Strony

23 kwietnia 2014

Stara sosna


Wędrując Drogą Narewkowską, historycznym szlakiem przecinającym puszczę z południa na północ  nie zobaczymy zbyt wiele starych drzew.Wszystkie zostały wycięte.  W uroczysku Stara Białowieża zachowała się grupa dębów w miejscu, gdzie przed wiekami był dwór a w okresie międzywojennym miejsce zabaw. Poza nimi możemy dostrzec kilka starszych dębów ale daleko im do białowieskich olbrzymów. Widzimy za to ślady po zrębach, bo mijamy bardzo młode fragmenty, nieco starsze a czasami niezarośnięte polany. Mniejwięcej w połowie drogi są dwa miejsca postojowe po obu stronach drogi. To uroczysko Średnia Buda. Nieco dalej w stronę Narewki przy drodze rośnie ostatnie w tym rejonie drzewo pamiętające czasy królewskie - sosna o obwodzie 335 cm, mająca może 300 może 400 lat? Od strony przeciwnej do drogi jest na niej wyżar - miejsce pozyskiwania smoliny. Kiedyś w okolicy rosło wiele podobnych wielkich sosen i były użytkowane przez bartników. Pozostała tylko ta jedna. Dlaczego? Bo dlaczego las dookoła został wycięty wiemy aż za dobrze.




Niedaleko od tej sosny Droga Narewkowska przecina rezerwat Lasy Naturalne Puszczy Białowieskiej. Ten fragment lasu uratowało to, że to teren źródliskowy i mocno podmokły, więc drzew tam nie wycinano. Czy jednak naprawdę trzeba wycinać każde martwe drzewo rosnące przy tej drodze? Rozumiem, że chodzi o bezpieczeństwo kierowców, ale wszak jest to droga leśna, po której jeździ się bardzo wolno, bywało, że na tę drogę padały drzewa żywe i zdrowe; idąc tym sposobem myślenia musielibyśmy wyciąć wszystkie drzewa wokół każdej drogi użytkowanej przez ludzi. Wiem, że pewien rajdowiec chciałby wyciąć w ogóle wszystkie drzewa przy drogach, ale są chyba gdzieś granice absurdu? 

A to zdjęcie zrobiłem kilka lat temu, na tej samej drodze, a drzewo było zdrowe! Cóż, tak to jest jak się jedzie przez las...
I na koniec kilka słów Państwowej Rady Ochrony Przyrody na temat świerków, które tak kontrowersyjnie się zachowują :)

„Procesy śmierci drzew, powodowanej przez różne czynniki, są naturalnym elementem funkcjonowania ekosystemu leśnego. Zgodnie z współczesną wiedzą, obecność w lesie drzew zamierających i martwych, rozkładającego się drewna, wykrotów itp. ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania ekosystemów i dla zachowania różnorodności biologicznej. Zasoby rozkładającego się drewna w lesie są jednym z powszechnie przyjętych w Europie wskaźników stanu ochrony ekosystemu leśnego. Zasoby te w polskich lasach w tym także w większości lasów w rezerwatach i parkach narodowych są znacznie mniejsze niż w naturalnych
ekosystemach leśnych. Organizmy związane z rozkładającym się drewnem należą w Polsce do najsilniej zagrożonych elementów leśnej różnorodności biologicznej […].



19 komentarzy:

  1. Panie Korbel czy kornik zje ta ostatnia sosne pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny anonimie, kornik drukarz związany jest ze świerkiem, nie z sosną a brak pozostałych starych sosen związany jest z ich wycięciem a nie z kornikiem drukarzem.

      Usuń
    2. Niestety Panie Januszu, kornik także atakuje sosny, a nawet gatunki liściaste. Wszystko zależy od tego jak jest liczny i czy ma wystarczającą ilość żeru. Obserwowałem w rez. Wysokie Bagno, kilka lat temu taką właśnie sytuację. Wpierw sądziłem, że to jeden z korników sosny, ale na korze zaobserwowałem kroniki drukarze, które wgryzały się w korę i dalej w łyko (kambium). Informacje takie można też znaleźć w literaturze fachowej.
      Leśnik z Puszczy Bielskiej, obecnie Ladzkiej.

      Usuń
    3. Też czytałem o tym, że zdarza się, że kornik, który jest w lasach gospodarczych uważany za najgroźniejszego szkodnika świerka atakuje także sosnę, ale nie jestem entomologiem, żeby prowadzić tu dyskusje na temat jego biologii. Odpowiedziałem anonimowi, że tylko ta jedna stara sosna została, bo pozostałe zostały wycięte, a z pewnością nie padły pod wpływem kornika drukarza :). Każde drzewo kiedyś umiera i wówczas bywa siedliskiem owadów, grzybów itd.

