Jakiś czas temu na tym blogu toczyła się dość zażarta
dyskusja na temat nielegalnych polowań ujawnionych w rezerwatach Puszczy
Białowieskiej. Nadleśnictwo tłumaczyło się wówczas humanitarną potrzebą dobijania zwierząt nawet w rezerwatach i powoływało na Ustawę o ochronie przyrody. Pracownia zaś sugerowała, żeby nie organizować polowań w pobliżu rezerwatów, wówczas nie byłoby problemu z ich kontynuowaniem w rezerwatach (co jest zabronione). Nadleśnictwo Białowieża wystąpiło o wydanie zgody na dobicie na
terenie rezerwatów 9 postrzałków w okresie do marca 2014 r. Na prawach
strony do postępowania włączyło się stowarzyszenie Pracownia na rzecz
Wszystkich Istot, zwracając uwagę, że istnieją uzasadnione obawy, że
zezwolenie, o które wnioskowało nadleśnictwo, mogłoby być nadużywane. Dyrektor
Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska poinformował Regionalną Dyrekcję w
Białymstoku, że „ze względu na cel działań związanych z dochodzeniem i
dostrzeliwaniem postrzałków, a także fakt, że działania te przeprowadzane są
zwykle przez bliżej nieokreślony krąg osób, a ponadto nie można określić ram
czasowych i przestrzennych tychże działań w mojej ocenie w omawianym przypadku
nie mają zastosowania przepisy art. 15 ust. 4 oraz ustęp 5 ustawy o ochronie
przyrody” Więcej na ten temat tutaj
Czyli, że wyszło że ekolodzy mieli rację. Od tamtego czasu to już inni ludzie są w tym nadleśnictwie. NZ
OdpowiedzUsuń