Strony

20 sierpnia 2013

Składnica drewna w rezerwacie?


Puszcza jest chroniona i chwała  za to. Niemniej jednak zdarzają się sytuacje kontrowersyjne. Oto zdjęcia nadesłane dzisiaj, pokazujące skład drewna w oddziale 475A. Spośród czterech składowisk dwa - jak nas poinformowano - miały szerokość ok. 9 metrów. Trudno przypuszczać, że pobocze drogi leśnej jest aż tak szerokie, wygląda na to, że składnice są więc w rezerwacie? W zadaniach ochronnych rezerwatu Lasy Naturalne PB nie ma mowy o składowaniu drewna. Poza tym widok leżących drzew w rezerwacie zbulwersował rowerowych turystów, a pracownicy RDOŚ – jak opowiada Adam Bohdan z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot – zdziwieni tą sytuacją, też sfotografowali składowiska, żeby wyjaśnić o co chodzi.  Sprawa właściwie banalna, ale skoro tuż obok jest las gospodarczy, to może lepiej robić skład drewna tam właśnie i nie wprowadzać takich elementów gospodarki do rezerwatu? 

47 komentarzy:

  1. Lasy Naturalne PB powstały "żeby ratować las" przed powstaniem Parku w całej Puszczy Białowieskiej. W zrozumieniu znaczenia Puszczy czasem wśród leśników dochodzi do głosu to co tak naprawdę o niej sądzą. Stąd te drzewa w tym przecież niby rezerwacie. Taki dość prymitywny i niegroźny przejaw dezaprobaty dla ochrony puszczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja twierdzę, jest inaczej. Ta polana widać jest dość stara. Czyli wykorzystali to co jest i nie wycięli nowej. Formalizm "ekologa" AB i RDOŚowych pracowników świadczą jedynie na niekorzyść ochrony przyrody w klasycznym rezerwatowo-parkowym wydwniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. W Puszczy Knyszyńskiej to norma, ostatnio robili wycinki przy rezerwacie Budzisk (najwartościowszym rezerwacie w całej puszczy), a w nim przy poboczu drogi leśnej zrobili składnice drewna.

    OdpowiedzUsuń
  4. To, że polana jest stara i że od lat składano na niej drewno niezgodnie z przepisami nie usprawiedliwia tego składowania obecnie i w przyszłości.

    Typowe cwaniackie, leśne kombinacje i takaż mentalność - dopóki nikt się nie czepił i nas nie nakrył, to trzeba łamać przepisy dalej. Ot tak dla zasady.

    Do 2008 r wycinano w rezerwatach tysiące drzew pod pretekstem kornika i na szczęście nie zdecydowano się na kontynuowanie tego procederu, tylko dlatego że trwał on przez lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manipulacji Adama Bohdana ciąg dalszy. Jak wiadomo, bardzo zależy Panu Bohdanowi na współpracy z nadleśnictwami Puszczy Białowieskiej i chyba jak widać ta współpraca jest w rozkwicie. Gratuluję, oby tak dalej ...

      Usuń
    2. "bardzo zależy Panu Bohdanowi na współpracy z nadleśnictwami Puszczy Białowieskiej i chyba jak widać ta współpraca jest w rozkwicie. Gratuluję, oby tak dalej ..." - szanowny autorze tych słów, coś Ci się pokręciło, żyjesz jeszcze w czasach carskich? uważasz, że współpraca ma polegać na tym, że się zamyka jedno oko jak się u cara pracuje i tylko chwali? To gratuluję myślenia! A poza tym, ja tu nie widzę żadnego ataku na nadleśnictwo tylko wyrażenie opinii. Ty nie polemizujesz z opinią o składzie drewna, tylko sugerujesz, że trzeba być lizusem i potakiwać, żeby z kimś współpracować. Dobrze zrozumiałam?

