Dzisiaj wyjątkowo nie bezpośrednio o przyrodzie a o przestrzeni
miejscowości, która słynie z przyrody dookoła
a mogłaby i z lokalnego, po części zabytkowego, charakteru przestrzeni,
czyli o Białowieży. Kraków wypowiedział wojnę samowolce reklamowej i powołał
park kulturowy. Władze nakazały, aby szyldy reklamowe w Starym Mieście miały
maksymalnie 80 cm długości i 60 cm wysokości. Z kolei powierzchnia reklamy
wiszącej na elewacji nie może przekraczać 1 mkw. Reklamy nie mogą też wisieć
niżej niż 2,5 metra. Obowiązuje również zakaz używania neonów i eksponowania
więcej niż jednej reklamy dla jednego przedsiębiorcy. Dzięki egzekwowaniu
przepisów obowiązujących od 2011 roku miasto wyraźnie wyładniało. Tutaj można
zobaczyć jak wyładniał Kraków.
A jak wygląda Białowieża?
Uprzedzam z góry mojego anonimowego polemistę, że niczego "nie chcę dyktować", jedynie dzielę się swoimi odczuciami, z którymi można się zgadzać, lub nie. A moim zdaniem trwa proces „ometkowywania”
przestrzeni białowieskiej reklamami o dowolnej wielkości, coraz częściej nie
widać pierzei spoza reklam.
Białowieża ma jeszcze zachowany regionalny
charakter dawnych wsi ulicówek, domów wzdłuż linii zabudowy, ma też sporo obiektów
wpisanych do rejestru zabytków lub takich, które powinny być wpisane zanim się
nie rozpadną. Czasami obiekty
zabytkowe, a nawet sakralne są przesłonięte reklamą.
Niedawno rozmawiałem z
wykonawcą pracującym na kilku obiektach historycznych w Białowieży i usłyszałem
znamienne słowa (a był to budowlaniec, nie architekt) „oni nie wiedzą co mają”. Mnie uczono o tym, że na krajobraz składają się wnętrza i sylweta. Kiedyś skrzyżowanie ozdabiano czymś ważnym i pięknym na osi widokowej, dzisiaj...
Ale zostawmy przestrzeń kulturową człowieka – choć mnie
serce boli (dlatego o problemie piszę, może poruszę tym kogoś odpowiedzialnego
za ład przestrzenny) – i wróćmy do przyrody. Otóż obawiam się, że to
zamiłowanie do reklamowania, opisywania, obudowywania, przesłaniania rozprzestrzenia się
niebezpiecznie na dziką przyrodę.
Dopóki nie ma pieniędzy przyrodzie mniej grozi, ale kiedy
realizuje się projekty często zapominamy o przyrodzie i myślimy o tym, jak tu
się tym projektem pochwalić, zareklamować, spełniać oczekiwania sponsora etc.
PTOP będzie remontowało ścieżkę Żebra Żubra, której wejście dzisiaj przypomina
śmietnik form.. Chcę mieć nadzieję, że ten kociokwik zniknie i pozostanie
najwyżej jedna forma informacyjna, pasująca do lokalnej tradycji i że informacja będzie skromnym dodatkiem do przyrody a nie przyroda do niej.
Przykładem kolejnego kociokwiku form jest Stara Białowieża.
Te znaki, znaczki, mała architektura należą do różnych podmiotów i gospodarzy, a efekt jest
taki jak widzimy.
Pisałem już gdzieś, że skoro decydujemy się na budowę wieży
widokowej, która jest formą ingerencji w krajobraz, to przynajmniej tablice z
nią związane umieszczajmy w tym obiekcie a nie mnożąc słupki, tabliczki i
daszki, czyli sprowadzając krajobraz do roli tła..
Nawet wejście do
Białowieskiego Parku Narodowego mogłoby być pozbawione postawionej kilka lat temu wiaty (można ją
odsunąć kilkadziesiąt metrów przed zabytkową bramę) z korzyścią dla
wyeksponowania zabytkowego obiektu.
Takimi to myślami chciałem się tym razem podzielić, ciesząc się, że w Krakowie pomyślano o estetyce przestrzeni i z nadzieją, że przykład zainspiruje i w innych miejscach będziemy mniej aroganccy w stawianiu swoich śladów. Na koniec serdeczne dzięki komuś (LP?), kto podjął decyzję o usunięciu potężnych billboardów jakimi do niedawna było upstrzone skrzyżowanie koło Zwierzyńca.
PS: i jeszcze, po dzisiejszych rozmowach z znajomymi z okolicy,
doklejam zdjęcie innego aspektu przestrzeni białowieskiej. Te drzewa to nie wierzby, to lipy. Po zabiegach pielęgnacyjnych wykonanych przez zarządce dróg powiatowych. Zdjęcie umieszczam ku przestrodze, co można zrobić z drzewami.
