Strony

20 marca 2013

DĄB HUGO CONWENTZA



Kiedy przed kilkoma laty wspólnie z Tomkiem Niechodą przygotowywaliśmy wydanie publikacji „Puszczańskie olbrzymy” ukazującej największe drzewa Puszczy Białowieskiej Tomek wspominał o niemieckim uczonym, dzięki któremu mamy Białowieski Park Narodowy w jego pierwotnych granicach, a który do niedawna nie był nawet znany miłośnikom Puszczy. Tomek podkreślał, że od chwili kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej warto by było przypomnieć tego Niemca, bo jest dobrym przykładem na ponadnarodową wspólnotę interesów kiedy chodzi o ochronę przyrody. 
 Dlatego Tomek nadał jego imię jednemu z najpotężniejszych dębów puszczańskich i tak napisał do „Puszczańskich olbrzymów”: „Kim był Hugo Conwentz i co go wiąże z Puszcza Białowieską? Był wybitnym paleobotanikiem i archeologiem niemieckim, dyrektorem muzeum przyrodniczego w Gdańsku, uczonym, dzięki któremu w 1906 roku utworzono w Prusach Urząd Ochrony Osobliwości Przyrodniczych. Gdy jego rodacy pospiesznie budowali tartaki w celu przerabiania drewna z Puszczy Białowieskiej, on walczył o uratowanie najcenniejszego zakątka Puszczy, ukrytego w ramionach rzeki Narewki i Hwoźnej. Jego starania zostały uwieńczone sukcesem i niemiecka administracja wzięła się za intensywną ochronę żubrów oraz wyłączyła z wyrębu przyszły „niemiecki" park natury: naturalne drzewostany w pobliżu rzeczki Ołówki. Na tym większe uznanie zasługują działania Conwentza, że zostały podjęte w okresie I wojny światowej, gdy  zdawało się , że są znacznie ważniejsze sprawy niż  ochrona Puszczy. Śmiało można  uznać Hugo Conwentza za jednego z twórców BPN. Znając dokonania tego wybitnego naukowca, a wiedząc też, że w żaden sposób nie jest upamiętniony w regionie Puszczy Białowieskiej   postanowiłem jednemu z puszczańskich dębów  nadać imię światowej sławy przyrodnika. Wybór padł na piękny dąb, rosnący na terenie Białowieskiego Parku Narodowego. Nie bez znaczenia przy wyborze drzewa była także jego żywotność. W tym wypadku bardzo dobra. Dąb robi naprawdę duże wrażenie. Jest jednym z najpotężniejszych w całej Puszczy. Głównym atutem tego drzewa jest jego potężny pień o bardzo prostym kształcie. Korona  nie składa się ze zbyt dużych konarów. Pod pniem nie spoczywa żaden odłamany konar. Zazwyczaj pod takimi olbrzymami leży spore rumowisko przybyszy z korony drzewa z ostatnich dziesięcioleci. W przypadku tego drzewa jest zupełnie inaczej – ani śladu, choćby najmniejszej gałązki! Ulistnienie korony drzewo ma całkiem przyzwoite, nie gorsze niż u potężniejszego Maćka (największy dąb puszczański). Dąb rośnie na żyznym siedlisku, w sąsiedztwie kilku innych dorodnych dębów – ostrożnie szacując ma on ok. 400-450 lat” (z: "Puszczańskie Olbrzymy" Tomasz Niechoda, Janusz Korbel, Towarzystwo Ochrony Krajobrazu 2011). Drzewo mierzy ponad. 690 cm obwodu na wysokości 130 cm od ziemi i ma blisko 37 m wysokości (wg pomiarów Tomka sprzed kilku lat). 
Miałem kłopot ze sfotografowaniem tego pięknego drzewa – zasłaniały go liście innych drzew, albo wiał silny wiatr poruszając gałęziami. Tymczasem wydawnictwo szło już do druku i brakowało tylko tego zdjęcia. Pojechałem tam na rowerze i złapała mnie ulewa. Dlatego zdjęcia robione w silnym deszczu nie są najlepsze a za skalę „robi” ustawiony na prędce przy pniu rower. 

Ostatnio słychać nieoficjalnie o zamiarze uczczenia Conwentza w Puszczy Białowieskiej. Oby tylko nie był to kolejny głaz w „alei zasłużonych” za bramą do Rezerwatu. Profesor Janusz Faliński, wieloletni przewodniczący rady naukowej i badacz Puszczy był przeciwnikiem mnożenia tam kolejnych głazów. Tymczasem, o ironio,  po śmierci i jego tam upamiętniono kamieniem z tablicą...