      Usuń
  5. /.../ Manipulacji Adama Bohdana ciąg dalszy. Jak wiadomo, bardzo zależy Panu Bohdanowi na współpracy z nadleśnictwami Puszczy Białowieskiej /.../

    - po pierwsze - gdzie tu jest manipulacja? Zostały przedstawione konkretne fakty - potwierdzone przez RDOŚ i nadleśniczego;

    - po drugie - na współpracy w niektórych obszarach zależy, ale czy współpraca jest rozumiana jako przymykanie oczu na to co się nie powinno dziać?

    Chyba tak to jednak rozumiecie, bo organizacje, które nie odważają się na krytykę LP mogą liczyć na współpracę z LP, Pracowni natomiast stawia się nierealne do spełnienia warunki, które do tej pory nie były stawiane innym organizacjom;

    - po trzecie - jeśli już tak dyskutujemy, to miło by było, gdybyś miał odwagę się przedstawić.

    Chyba, że jesteś tą osobą, która nadużywa słowa "manipulacja", a ostatnio wstydziła się podpisać pod swoimi uwagami do jednego z działań realizowanych w ramach "Platformy na rzecz współpracy....".

    Chyba zgadłem z kim mamy do czynienia : )

    Adam Bohdan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma AB bujną wyobraźnię, oj bujną i niezwykle wysokie mniemanie o sobie.
      A co do wygórowanych warunków, to jakoś innym one nie przeszkadzają, a nawet wręcz przeciwnie. Wiedząc jakie są wymagania przychodzą z wnioskami dobrze przygotowanymi merytorycznie i formalnie. Siadają do stołu i DYSKUTUJĄ, NEGOCJUJĄ w sposób profesjonalny. Tylko wtedy można się merytorycznie porozumieć. Siła argumentu a nie argumenty przy użyciu siły.
      Andrzej Antczak

      Usuń
    2. A jednak zgadłem. Uderz w stół ....
      Nie przekręcaj Pan - nie pisałem o warunkach wygórowanych a nierealnych do spełnienia i na dodatek nie mających oparcia w przepisach.
      A Bohdan

      Usuń
    3. Wątek oceniania siebie nawzajem przez komentatorów, nawet jeśli się podpisują, proszę bardzo pominąć w komentarzach na blogu, którego tematem nie jest opiniowanie ludzi lecz sprawy Puszczy Białowieskiej. Dla czytelnika istotnym tematem mogą tu być warunki czy wymagania które należy lub nie spełnić, procedury, decyzje a nie czy ktoś ma wysokie czy niskie mniemanie,ma czy nie ma odwagi, manipuluje czy uderza w stół. Szkoda życia na takie wątki :)

      Usuń
    4. Adamie Bohdanie, jeśli poinformowałeś nadleśniczego o fakcie zaobserwowania tej sytuacji i przekazania tego na blog, to prawie jesteś O.K.

      Usuń
    5. AB, powiedz co zrobiłeś, żeby pokazać, że zależy ci na dobrej współpracy z leśnikami ...

      Usuń
  6. Po powyższym poście doskonale widać jak funkcjonują Lasy Państwowe.

    Dla nich współpraca = zamykanie oczu na ich przekręty jak np te związane z polowaniami, jakie ujawniła Pracownia w nadleśnictwie Białowieża, czego efektem jest zmiana na stanowisku nadleśniczego.

    Niemalże mafijny i korupcjogenny model funkcjonowania.
    Życzę nowemu nadleśniczemu, by się nie pogubił w tych strukturach, choć z pewnością nie będzie mu łatwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamykanie oczu, a co do zarzutu o mafijne i korupcjogenne funkcjonowanie, to proponuję by moderator bloga zapoznał się z krajowym prawem. Słówko "niemalże" niczego w tym przypadku nie załatwia.

      Usuń
    2. No, tak. Po co takie stereotypy, zarzuty, inwektywy, słowa na pewno nie służące porozumieniu? Rozumiem reakcję Anona z 22:44 choć to nie w prawie problem i wyłapywaniu wszystkiego co ktoś napisze (moderator widzi zresztą tylko pierwsze zdania) lecz w refleksji nad słowami, których się używa. Oczywiście, możemy co jakiś czas przeglądać opublikowane komentarze i kasować ale przede wszystkim prosimy komentujących, by unikali ataków, podobnie jak wulgaryzmów. Wiem, że Internet jest tego pełen, ale niech komentarze na tym blogu będą formą rozmowy a nie obmowy.

