Nie wiadomo ile drzew bartnych przetrwało do dzisiaj, prawdopodobnie kilkadziesiąt, ale chyba nie więcej niż 30. Na pięciu zachowały się jeszcze śnioty (dębowe deski zasłaniające otwór barci). Najpowszechniejszymi śladami po bartnictwie są jednak wyżary - miejsca gdzie nacinano sosny i opalano, prowokując napływ żywicy, by uzyskać łuczywo. Jeszcze 10 lat temu wydawało mi się, że jest ich niezliczona ilość. Dzisiaj znikają także drzewa z wyżarami - śladami po intensywnym użytkowaniu Puszczy. Bartników usunięto z Puszczy w 1888 roku. Carska administracja użytkowała jeszcze jakiś czas istniejące barcie, ale praktycznie bartnictwo uległo likwidacji. Nic dziwnego, że i ślady po gospodarowaniu przed 130 laty, szybko znikają. Ostatnie wyżary - niegdyś szpecące Puszczę - wyglądają dzisiaj jak leśne rzeźby, będąc swoistymi zabytkami:
Wydawało mi się, że nowych drzew bartnych raczej nie znajdę, tymczasem dzisiaj natrafiłem na dwa, o których dotychczas nie wiedziałem. W obu przypadkach barcie były ukryte pod powalonymi na stare sosny innymi drzewami i zasłonięte liśćmi. Tutaj kilka zdjęć barci z dzisiaj:
Pierwsze zdjęcie u góry - to barć bezśniotowa, poniżej barć śniotowa, choć bez śniotu, za to ze słabo widocznymi u góry i u dołu otworu kołkami - kluczami, na których śniot wieszano. Na kolejnym zdjęciu widać, że otwór barci jest zakryty - to "płaszka", którą zawsze przykrywano barć. Najniższe zdjęcie pokazuje wbity do sosny kołek, zwany hwozdownią. Na nim bartnik wieszał śniot kiedy pobierał miód.
Prócz wyżarów i barci zachowało się też wiele śladów po działalności bartników, czasami dość tajemniczych, jak to "okienko" wykute w sośnie:
albo te dziwne otwory:
.. i na koniec - już też zabytkowy - numerek, pochodzący z czasów inwentaryzowania drzew bartnych przez samego dyrektora Karpińskiego lub kogoś z pracowników Parku, jeszcze przed II wojną światową. W BPN można spotkać wiele cyfr pisanych na drzewach, przy okazji prowadzonych badań, ale tylko te przedwojenne wykazują taką staranność, wręcz kaligraficzną :)
PS: To słowa "kilka zdjęć barci z dzisiaj" były pisane wczoraj, kiedy siadł prąd, dlatego "dzisiaj" jest już "wczoraj" :((
"Wykonanie nowych barci przez BPN"? A po co? Czy bartnicy też będą (w charakterystycznych strojach i łapciach - rzecz jasna!)? To może jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, aby odnowić populację niedźwiedzia w Puszczy? Chyba komuś brakuje pomysłów na mądre zachowanie tego, co jest i dlatego chce się bawić w odtwarzanie tego, co było kiedyś. Czy nie wystarczą stare barcie, które jeszcze gdzieniegdzie można spotkać (co widać na zdjęciach) i te, które są w muzeum? Nic na siłę, proszę państwa! Dawnych czasów i zawodów nie wskrzesimy, choć przyrodę chronić trzeba.
OdpowiedzUsuńA gdzie będzie miejsce dla pszczoły borówki?
OdpowiedzUsuńNo gdzie ja się pytam?
Dlaczego pszczoła borówka nie jest chroniona przez Unię Europejską?
A te 46 to napsiał albo sam prof. Karpiński albo jakis jego współpracownik ok. 80 lat temu:)
OdpowiedzUsuńA Pana Anatola Filipczuka pytano o zdanie ws nowych barci? Czy było to z nim konsultowane?
OdpowiedzUsuńKsiążki J.J.Karpińskiego to moje ukochane książki przyrodnicze sięgam do nich codzień :))
OdpowiedzUsuńpopielica
popielica
OdpowiedzUsuńmiałaś nie czytać tu już więcej komentarzy
Koniecznie w tych nowych barciach trzeba zasiedlić pszczołę borówkę, żeby pan Anatol nie pytał więcej "Jak to jest??"
