Strony

7 marca 2013

Żubry w Puszczy Białowieskiej i na jej przedpolach policzone


Coś/ktoś się zbliża... fot: Mateusz Szymura BPN

W komentarzach w tym blogu poruszano wielokrotnie sprawę żubrów, niektórzy anonimowi komentatorzy sugerowali nawet, że się na nie poluje i podawano różne, zawyżone liczby zabijanych osobników. Żubry można oglądać nie tylko "na żywo" ale też w internecie, przez kamerkę zamocowaną przez leśników w miejscu dokarmiania w Nadleśnictwie Browsk. Żubrami w Puszczy od początku ich introdukcji opiekuje się BPN i Park prowadzi też ich dokarmianie (obecnie realizowany jest projekt ochrony żubra in situ w ramach którego zakup karmy dokonuje BPN i PGL LP). Poniżej publikujemy wyjaśnienia przysłane przez Mateusza Szymurę z Zespołu Ochrony Przyrody Białowieskiego Parku Narodowego na temat puszczańskich żubrów: 

Na koniec 2012 r. liczebność żubrów w Puszczy Białowieskiej wraz z jej przedpolami (czyli na obszarze około 130 tys. ha) wyniosła 504 szt. Urodziły się też 62 cielęta. Można zapytać dlaczego Białowieskie Park Narodowy, administrujący zaledwie 1/6 powierzchni polskiej części Puszczy Białowieskiej sprawuje nadzór nad wszystkimi żubrami żyjącymi na wolności w Puszczy Białowieskiej (czyli również na terenie zarządzanym przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe)? Jerzy Dackiewicz nadleśniczy Ośrodka Hodowli Żubrów BPN mówi:
Kiedy rozpoczęto proces restytucji żubrów w roku 1929 został on powierzony pracownikom Parku. To właśnie BPN rozpoczął restytucję tego gatunku na terenie Puszczy Białowieskiej. Minister Środowiska corocznie podpisując Roczne Zadania Ochronne dla BPN deleguje Park do opieki  nad wszystkimi żubrami żyjącymi w Puszczy Białowieskiej. BPN prowadzi dokarmianie żubrów, prowadzi stały monitoring, kiedy jest to konieczne  pracownicy BPN dokonują na podstawie zezwolenia z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska selekcji osobników chorych,  BPN wysyła też żubry do innych ośrodków hodowli. W roku 2012 BPN miał zgodę na odstrzał selekcyjny 40 sztuk, natomiast tylko 20 żubrów spełniało kryteria selekcji. Zasady selekcji żubrów zostały opracowane przez naukowców z jednostek zajmujących się tymi zwierzętami. W przypadku samców główną przyczyną ich selekcji jest nekrotyczne zapalenie napletka – w 2012 r było to 7 przypadków. 16 żubrów padło z przyczyn naturalnych. 
W ciągu 2012 r. BPN wysłał do innych ośrodków hodowli żubrów 16 osobników, w tym 13 do Danii, 1 do Niemiec, 2 na Węgry oraz jedną sztukę przewieziono do stada żyjącego w Puszczy Knyszyńskiej. Jerzy Dackiewicz nadleśniczy Ośrodka Hodowli Żubrów BPN dodaje: 
Ze względu na rok nasienny dębów, czyli dużą dostępność żołędzi, żubry później zaczęły korzystać z zimowego dokarmiania i są one w dobrej kondycji. 
Na sezon zimowego dokarmiania żubrów (2012/2013) w Puszczy Białowieskiej Park zakupił od rolników z terenu powiatu hajnowskiego 200 ton siana i 50 ton buraków pastewnych za ponad 100 tys. zł. Z własnych łąk BPN pozyskał około 250 ton siana i sianokiszonki. Dodatkowo zakontraktował ponad 100 ha łąk, na których żubry najczęściej przebywają, gdy opuszczają teren Puszczy. Rolnicy na tych łąkach pozostawili około 300 ton siana dla żubrów. Wartość tych kontraktów wynosi ponad 300 tys. zł. Zakup karmy dla żubrów (dokonywanego zarówno przez BPN jak i  PGL LP) i kontraktacja łąk jest finansowana ze środków projektu „Ochrona in situ żubra w Polsce – część północno-wschodnia” koordynowanego przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Katedrę Genetyki i Ogólnej Hodowli Zwierząt, finansowanego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Stado żubrów powiększyło się od roku 2011 kiedy to było ich 481.
Mateusz Szymura
 