      Usuń
  7. AB - oomyliłeś się. mój post to tylko ten podpisany. podobnie jak to wyjaśnienie. uważam jak ktoś wcześniej, że tylko rozsądek, a nie wyłacznie literalne trzymania się prawa będzie służyło ochronie przyrody. Wybitni specjaliści prawa zawsze podkreślają, że liczy sie nie tylko litera prawa, a jego duch również. O ile wiem, to w zadaniach ochronnych nie tylko nie wpisano, że nie wolno składować drewna, to nie wpisano również, że należy cokolwiek zrobić z antropogenicznymi polanami, takimi jak składnica. nie wpisano tej kwestii równiez w wykaz zagrożeń.
    ?
    To tak tylko pro forma formalizmowi.
    Andrzej Antczak
    PS. Jeszcze raz do Istoty Wszystkiej - AB: wnioskowania trzeba uczyć się latami - ta czynność tylko z pozoru jest łatwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. /O ile wiem, to w zadaniach ochronnych nie tylko nie wpisano, że nie wolno składować drewna/

      W zadaniach ochronnych nie wpisano również, że w rezerwacie nie wolno palić ognisk, wjeżdżać traktorem i robić koncertów z nagłośnieniem - jak to miało miejsce w rezerwacie Szafera przy przyzwoleniu Lasów Państwowych. Nie oznacza to jednak, że wymienione rzeczy są w rezerwacie dozwolone. To co nie wolno reguluje ustawa a nie zadania ochronne. Czyżby wybitny znawca prawa i mistrz wnioskowania nie wiedział tak elementarnych rzeczy?
      A Bohdan

      Usuń
  8. Do p. Antczaka: a czy podoba się Panu składowanie drewna w rezerwacie? Czy to nie wstyd przed przyjeżdżającymi do Puszczy ludźmi (o miejscowych nie wspominam, bo tych pracownicy LP nigdy nie szanowali), że tutejsze nadleśnictwa tak postępują? Opinia pójdzie w świat (poza granice RP także) i proszę się nie dziwić, że o LP będzie się - po raz kolejny - niepochlebnie mówić.
    miejscowy z Hajnówki

    OdpowiedzUsuń
  9. Panie Andrzeju Antczaku, czy mógłby Pan używając swych wpływów dopilnować aby w rezerwatach nie urządzano składowiska drewna, bo to okropny widok. Czy Pan nie posiada zmysłu piekna? Niektórzy lubią np. kolumny jońskie albo krasnale i niech sobie je stawiają, ale u siebie. Rezerwat nie jest własnością prywatną.

    OdpowiedzUsuń
  10. AB ma zwyczaj przypisywania LP wsyztkiego co tylko pasuje do potrzbnych tez.
    Andrzej Antczak
    PS.
    Wyxhodzi na to, że co by LP nie zrobiły i tak będzie źle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, Panie Antczak, nie wychodzi na to. Ale widać brakuje Panu argumentów.

      obiektywny

      Usuń
  11. Czyli zamiatać pod dywan, ukrywać. Dla pozoru?
    Andrzej Antczak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co ukrywać i zamiatać? Jakie pozory ma Pan na myśli?

