Strony

30 października 2012

Czy przodujemy w Europie?

W Puszczy tak, jak i dookoła... przedwczesny śnieg. Dolina Narewki. 
Nawiązując do poprzedniego postu, w którym wspomniałem, zbulwersowany nieco, wypowiedź eksperta, głoszącego, że jesteśmy zacofani stosując ochronę ścisłą i że nawet Niemcy nie zostawiają tyle martwego drzewa w lesie co my, chcę odwołać się do pewnego dokumentu. Otóż w "State of Europe's Forests 2011 - Status and Trends in Sustanaible Forest Management in Europe"  można przeczytać, że trend jest jednak inny niż opinia eksperta. Na stronie 65 tego dokumentu znalazłem informację, iż średnio w Europie mamy 20,5 m3/ha martwych stojących i leżących drzew. Co więcej, Polska jest na samym końcu tabeli, wyprzedzając nieznacznie Danię a poza tym tylko Wielką Brytanię i Białoruś.

26 października 2012

W jesiennym słońcu o gustach zwykłych ludzi



Kolory i światło, gdy liście są już przede wszystkim na ziemi a nie na drzewach, zmienia Puszczę w prawie kiczowaty obrazek. Dobrze, że nie było jeleni... Spotkałem za to parę, która podzieliła się swoim zachwytem nad Puszczą. Na pytanie czy są biologami odpowiedzieli, że oboje są .. historykami. A jednak nie ludźmi "normalnymi". Zaraz wyjaśnię dlaczego:  Wcześniej dzisiaj usłyszałem ze zdziwieniem, od przedstawiciela NFOŚiGW, z profesji chyba leśnika, gdyż wspomniał o pracach przy urządzaniu lasu, że Puszcza Białowieska podoba się już tylko specjalistom a nie ludziom normalnym. Pan ma w ogóle odmienne od przyrodników poglądy, bo uważa że chroniąc procesy naturalne zatrzymaliśmy się w XIX wiecznym modelu ochrony. Zauważył, że przy obecnym przyroście z Puszczy można by pozyskiwać 300 tys m3 drewna.
Tak to rozmawialiśmy

21 października 2012

Zalana wieś


Nie, nie zalana wodą – zalana asfaltem. Może ktoś dostał kasę z jakiejś dotacji unijnej czy innej, może realizowany jest jakiś mądry projekt unijny czy państwowy z jego procedurami. Nie wiem, wiem tylko, że przyjaciele z maleńkiej wioski na skraju Puszczy, gdzie mają dom są załamani. Piszą, że to tragedia!! Drogi główne są pełne dziur – pisze znajoma, tłumaczka literatury światowej – a tutaj wylewa się asfalt na drodze, która do nikąd nie prowadzi, nie stanowiła żadnego problemu. Była piękna, twarda, czasami z płytkimi kałużami. I dlatego to miejsce podobało się ludziom z wielu krajów i przyjeżdżali tu na wakacje. A teraz mamy kożuch ze smoły. To się nazywa postęp? Na pewno nie jest to efekt oszczędności. „Zalali całą wieś” – czytam w mailu.
Mogę tylko dodać, że dobrze, że jeszcze nie buduje się po obu stronach wylanego asfaltu chodników, jak w paru znanych mi miejscach, gdzie chodnikami i tak nie ma kto chodzić ale je wybudowano. W wielu miejscach w Anglii, w USA byłoby to nie do pomyślenia. To jest postęp po polsku. Są pieniądze, to trzeba je wydać. Santowy zwolennik gospodarki w białoruskiej części Puszczy, gdzie chwali się wyasfaltowaniem dróg leśnych, może się cieszyć – u nas też asfaltuje się drogi, nawet tam, gdzie nie potrzeba. Uwaga: niedługo ruszy przebudowa parku zwierząt w BPN, na którą pieniądze przekazał b. min. Nowicki. Czy kolejne drogi w Puszczy zostaną wyasfaltowane?

A tak to miejsce wyglądało przed dwoma laty. Wiocha, skansen i zacofanie :)

i jeszcze nadesłane przed chwilą zdjęcia jak w Pasiekach było przed asfaltem (komentarz fotograficzny do komentarza Kasi i Manfreda)...



