Spotkanie rozpoczęły słowa wstępu wygłoszone najpierw przez ministra Kowalczyka, później przez dyrektora Koniecznego.
Minister zaczął kontrowersyjnie. Stwierdził, że cięcia
wykonane w Puszczy od listopada (czyli już po orzeczeniu trybunału) były zupełnie
legalne i miały na celu bezpieczeństwo publiczne. (W rzeczywistości wiemy, że
były prowadzone często z dala od dróg.) Minister przyznał jednak, że sprawa
Puszczy Białowieskiej trafiła na forum europejskie i stawia Polskę w złym
świetle. Dlatego należy dołożyć starań, aby ten konflikt zażegnać i nie płacić
kar. Warto przypomnieć, że za łamanie postanowień Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości
grozi Polsce kara wysokości 100.000 euro dziennie. Minister przyznał, że żadne
rozwiązanie, którego skutkiem byłoby płacenie podobnej kwoty nie może mieć
miejsca. Jednocześnie dodał, że nie bierze się też pod uwagę rozszerzenia parku
narodowego na cały obszar Puszczy. Raczej myśli się o prowadzeniu odpowiednich
zabiegów pielęgnacyjnych.
Dyrektor Konieczny, tutaj bez zaskoczenia, zdecydowanie
opowiadał się za polityką Lasów Państwowych.
Twierdził, że pozyskanie drewna w
Puszczy w ciągu ostatnich lat było najniższym od wielu dekad i miało na celu
wyłącznie ochronę tego lasu przed kornikiem. Mówił też o pieniądzach jakie LP
dadzą na projekty turystyczne w regionie. Wiadomo, że tego typu obietnice umacniają
pozycję LP w regionie. Przy okazji
jednego z pytań dyrektor LP zarzucił młodej mieszkance Białowieży, która
mieszka tu od lat, a której mąż od pokoleń pochodzi z regionu, że nie jest
stąd. Dyskusja miała być docelowo skierowana do rdzennych mieszkańców regionu.
Ta wyraźna wpadka Koniecznego przypomniała palące pytanie o coraz bardziej
absurdalne kryterium lokalności w gminach, które starzeją się i wyludniają jak mało
które w Polsce.
W czasie spotkania padały pytania ze strony samorządowców
oraz przedstawicieli społeczności lokalnej. Dało się zauważyć niechęć dużej
części zebranych wobec ochrony Puszczy, jak również fakt, że ignorowane są
głosy naukowców i ekspertów od ochrony przyrody. Jak to często bywa zdarzały
się opryskliwe uwagi na temat tego, kto jest z okolic Puszczy i wobec tego może
zabrać głos, a kto jest przyjezdny.
Podsumowując- spotkanie nie wniosło wiele nowego. Dodatkowo
rozwiało nadzieje na Park Narodowy na obszarze całej Puszczy. Optymizmem napawa
jednak bardziej otwarta na dialog postawa ministra Kowalczyka, który nie tak
łatwo przykleja antagonistyczne etykietki i, jak się zdaje, chętniej od
poprzedniego ministra słucha współrozmówców, a w rozmowach używa innego języka,
co zmienia jakość dialogu.
Fot. Andrzej Szypulski
Czy to ten hotel który handluje w swojej restauracji mięsem z chronionych żubrów ?
OdpowiedzUsuń