40 komentarzy:

  1. No i fajnie! Niech ich będzie jak najwięcej, bo to przecież największa tutejsza atrakcja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać, że nie masz pojęcia o ekologii-biologii. Gdy będzie ich więcej niż to może wytrzymać Puszcza, to będzie niedobrze, bo "zjedzą las". Na tym właśnie polega destrukcyjna rola człowieka na naszej Planecie. Przekroczył, albo za chwilę przekroczy jej wydolność utrzymania człowieka z jego niszczącą cywilizacją techniczną. Poza tym to taka atrakcja, którą mało kto widział poza Rezerwatem Pokazowym. Żeby zobaczyć takiego żubra, trzeba, albo mieć szczęście, albo siedzieć długo w krzakach. Ja widziałem. Największą atrakcją Puszczy jest sama puszcza, las ze swoimi drzewami. Nie znaczy to, że jestem za strzelaniem do żubrów. Niech ich liczbę regulują drapieżniki jak zawsze to robiły, zanim nie wtrącił się do tego człowiek...

      Usuń
  2. Czyli można pisać rzeczowo, bez wulgaryzmów, docinków i mieć coś konkretnego do przekazania. Szkoda, że trzeba było najpierw ograniczyć swobodę i moderować bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Różne są te polskie parki narodowe, dużo im można zarzucać, ale to są NASZE parki, których celem jest ochrona NASZEJ przyrody i trzeba z nimi trzymać chociaż to czasami bolesne.
    TM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie rozumiem, co jest "bolesnego" w "trzymaniu z parkami"?

      Usuń
    2. no to że te parki działają często przeciw sobie. Z mojej okolicy mogę napisać o braku odwoływania się do wartości dla których park został powołany i o dziwnych koneksjach i zaangażowaniu w biznes bardzo wątpliwy. Ale góry są starsze niż park i przetrwają inwestorów.

      Usuń
  4. Piękna manipulacja. W 1929 roku ci pracownicy parku, byli pracownikami Lasów Państwowych jednostki specjalnej, która parkiem Narodowym w Białowieży została nieco później.
    Sprawa statystyki. Te ponad 500 żubrów korzysta ze 130 tys. ha, ale nie bytuje na nich stale. Wychodzą z Puszczy na zasiewy rolników (rzepaki, zboża, okopowe). Ile z tych 504 żubrów na stałe - przez 365 dni w roku przebywa poza lasem? Komu potrzebne są takie manipulacje statystyczne? Kto płaci za szkody rolnikom? Jeśli nawet Park czy RDOŚ, to i tak są to środki podatników(wszystkich).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli co? Wybić te dzikie krowy, tak? No, po prostu geniusz z Ciebie!
      Z tym niby manipulowaniem, to też przesadzasz. Bo choć faktycznie w 1929 roku nie istniał jeszcze BPN, to z chwilą jego powołania hodowla żubrów została powierzona właśnie Parkowi. Pierwsze sztuki zostały wypuszczone z zagrody na wolność w roku 1952 i to był początek stada wolnego w Puszczy Białowieskiej, nad którym - konsekwentnie - pieczę sprawuje do dziś BPN.

      Usuń
  5. "Kto płaci za szkody rolnikom? Jeśli nawet Park czy RDOŚ, to i tak są to środki podatników(wszystkich)."

    Skoro żubry są naszym dobrem narodowym, to nie kto inny jak naród ponosi koszty ich utrzymania, w tym wypłacanie odszkodowań za szkody.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako czesc narodu zrezygnuje z czesci przyslugujacego
    mi dobra narodowego czyli zubra i oddam go anonimowemu z 13:52. Wlacznie z przywilejem lozenia na jego utrzymanie tj. udzialem w pokrywaniu szkod wyrzadzanych przez to zwierze. W czym problem ?