19 października 2012

Krzaki w Białowieskim Parku Narodowym – Robin Hood z Białowieży


Tym razem publikujemy krótkie omówienie dość kuriozalnych z perspektywy przyrodniczej poglądów, jednak z pewnością podzielanych przez wiele osób w regionie. Dyskutując o przyszłości Puszczy warto znać poglądy osób wpływowych na swój sposób i wyrażających poglądy wielu mieszkańców. W ostatnim „Lesie Polskim” czytamy ciekawą rozmowę z popularnym od niedawna w regionie Puszczy panem Walentym Wasilukiem, przemysłowcem drzewny, liderem organizacji „Santa”. Tym samym, który przeszkadzał obozowi „Pracowni” (podrzucenie skradzionych z cmentarza wieńców) i na którego polecenie przyjeżdżała policja przeszukiwać samochód przyrodników. Santa to niewielka organizacja, która za cel stawia sobie zwalczanie organizacji ekologicznych, żeby uratować Puszczę przed jej niewycinaniem. Jej lider, pan Walenty Wasiluk z Hajnówki przez 17 lat – jak sam mówi – mieszkał na wschodzie: w Rosji, na Ukrainie i w Białorusi. Wiele się tam nauczył. Dopiero jak wrócił do Polski zobaczył, że tutaj jest gorzej niż w Białorusi!  I zaczął walczyć o obronę Puszczy Białowieskiej. Jak się dowiadujemy z artykułu w leśniczym piśmie Lesie Polskim, jego zdaniem ci naukowcy i ekolodzy, którzy chcą parku narodowego to karierowicze! Jego zdaniem „Ekologów popierają naukowcy, którzy nie znają się na puszczy”! Pan Wasiluk chce zgłaszać do prokuratury kolejnych ministrów za ograniczenie cięć w Puszczy. Opowiada też o tym, jak jest po stronie białoruskiej: „Przez jakiś czas na całym jej terenie walczono intensywnie z kornikiem” jednak z powodu szumu jaki narobili ekolodzy przestano wycinki „i cały świerk padł”! Mądry prezydent zapraszał w tej sytuacji naukowców (także z Polski) i w efekcie konsultacji pozostawił pas przygraniczny bez interwencji człowieka (jest tam zakaz wstępu-red.) a w pozostałej części Puszczy wykonuje się „normalne prace”. „W parku są piękne asfaltowe drogi, jeżdżą po nich z autobusy z przewodnikiem nawet w ścisłym rezerwacie” – opowiada pan Wasiluk i dodaje: „Pod naciskiem oddano część pod rezerwat ścisły, ale wiedzą, że to był błąd, bo tę część atakuje kornik i inne choroby”. Zdaniem lidera organizacji „Santa” „...mądry człowiek walczył od pokoleń z chorobami i chwastami takimi jak grab a pielęgnował szlachetne gatunki. Bez tej opieki wszystko zmarnieje i tylko krzaki pozostaną.” Zdaniem naszego bohatera teraz wszystko jest blokowane, nawet wykopaliska. „Pseudonaukowcy z pomocą ekologów zamykają puszczę dla własnych potrzeb i chcą żeby dziedzictwo kulturowe niszczało i żeby nikt nie mógł tego zbadać i pokazać na światło dzienne”. Chodzi mu o kapliczki, krzyże, miejsca rytualne, bo zdaniem p. Wasiluka dzisiaj jest to zagrożone przez ekologów i pseudonaukowców, którzy najchętniej by „wypędzili ludzi i zatarli po nich ślady”. Pan Wasiluk kończy rozmowę z Lasem Polskim słowami, że „nie damy jej (Puszczy) zniszczyć jakimś obcym”.
Bohater opowiada wcześniej, że udało im się zainteresować i publikować materiały w telewizji kablowej Hajnówka, w Warszawie, na Śląsku, w Kanadzie, Francji i Finlandii, a nawet w ONT (propagandowa telewizja łukaszenkowska w Białorusi). Cieszą ich coraz lepsze kontakty z Telewizją Trwam, Gazetą Polską, ojcem Tadeuszem Rydzykiem i byłym ministrem Szyszko. A dzisiaj udało się i na blogu puszczańskim!!! J...  

18 października 2012

Puszcza Białowieska z planem na 10 lat



Widok na Dolinę Narewki z nowo wybudowanej wieży obserwacyjnej przy drodze do Pogorzelec


Minister Środowiska zatwierdził plany urządzenia lasu dla nadleśnictw: Białowieża, Browsk i Hajnówka. – To strategiczny dokument dla wieloletniej ochrony Puszczy Białowieskiej na terenie zarządzanym przez Lasy Państwowe, który gwarantuje wzmocnienie ochrony tego unikalnego terenu – podkreśla Janusz Zaleski, Główny Konserwator Przyrody. Plany będą obowiązywały w latach 2012 – 2021. Na ich podstawie przez kolejne 10 lat Lasy Państwowe będą realizować wszelkie działania na terenie Puszczy Białowieskiej. Zgodnie z decyzją ministra środowiska, plany te potwierdzają, że pozyskanie drewna zostanie utrzymane na zmniejszonym, minimalnym poziomie 47 tys. m³ na rok. Dodatkowo, pod pełną ochroną pozostają wszystkie drzewa, których wiek przekracza 100 lat.
Z planami można zapoznać się w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowy w Białymstoku

_______________

Zadzwonił Adam Wajrak ze smutną wiadomością, że dzisiaj rano przeszedł do krainy wiecznych łowów  jeden z najbardziej rozpoznawalnych mieszkańców Puszczy Leszek Szumarski ("Bocian", "Człowiek Lasu") . Wypowiadał się wielokrotnie do telewizji stając w obronie Puszczy, występował w wielu filmach (m.in. paradokumentalnym Reality Shock). Tutaj jego ostatnia rola w dokumencie "Pamięć domu" 2012.

