra w alkoholu nie zapobiega negatywnym
skutkom odwiertów
-
drzewa liściaste, o twardym drewnie są bardziej podatne na negatywne
skutki odwiertów, które wpływają na kondycję drzew oraz ich fizjologię, powodując
rozkład tkanek drzew (nieco bardziej odporne są drzewa iglaste, które żywicą
mogą zalewać ubytki
Kierując się zasadą przezorności, stanowiącą zasadę prawa unijnego (art. 191 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej /TFUE/ należy wszelkie prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych skutków traktować tak, jak pewność ich wystąpienia...
Wiele lat temu podczas zajęć ze spektroskopii prowadzonych na wydziale chemii dla studentów biologii pokazywano nam m.in. folder z przenosnymi urządzeniami do NMR, może EPR, do robienia zdjęć przekrojów drzew. Urzadzenie to miało kształt obejmy, więc wnętrza szerokiego drzewa nie dałoby się sfotografować. Ale być może są też inne. Tyle że to na pewno drogie.
OdpowiedzUsuńTutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://news.sciencemag.org/2001/10/trees-watery-secrets
jest jakieś zdjęcie (CT skan) przekroju drzewa wykonane przy zastosowaniu promieni X. Ale te może mogłyby zaszkodzić drzewu ...
Tutaj jest zdjęcie CAT skanera do drzew:
OdpowiedzUsuńhttp://patch.com/connecticut/norwalk/cat-scanner-for-trees-at-ct-tree-festival-in-norwalk-may-17
Wygląda inaczej niż ten z folderu. I tamten był chyba oparty na zjawisku NMR, ewentualnie EPR, nie promieniowaniu X.
Tu skanują drzewo:
OdpowiedzUsuńhttp://www.thehindu.com/todays-paper/tp-national/tp-kerala/for-good-timber-get-a-ct-scan/article3541182.ece
Jakieś zdjęcia tomograficzne drzew:
http://www.ndt.net/article/wcndt2004/pdf/radiography/587_lister.pdf
http://www.scielo.br/scielo.php?pid=s0100-67622003000500017&script=sci_arttext
lepiej byście zbiórkę pieniędzy na dzieci głodujące w Afryce, albo na odbudowę Tybetu, zorganizowali, a marnujecie czas i energię na takie pierdoły jak odwierty
OdpowiedzUsuńCieszy, że wśród licznych czytelników tego bloga jest i tak wrażliwy na los dzieci anonim, który co rusz proponuje zbiórkę pieniędzy na ratowanie jakichś poszkodowanych. Brawo! Nie wątpię, że anonim prowadzi jakąś stronę zbierającą na najbardziej potrzebujących pomocy! Ale w wolnej chwili swoich działań charytatywnych niech pochyli się w duchu św. Franciszka i nad losem wycinanych i wierconych drzew, wilków, dzików, jeleni, ptaków zabijanych dla rozrywki itd.
UsuńTrudno w uwierzyć w decyzję rady BPN Z jednej strony inwigiluje każdy krok w parku, a z drugiej pozwala na taką ingerencję w ekosystem. Jedyna nadzieja w ministrze środowiska.
OdpowiedzUsuńzazdrościcie im ciekawego tematu badawczego, a najbardziej tego że publikacja z wynikami będzie wysoko punktowana
OdpowiedzUsuńSzanowny anonimie z 13:00, pewnie Cię nie przekonam, że nikomu tutaj niczego nie zazdroszczę. Widać żyjemy w różnych światach: Ty w świecie konkurencji, wyścigu, liczenia punktów, kariery etc a ja w świecie radości dziką przyrodą, starania się być współodczuwającym, oszczędnym, dzielenia się, ochrony tego, co cenne. Różnią nas pewnie (tutaj trudne słowa) i paradygmat metody naukowej i epistemologia, a krócej i prościej: temat badawczy nie jest dla mnie jedynym warunkiem wyrażenia zgody na inwazyjne metody badawcze w Rezerwacie BPN. Z tymi punktami to strzał totalnie chybiony - ja tam jestem emeryt z wieku i prosto żyjący z dala od "centrum" z wyboru i najmniej mnie obchodzi punktacja w wyścigu do kariery :)
UsuńProjekt za tak potężna kasę powinien zakończyć się wieloma takimi publikacjami, co nie zmienia faktu, w jaki inwazyjny sposób pozyskiwane są dane. Obszar rezerwatu powinien być chroniony przed takimi agresywnymi działaniami. Nikt nikomu nie zabrania badań i nie jest to kwestia zazdrości tylko uczciwości i stylu pracy naukowej.