      Usuń
  12. Alez awantura... Sek w tym ze my miejscowi przyzwyczailismy sie do rznietej Puszczy.Przejechałbym obok i tyle, ale dla kogos z Wawy kto dotarłtu by zobaczyc Puszczę-dziewicza,pradawna ,pierwotną,samosiejaca sie i samowalaca dziwnym jest widok poukładanych w rzedzie swierkow tuz za dumnie obwieszczajaca tablica ze sa to "LASY NATURALNE"...naturalnie lesnicy nie widza w tym nic 'nie naturalnego" bo natura jest po to zeby z niej miec kasę.Kiedys naturalne byłoby tez ognisko przy klocach,flacha bimbru i jedna asygnata na pieciu pilarzy ale czasy sie zmieniaja.I bardzo dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy nie prościej i uczciwiej byłoby powiedzieć: sorry, nawaliliśmy, zaraz sprzątniemy to drewno z rezerwatu i więcej takiego błędu nie powtórzymy!
    Można? Owszem, można, a nawet należałoby tak zrobić. A tu co mamy? Beznadziejne dowodzenie, że LP są niesłusznie pomawiane i że "duch" prawa pozwala na takie poczynania. I to w wykonaniu zastępcy nadleśniczego jednego z puszczańskich nadleśnictw! Wstyd i żenada!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam wszystkich mam pytanie ,czy złamano w tym wypadku prawo,czy też chodzi o wrażenia estetyczne bo te widzę mogą być u każdego inne pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Argumenty przedstawiłem wyżej i zgadzam się z jednym z moich przedmówców. Rozumiem, że mogą kogoś razić wyciete drzewa i złożone w miejscu dogodnym dla kupującego - czyli nie schowane gdzieś (ukryte) by ktoś tego nie wypatrzył. Powtarzam - dobrze zrobił leśniczy, że wykorzystal tradycyjne miejsce składowania drewna do wywozu, a nie wyciął nowego. To lepiej służy ochronie przyrody, a zarazem pokazuje - wbrew wielu wpisom na tym blogu, że leśnicy szanują Puszczę oraz wykonują swoją pracę dobrze. A co do wpisu o zezwoleniu na muzykę i samochody w rezerwacie - LP nie zezwalały. Teza o popieraniu przez LP organizatorów tej akcji jest tak samo naciągana, jak teza stawiana prze Wszystką Istote w reportażu telewizyjnym, za którą ta Istota przegrała w Sądzie i musiala zapłacić nawiązkę na DomDziecka w Białowieży.
    Andrzej Antczak

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak widać dialog jest trudny. Ale jakiś początek jest. Kilka informacji "strony" tu sobie przekazały! Za to podziękowania temu kto te drzewa tam złożył i teraz może już posprzątać.

    OdpowiedzUsuń
  17. "...złożone w miejscu dogodnym dla kupującego - czyli nie schowane gdzieś (ukryte) by ktoś tego nie wypatrzył. Powtarzam - dobrze zrobił leśniczy, że wykorzystal tradycyjne miejsce składowania drewna do wywozu, a nie wyciął nowego."

    Czytam te słowa p. Antczak i wciąż nie wierzę, że osoba na stanowisku z-cy nadleśniczego może takie głupoty ludziom wciskać...
    "Dogodne miejsce dla kupującego" oznacza, że ów kupujący wkrótce ochoczo przystąpi do wywozu tego drewna, a tym samym będzie deptać teren rezerwatu, ciągać kłody, wjeżdżać traktorem lub innym ciężkim pojazdem i ładować surowiec. Mało tego, miejsce uznane za "dogodne" zapewne takim nadal będzie, więc dla wygody kolejnych nabywców drewna znów stanie się składowiskiem. Wszak jest to - wg p. Antczaka - "tradycyjne miejsce składowania" (nieważne, że obecnie w rezerwacie). A tradycja - rzecz święta!!! I wara wszystkim od poczynań pracowników LP!!! Oni przecież wszystko wiedzą najlepiej!
    A na koniec jeszcze wisienka na torcie: "dobrze zrobił leśniczy" bo "nie wyciął nowego" (miejsca składowania drewna). No właśnie - mógł przecież kazać wyrąbać kawał Puszczy pod nową składnicę! A jednak tego nie zrobił, więc... chwała mu za to! Dać mu nagrodę, medal i uścisk dłoni nadleśniczego! A, nie, nie nadleśniczego! Niech mu tę dłoń wyściska dyrektor RDLP! Albo dyrektor GDLP! Albo sam minister! A najlepiej - prezydent RP!!! A tak poważnie, to czy nie można tak niewielkiej w sumie ilości drewna złożyć wzdłuż drogi, na jej poboczu? Przecież w wielu miejscach w Puszczy tak się właśnie robi. I nikomu to drewno nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
  18. /A co do wpisu o zezwoleniu na muzykę i samochody w rezerwacie - LP nie zezwalały./

    A jaka była reakcja na imprezę Santy ze strony LP? Żadna!! Więc proszę po raz kolejny nie wciskać ludziom kitu Panie Antczaku. Lasy nie zezwoliły Romkowi na oglądanie ptaków i Romek wylądował za to przed sądem.
    Czy z Wasilukiem postąpiono tak samo? Pomimo złamania szeregu zakazów obowiązujących w rezerwacie nikt z leśników mu nawet uwagi nie zwrócił.