15 października 2012

Kto z dziada pradziada sadził Puszczę?



Nawiązując do wczorajszej audycji w pewnej rozgłośni katolickiej, skąd słuchacze mogli się dowiedzieć o niewykształconych pseudoekologach o różnych korzeniach, którzy zjeżdżają do Puszczy Białowieskiej i nie rozumieją, że kiedy wycina się stary dąb, to kiedyś ktoś ten dąb posadził i żeby Puszcza przetrwała trzeba go wyciąć, żeby posadzić nowy - pokazujemy dwa zdjęcia tego, którego przodkowie z dziada pradziada osiedli w Puszczy i sadzili dęby (fot: Adam Wajrak).

A żeby nie było tak wesoło, pamiętając o tych haniebnych transparentach z manifestacji przeciw naukowcom i parkowi z 2000 roku i podjudzaniu przeciw "obcym" - "rdzennych", to jeszcze dodaję taki rysuneczek, który właśnie ktoś mi podesłał a propos ... 

12 października 2012

Porosty na głowach jeleni, albo naszość białowieska

Działający w Puszczy Białowieskiej ekolodzy dowiedzieli się właśnie, że to, co rośnie na głowach jeleni, to porosty. Skoro więc szukają w lesie porostów, to musieli płoszyć jelenie. Można by to uznać za surrealistyczny żart, gdyby nie fakt, że opinię taką wygłosili policjanci. [...] Całą sprawę można by uznać za humorystyczną, gdyby nie to, że ilustruje ona dość dziwne układy panujące w Puszczy Białowieskiej. Oto policja, zamiast zajmować się ściganiem człowieka, który dwa razy złamał prawo - najpierw ograniczając wolność Bohdana, potem fałszywie go oskarżając, robi wszystko, żeby to poszkodowany okazał się winnym. Wcześniej, gdy temu samemu Bohdanowi drwal groził śmiercią, sprawę umorzono, bo zdaniem policji przecież nic się nie stało, skoro obaj panowie wystąpili obok siebie w telewizji. Gdy natomiast leśnicy doszli do wniosku, że młody ornitolog przeszkodził w dewizowym polowaniu, prokuratura bez wahania oskarżyła go o naruszenie ostoi zwierzyny i dopiero sąd musiał wygłosić prawdę oczywistą - że las należy do wszystkich, nie tylko do myśliwych. 

Miało być o czym innym, o nowościach w Puszczy, ale ten wątek z Gazety Wyborczej porusza już setki osób na FB więc zamieszczamy link do artykułu Jakuba Medka. O nękaniu przyrodników przez myśliwego/drzewiarza i lokalną policję pisaliśmy już wcześniej.

Tymczasem Puszczy zagrażają śmieci! Gmina postanowiła zlikwidować pojemniki na różne odpady i właśnie to realizuje.

11 października 2012

Ulubione miejsce

Ludzie mają swoje ulubione miejsca i zajęcia. Wielokrotnie słyszałem pytanie, które miejsce w Puszczy najbardziej mi się podoba. Zwykle odpowiadałem, że takich miejsc jest wiele. Dzisiaj jednak, kiedy kolejny raz od wielu lat jakaś siła ściągnęła mnie w miejsce, które odwiedzam i fotografuję chociaż jest dość oddalone i trudno dostępne, pomyślałem, że może o nim mógłbym tak powiedzieć? To oczywiście obszar ochrony ścisłej BPN, a gdzie konkretnie, nie napiszę :) Poniżej kilkanaście zdjęć z tego magicznego miejsca:


5 października 2012

W świetle jesieni

Dzisiejszy spacer po Puszczy - pod wieczór zaświeciło słońce

3 października 2012

Niespełniająca się przepowiednia


Droga do planów urządzenia lasu nadleśnictw puszczańskich prowadzi 
przez Puszczę!

Otrzymaliśmy ciekawą relację z dzisiejszego posiedzenia Komisji Projektu Planu urządzania lasu nadleśnictw Puszczy Białowieskiej: W posiedzeniu, jak zwykle, uczestniczyli też miejscowi liderzy w tradycyjnym składzie, dlatego spotkanie zostało ubarwione aspektami teatralno – humorystycznym, została również przedstawiona interesująca, stara przepowiednia. W dyskusji jako pierwszy głos zabrał pszczelarz, pan Antonii Filipczuk, który prosił o zaniechanie eksterminacji miejscowej ludności, porównując obecną sytuacje z czasami wojny, kiedy hitlerowcy kazali spakować się jego rodzinie w 20 minut. Pan Filipczuk narzekał również na organa ochrony przyrody, które hamują rozwój pszczelarstwa w Puszczy Białowieskiej. Pan Mikołaj Janowski z PSL zwrócił uwagę na to, że ochrona przyrody w BPN to dziadostwo w poborach, środkach ochrony przyrody i jedynie nadleśnictwa gospodarują na jako takim poziomie. Dopłacają one jednak do ochrony przyrody, a przecież z polskiego leśnika nie można robić dziada, który kiedyś stał pod kościołem i zbierał pieniądze.