Podczas wczorajszej manifestacji pod Sejmem (to i inne zdjęcia ze strony "Pracowni")
Krzysztof
Parzych, niestrudzenie przemierzający z aparatem fotograficznym Puszczę
Białowieską, co kilka dni przedstawia na Facebooku kolejne odkrycia kredowej
aktywności tajemniczej niewidzialnej ręki. Nie jest to może jeszcze literatura, ale
może niewidzialna ręka z kredą napisze jakąś większą formę? Kto to wie...
Fot: Krzysztof Parzych
Wspomniałem tu
niedawno, że pani Duszejko, bohaterka powieści Olgi Tokarczuk odnajduje się w
Puszczy Białowieskiej i o jej przygodach będziemy mogli za rok przeczytać. Okazuje
się że region puszczański nieustannie jest terenem literackich i kryminalnych
zdarzeń.
Kiedyś rekordy popularności na Podlasiu biła powieść szpiegowsko-wojenna „Duch
Białowieży” (jej autor, były oficer UB skończył niestety życie w więzieniu,
skazany prawomocnym wyrokiem za prawdziwe a nie literackie zbrodnie). Tymczasem
ukazuje się kolejna powieść kryminalna "królowej polskich kryminałów" Katarzyny
Bondy „Okularnik”. „Małe miasteczko na skraju Puszczy Białowieskiej skrywa
wiele mrocznych tajemnic. Ściera się tu lokalna elita, polscy nacjonaliści oraz
przedstawiciele białoruskiej mniejszości narodowej” – czytamy na blogu
blurppp zapiski z pustyni
Na stronie Pracowni można natomiast się dowiedzieć, że wczorajsza manifestacja pod Sejmem pod hasłem „Nie dla Rzeczpospolitej
Łowieckiej. Dość rządów lobby myśliwskiego w naszym kraju!” przyniosła
konkretne efekty. Do jej uczestników wyszła wicemarszałkini Sejmu RP pani Wanda
Nowicka.
Była zbulwersowana faktem, że prawo łowieckie dopuszcza udział dzieci
w polowaniach. "Nie ma nic
straszniejszego dla dzieci niż uczestniczenie w procederze, który wiąże się z
zabijaniem i agresją, który uczy dzieci obojętności. Na to nie ma naszej zgody.
Nie możemy tolerować takiego procederu" - zaznaczyła Wicemarszałkini
Sejmu (tutaj link do filmu na Youtube).
Na manifestacji, w której uczestniczyli także przedstawiciele naszych
puszczańsko-białowieskich kręgów swój sprzeciw wobec procesu nowelizacji prawa
łowieckiego wyrazili także politycy – poseł Paweł Suski z PO oraz poseł Marek
Suski z PiS. Zgodnie przekonywali, że obecne brzmienie ustawy nie tylko nie
uzyska aprobaty Komisji Ochrony Środowiska, Leśnictwa i Zasobów Naturalnych,
ale nawet nie trafi pod obrady Sejmu. Na zakończenie głos zabrał Senator
Grzegorz Wojciechowski, który wyraził przekonanie, że nowy prezydent nie
podpisze ustawy w kształcie szkodliwym dla przyrody, ludzi i zwierząt. Co
ważne, Senator reprezentował także swojego brata, eurodeputowanego,
przewodniczącego Intergrupy ds. Ochrony Zwierząt w Parlamencie Europejskim. .
Zainteresowanym dyskusją nad prawem łowieckim polecamy post na blogu profesora Bogusława Śliwerskiego (Komitet Nauk Pedagogicznych PAN)
Grono przeciwników zwyrodnialstwa tak jakby nam się poszerzało, dużo nowych twarzy widać na zdjęciach. Szacun dla uczestników i organizatorów.
OdpowiedzUsuńco to znaczy "gnoją las"? :) Ciekawym słownictwem operuje "niewidzialna ręka"
OdpowiedzUsuńCo do Okularnika - napaliłam się jak szczerbaty na suchary, a odłożyłam z niesmakiem po 1/4 objętości. Wiem, autorka ma prawo pisać jak chce, to jej wizja, ale jakoś nie ma mojej zgody na taki obraz Hajnówki, mojego miasteczka. Nigdy nie potrzegałam jej w taki sposób... Nie poznałam jej. Niby czasy mocno wspólczesne, a czytelnik odniesie wrazenie, ze miejscową ludnośc przed codziennym wyrzynaniem się nawzajem w pień - tzn. polaków i kacapów - to jedynie bojaźń przed sankcjami karnymi u jednych i wrodzona gnuśnośc u drugich powstrzymuje... No sorry, to jednak prawda o pluciu we własne gniazdo. Nie chciałam o czymś takim już dalej czytać i do wątku pogromu zbrodni Burego nawet nie dotarłam.
OdpowiedzUsuńHa, nie każda literatura jest najwyższych lotów. Ja polecam Michała Androsiuka i jego "Wagon drugiej klasy" - piękny opis klimatu Hajnówki!
Usuń