    OdpowiedzUsuń
  19. /Czy nie prościej i uczciwiej byłoby powiedzieć: sorry, nawaliliśmy, zaraz sprzątniemy to drewno z rezerwatu i więcej takiego błędu nie powtórzymy!
    Można? Owszem, można, a nawet należałoby tak zrobić. /

    Ale to mogą zrobić tylko młodzi, nowi pracownicy nadleśnictw z puszczy, nie nasiąknięci tutejszą wieloletnią praktyką i mentalnością. Ci z większym stażem (zwłaszcza jak główny dyskutant) mają we krwi zamiatanie pod dywan podobnych spraw i udowadnianie,
    że nic się nie stało gdy naruszono przepisy, a sytuacja jest ewidentna.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak tutaj budować platformę współpracy w takich nastrojach. Leśnicy wciąż przechodzą kursy z Natura 2000, rozpoznawania gatunków priorytetowych jednak edukacja to jest długi proces i wydaje mi się że po części takie zgrzyty jak to drewno w rezerwacie wynikają z niewiedzy. Tak zwyczajnie z braku wiedzy na temat jakie i gdzie gatunki chronione mogą występować. Teoretycznie pod zwalonymi drzewami mogły być jakieś storczyki czy inne motylkowe a że codzienność pracy w lesie narzuca pewną rutynę i przyzwyczajenia więc można czasem zignorować status prawny rezerwatu. Tak zwyczajnie, z rutyny i ewentualnie z cichym echem gniewu wobec działań strażniczych Pracowni w ramach kontroli obywatelskiej i jak już pisałem wcześniej- dezaprobaty dla ochrony puszczy. Konflikt wrasta w tą ziemię i ludzi a jego źródło jest tak naprawdę prozaiczne
    Artykuł z 1995r., zwłaszcza p.3
    http://magazyn.salamandra.org.pl/m02a17.html
    AG

    OdpowiedzUsuń
  21. Panie Andrzeju Antczaku, widzę że jest Pan osobą upartą. Brzydka to cecha. O wiele większy autorytet zdobywają ludzie, którzy umieją powiedzieć "przepraszam" wtedy gdy się pomylili lub np. firma, w której pracują i z nią utożsamiają się nawaliła(zresztą nie po raz pierwszy). Nie ma ludzi nieomylnych. Daliście ciała jako LP, trudno, zdarza się ale mówicie "sorry", sprzątacie po sobie i jest O.K. A wy co? A wy dalej w zaparte....
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  22. Panie Łukaszu, z tym przepraszam, to może w 1% ma Pan rację, ale jest istotne ale. W kazdej sytuacji ootrzebna jest symetria. Na stronach tego bloga i ze strony jego wlaścicieli i głównych autorów nigdy nie zdarzyło się, by nie tylko przyznali się do błędów i za zniesławianie przeprosili.
    Andrzej Antczak
    PS.
    Co do uporu i tego, że to brzydka cecha, to proszę te słowa skierować również do drugiej strony. Bo przyrodzie Puszczy, to jest wszystko jedno. Nie takie kataklizmy przetrwała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Andrzeju, z tym przepraszaniem to jest tak, że jeśli JA zawaliłam, to JA przepraszam. Nie patrzę i nie czekam, co robi "przeciwnik", bo jego wysłowienie się "przepraszam" należy do niego, i tylko do niego.
      Nie ma co czekać na symetrię, tylko zacząć zmianę świata od siebie. To naprawdę buduje zdrowe relacje. I przy okazji autorytet też.
      Pozdrawiam
      Alicja K.

