Dzisiaj o 7 rano na moim termometrze, dwa metry nad ziemią było –25C. Ale mieszkam blisko doliny rzecznej, więc tu jest zimniej. Postanowiłem pojechać do Hajnówki gdzie miałem kilka spraw do załatwienia. Jednak akumulator odmówił posłuszeństwa. Więc tylko krótka wizyta w lesie – coraz mniej śniegu i o nartach trzeba zapomnieć. Narewka zamarza. Świeżych tropów znacznie mniej niż przed tygodniem. Tylko sikory przy domu dopominają się ziaren. Tomek Niechoda (autor „Puszczańskich olbrzymów” – przed tygodniem miał spotkanie publiczne w hajnowskiej bibliotece) zdecydował się skrócić pobyt i wyjechać do domu. Przy tej temperaturze trudno pracować w terenie. Jedynym odkryciem Tomka tym razem była najwyższa notowana brzoza, ponad 30-metrowa. Na zbliżającym się zebraniu Regionalnej Rady Ochrony Przyrody będą omawiane nowe projekty szlaków konnych i turystycznych w Puszczy. W nowym numerze „Czasopisu” piszę w felietonie o projekcie społecznym zmiany Ustawy o ochronie przyrody iargumentach posła Eugeniusza Czykwina, że ochrona przyrody wiąże się zpolonizacją obszarów białoruskich. Cieszę się z dwóch telefonów od znajomych Białorusinów, którzy zadzwonili gratulując tego tekstu.
A teraz (18:00) temperatura spadła już do –20C.. będzie rekord tej nocy.. Najstarszy zabytek Białowieży. Obelisk z 1752 roku upamiętniający rzeź zwierząt, czyli polowanie Augusta III Sasa (chronili ją królowie i carowie)
..a te zdjęcia poniżej z 3. lutego.. rano -32C, w południe w dolinie -18C
Tą droga chcę pogratulować Tomkowi książeczki o olbrzymach, naprawdę świetna robota! Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPrzez te cholerne mrozy siedzę w domu i nie zarobiłem w tym tygodniu nic na papu a pracuję na świeżym powietrzu :))
OdpowiedzUsuńW ololicy stadionu leśnego w Hajnówce dziki rozpaczliwie szukają pożywienia , można powiedzieć że ryją wszędzie, a przy wjeździe do miasta w lesie leży sianko i marchewka.
Bo szukają innych smakowitości, które widocznie wyczuwają nozdrzami. Pamiętaj, że był obfity w żołędzie miniony rok- pewnie jeszcze coś w ściole zostało. Na to też mają nosa. Zresztą o tej porze roku (z tego co pamiętam, to jest typowy obrazek).
OdpowiedzUsuńNa Krzyżach było rano -23 o 5;30 i -27 o 7:30; w dzień w lesie w różnych miejscach od -15 do -12, a ok. 18:00 w lesie (w zależności od miejsca temperatura wahała się od -19 do -17. Normalka. Żadna rewelacja o tej porze roku.
A co do ilości tropów - to też normalka(zmieniły się tylko miejsca, ale to wynika z tym, że zwierzęta mimo, że nieuczone, wiedzą by niepotrzebnie marnować energię).
pomyliłem powinno być:
UsuńA co do ilości tropów - to też normalka (zmieniły się tylko miejsca, ale to wynika z tego, że zwierzęta mimo, że nieuczone, wiedzą że nie należy niepotrzebnie marnować energii).
myślę, że tego "pragmatyzmu" nam - ludziom - czasami trochę brakuje :) ... chociaż na razie to my wygrywamy z resztą przyrody :(
OdpowiedzUsuńW przyrodzie, w naturze nie ma ani wygranych, ani przegranych. Po prostu pokonuje się przeciwności, albo się im ulega. I to jest prawdziwe życie. Cała reszta to utopia.
OdpowiedzUsuńHodowałem i hoduję wiele zwierząt. Obserwuje ptaki. One doskonale starają się wykorzystać, to co mają i co mogą zdobyć. Ale oczywiście jednym osobnikom idzie to lepiej, a innym gorzej. Jedne uczą się szybciej, inne wolniej, a inne wcale.
