Fot: Tomasz Niechoda
Tomasz Niechoda z TOK, mierzący od trzydziestu lat drzewa w
Puszczy Białowieskiej, przysłał nam taką krótką informację ze zdjęciem
wielkiego graba:
Nie tylko potężne dęby są wizytówką puszczańskich
drzewostanów. Choć mniejsze to równie piękne i osiągające potężne
rozmiary dla swojego gatunku są białowieskie graby. Ich pnie często o
bardzo zróżnicowanych kształtach przyciągają uwagę zwiedzających białowieską
knieję. Najsłynniejszy grab Puszczy Białowieskiej rośnie w uroczysku
Nieznanowo, a jego pień ma kształt przypominający butelkę.
Natomiast najwyższy grab Puszczy Białowieskiej ma 34.2 metra (wysokość 10 -cio
piętrowego wieżowca) i rośnie w rezerwacie ścisłym BPN. Tam też rośnie białowieski
przedstawiciel tego gatunku o największym obwodzie pnia (obw.415cm). Na
zdjęciu widoczny piękny białowieski grab o obwodzie 356 cm i wys.23 m
rosnący w rezerwacie ścisłym BPNPS: To od siebie dołączam jeszcze zdjęcie innego graba z Puszczy - ten rośnie w rezerwacie Dębowy Grąd. Zdjęcie zrobiłem już kilka lat temu więc mógł się zmienić. Tomku, dodasz jaki ma obwód?
Podobne są 2 graby w Puszczy Kampinoskiej rosnące
OdpowiedzUsuńw rezerwacie Nart mające po 300 lat
A skąd wiadomo, że one mają po 300 lat? Bo Pacyniak podaje, że najstarszy w Polsce to ma 198 lat, pozostałe wymieniane przez niego z obszaru Polski mają po ok. 180 lat i młodsze (wiem, on nie jest zbyt wiarygodnym źródłem). W innych publikacjach czytam, że grab zwyczajny żyje do 200 lat, wyjątkowo do 300. Większość źródeł podaje też, że dorasta do 25 m. więc nasze białowieskie mogą być rekordzistami.
UsuńJest to oficjalny wiek podawany przez Kampinoski Park Narowdowy http://kampinoski-pn.gov.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=50&Itemid=105&limit=1&limitstart=3.
UsuńNie wiem kto stwierdził wiek, ale wydaje się on prawdopodobny gdyż rosną one w najstarszym na mazowszu drzewostanie sosnowym chronionym juz od lat 30 XX wieku.
Graby to jedne z ulubionych moich drzew. Faktura korowiny jest ciekawsza od dębowej, niektóre okazy przypominają rzeźby (w księżycowe noce przypominają maszkary)i moim zdaniem jest w nich więcej duszy pierwotnej puszczy niż w dębach. W gospodarce leśnej grab był zawsze postrzegany jako gatunek skupiający na sobie wszystkie choroby, pasożyty i morowe powietrze. Nie wycinano grabów tylko z pobudek sanitarnych. Tam gdzie się zachował często tworzy grądy. No i jakby nie patrzeć w czystych rejonach kraju pokryte są dziesiątkami gatunków mszaków i porostów
UsuńAG
No i powiada się, że ręce ludziom grabieją!
UsuńZnam graby z Puszczy Białowieskiej i puszczy kampinoskiej, często tam chodziłem...nie ma porównania...a w rezerwacie Nart są 300-letnie... ale sosny...
UsuńDokleiłem jeszcze w PS do posta zdjęcie sprzed paru lat graba rosnącego w rezerwacie Dębowy Grąd, bliżej Hajnówki. Też oryginalny, z wielką naroślą...
OdpowiedzUsuńGrab ma według moich pomiarów z 24 czerwca 2011
UsuńObwód:
podstawa - 397 cm
na wys.130- 455 cm
nad zgrubieniem- 330cm
W porównaniu ze zdjęciem tu przedstawionym widać że trochę "przytył" :) a może wydaje mi się .
Tu mam kilka zdjęć .
https://picasaweb.google.com/107606047111085208799/RezerwatDebowyGrad?authuser=0&feat=directlink
Niiestety nie wiem znam go ale nie mierzylem -ale jest piekny:)
OdpowiedzUsuńMy tu gadu gadu Wielkie graby a w Lasach Państwowych Wielkie odkrycia..
OdpowiedzUsuńhttp://www.bialystok.lasy.gov.pl/web/rdlp_bialystok
czyżby interesowali się czymś więcej niż wycinką drzew i niszczeniem lasu pierwotnego?