23 komentarze:

  1. A gdzie wg autora takie upamiętnienie powinno się znaleźć? I w jaki sposób powinniśmy upamiętnić Conwentza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wypisujcie bzduro jakoby braku wiedzy w Puszczy o Hugo Conwentzu. Wiedzę o nim posiadają wszyscy przewodnicy, przyrodnicy, w tym leśnicy naszego regionu.
      A co do Głazów pamiątkowych, to wielokrotnie pisałem o tym, że Rada Naukowa BPN nie uszanowała woli Profesora. I tyle w tym temacie. Warto byłoby sięgnąć do składu tamtej Rady.

      Usuń
    2. Według mnie najlepszym na to miejscem jest Muzeum BPN.

      Usuń
    3. Janusz Korbel21 marca 2013 10:04

      To trudne pytanie, bo jestem jak najbardziej za upamiętnieniem uczonego. Warto rozważyć różne aspekty. Prawdą jest, że grupa kamieni za bramą do ścisłego ma już charakter historyczny, ale nie byłoby dobrze kontynuować obudowę drogi kolejnymi głazami, chociaż miejsca do mogiłek jest jeszcze dużo :). Głaz upamiętniający prof. Falińskiego - pomijając jego osobiste zdanie na ten temat, które sam z jego ust słyszałem - odbiega charakterem od pozostałych, ze względu na inną płytę (pozostałe są metalowe), co dodatkowo psuje jednorodność tego "miejsca pamięci". Ze względu na historyczne znaczenie Conwentza dla powstania parku faktycznie, mógłby być obok Szafera, Paczoskiego czy Karpińskiego. Ale z drugiej strony mnożenie tam kamieni jest wątpliwe. Może więc Conwentz mógłby być upamiętniony w innym miejscu? Może w budynku BPN, w miejscu odwiedzanym przez turystów, mogłaby być umieszczona tablica wspominająca tego wybitnego przyrodnika i jego rolę w powstaniu przyszłego parku narodowego? Aranżacja takiego miejsca wymagałaby oczywiście uważnego obejrzenia możliwości na miejscu. Osobiście nie jestem zwolennikiem stawiania kolejnych głazów. Ostatnie przykłady (kamień z intencją "trwania Puszczy", kompletnie obcy dla zabytkowego układu parku pałacowego, czy kamień dedykowany dyrektorowi Loretowi przy zabytkowym budynku mieszczącym obecnie pocztę) są moim zdaniem pomyłkami i psują historycznie ukształtowaną przestrzeń. Nawet odtworzony w nowym miejscu pomnik marszałka, chociaż mniej kłócący się z otoczeniem, ma formę przeznaczoną dla innego kontekstu przestrzennego. Dodam jeszcze, że moim zdaniem formy pomnikowe powinny być stosowane bardzo oszczędnie i dotyczyć tylko najwybitniejszych postaci historycznych, inaczej stają się pretensjonalne jak w jakimś mieście postsowieckim, opisanym przez Terzaniego, gdzie podobno są kamienie i pomniki dedykowane zmarłym dyrektorom fabryk, sekretarzom, prezydentom republik radzieckich, którzy odwiedzili to miasto itp.

      Usuń
    4. to może przed bramą do Rezerwatu Ścisłego? bo tablica np w muzeum nie powie turystom nic. A w końcu to on wywalczył brak cięć w Rezerwacie Ścisłym.

      Usuń
  2. to może upamiętnić także Lecha Kaczyńskiego, który powołał zespół naukowców co zaowocowało opracowaniem koncepcji ochrony całej puszczy - praktycznie gotowiec pod park narodowy na całym obszarze puszczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jeszcze Cimoszewicza, bo za jego premierostwa podwojono powierzchnię parku narodowego? :)