    Chyba tylko w tym, ze o ile wiekszosc obywateli
    pozbylaby sie na pewno nie wszystkich ale z checia czesci przyslugujacych im czesci gatunkow bedacych dobrem narodowym to gotowosc mniejszosci, optujacej za pomnazaniem owego dobra bez konca, do wziecia na siebie
    odpowiedzianosci za przekazana im nadwyzke dobra narodowego jest znikoma, tenduje wrecz ku zeru,
    jesli wyrazic ja w ogolnie uznanych srodkach platniczych.

    I stad pewne zamieszanie w zwiazku z liczeniem oraz polowaniem badz niepolowaniem na te zwierzeta w Parku Narodowym Puszcza Bialowieska. Choc przy odrobinie dobrej woli nadliczbowe dobro narodowe moznaby spokojnie dyslokowac w Lasku Kabackim. Na przyklad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do autora z 14:50
      Proponuję przekonanie np.Urzędu Skarbowego do rezygnacji z przywileju płacenia podatku dochodowego...hahahaha

      Usuń
  7. Ale ten żuber jest bardziej dobrem białowieskim, niż narodowym,
    to do niego walą co rok do Białowieży setki tysięcy turystów, dzięki którym funkcjonują gospodarstwa z pokojami do wynajmu i hotele w których znajdują zatrudnienie miejscowi.

    Czyżby anonima z 14:50 nie obchodził ich los?
    Chciałby ich wysłać na zasiłek albo do Londynu?

    Odwiedzając te żubry obywatele biorą na siebie odpowiedzialność za utrzymywanie tego przybytku.

    OdpowiedzUsuń
  8. A może całość żubra odsprzedać na kotlety i wziąć przykład z Bawarczyków - zacząć promować kornika.

    Kornik w utrzymaniu tańszy, a jak widać na ich przykładzie też cieszy się zainteresowaniem turystów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cynizm co po niektórych się wypowiadających poraża. Absolutnie nie potrafię pojąć takich postaw.Przecież żubr to dobro narodowe, takie samo jak Puszcza Białowieska czy Wawel,eksterminujmy gatunki chronione, zburzmy Wawel. Jak się z tym uporamy to będziemy mogli się wziąć za emerytów i chorych.Przecież tylko generują koszty, a rozwiązanie jest takie proste.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli lepiej redukowac chorych i rencistow niz zubry ?
    Dobrze zrozumialem ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest coś w tym naprawdę nieprawdopodobnego. Rzeczowy artykuł, opisujący sytuację żubra w Puszczy Białowieskiej, którego uratowali Polacy od zagłady, co w każdym normalnym kraju powinno być powodem do dumy, u nas staje się pretekstem do wylewania swoich złośliwości, jadu i ukrytych frustracji. Ach przykro się robi...

    OdpowiedzUsuń
  12. Bez przesady. Polacy to wystrzelali ostanie z tych zwierzakow. Zubra uratowali Niemcy.
    Gdzie powstala pierwsza organizacja koordynujaca
    wysilki na rzecz zachowania tegu gatunku ?
    W Bialowezy ?
    W Warszawie ?

    Nie.

    W Berlinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janusz Korbel7 marca 2013 22:09

      Nie wiem, czy ten komentarz ma być prowokacją do przypomnienia o historii wyginięcia gatunku i jego restytucji? Jest na ten temat sporo publikacji a najkrócej: żubry zostały wybite podczas I wojny światowej przez przechodzące wojska i były kłusowane przez miejscową ludność. Ostatni padł w 1919 roku. Restytucja żubrów w latach 1929 - 1952 zaczęła się od zakupienia przez Polskę pierwszych 7 żubrów (4 z nich jak się później okazało żubrobizony). Pierwszy byk czystej krwi był urodzony w Niemczech inne w Szwecji, kilka pochodziło z Pszczyny a prace hodowlane i restytucja były prowadzone nie gdzie indziej tylko w Polsce - w Puszczy Białowieskiej... Niemcy mieli wiele zasług w ochronie przyrody (Hugo Conventz!) ale po co pisać bzdury?