PS: i jeszcze, po dzisiejszych rozmowach z znajomymi z okolicy,
doklejam zdjęcie innego aspektu przestrzeni białowieskiej. Te drzewa to nie wierzby, to lipy. Po zabiegach pielęgnacyjnych wykonanych przez zarządce dróg powiatowych. Zdjęcie umieszczam ku przestrodze, co można zrobić z drzewami.
W takich wsiach powinien obowiązywać zakaz reklamy wolnostojącej, na płotach i na otwartej przestrzeni jeśli jest objęta ochroną. NZ
OdpowiedzUsuńW każdej wsi powinien być zakaz reklam, a jeszcze lepiej całkowity zakaz jakichkolwiek reklam wszędzie.
Usuń"Realizacja zadania C3a" !!! Super informacja dla turysty!
OdpowiedzUsuńJak zwykle ekologia przegrywa z ekonomią. "Białowieska mentalność" wolałaby pewnie supermarket niż park narodowy.
OdpowiedzUsuńa może po prostu brakuje gospodarza? Kiedyś był car i był porządek, teraz każdy sobie
UsuńA ten znowu marudzi, zamiast się cieszyć jak jest kolorowo, po "europejsku", antroporóżnorodnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=FWbsHWmx2Z4
UsuńAG
Szczególnie dziadowsko wygląda rezerwat Szafera zasłonięty reklamami
OdpowiedzUsuńPiszesz o stanie aktualnym? Na samym początku (patrząc od strony Białowieży) po prawej jest też chaos różnych form, ale generalnie to rezerwat Szafera raczej nie jest zasłonięty reklamami. Było tak przy Zwierzyńcu, ale szczęśliwie te wielkie billboardy reklamowe zostały usunięte.
UsuńCzyli na ostatnim zdjeciu to sa kapitańskie lipy...ciekawe z jakiego powodu je tak brutalnie przesłuchiwano :(
OdpowiedzUsuńA w Hajnówce to nawet brzozy są ogławiane...
UsuńBył o tym news w białostockim Obiektywie (pierwsza wiadomość): http://www.tvp.pl/bialystok/informacje/obiektyw/wideo/19032013-godz-2145/10450399
Usuńten bałagan w miejscach turystycznych też wskazuje że warto z puszczy zrobić park narodowy, żeby to wszystko uporządkować.
OdpowiedzUsuńGmina Białowieża nie ma zdaje się miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, bo kilka lat temu była mowa o studium kierunków zagospodarowania. Owszem, mpzp to rzadkość, ale żeby nie było go w B-ży?! Może to jest zadanie dla tego centrum projektowego przy BPN, żeby wreszcie taki plan powstał.
OdpowiedzUsuńA to w mpzp można zdaje się uregulować te reklamowe rozpasanie.
Gmina nie ma planu, to prawda, ale gmina może powołać park kulturowy, jeśli gminie na ochronie krajobrazu kulturowego zależy: "Park kulturowy powoływany jest przez radę gminy, po zasięgnięciu opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków, na podstawie uchwały. Uchwała rady gminy określa nazwę parku kulturowego, jego granice, sposób ochrony, a także zakazy i ograniczenia, które mogą być ustanowione na terenie całego parku lub jego części.
OdpowiedzUsuńUstanowione zakazy i ograniczenia mogą dotyczyć [...] umieszczania tablic, napisów, ogłoszeń reklamowych i innych znaków niezwiązanych z ochroną parku kulturowego, z wyjątkiem znaków drogowych i znaków związanych z ochroną porządku i bezpieczeństwa publicznego" (źródło: Narodowy Instytut Dziedzictwa)
Na skrzyżowaniu w Zwierzyńcy zniknęła ta ogromna płachta z rusztowaniem,pewnego hotelu w Białowieży. Może i za to u nas ktoś sie bierze a może złomiarze :)
OdpowiedzUsuńI to są skutki dostępności wszystkiego i wszędzie. Gdy był problem z kupieniem farb, materiałów, narzędzi i w ogóle wszelkich surowców i produktów, a reklama ograniczała się do malowania czerwoną farbą na murach, to takich cudaków i straszaków nie było. Była natura w czystej postaci i schludne domy. A teraz ni ładu, ni składu, a gusta ludzi totalnie wypaczone. Po prostu żal...
OdpowiedzUsuńFajna strona WWW, ciekawe teksty, tak trzymać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtrzeba przyznać, że Białowieża jest wyjątkowo zaśmiecona reklamami, a ludzie z okien mają widoki na... tył reklamy
OdpowiedzUsuńFaktycznie, nie wygląda to najlepiej.
OdpowiedzUsuń