      Usuń
  3. Janusz Korbel21 marca 2013 10:44

    Anonimie z 9:58 - znowu Twoje zdenerwowanie wynika z pobieżnego czytania: nigdzie nie pisaliśmy że pracownicy parku, przewodnicy czy leśnicy nie słyszeli o Hugo Conwntzu, natomiast napisałem, że do niedawna nie był znany nawet miłośnikom Puszczy, bo większość ludzi tu przyjeżdżających i odwiedzających Puszczę nie natrafiło na żaden ślad upamiętnienia tego uczonego, a we wcześniejszych przewodnikach często też nie był wymieniany, a gdy była o nim wzmianka to często pod różną profesją (czasami nawet bywał nazywany leśnikiem! - chociaż sami Niemcy piszą o nim zawsze >botaniker<). W j. polskim można polecić niewielką publikację "Hugo Conwentz - przyrodnik, prahistoryk, muzealnik oraz twórca konserwatorstwa archeologicznego i przyrodniczego Prus Zachodnich" M.J. Hoffmanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ze względu na to, że Conwentz był muzealnikiem, poświęcona mu tablica powinna być raczej przy muzeum w BPN. A powie turystom wszystko, jeżeli będzie umieszczona na niej odpowiednia informacja.

      Usuń
    2. A ja poproszę o zdjęcie tego Pana - może być w Muzeum BPN. Zawsze przyjemniej popatrzeć na człowieka niż tylko o nim przeczytać. I bardziej zapada w pamięć...

      Usuń
    3. Czyli ani leśnicy, ani przewodnicy, ani pracownicy parku, to nie są miłośnikami przyrody?

      Usuń
    4. Janusz Korbel21 marca 2013 15:25

      Drogi Anonimie, czy naprawdę tak trudno zrozumieć wymowę tego postu? OK, może być bardziej szczegółowo: "nie był nawet znany WIELU miłośnikom Puszczy". OK? W przewodniku z 2011 roku, pod redakcją A. Kalinowskiego o Conwentzu ani słowa, w przewodniku A, Antczaka z 2009 r. Conwentz jest wybitnym leśnikiem :). Może i leśnicy i przewodnicy i pracownicy wiedzą mnóstwo o tym naukowcu, ale nie zaszkodzi uhonorować jego wkład w powstanie BPN przy okazji informując rzetelne kim był.

      Usuń
    5. Nie stać nas na otwarte przyznanie że o nim się nie wspominało bo był Niemcem i nie pasował do idei, że to wielka zasługa Polaków? A teraz znowu ktoś pisze że oczywiście wszyscy o nim wiedzieli i od dawna doceniali tylko jakoś po cichu. A może był nawet nadleśniczym? Prowincja wyłazi i tyle.

      Usuń
    6. Naturalnie. Nie stac nas przyznanie sie ze to
      Niemcy uratowali zubra, na wzmianke o czym
      zapanowala na tym blogu biala goraczka. Niedoceniane sa zaslugi Walera Freverta, ktory
      realizowal idee rozciagniecia obszaru chronionych
      Puszczy Bialowieskiej na powierzchni 260 000 hektarow lasu. Zaden przyrodnik nie postara
      o powieszenie dla niego jakiejs tablicy pamiatkowej, to chyba wynika z jakichs kompleksow.

      Usuń
    7. Cytaty z różnych źródeł. A Panie Januszu, to zdenerwowanie wynika z Pańskiego lekceważenia tych, którzy maja inne spojrzenie i poglądy:
      „Conwentz Hugo (1855-1922) - niemiecki botanik, jeden z twórców ruchu ochrony przyrody; od 1910 r. dyrektor biura ds. ochrony przyrody w Berlinie; od 1907 r. wydawca czasopism z tej dziedziny”. (s.30)
      „... w 1915 roku przybyła z Berlina do Białowieży ekspedycja naukowa pod kierownictwem H. Conwentza, który na podstawie badań zaproponował utworzenie rezerwatu w widłach Narewki i Hwoźnej. Wyniki prac oraz propozycje Conwentza stały się później przesłanką do lokalizacji zaczątków przyszłego Białowieskiego Parku Narodowego”. (s.28)
      (Paweł Wójcik, Największy las nowoczesnej Europy, „Środowisko” (Warszawa), Nr 5 z 15 III 2004 r., s.18,27-30)