      Usuń
    4. Czy Pan Leśnik z Puszczy Bielskiej chce zasugerować, że kornik zje najpierw świerka, potem sosnę, potem drzewa liściaste a na koniec nas???

      Usuń
  2. Naprawdę piękna jest ta sosna.

    Kloszard

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Januszu lub inni czytelnicy bloga. W miasteczku w którym mieszkam wczoraj wycięto kilka ogromnych topól (zdrowych) przy okazji remontu drogi. Nie były połamane, spróchniałe itp. Zastanawiam się jak to możliwe skoro sezon lęgowy ptaków jest w pełni. Nie byłem przy wycince więc nie mogę stwierdzić czy uszkodzono/zniszczono jakieś gniazdo (raczej czy na drzewie były jakieś gniazda). Pozwolenie z urzędu pewnie było, ale zastanawiam się jak to możliwe że w takim okresie tnie się bez litości wielkie drzewa. Jak to sprawdzić, gdzie się udać, poradźcie coś. Pozdrawiam IK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dobrze rozumiem to za przyrodę odpowiadają Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska, czyli RDOSie umocowane w miastach wojewódzkich, ale będące instytucjami niezależnymi, natomiast decyzje podejmują gminy na wniosek zainteresowanych - w tym przypadku pewnie zarządcy drogi? Zgodnie z ustawą gatunki obce topoli są wyłączone z uzyskiwania zgody: "Zezwolenie na usunięcie drzew w obrębie pasa drogowego drogi publicznej, z wyłączeniem obcych gatunków topoli, wydaje się po uzgodnieniu z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska". Pozostaje sprawa okresu lęgowego, w którym nie powinno się wycinać drzew, ale w praktyce bardzo różnie z tym bywa...

      Usuń
    2. Dziękuję za informacje.

      Usuń
  4. Większość topól w Polsce to niestety już są mieszańce kanadyjskie, sadzone masowo wzdłuż dróg i na osiedlach w PRL-u. Tak więc nie wiem, czy ten zakaz je obejmuje. Prawdziwych rodzimych topól jak topola czarna zwana sokorą pozostało bardzo mało. Trochę lepiej jest z białodrzewem czyli topolą białą, ale jej też już prawie się nie sadzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby nie było, że Państwowa Rada Ochrony Przyrody jest alfą i omegą, dla równowagi opinia podpisana m.in. przez prof. Kolka, prof. Starzyka, dr. Hilszczańskiego, dr. Grodzkiego, dr. Kapuścińskiego:

    "W Puszczy Białowieskiej trwa obecnie gradacja kornika drukarza. Zaniechanie działań spowalniających zamieranie świerka może doprowadzić do niekorzystnych z punktu widzenia ochrony istotnych elementów biocenozy zmian w ekosystemach leśnych oraz do ograniczenia możliwości spełniania przez lasy ważnych funkcji społecznych.

    Zmiany, jakie zachodzą pod wpływem naturalnych procesów przyrodniczych, prowadzą do eliminacji niektórych środowisk, między innymi związanych ze starymi, żywymi świerkami, w tym - będących przedmiotem ochrony w obszarze Natura 2000 Puszcza Białowieska. Gradacja kornika drukarza przyśpiesza ten proces powodując nagłe zamieranie drzewostanu lub zmianę jego struktury na dużej powierzchni."

    Niektórzy tak dbający o dobrostan Puszczy Białowieskiej jakoś zapominają o zachodzącym w wyniku gradacji pogorszeniu stanu ochrony siedlisk obszaru Natura 2000, a także o tym, że wzywanie do zaniechania ograniczania gradacji kornika stoi w sprzeczności z aktualnym stanem prawnym. Czy to możliwe, by działacze ekologiczni nawoływali do łamania prawa? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są fragmenty tzw. "uwag i wniosków" sformułowanych po tzw. "seminarium" (które nie było seminarium naukowym a "społecznym") w restauracji w Narewce, na którym były wygłaszane także dalekie od wiedzy naukowej teorie. Jeden z członków komisji, któremu podsunięto do podpisania ten dokument, po przeczytaniu go odmówił. Niech o procesach przyrodniczych wypowiadają się ciała naukowe i niech spory toczą na argumenty naukowe. Będzie lepiej.