      Usuń
    2. Klasyczne odbijanie piłeczki. Kiedy brak argumentów - najlepiej wskazać na rzekome przewiny oponenta, prawda, panie Andrzeju Antczak?

      Usuń
  23. Też mi się nie podoba składanie drewna w rezerwacie ,ale mam pytanie z kąd to drewno się tam wzieło 2lata temu byłem podziwiałem piękno puszczy w starych robiących niesamowite wrażenie lasach ze świerkami ,ostatni raz też miałem niesamowite wrażenie że te lasy strasznie szybko znikają bo stoją wszedzie same suche świerki macie pomysł jak działać aby puszcza była jak najdłużej w stanie w którym można podziwiać ją żywą ,czy leśnicy mają rację że jedyny sposób aby zachować ją taką jaką ja ją pamiętam to wycinka drzew z kornikiem pozdrawiam jestem ciekawy bo żal mi piękna puszczańskich ostępów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Anonimowy z 07.59, tutaj nie otrzyma Pan
      raczej odpowiedzi na nurtujaca Pana kwestie.

      Poruszony przez Pana problem jest dylematem wspolczesnej ochrony przyrody.
      Z jednej strony otacza sie ochrona miejsca ze wzgledu na aktualne, wyjatkowe walory - forme, sklad gatunkowy etc. z drugiej strony do rangi swietosci podnoszone sa rowniez - naturalne - procesy zachodzace w tym miejscu. Wynikow tych procesow nie da sie przewaznie przewidziec - czesto prowadza do zaniku walorow, ktore byly przyczyna objecia ochrona "Swietych" miejsc. Z punktu widzenia obywatela w pelni akceptujacego ochrone jakiegos "swietego miejsca" ze wzgledu na strzeliste swierki, kikuty uschnietych drzew, ktore go tam powitaja przy
      nastepnych odwiedzinach "swietosci", wcale nie posiadaja "walorow" oczekiwanych w tym miejscu. Choc w gruncie rzeczy powinny byc naboznie kontemplowane, bo sa wynikiem zwiazanego ze swietym miejscem swietego procesu. Dla obywatala
      nie ma tez znaczenia ze owe "kikuty" przestawiaja
      taka sama "wartosc" jak wyniosle jodly
      i swierki. Slaba pociecha jest, ze za kilkaset
      lat swiety proces doprowadzi do tego ze w miejscu
      gdzie strasza kikuty znowu beda rosly strzeliste
      swierki - byc moze. Obywatel nie dozywa przeawaznie owych kilkuset lat.

      Krytycznie moze byc (i jest) w przypadku gdy
      jasno defiowaneym "walorem" - przyczyna objecia ochrona jest jakis okreslony gatunek - roslina, zwierze, ktore w wyniku swietego procesu naturalnego zaginie.

      Wtedy powstaje pytanie - jesli objecie ochrona danego miejsca rezultowalo eliminacja gatunku -
      gatunkow dla ktorych dane miejsce bylo chronione,
      to po co w takim razie ta cala ochrona ?.
      Zaoranie swietego miejsca przyniosloby taki sam
      wynik - zaginiecie danego gatunku na danym terenie.

      Korbel i spolka reprezentuja w tym temacie, w odniesieniu do PB postawe motywowanych pseudoreligijna ideologia ultraortodoksow naturalnej naturalnosci. Misjonarzy swietego procesu. Przekonywujacych o identycznych walorach
      kikuta i szumiacej jodly.

      Ale to jest w ostatecznym rezultacie chyba kwestia gustu i panujacej mody. Jakichs idealnych
      rozwiazan owego "ochronnego" dylematu nie ma i
      nie bedzie.

      Usuń
    2. Poprzednie pytanie i ta odpowiedź sprawiają wrażenie jakby były napisane przez tą samą osobę. Taka prymitywna, anonimowa dydaktyka jak argumentów naukowych brakuje :)

      Usuń
    3. / ostatni raz też miałem niesamowite wrażenie że te lasy strasznie szybko znikają bo stoją wszedzie same suche świerki /

      Bzdura - ok, są gniazda "kornikowe" ale są one otoczone masą świerków w dobrej kondycji, do tego pod martwymi świerkami roi się od młodych świerczków. Tak to już w lesie naturalnym jest -by wyrosło młode pokolenie, to starsze musi ustąpić. I trzeba się pogodzić z tym, że w takim lesie to kornik, a nie leśniczy ma monopol na selekcję tych świerków.