Ja tego procesu - także w odniesieniu do ludzi nie postrzegam jako "wygrywamy z resztą przyrody". Tak było, jest i będzie. Natura wyposażyła nas inaczej niż inne organizmy, ale czy nasza zdolność adaptacyjna jest wystarczająca? Nie wiem. Czy ostatecznie wygramy? Prędzej nasz gatunek poszuka sposobu na pogodzenie swoich dążeń z potrzebami całego globu, niż unicestwi całą przyrodę - jako jej część zależymy od niej w większym stopniu niż się wydaje.
Dlatego we wszystkim potrzebny jest umiar i dynamiczna równowaga (tak na marginesie wcześniejszych dyskusji o drapieżnictwie proponuje między bajki włożyć to, że drapieżniki zabijają wyłącznie tyle ile muszą zjeść; prawda jest taka, że drapieżniki też zabijają "na zapas", niekiedy "dla przyjemności"- to można znaleźć w literaturze - takie jest to naturalne życie).
pisząc "na razie to my wygrywamy" zdaję sobie sprawę, że w ogólnym bilansie nie ma ani wygranych ani przegranych. A jednak trwają spory o konflikt (?) natura-kultura. Dzisiaj według wielu wybitnych przyrodników jest to konflikt miedzy wiedzą naukową/przyrodniczą a poglądami umocowanymi w kulturze. Niemniej jednak to nasz gatunek przyczynił się do "odwrócenia" wektora ewolucji: więcej gatunków ginie w rezultacie naszej presji na środowisko Ziemi. Bywa to nazywane szóstym wymieraniem. W tym sensie "wygrywamy" z przyrodą.Choć w skali kosmicznej można powiedzieć, że nie ma to znaczenia :). A mnie po prostu egoistycznie żal niszczonych wysp dzikiej przyrody.
UsuńMoże się to wydać pretensjonalne, ale przecież Pani Wisława, która tak perfekcyjnie umiała niemarnować słów, była także ZAWSZE po stronie przyrody! To Ona wspierała Adama Wajraka w poglądach za ochroną dzikiej przyrody, to Ona swoje nazwisko dawała dla kampanii Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i też w obronie Tatr przed presją narciarską i Puszczy Białowieskiej przed oporem przeciwników parku narodowego.
OdpowiedzUsuńTego się nie robi przyrodzie...
"Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot [...]"
Populistyczne hasła zawsze będą miały posłuch, a gdy na dodatek dotyczą ochrony przyrody - posłuch zostaje zwiększony kilkukrotnie :)
OdpowiedzUsuń""Normalka. Żadna rewelacja o tej porze roku."" - nie taka znowu normalka. Stefan z Białowieży w swoich kalendarzach od 18 lat notuje zimą temperatury koło swojego domu w Białowieży. W roku 1997 zanotował rekord -27C, w ostatnich latach w styczniu przeważały w dzień temperatury pow. zera! Najniższa w 2004 w lutym to było -18C, w 2005 -22C, 2006 -25C (luty 5. ale po dwóch dniach już tylko -4C), 2007 -20C, 2008 -15C, 2009 -25C (6 styczeń, a 8 już tylko -8C), 2010 -21C (styczeń 23). Ale zawsze te niskie temperatury trwały krotko, zwykle 2, 3 dni, po czym temperatura oscylowała w okolicach +3C - - 6C. Tak, jak teraz, kilkanaście dni z rzędu z temperaturami spadającymi nad ranem poniżej -20C a w ciągu dnia znacznie poniżej -10C nie było w Białowieży już bardzo, bardzo dawno. Jego pomiary są porównywalne bo zawsze na tym samym termometrze i w tym samym miejscu, więc jest taka ciekawostka. Może stacja meteo ma dokładniejsze dane, ale nie wiem gdzie mozna je znaleźć a to jest jakaś informacja jakie w Białowieży są temperatury.