"czynna ochrona jest szczególnie ważna w przypadku takich osobliwości florystycznych jak podejźrzon, sasanka otwarta, leniec czy nasięźrzał. Pozostawienie ich siedlisk naturalnej sukcesji spowodowałoby diametralne zmiany w panujących warunkach, a w konsekwencji - wyginięcie tych cennych gatunków" - Lasy powinny zlecić badania nad gatunkami występującymi na zrębach, pustyniach i wszędzie tam gdzie człowiek zostawia silne swoje piętno a na pewno znajdą kolejne zagrożone gatunki, może jakieś pustynne? I będzie argument, żeby wycinać drzewa:)
UsuńRobią się robią, wyniki: gatunki ksero i termofilne, porębowe, którym z ochroną bierną nie po drodzę ustępują i choć jak utrzymują ekolodzy nie o taką różnorodność (gatunkową) im chodzi, to jednak mierzona liczbą gatunków czy formacji roślinnych (faz rozwojowych) spada. Odpadają ciepłolubne okrajki, zręby/poręby/d-stany juwenilne wraz z gatunkami roślin i zwierząt związanych z tymi fazami. Podobnie w ujęciu ekologicznej sukcesji stadia wczesnosukcesyjne i przejściowe (brzeziny, osiczyny) - pogrom, resztki. Cóż tryumf idei wymaga ofiar, najważniejsza przecież jest ochrona przyrody.
Usuńprzedmówco z 11:43 Szczególnie na pustyni - dobre!
OdpowiedzUsuńPrzeczytajcie dokładnie - odkrycie posłużyło właśnie wycince drzew. Leśnicy szukają w lesie tylko gatunków terenów otwartych, których ochrona wiąże się z ingerencją, najczęściej wycinką.
OdpowiedzUsuńDlatego też mąż odkrywczyni - pani Agnieszki Ginszt przez kilka lat biegał za motylami, dla których rekomendował wycinkę, rębnie w środku lasu zdaniem leśników doskonale też służą orlikowi.
Tylko zapominają o tym, że większość tych gatunków pojawiła się w puszczy przypadkiem, jako uboczny skutek działalności człowieka, na co nie tak dawno zwrócił im uwagę Karol Zub.
A jak już znajdą u siebie (albo ktoś znajdzie) gatunek lasu naturalnego,
to twierdzą, że zachował się on tylko dzięki udoskonalonej i trwale zrównoważonej gospodarce leśnej.
Taka już ich przewrotna filozofia, próbują dorobić ideologię do pozyskania drewna.
A może specjalnie sadzą i sieją gatunki pasujące do promowania wycinki drzew? Najlepiej w pobliżu dorodnych dębów i jesionów...
Usuńphi, też mi "odkrycie" :)
OdpowiedzUsuńcytat z publikacji:
Gatunek występuje na rozproszonych stanowiskach na niżu i w górach. Notowany jest niemal w całej Polsce (Zając i Zając 2001). Nieco częstszy jest w północno-wschodniej części kraju, rzadki na Pomorzu Zachodnim i w Wielkopolsce. spotykany jest w ubogich murawach bliźniczkowych, na ubogich łąkach, polanach oraz na obrzeżach lasów i zarośli.
Czyli pospolite w całym kraju zielsko, związane z łąkami a nie z lasem, dlatego w Puszczy jest tak mało jego stanowisk...
Granicznik płucnik znaleziony przez Pracownię nie występuje już nigdzie poza Puszczą na Niżu Europejskim:
http://www.ib-pan.krakow.pl/pubs-pdf/Acta%20Mycologica/2012/am47_a109-119.pdf
No tak - gdyby odkrycia dokonal ktoś z Pracowni byłoby to coś!
Usuńale skoro tylko leśnik z Hajnówki - to nic specjalnego...
1 okaz w BPN i troche więcej w LP..
phi.. też mi odkrycie..
pospolite w całym kraju zielsk - tylko dlaczego znajduje się na „Liście roślin zagrożonych w Polsce” albo na obszarze województwa podlaskiego B. multifidum ma status gatunku narażonego na wyginięcie.
sorry, chodziło o granicznik tarczowy
UsuńTak, pozwólmy leśnikom chronić puszczę wg ich pomysłu, a podejźrzon będzie w niej szumiał od horyzontu po horyzont. Zamiast drzew...