OdpowiedzUsuń>Czy nie wystarczą stare barcie, które jeszcze gdzieniegdzie można spotkać<
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że stare barcie są w trudno dostępnych miejscach obszaru ochrony ścisłej. Jeśli chcemy ludziom pokazywać jak kiedyś hodowano pszczoły w Puszczy, to zrobienie takich nowych "barci' przy głównym szlaku turystycznym jest jakimś rozwiązaniem. Jeżeli z tym projektem nie będzie się wiązała disneydyzacja Puszczy (różne płotki, tablice itp.) to nie widzę w tym nic złego. Chyba warto pokazywać przyjezdnym historię Puszczy oraz potrzebę jej ochrony. W przypadku bartnictwa to okazja, żeby mówić o tym, jak puszcza była eksploatowana, a w tym kontekście, co przetrwało i co warto chronić. Wolę gdy turyści chodzą po okolicy i poznają różne aspekty eksploatacji i ochrony niż jak przyjeżdżają tutaj tylko po to, żeby posiedzieć w restauracji.
Wszystkie roje są zainfekowane pasożytem warrozy,a nawet jak nie są to się zainfekują. Bez stosowania środków zwalczających pasożyty każdy rój po roku maksymalnie dwóch ginie. Nie sądze żeby przetrwała borówka w stanie dzikim. Obecnie wszystkie dzikie roje są uciekinierami z pasiek które po roku dwóch z powodu zapasożytowania giną.
OdpowiedzUsuńPpozatym dzikie matki swobodnie kojarzą się na trutowiskach nieraz i z kilkunastoma trutniami .... różnych ras.
Ale !!! spotkałem w starej gajówce pszczoły w drewnianym stropie pod belką. Gajowy twierdził że siedzą tam nieprzerwanie od przynajmniej kilkunastu lat ...rojąc się kilka razy rocznie - wygląda że są odporne na warrozę, więc malutki promyk nadzieji jest :).
A może te barcie to forma autopromocji dyrektora BPN:
OdpowiedzUsuńhttp://www.pomagamypszczolom.pl/zdzislaw-szkiruc.aspx
Tablice reklamowe na pewno znajdą się w pobliżu...
ja jakąś sympatyczką dyrektora BPN nie jestem, nie znam go, ale nie ma nic złego w autopromocji i nie rozumiem po co się tu ludzie tak czepiają ludzi a nie spraw, niech się ludzie promują byle to służyło ochronie przyrody. Jeśli pszczoły są zainfekowane lub będą to to jest problem.
OdpowiedzUsuńNa marginesie śladów w Puszczy tutaj jest link do przyrodniczego programu telewizji ZDF, gdzie od 12 minuty swoje 5 minut ma Białowieski Park Narodowy i "drugie życie drzewa", czyli to, co jest największą wartością - pierwotna przyroda tego ostatniego lasu Europy:
OdpowiedzUsuńhttp://www.zdf.de/ZDFmediathek/beitrag/video/1433050/ZDF.umwelt-vom-25.09.2011
To już przegięcie:
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.onet.pl/kraj/psl-chce-zmian-politycy-platformy-zaskoczeni,1,4878476,wiadomosc.html
Podczas środowego spotkania premiera Donalda Tuska z szefem PSL Waldemarem Pawlakiem ze strony ludowców padła propozycja włączenia ministerstwa środowiska do resortu gospodarki. Politycy Platformy są zaskoczeni.
Według koncepcji reorganizacji rządu przedstawionej w ubiegłym tygodniu przez Donalda Tuska to z resortu gospodarki miały być wyłączone sprawy energetyczne i przeniesione do ministerstwa środowiska.
eko
Pazerność Pawlaka i całego PSL nie zna granic. Ciekawe co na ten pomysł Unia?...
OdpowiedzUsuńbo przyrodą trzeba gospodarować, żeby się nie znarowiła! A od gospodarki powinien być rolnik, który wie najlepiej co dobre dla przyrody!
OdpowiedzUsuńTusk strzelił sobie w nogę z pomysłem na nowe ministerstwo
OdpowiedzUsuńa KRUS pewnie zostanie taki jaki był
Jakim programem robione są te ramki np. te pierwsze zdjęcie z wyżarem, Foto Office ?
OdpowiedzUsuńStorm, to jest tzw. winietowanie - winiety mozna robić w photoshopie i w Corelu.. innych programów za bardzo nie znam.. Pozdrawiam. J.
OdpowiedzUsuńTrochę się bawię photoshopem ale nie mam nerwów do tego :)) A te zdjęcia z "ramkami" przypominają mi dagerotypy tyle że barwne :)
OdpowiedzUsuńZapewniam panie Tomku, ze JJ Karpinski wszystko pisal i badal samodzielnie. Podkreslam to dlatego, ze rozumiem Pana tok myslenia, dzisiaj wyslugiwanie sie wspolpracownikami jest sprawa normalna. MM
OdpowiedzUsuńTe otwory pod barciami to mogly byc pulapki na gryzonie zagrazajace pszczołom w barci .
OdpowiedzUsuńJanusz Kolka
Dziękuję za sugestię, to wydaje się dość prawdopodobne :) choć niektóre otwory są pod ściętym czubkiem sosny, wowczas to jeszcze bardziej zastanawiające...
OdpowiedzUsuń