OdpowiedzUsuńale ja was prosze czy odwierty beda miara glupoty naukowcow? bo po co te odwierty po jaka cholere? zeby co? zeby stwierdzic ze drzewo jest drzewem i nadaje sie na zapalke albo mebelek ikea?
OdpowiedzUsuńTe odwierty na pewno nie są do niczego potrzebne, prawdopodobnie chodzi o powiększanie osiągnięć naukowych jakichś ludzi. Niszczenie drzew w takim miejscu jest niedopuszczalne. Niech sobie kupią tomograf o ile można tym badać bardzo grube drzewa. Puszczy jest potrzebne roszerzenie parku narodowego a nie robienie dziur w drzewach. Puszca to nie jest prywatna własność jakiejś grupki osób.
OdpowiedzUsuńW świecie polskiej nauki obserwuję ogromną dziurę, zapewne jest to skutek inżynieryjnego i igospodarczego podejscia do przyrody. A to jest absurd. Np dziś uczy się o funkcjach lasu a niedługo uczyć sie będzie o funkcjach spotkań międzyludzkich, o tym, że wpływają na poprawę czegos tam, na dotlenieniae, trofikę tkanek, apetyt ale to, że po prostu jest miło to o tym nauka jeszcze jakby nie wie. Las, jeżeli w ogóle jest "po coś", to aby było w nim dorze, miło i pięknie. Ale ktoś z zawirusowaniem inżynieryjnym tego nie zrozumie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! W popularnym i szanowanym Guardianie stały felieton eko pisze George Monbiot. Pisze o pięknie, o uczuciach, o filozofii a nie o uzyteczności. 16 czerwca br. napisał "Why we fight for the living world: it's about love, and it's time we said so" I wspomina, że ekologiczna encyklika Franciszka może być punktem zwrotnym. Ale umysły "naukowe" mogą tego nie zrozumieć, bo jeżeli już w ogóle mówią o walce o przyrodę to z powodów merkantylnych. Polecam ten artykuł: http://www.theguardian.com/commentisfree/2015/jun/16/pope-encyclical-value-of-living-world?CMP=share_btn_fb
UsuńPrzesadzasz troszkę Janusz, na szczęście na białowieskim podwórku jest wielu proochraniarskich naukowców, jak choćby T. Wesołowski, D. Czeszczewik, W. Walankiewicz i nie tylko
OdpowiedzUsuńoczywiście, są tez i inni, poza wymienionymi - jest wielu proochroniarskich naukowców i nie chcę tworzyć jakichś stereotypów. Chcę tylko zwrócić uwagę, że generalnie (a więc upraszczając) w Polsce jesteśmy dość daleko od takich rozważań jak Monbiota w popularnym przecież magazynie. Merkalntylizm i takie "inżynierskie" podejście króluje. Skoro nawet w odpowiedzi na atak posłów PiSu na Komisji OŚ nikt ze strony rządowej nie zająknął się nawet o innych wartościach Puszczy Białowieskiej. Szkoda, że rada n. BPN przegłosowała co przegłosowała, ale decyzja nie zapadła, a jak czytam na FB komentarze innych członków, to była nad tym dyskusja i nie wszyscy byli za - rozważano więc i inne aspekty.
Usuń