      „Można powiedzieć, że polska szkoła ochrony przyrody, a w tym i zwierząt, wyszła z pnia, którym był Hugo Conventz i jego nauki, choć mieliśmy i własnych wcześniejszych prekursorów. Postać Hugo Conventza to postać wielkiego naukowca niemieckiego, przyjaciela narodu polskiego i polskiej przyrody. Działał on tak na ziemiach polskich (pod dawnym zaborem pruskim), jak i na ziemiach niemieckich, dając wyraz trosce o dobro przyrody, którą traktował w sposób nadrzędny (...). Jego bliskie więzy przyjaźni z naszym znakomitym obrońcą przyrody i botanikiem prof. Marianem Raciborskim stały się fundamentem troski o przyrodę Europy i świata, tak w dziedzinie botaniki jak i zoologii.
      Gdy Hugo Conventz umarł w r. 1923, hołd jego pamięci oddali wszyscy wybitni przyrodnicy polscy z prof. Władysławem Szaferem na czele.
      Postać Conventza zapisała się na stałe w historii leśnictwa ziemi pomorskiej, o którą dbał zakładając tu lasy w Pustkowiu Tucholskim, w Dąbrowie pod Liniami i pod Toruniem. Odwiedził też Białowieżę w r. 1916, gdzie usiłował powstrzymać proces niszczenia naszego żubra.
      Jednak nie tylko 262 tytuły prac naukowych Hugo Conventza przyczyniły się do rozbudzenia idei ochrony przyrody i zwierząt w Polsce”.
      (Marek Antoni Wasilewski, Ochrona zwierząt w Polsce... „Środowisko” (Warszawa), Nr 15 z 15 VIII 2001 r., s.35-39 =36=)

      „Oto w roku 1917 wśród niemieckich przyrodników powstała myśl utworzenia w puszczy „parku natury”, w roku zaś 1918 przyjechał tu prof. Hugo Conwentz, który – jak wiadomo – był głosnym propagatorem ochrony przyrody w Europie na przełomie wieków XIX i XX. Jego to staraniem Niemcy wyłączyli z rabunkowej gospodarki tzw. „park natury”, który wyznaczono akurat w tej części puszczy, w której mieści się obecnie nasz Park Narodowy, jednakże o powierzchni znacznie mniejszej”.
      (Władysław Szafer, Pierwsze karty z historii Białowieskiego Parku Narodowego, „Kosmos” (Warszawa), R.VI, 1957, Nr 5, s.469-475 =470=)

      Usuń
    8. Janusz Korbel21 marca 2013 17:23

      Nie bardzo wiem o jakim lekceważeniu innych poglądów Pan pisze? Wszak nawet przytoczone tu cytaty nie są w sprzeczności z poglądami wyrażonymi w poście. Ze swej strony dodam jeszcze ciekawostkę: zaprzyjaźniony z Władysławem Szaferem Jerzy Lilpop, przyrodnik i amator fotografii odwiedzał Puszczę i swoje fotografie z roku 1918, pokazujące obecny BPN podpisywał wówczas: "rezerwat przyrody". Chociaż Rezerwat powołano dopiero w 1921 r! To świadczy o skuteczności działań tego środowiska przyrodników i artystów z międzynarodowych kręgów. Mam zaszczyt znać od bardzo dawna (gdy żył jeszcze Władysław) syna Władysława - T. Przemysława Szafera, profesora architekta, u którego pisałem swój doktorat i wracaliśmy nieraz do wspomnień ochroniarskich. Zapewniam, że nie byli to ludzie o jakichkolwiek ksenofobicznych poglądach. Natomiast Władysław Szafer miał bardzo na pieńku z polskimi służbami leśnymi. Nie zmienia to faktu, że postać Conwentza w Białowieży nie była - do czasów nazwania jego imieniem dębu - w żaden sposób zaznaczona.

      Usuń
  4. Oczywiście, że zasługa Polaków, bo w Polsce powstał ten park. A Conwentz wybitnym uczonym przyrodnikiem był, dla Puszczy dużo zrobił i warto go za to szanować. A panu Tomaszowi proponuję nie nadawać więcej drzewom imion ludzi, bo znowu ktoś się będzie czepiał o zasługi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Janusz Korbel21 marca 2013 16:02

    Prawdę mówiąc dziwię się, że emocje budzi to, czy ktoś wiedział o niemieckim uczonym czy nie, a nikt nie pyta gdzie to piękne drzewo rośnie? Tymczasem dąb Hugo Conwentza rośnie w łatwo dostępnym miejscu i powinien być wymieniany w przewodnikach jako atrakcja przy zielonej trasie turystycznej, prowadzącej na zachód od rezerwatu pokazowego żubrów. Drzewo rośnie na terenie BPN ale przed ogrodzeniem rezerwatu hodowlanego żubrów w oddziale 422. Polecam podziwianie tego olbrzyma w naturze, bo w przeciwieństwie do wielu pomników rosnących w trudno dostępnych miejscach ochrony ścisłej to drzewo możemy oglądać bez specjalnych przepustek i opłat!