      Usuń
    2. Dodam jeszcze, że inicjatorem restytucji żubra był polski zoolog Jan Sztolcman, który na Międzynarodowym Kongresie Ochrony Przyrody w Paryżu w maju 1923 roku przedstawił polski projekt ratowania tego gatunku. Założenie Międzynarodowego Towarzystwa Ochrony Żubra w Berlinie w sierpniu 1923 roku było konsekwencją wcześniejszych działań Jana Sztolcmana właśnie.
      Obecnie na świecie jest ponad 200 hodowli żubrów, ale jedynie w Polsce, Rosji, Białorusi, Ukrainie, Słowacji i na Litwie są miejsca, w których zwierzęta te żyją na wolności. Zawsze jednak, kiedy mowa jest o żubrze, to jest on kojarzony przede wszystkim z Puszczą Białowieską. Doceńmy to, bo przyszłość tego gatunku wciąż nie jest pewna. Żyjące obecnie w Puszczy żubry tzw. linii nizinnej (zwanej też białowieską) wywodzą się bowiem od zaledwie 7 sztuk. Ich pula genowa jest więc dość uboga i trudno przewidzieć, czy w przyszłości nie zaczną się ujawniać niekorzystne cechy, zagrażające przetrwaniu populacji. Cieszmy się, że stado się systematycznie powiększa, a my możemy podziwiać te piękne zwierzęta w ich naturalnym środowisku.

      Małgorzata Bołbot

      PS. Z racji wykonywanej pracy (prowadzę Księgę Rodowodową Żubrów, której Redakcja ma obecnie siedzibę w Białowieskim Parku Narodowym) jestem w posiadaniu informacji o żubrach żyjących na całym świecie i chętnie podzielę się swoją wiedzą z zainteresowanymi tym tematem osobami.

      Usuń
    3. Janusz ale żubry też częściowo uratowali Niemcy. Naprawdę nie wypada im tych zasług odbierać lub ich umniejszać. Towarzystwo ochrony żubra miało swoją siedzibę w Niemczech (był to pomysł w takim samym stopniu niemiecki co polski).Było kierowane przez dr. Kurta Primela dyrektora zoo we Frankfurcie i jego współpracowniczkę Ernę Mohr. Oni wyszukiwali żubry nadające się do restytucji. Tam też powstały i były prowadzone księgi rodowodowe żubrów. W latach 30 i Primel i Mohor wylecieli z Towarzystwa gdyż przeciwstawiali się pomysłom braci Hecków, znanych nazistów, którzy chcieli krzyżować żubra z bizonem. Ale po wojnie to właśnie Erna Mohor jakoś opanowała ten cały bałagan i to ona przekazał księgi rodowodowe do Białowieży. Zrobiła to wbrew opinii środowisk naukowych w Niemczech. I Primel i Mohor to tak samo fajne postacie jak Conventz tylko jeszcze bardziej zapomniane.
      Adam Wajrak

      Usuń
    4. Janusz Korbel10 marca 2013 14:28

      To prawda, nie ma co nikomu odbierać zasług (w ogóle to nie o zasługach i historii miał to być post tylko wyjaśniający obecną sytuację żubra w Puszczy i rolę BPN, dlatego uważam za pisanie o tym, że jeden "naród" wybił żubra a inne go ratowały jest niemądre i pachnie dzielącą prowokacją (w komencie poniżej "Nie ma się co tak nadymać" :), która ma chyba na celu tylko dzielić i odwrócić uwagę od nadesłanej informacji. Nikt nie chce odebrać zasług Primelowi czy Ernie Mohr (o czym zresztą można przeczytać w literaturze) ale też można przeczytać w źródłach, że niemieckie oddziały w 1915 wybiły większość stada i w 1918 liczyło już zaledwie kilkadziesiąt sztuk. A te z kolei były kłusowane, pewnie przez ludność o różnych korzeniach etnicznych a nie przez "narody". Pucek pisze, że powołane we Frankfurcie w 1923 międzynarodowe towarzystwo ochrony żubra (któremu ów Primel przewodniczył) powstało na wniosek Jana Sztolcmana zgłoszony na Kongresie Ochrony Przyrody w Paryżu. Moim zdaniem po prostu niezależnie od narodowości są ludzie, którym leży na sercu ochrona przyrody, i to nawet w czasach wojny, niezależnie od narodowości i są tacy, którzy tę przyrodę widzą eksploatacyjnie, jak magazyn lub gospodarstwo, z którego trzeba jak najwięcej wziąć.