      Usuń
    2. Polecam artykuł prof. Gutowskiego "Kornik drukarz - gatunek kluczowy" (autor od lat bada kornika w Puszczy Białowieskiej: http://puszcza_bialowieska.republika.pl/publikacje/kornik2.htm

      Usuń
  6. Podałem ten cytat, bo niezorientowany czytelnik Pańskiego bloga może odnieść wrażenie, że w sprawie gradacji kornika w PB panuje pełna zgoda fachowców co do reakcji na nią. A tak przecież nie jest i dobrze Pan o tym wie. Czy wygłaszanie poglądów w Narewce powoduje ich unieważnienie? Może w takim razie podałby Pan listę miejscowości i okoliczności, w których wygłaszane opinie będzie Pan traktował poważnie.. Mamy rozumieć, że za "naukowe" uważa Pan tylko te teorie, które Pan zaakceptuje? Fakt, że pojawiły się różne głosy w dyskusji jest chyba zdrowy, nie wiem dlaczego miałoby to cokolwiek unieważniać. Zwłaszcza, że ci, którzy podpisali te wnioski reprezentują chyba jednak bardziej znaczący dorobek naukowy niż członek komisji wniosków, który złożył votum separatum (co on w ogóle robił w tej restauracji w Narewce?!) Obawiam się, że nie ma Pan pojęcia czym jest nauka.

    Zgrabnie Pan przy tym przemilczał problem pogarszania się stanu ochrony obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska, o którego utworzenie zabiegały i którego przedmiot ochrony formułowały środowiska działaczy ekologicznych. Milcząco także potraktował Pan problem nawoływania do naruszania przez leśników obowiązującego w Polsce prawa. To znamienne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimie - proszę zrozumieć, oczywiście, że na każdy temat można znaleźć różne poglądy a osoby z tytułami naukowymi wypowiadają się też na różne tematy czasami zupełnie odmiennie i niestety często niekompetentnie. Przykład "dyskusji smoleńskiej" dobrze to ilustruje. Dlatego w sprawach wiedzy naukowej ja preferuję dyskusję odpowiedzialną, na forum naukowym i w ramach instytucji/publikacji biorących odpowiedzialność za treści. W restauracji w Narewce wyrażane były różne poglądy, niektóre naprawdę z nauką nie mające nic wspólnego, była to więc po części ciekawostka kulturowa. Dyskusja naukowa powinna się toczyć na forum naukowym i w gronie naukowców i specjalistów. Czy mam pojęcie o tym czym jest nauka czy nie mam, nie będę dyskutował z anonimem, bo nie wiem czy mam się odwoływać do swojego doświadczenia naukowego, czy wyjaśniać o co chodzi w metodyce czym jest hipoteza, dziedzina nauki, co decyduje o dorobku naukowym itp. To chyba zrozumiałe? :) I nie temu jest poświęcony blog. Te "różne" poglądy, o których Anonim pisze zdrowe nie były. Były chore. Opisał to Jakub Medek w GW - na płaszczyźnie naukowej nikt o "pejsatym korniku" by nie opowiadał (http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,15098929,Felieton__Pejsaty_kornik_niszczy_Puszcze_Bialowieska.html). Ostatniego akapitu nie rozumiem - co się pogarsza? Kto, do czego nawołuje?

      Usuń
    2. Między Narewkowską a Parkiem Narodowym jest totalna różnica. Czy ktoś mi wyjaśni dlaczego w Parku Narodowym są takie piękne drzewa i nie ma żadnej klęski a tam gdzie się prowadzi walkę z kornikiem tak źle to wygląda? To może trzeba dać tej Puszczy rosnąć i się nie wtrącać?

      Usuń
    3. Otóż to! Przyroda wie, co dla niej najlepsze. Kornik też jest potrzebny - choćby jako pokarm dla dzięciołów.

      Usuń
  7. Ale o co chodzi? O to że świerczyny borealne wymierają? Zdarza się. Że świerk wymiera? I co, mamy płakać z tego powodu? Przyroda się zmienia, świerk "ucieka" na północ i po co z tym walczyć? Cieszmy się że mogą wkrótce pojawić się gatunki z południa. Południowe strefy klimatyczne są bardziej różnorodne biologicznie niż nasza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja trochę nie na temat: W związku z krążącymi pogłoskami o likwidacji Nadleśnictwa Białowieża czy ktoś na tym forum wie więcej o tym? Zastąpienie trzech nadleśnictw jednym - Białowieskim nie byłoby głupie, a najlepiej jeszcze z leśnikami nie powiązanymi z miejscowymi układzikami.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.