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat Conwentza to nie ma się co czepiać ! jestem wręcz pewien, że Władysław Szafer jeden z twórców BPN nic by nie miał przeciwko takiemu czy innemu uczczeniu Conwentza w Białowieży, czy na terenie Puszczy Białowieskiej (łącznie z kacajem przy bramie do BPN)- pozwolę sobie zauważyć, że po śmierci tego przyrodnika w jednym z polskich pismo ochroniarski napisał wspominkowy artykuł poświęcony zasługom Hugo Conwentza także dla ochrony przyrody w Puszczy Białowieskiej!!! Ale do tego ,żeby się wznieść ponad narodowe uprzedzenia trzeba mieć klasę takiego Szafera, a był rok 1922 - świeżo w pamięci plebiscyt i powstania na Górnym Ślasku!!! Dziś jesteśmy z rodakami Conwentza w UE - wiec jednak się coś zmieniło! Mam nadzieję, że i w głowach, a przynajmniej w większości z nich także tomek niechoda

    OdpowiedzUsuń
  7. Może się będę wyróżniał od reszty. Ale myślę, ża kamień dla Pana Conwentza to godna możliwość uczczenia tego wybitnego człowieka.
    Inne pomniki nawet te granitowe po kilkudziesięciu latach się rozpadają, zaś takie głazy narzutowe mogą i kilkaset lat leżeć bez większego uszczerbku.....
    Może innym na tym Forum kamienie się nie podobają, ale mi tak. Przekraczając Bramę do BPN turyści i naukowcy przechodzą koło tych głazów. Dla mnie były przyczynkiem do zadumy nad ludźmi, którzy pracowali dla Puszczy i jej ochrony, oraz nad przemijalnością naszego ludzkiego życia. Myślę, że dla Pana Conwentza a także i dla Pani Simony Kossak kamień pamiątkowy jak najbardziej się należy.
    Zasług pani Simony chyba nie muszę wymieniać. Dla mnie jedną z największych było napisanie przepięknej i jakże do dziś aktualnej ,,Sagi Puszczy Białowieskiej".....
    Oczywiście nie mam nic przeciw, żeby zasłużonych dla Puszczy osób nie upamiętnić w inny sposób, np. poprzez przedstawienie ich sylwetek podczas filmów o ochronie Puszczy, tablicy w Parku Pałacowym, wydaniu broszury lub książki np. pod tytułem: ,,Zasłużeni dla Puszczy: itp.....
    Pozdrawiam serdecznie w ten śnieżny wieczór
    eko
    P.S. Może ta wiadomość będzie tutaj OT, ale pozwolę sobie umieścić linka, akurat, że dotyczy bazy danych o naszych polskich lasach :-)
    http://www.bdl.info.pl/portal/

    OdpowiedzUsuń
  8. >zadumy nad ludźmi, którzy pracowali dla Puszczy i jej ochrony, oraz nad przemijalnością naszego ludzkiego życia<
    Idealistyczna wizja. Każdy z tych ludzi ma różne mitologie. Niektórzy z tych bohaterów dzisiaj by byli ostro atakowani przez ekologów. Myślę, że gdybyś poznał rzeczywistość, motywacje, ciemne strony tych ludzi, a często całą legendę zbudowaną na fałszywych przesłankach - to byś był ostrożniejszy w stawianiu kamieni. Może gdyby rzetelnie poszukać kto swoją często bezimienną pracą przyczynił się faktycznie do ochrony przyrody to by się okazało zupełnie co innego. Wolę zamiast stawiania kamieni konkretne decyzje ochroniarskie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję refleksji dyskutantom.
    chwalmy pod niebiosa okupanta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimie z 21 marca 2013 18:40
    Pisząc o zadumie przy kamieniach za bramą do strefy ochrony ścisłej miałem na myśli zadumę nad sylwetkami Szafera, Paczoskiego, Karpińskiego oraz Falińskiego.
    Może te osoby aniołami może nie były (a któż z nas jest bez grzechu?) ale niewątpliwie są to osoby zasłużone dla ochrony Puszczy Białowieskiej.
    Podobnie myślę, że również Conwentz za to, że uratował przed piłami obecną strefę ochrony ścisłej BPN oraz Simonę Kossak. Czy te osoby nie zasłużyły się nic dla Puszczy Białowieskiej? Czy nie zasłużyły na pamiątkowy kamień?
    O jakich mitologiach anonimie z 21 marca 2013 18:40 piszesz?
    eko

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.