UsuńPrzeczytaj dokładnie - usunięciu nalotu - drzewek które przysłoniłyby tą roślinę.. spójrz na ostatnie zdjęcie - siedlisko - właśnie tego nalotu ze zdjęcia..
OdpowiedzUsuńmasakra.. wszędzie szukacie info wycince!
ludzie - to bardzo fajna roślinka, na tym sie skupcie a nie szukajcie zwady..
mąż p.Agnieszki biegał za motylami, badał je, wyciągnął wnioski i napisał pracę..
uboczny skutek to ja widzę na tym blogu - gdyby nie ten blog nie było by tego jadu i nienawiści dwóch środowisk - leśników i jak sie sami nazywamy ekologow
chrońmy Puszcze ale i swoje języki... szanujmy sie nawzajem!
Szanowny anonimie, czym innym są złośliwości czy docinki, które zdarzają się w dyskusjach stron o odmiennym podejściu do tematu (choć warto się ich wystrzegać)a czym innym "jad i nienawiść". Takie komentarze, zwykle przyprawiane wulgaryzmami, staram się wyłapywać i nie publikować. Trochę ich się już uzbierało i może kiedyś zrobię z tego małą próbkę ku przestrodze, choć wiemy, że internet jest pełen takiego języka (Joanna Bator wykorzystała go w swojej powieści "Ciemno, prawie noc" ukazując miałkość, żeby nie powiedzieć głupotę autorów). Przypisywanie blogowi przyczyny nienawiści naprawdę jest niemądre lub .. właśnie o tę nienawiść autorowi chodzi. Zanim powstał blog mieliśmy już personalne wycieczki pod adresem środowiska "ekologów" podczas różnych publicznych spotkań. Nie pamiętam, by działo się tak w odwrotną stronę. Ale oczywiście: "Szanujmy się nawzajem!" - i dotyczy to wszystkich.
Usuń/.../ludzie - to bardzo fajna roślinka, na tym sie skupcie a nie szukajcie zwady../.../
UsuńDla większości osób odwiedzających ten blog
"bardzo fajna" jest możliwie pierwotna Puszcza,
a nie podejrzon, sasanka, motyle,lelek czy lerka, które pojawiły się w niej jako efekt gospodarczej eksploatacji Puszczy.
Ujawniamy tylko przewrotność LP, które twierdzą, że w Puszczy te właśnie gatunki są najważniejsze.
Gdzie tu człowieku widzisz jad i nienawiść?
Przewrotność LP... a więc było to zaplanowane.. a to zgniłki...
OdpowiedzUsuńCzyli znowu spisek przeciw LP? Nie, nic z tych komentarzy nie jest zaplanowane, nie ma tu żadnego spisku a te "zgniłki" to niby taki neutralny przymiotnik odnoszący się do adwersarzy? :) Czy ktoś tutaj obraża leśników?.. Nie wiem kto napisał o ujawnianiu przewrotności LP, bo nie zajmujemy się dochodzeniem IP, ale proszę ujawnić przewrotność ekologów - jeśli tak jest, piszmy o tym! Ale nie na zasadzie, że ujawniają łamanie prawa, żeby dostać procent odpisu z podatków, bo to właśnie jest głęboko nieuczciwe, a psycholodzy nazywają to projekcją - własnych cech krytyka. Właśnie bez przywoływanej wcześniej nienawiści i jadu - po prostu warto pokazywać co budzi wątpliwości. Dialog to nie jest potakiwanie. Moim zdaniem w tle tych komentarzy przewija się spór o to, co jest przedmiotem ochrony: czy gatunki, czy procesy naturalne. A jeśli gatunki to czy z listy, czy związane z ekosystemem? Kiedyś na Zachodzie usłyszałem taki komentarz: Naturę 2000 wymyślali Holendrzy i Duńczycy, którzy nie mają dzikiej przyrody więc skupili się na gatunkach. To wielkie uproszczenie, ale dyskutując o ochronie przyrody warto przyjąć szerszą perspektywę. Amerykańska idea wilderness, ochrona procesów naturalnych, przyrodnicy i filozofowie przyrody, ekonomiści - wszyscy ukazują różne podejście do ochrony. Leśne zarządzanie przyrodą jest tylko jedną z możliwości, odpowiadającą pewnej grupie osób. Ochrona sasanki w Puszczy Białowieskiej, wyrosłej na torowisku "rany" przez Puszczę wykonanej dla wygody cara przyjeżdżającego tu na polowania dla fascynata gatunku jest czymś ważnym, dla mnie jest to nieporozumienie, bo najchętniej widziałbym tę ranę zarośniętą lasem. Wzajemne relacje ludzi i procesów przyrodniczych są trudnym tematem. Kiedy jednak argumenty przyrodnicze służą usprawiedliwianiu gospodarki budzą się u mnie wątpliwości.