      Usuń
  24. Panie (Pani?) anonimie z 12:31. Otóż jak wygląda las nienaprawiany przez człowieka staram się pokazywać w kolejnych postach, m.in. w następnym po tym właśnie. Wypisywanie różnych bzdur o "świętym procesie", "pseudoreligijności" i "ultraortodoksyjności" to jest dopiero bełkot, nie mający nic wspólnego z poglądami nauki na temat ochrony przyrody. Oczywiście, są różne podejścia do niej i różne aspekty ochrony i w tym względzie anonim ma rację. Po co przy okazji kłamać, że trzeba kilkuset lat, żeby wróciły świerki w miejsce kikutów - jak pisze anonim - a w domyśle w miejscach pokornikowych? Wszak świerk, o ile wiem, nie żyje kilkaset lat, w Puszczy wg danych BULu go przybywa a nie ubywa. A w ogóle odkąd to w ochronie przyrody chodzi o to, żeby coś wracało? Nie jestem biologiem, ale od anonimowych mądralów wolę nieanonimowe autorytety z tej dziedziny i obiecuję, że wkrótce umieszczę post z fragmentami pracy biologa lasu Gretchen Dialy, profesor ze Stanfordu, która niedawno odwiedziła Puszczę, bo obecne realizuje międzynarodowy projekt dotyczący lasów Europy. A teraz polecam link do artykułu prof. Jerzego Solona o ekologicznej roli martwego drzewa w lesie - jest po prawej na blogu, jako pierwsza pozycja pod "warto kliknąć".

    OdpowiedzUsuń
  25. "Chłop swoje, Baba swoje".
    Rozumiem, że trudno w tej dyskusji o porozumienie i znalezienie kompromisu. To ja mam przeprosić - choć tak naprawdę nie wiem za co, a my i tak będziemy nadal na leśnikach w Puszczy wieszać psy. To o ten typ symetrii mi chodzi. Za to wieszanie psów też się należy słowo przepraszam.
    Dlaczego tylko leśnicy mają nastawiać ten drugi policzek? Bo są pracownikami państwowej jednostki? Wystarczy sobie przyponieć, co stało się z lasami prywatnymi, gdy dano właścicielom na moment swobę działania w lasach.
    Ja w tej polemice (tak to delikatnie nazwę) o Puszczy widzę drugie dno, a wiele osób jest tylko narzędziem do osiągnięcia celu - prywatyzacji lasów Skarbu Pnstwa. W rękach tego ostatniego zostaną parki narodowe, rezerwaty i fragmenty Natura 2000. Raszta pod prywatyzacyjny nóż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za bełkot! I kto to pisze? Pan Antczak? Czy jakiś inny pracownik LP? Jaka prywatyzacja?! I kto niby do niej dąży?! Puszcza Białowieska NIGDY nie była własnością prywatną - co najwyżej dobrem królewskim lub carskim, ale chyba nie o takich właścicieli piszącemu chodzi, nieprawdaż? I NIGDY - mam nadzieję - PB prywatną własnością nie będzie. O co więc tak naprawdę chodzi w powyższym wpisie? Pojęcia nie mam!

      Usuń
  26. Jak tylko Rostowski chciał włączyć do budżetu fundusz leśny - podniósł się wrzask - prywatyzacja!
    Zwraca się uwagę leśnikom gospodarującym Puszczą,
    a oni też mówią - chodzi o prywatyzację.

    Prywatyzacja to chwytliwe hasło klucz, które odwraca uwagę opinii publicznej od merytorycznej dyskusji na temat finansów lasów i innych problemów związanych z leśnictwem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy Pan AA pracował w PBN, to nie wypowiadał się zbyt pochlebnie o tym co się dzieje z gospodarczą częścią PB. teraz pracuje po drugiej stronie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

      Usuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.