      Usuń
    5. Janusz Korbel10 marca 2013 14:33

      Dodam jeszcze, że ci ludzie różnych nacji dążyli do ochrony przyrody dla niej samej a nie dla siebie i dla budowania sobie pomnika zasług. Zresztą w Białowieży, która ma chyba janwiększe nagromadzenie pomników na ilość mieszkańców) nikt z nich nie jest w żaden sposób upamiętniony (no, może z wyjątkiem Hugo Conwentza, którego imię Tomek Niechoda nadał "samozwańczo" jednemu z największych dębów - i niech tak zostanie! :)

      Usuń
  13. Janusz Korbel7 marca 2013 22:20

    Dodam jeszcze, że jeżeli już poszukiwać międzynarodowych dążeń do ochrony tego gatunku po I wojnie światowej to trzeba mówić właśnie o projekcie międzynarodowym, bo Towarzystwo Ochrony Żubra skupiało chyba 16 krajów... ale to nie zmienia faktu, że w Puszczy restytucja miała miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dodam jeszcze, że jeżeli już poszukiwać międzynarodowych dążeń do ochrony tego gatunku po I wojnie światowej to trzeba mówić właśnie o projekcie międzynarodowym, bo Towarzystwo Ochrony Żubra skupiało chyba 16 krajów... ale to nie zmienia faktu, że w Puszczy restytucja miała miejsce. "

      "kraje" nie byly czlonkami towarzystwa -
      PL repezentowalo pare osob prywatnych, ZOO w Poznaniu i Zwiazek Lowiecki.

      Usuń
    2. Janusz Korbel8 marca 2013 10:21

      poprawnie powinno być: "Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra skupiało osoby z 16 krajów" co nie zmienia wymowy zdania, że były to dążenia ludzi z różnych krajów i nadal nie rozumiem skąd ta przyjemność w umniejszaniu roli osób zaangażowanych w restytucję i ochronę żubra w Polsce? To pytanie chyba jednak do psychologa :(

      Usuń
  14. Akurat ci co wystrzelali ostatnie z tych zwierzaków to chyba nie nazywali siebie Polakami a w czasie tamtej wojny to i Polski nie było więc Anon z 21:50 popłynął nieźle. W sumie to każdy żołnierz jak głodny to zabija zwierzaki a kłusownik zwykle jest bez narodowości. Jakieś ukryte urazy do Polaków przy okazji żubrów się ujawniają :-)?

    OdpowiedzUsuń
  15. No wiec psze Panstwa prosze sie tak nie nadymac.
    Bo z tego nadecia popekacie i bedzie dopiero plama.
    Naturalnie Jean Stanislaus Stolzmann mial swoje zaslugi
    jednak nie zmienia to faktu, iz robote odwalal
    Kurt Priemel, tudziez Lutz Heck - pani Malgorzata wie kto to jest - a jej - Pani Malgorzaty - fuche mieli przed Zabinskim Goerd von der Groeben i tez o niepolskim nazwisku Erna Mohr ....
    Ja rozumiem, ze Bialowieza potrzebuje swojego pociagowego Wisenta ale jak juz jestesmy w swoim grone
    to nie potrzebujemy sie chyba nadymac......Jeszcze tego brakuje zeby Panstwo czlonkowstwo i skladki Polskiego Zwiazku LOWIECKIEGO w Internationale Gesellschaft zur Erhaltung des Wisents w Berlinie jako szczegolny
    polski wklad w zachowanie zubra zaczeli traktowac.

    nie wstyd Panstwu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nareszcie ktoś ujawnił, że to żydokomuna stoi za uratowaniem żubra! A ja myślałam, że aryjskie Lasy Państwowe :)