UsuńTo jak w takim razie Pan, Panie Januszu, odbiera to, co robi PTOP dla odtwarzania siedlisk orlika? Przecież to jest niszczenie naturalnej sukcesji. A w jakim celu? Ano takim, aby zwiększać populację jednego gatunku.
UsuńJeśli Pan/Pani chce zwrócić uwagę na względność kryteriów ochrony to się zgadzam! Dlatego czasami wracam do pytań zasadniczych: co chcemy chronić? Co jest dla nas ważne? Najbardziej oczywiste jest dla mnie podejście 'ani kroku dalej" w niszczeniu przyrody o cechach pierwotnych. Ale co z takimi ekosystemami, które ludzie dawno temu przekształcili i są teraz siedliskami ginących gatunków? Komentarz to nie miejsce do długich dywagacji więc odpowiem skrótowo: Dolina Narewki i Polana Białowieska od dawna wylesione i przez wieki użytkowane, związane z wieloma gatunkami puszczańskimi są śladem pradawnej działalności człowieka i zachowanie jej otwartego charakteru w ramach projektu PTOP służy orlikowi i nie degraduje krajobrazu. Byłbym nawet zwolennikiem przywrócenia dawnego biegu rzeki. Linia kolejowa jest nadal bolesną krajobrazowo raną przez Puszczę. Nie przyczynia się do walorów krajobrazowych. Powstała w rezultacie decyzji rosyjskiego imperatora przed stu laty i wycinki drzew wokół niej w okresie międzywojennym. Nie ma związku z lokalną tradycją a krajobrazowo jest po prostu porażką, podobnie jak wyrżnięta Puszcza na granicy. Jedyne jej uzasadnienie to linia kolejowa (szczęśliwie nieużytkowana), która z ekosystemem lasu nie ma nic wspólnego.
UsuńOczywiście, odwołując się do tradycji najnowszej można by uznać, że wycinanie Puszczy jest kontynuacją tradycyjnej w czasach nowożytnych w regionie gospodarki. Tylko, że taką tradycję mają wszystkie lasy w Polsce. Może więc warto w tej ostatniej Puszczy postawić na inne wartości i inną tradycję? Chociażby myśląc o przyszłości regionu i mieszkających tu ludzi. Mając coś wyjątkowego warto to chronić.
OdpowiedzUsuńCo, w takim razie, stanie się z orlikiem, gdy skończy się projekt PTOP? Przecież kiedyś to nastąpi. Nawet jeśli znajdą się fundusze na kontynuację tego pomysłu przez kolejnych kilka lat, to i one się w końcu wyczerpią. Polany zarosną, bo takie są prawa natury. A orlik - zapewne - wyniesie się tam, gdzie znajdzie dogodniejsze dla siebie warunki. Jaki więc sens ma takie, rzec by można, doraźne i chwilowe ratowanie jednego gatunku? Przecież w zmieniającym się siedlisku pojawią się równie ważne i piękne, a być może także rzadki, gatunki, dostosowane do zmieniających się warunków. Może jednak natura lepiej wie, co dla niej najlepsze?...
UsuńDlatego czynna ochrona przyrody bywa kontrowersyjna :). Wszystko się zmienia, a my staramy się sztucznie zachowywać status quo. Żyjemy w świecie mocno przekształconym i wyborem człowieka jest, czy pozwoli sobie na ochronę naturalnych procesów w wybranych miejscach. A na te wybory składa się mnóstwo czynników, także społecznych. Podejście nieantropocentryczne wiąże się z ekologicznym przekonaniem, że "natura wie lepiej" ale to my ustalamy granice obszarów funkcjonalnych kierując się naszym dobrem.
Usuń"Naszym dobrem" - czyli Janusza Korbela & Co ?
OdpowiedzUsuńEj, kolego - nie rozumiemy się - chodzi o nas, czyli ludzi. Mnie uczono planowania i wiem co znaczy dobro ludzi w jakimś obszarze. To znaczy, że są różne interesy i różne oczekiwania, a funkcja obszaru powinna rozwiązywać te problemy. Dopóki nie będzie planowania przestrzennego lub będzie ograniczone do interesów gmin czy jakichś grup - będziemy mieli konflikt. Wszyscy jesteśmy nitkami w tkaninie życia. Moim dobrem nie jest bycie bogatym "swoim dobrem" czy zbieranie zasług, tylko uczestnictwo w tym wspólnym procesie i angażowanie się w rozwiązywanie konfliktów pokazując wzajemne relacje i oczekiwania.
UsuńBo ja wiem ? Nalezy pan do jednego z
Usuńbiegunow i strony konfliktu i nie wiem dlaczego liczy Pan, na na to, ze bedzie postrzegany inaczej. Panski blog jest krzywym zwierciadlem "wzajemnych relacji i oczekiwan".
Niczym wiecej.
Jesli pisze Pan o "naszym dobrze" to "nasze"
ma w tym wypadku jednoznaczny wymiar. Nie
rozumiem dlaczego Pan to usiluje owijac w bawelne. Przeciez w ten sposob traci Pan zupelnie wiarygodnosc.
Anonimie, mam swoje poglądy i nie ukrywam się z nimi, używam też imienia i nazwiska. To nas różni. Pisząc o "naszym DOBRU" nie pisałem o jednej grupie interesu tylko o rozwiązywaniu różnych konfliktów w ramach planowania, ludzie zajmujący się profesjonalnie planowaniem też miewają poglądy i mogą się nie zgadzać z innymi, a mimo to mogą robić dobre plany. Trzymanie się tego, że ludzie należą do biegunów, ras, swoich i obcych czy czego tam jeszcze nie prowadzi do rozwiązania konfliktu tylko do wojny. W ogóle zabieranie głosu zaczynając od projekcji własnych uprzedzeń mieszczących w sobie implicite ocenę co ktoś myśli i na co liczy jest właśnie tylko projekcją a nie dyskusją i niczego nie wnosi, więc szkoda na to czasu. To już lepiej założyć swój blog, który będzie czymś więcej :) Powodzenia!
UsuńPanie Januszu - nie podejmuje Pan tematu drewna opałowego, szkoda...
OdpowiedzUsuńAle mimo to polecam raport o dzięciołach. Lasy Państwowe udostępniły go na srtonie www:
http://www.lasy.gov.pl/dokumenty/prace-naukowe/okreslenie-czynnikow-determinujacych-populacje-dzieciola-bialogrzbietego-dendrocopos-leucotos-i-dzieciola-trojpalczastego-picoides-tridactylus-w-puszczy-bialowieskiej
Szanowny Wirtualny Podleśniczy - nie zajmuję się wszystkim. jestem hedonistą i lubię być w lesie a poza tym zajmuję się wieloma sprawami w wolnych chwilach. Sam od wielu lat palę odpadami, czyli brykietem, który dla osób starszych, korzystających z pieców jest naprawdę dobrym rozwiązaniem. Odpada koszt rąbania, suszenie itd. A raport o dzięciołach już tu podawaliśmy link. Ktoś nawet napisał, że to najdroższa ekspertyza ornitologiczna wykazująca to, co wiadomo. Ale może to złośliwość. Ja się nie znam na ptakach.
OdpowiedzUsuńWitam
Usuńczy można prosić o e-mail do autora bloga?
Pozdrawiam
Jest nas dwóch - proszę pisać pod adres mailowy podany w profilu
UsuńZ tego co wyczytałem na temat wyniku badań dzięciołów to brakuje mi tam powierzchni referencyjnej w postaci Białowieskiego Parku Narodowego. Pominięcie BPN to poważna luka opracowania, tym bardziej, że poprzednie badania odnosiły się w porównaniach do parku narodowego. Mowa jest o zmiennych warunkach pogodowych. Racja, ale własnie mając pod ręką obszar bez żadnej działalności człowieka można dopiero mówić o tendencji spadku czy wzrostu populacji, bo warunki pogodowe w całej puszczy były takie same.
Usuńw sprawach na temat których toczy się dyskusja jestem laikiem.Do spraw ochrony przyrody podchodzę emocjonalnie.Chciałabym,żeby las był bezpiecznym domem dla swoich mieszkańców,żeby ludzie zrozumieli,że nie istniejemy bez przyrody,że trzeba o nią dbać,chuchać i dmuchać.Dlatego chętnie czytam o sprawach poruszanych na tym blogu i innych o podobnej tematyce.Zaglądam tu często i dziękuję za wszystkie ciekawe wpisy.
OdpowiedzUsuń