      Usuń
    2. Proszę mi wytłumaczyć, czego mamy się wstydzić? Zupełnie nie rozumiem Pańskiego ataku na osoby, dla których restytucja żubra i jego obecność w Puszczy są chlubą i radością.
      Kontaktuję się z wieloma osobami na świecie, zainteresowanymi żubrem, i przyznam, że nigdy nie spotkałam się z jakimikolwiek zarzutami pod adresem polskich hodowców. Niemcy nie mają też pretensji o to, że Księga Rodowodowa od czasów powojennych jest prowadzona w Polsce. Ś.p. Erna Mohr przekazała - poprzez swoją siostrę, bo w tym czasie już nie żyła - wszystkie swoje materiały, dotyczące żubrów, panu dr. Janowi Raczyńskiemu, który wówczas Księgą się zajmował. Bardzo ściśle współpracowała i przyjaźniła się z dr. Żabińskim, ówczesnym Redaktorem KRŻ.
      Proszę mi wierzyć, że rola Polski w restytucji żubra jest naprawdę doceniana na całym świecie. Tylko, jak widzę, wśród samych Polaków ujawnia się zawiść i chęć dokuczenia sobie nawzajem. Rzec można: nie pierwszy raz. Widać to już takie nasze polskie piekiełko...
      Sprawdza się też przysłowie: "Cudze chwalicie...".

      Małgorzata Bołbot

      PS. Proszę nie nazywać prowadzenia Księgi Rodowodowej fuchą. Ja to traktuję jak pracę i zaszczyt. Używając takiego niegrzecznego określenia obraża Pan (a może Pani?) wszystkie osoby, zaangażowane w pracę nad Księgą.

      Usuń
  16. Gorzej, gorzej.....
    jesli cofnac sie pare lat wstecz to nie mozna zapomniec
    o zaslugach jego wysokosci imperatora, cara Rosji
    Mikolaja II czy tez gienerala - majora Smajlowa....
    wszystko ruskie.....sodomaigomora.
    Czyli tak jak pisalem - ruskie i niemcy chronili i
    ratowali a narod wybrany....hmmm... Bije teraz
    piane w internecie jak juz robota odwalona....



    Tak nawiasem specjalistow pytajac - dlaczego wlasciwie pod koniec XIX (1890) wieku wiekszosc zubrow w PB szlag trafil ?.
    Miejscowi na steki poprzerabiali czy wziely i sobie
    po prostu wyzdychaly ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janusz Korbel8 marca 2013 10:27

      Cóż Anonimie z 9:58 - udowodniłeś sobie, że Polacy są do niczego, że zasługi w ochronie żubra należą do Niemców i Rosji, a miejscowi to już w ogóle zaraza jakaś :). Nie jestem pewien, czy w ten sposób uleczyłeś ksenofobów z ksenofobii, ale też czasami warto, żeby lekarz leczył się sam. Tylko proszę o wyrozumiałość, że przy następnym czytaniu komentarzy ten wątek będę usuwał. Życzę dużo uśmiechu (szczerego)!

      Usuń
    2. Gdyby Anonim-mąciciel poświęcił trochę czasu na zapoznanie się z historią, to wiedziałby, że wyginięcie żubrów w Puszczy Białowieskiej w okresie I Wojny światowej (w roku 1914 żyło w Puszczy jeszcze 785 osobników), to "zasługa" żołnierzy niemieckich stacjonujących tutaj w tym czasie, a także głodu panującego wówczas w Europie. Całe wagony tusz żubrzych wywożono do Niemiec. Miejscowi kłusownicy jedynie "dopełnili dzieła" zniszczenia populacji puszczańskiego żubra.
      Proszę także sięgnąć do czasów dawniejszych, sprzed zaborów. Któż inny, jeśli nie polscy królowie, chronił Puszczę, a wraz z nią i żyjące tu żubry?...

      Małgorzata Bołbot

      Usuń
    3. Pani Małgorzato, dziękuję za konkretne informacje, a co do uwag tego anonima to widocznie niektórzy już tacy są że bez obrażania życie im się nudzi. Ale i takie głosy są potrzebne, bo pokazują w jakim środowisku żyjemy.
      TM

      Usuń
  17. Myślę, że nasz etatowy mąciciel i prowokator ma po prostu za zadanie odciągać od meritum. Ukazał się rzeczowy tekst o żubrach a przy okazji o Parku, nie po myśli, to trzeba było zacząć o tym, że żadnych zasług ten Park a i Polska w ochronie żubra nie maja.

    OdpowiedzUsuń
  18. A wiecie, że ta cała dyskusja pokazała, że naprawdę dużo się nam udało. Są uratowane żubry, jest coraz większy park narodowy a puszcza nie jest już wycinana jak zwykły las. I to wszystko u nas, w Polsce! I z tego się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pani Malgorzata Bolbot

    "Proszę także sięgnąć do czasów dawniejszych, sprzed zaborów. Któż inny, jeśli nie polscy królowie, chronił Puszczę, a wraz z nią i żyjące tu żubry?..."

    No jak to kto inny ? Jak sama nazwa Hajnowki wskazuje -
    tez Niemcy. August II Mocny i August III Sas na przyklad to byli tacy malo aryjscy Polacy.
    Przynajmniej ci dwaj ostatni o co jak o co,
    ale o dobra narodowe czyli krolewskie wlacznie z zubrami
    dbali lepiej niz przedstawiciele narodu wybranego,
    na tym stanowisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janusz Korbel10 marca 2013 20:08

      Oj, coś się anonim czepia żeby tylko nie wspominać o Polsce. Co go ta Polska tak boli? :)A kompletnie nie rozumiem o co chodzi z tym narodem izraelskim? ("narodem wybranym")? Tak na marginesie, państwa narodowe to dopiero XIX wiek, polscy królowie (jak i władcy innych państw) nie musieli przecież być (i nie zawsze byli) etnicznie Polakami - od Jagiellonów począwszy :) Co do nazwy Hajnówki to zdaje się, że jej etymologia nie jest jasna, są podania o strażniku Haynym lub Hejnie, ale i wersja pochodzenia od słowa ruskiego haj albo od hajn (bagnisk) a nawet etymologia pruska (jak i niektóre inne słowa w regionie dokąd sięgały wpływy jaćwieskie, np. tryba) Nazwa Hajnówka na niewiele wskazuje poza dawną nazwą uroczyska Hajnowszczyzna.

      Usuń
    2. Anonim ma chyba jakiś uraz do wszystkiego, co polskie lub Polski dotyczy. W odniesieniu do ocalenia od całkowitego wyginięcia żubra jako gatunku to jest dość niezwykły pogląd. Zarówno Niemcy, jak i Rosjanie doceniają wielką zasługę Polski w restytucji żubra, a tu mamy przykład Polaka (tak przypuszczam, choć pewności nie mam), który tę rolę kwestionuje. Przyznam, że po raz pierwszy spotykam się z takim podejściem, a współpracuję z hodowcami żubrów z całego świata już od ponad 20 lat. Wielu z nich jest członkami Stowarzyszenia Miłośników Żubrów i European Bison Conservation Centre. Organizacje te mają swoją siedzibę w Warszawie, a przewodniczy im pani prof. Wanda Olech-Piasecka z SGGW. SMŻ co roku organizuje międzynarodowe konferencje poświęcone żubrowi. Uczestnikami tych konferencji są naukowcy, hodowcy, a także inne osoby zainteresowane tym gatunkiem. Niemcy i Rosjanie (obok Hiszpanów, Szwedów, Białorusinów, Litwinów i innych nacji) regularnie pojawiają się na nich, ale nigdy nie padły z ich strony słowa kwestionujące prymat Polski w restytucji żubra.
      Panie Januszu, Panie Adamie, w Księdze Rodowodowej Żubrów 2003 zamieściliśmy przedruk Komunikatu o założeniu Międzynarodowego Towarzystwa Ochrony Żubra oraz Statutu tej organizacji. W posiadaniu Redakcji KRŻ są archiwalne materiały, przekazane przez siostrę Erny Mohr (pisałam już o tym wcześniej), a wśród nich także korespondencja Erny Mohr z hodowcami żubrów. Ona sama zrobiła bardzo dużo dla ocalenia żubrów i zachowania czystości tego gatunku. Nie miała przy tym żadnych uprzedzeń lub też preferencji nacjonalistycznych. Liczyła się dla niej uczciwość, a nie narodowość. Niewątpliwie Erna Mohr zasługuje na to, aby więcej o niej mówić i pisać.

      Małgorzata Bołbot

      Usuń
  20. zapraszam na mojego bloga, gdzie poleciłam ten, który czytacie i napisałam o Puszczy http://rodzinawsamochodzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. mam pytanie do godziny odp. żubry rozmnażanie

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.