OdpowiedzUsuńPamiętam te -27 w 1997 tyle że w Suwałkach :))
UsuńA ja nawet w ten dzień w 1997 roku byłem w Puszczy, przy Dębie Kongresowym, a potem przy drzewa rosnący przy Drodze Narewkowskiej:) A ile jest teraz w Białowieży?
Usuńtomekniechoda
Styczeń 96 był straszny :))
Usuńdziś było -30 o 7
Usuń3 lutego o 7 rano w dolinie Narewki -32C (trochę cieplej niż w dolinach górskich), wklejam jeszcze dzisiejszą Narewkę i dawną szkołę z XIX wieku przy temperaturze przed południem już tylko -18C.
Usuń"Tak, jak teraz, kilkanaście dni z rzędu z temperaturami spadającymi nad ranem poniżej -20C a w ciągu dnia znacznie poniżej -10C nie było w Białowieży już bardzo, bardzo dawno."
UsuńZaraz - jakie kilkanaście? Zaczęło się tydzień temu w piatek, pierwsza tak zimna noc była z piątku na sobotę czyli z 27 na 28 stycznia. Zatem takich dzikich mrozów mamy raptem tydzień, czyli 7 dni.
Dwa lata temu w Białowieży na stacji meteorologicznej(luty 2010)zanotowano temperaturę -36 stopni. Mrozy w okolicach -30 w nocy, a -20 w dzień utrzymały się wtedy ok. 3 dni.
Bym sie przychylała do zdania, że to jednak w normalka jest o tej porze roku.
musielibyśmy mieć dane ze stacji meteorologicznej, żeby porównywać różne notowania, z tego komentarza i ze stacji.. bo przy domach temperatura jest inna i są nieporównywalne. Ale dzisiaj ukazała się informacja IMG, że podobne mrozy przez tak długi okres czasu (nie wiem od kiedy liczą) utrzymały się ostatnio u nas 27 lat temu, ale jak jeszcze to potrwa kilka dni to trzeba by sięgać do czasów przed rejestracją. No, normalka, choć w większej skali czasowej :)
UsuńStanisław Lem, Czesław Miłosz, Ryszard Kapuściński, Wisława Szymborska... wspaniali twórcy, wielcy artyści, wszyscy angażowali swój autorytet dla ochrony przyrody: Puszczy, Rospudy, Tatr.. Robi się pusto.
OdpowiedzUsuńA propos Lema, czy ktoś może mi przybliżyć informacje dotyczące jego zaangażowania w ochronę przyrody w Polsce? Nic takiego o Lemie nie słyszałem, a chciałbym tą lukę zapełnić.
OdpowiedzUsuńA propos młodszego pokolenia to pustkę po umierających pisarzach, może wypełnią aktorzy i inne gwiazdy np. Małaszyński poparł zmianę prawa odnośnie powoływania i poszerzania parków narodowych a inne gwiazdy występowały w serii ekologicznych filmów: SOS dla świata:
http://www.wwfpl.panda.org/co_robimy/lasy/aktualnosci.cfm?7640/Twj-ekologiczny-dekalog-pomoze-uratowac-swiat
Pozdrawiam
eko
w książce Pracowni "O przyrodzie i człowieku" jest ciekawa rozmowa z Lemem, gdzie mowi o potrzebie obrony dzikiej przyrody, krytykuje zachłanność ludzi, nie wierzy w ratunek ze strony technologii, popiera "Dzikie życie" i jest tam mowa o tym, że podpisał się pod listem intelektualistów w obronie przyrody tatrzańskiej.
UsuńPolecam artykuły z ,,Dzikiego Życia" o czytaniu sejmowym obywatelskiego projektu ,,Ustawy o ochronie przyrody:
OdpowiedzUsuńhttp://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2316,article,5449
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2316,article,5450
Śnieżnie pozdrawiam!!!
eko
Przepraszam, że nie na temat Forum. Ale pozwalam sobie wysłać tą wiadomość, gdyż może ona komuś uratować życie. Proszę ją przeczytać i przesłać ją dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
eko
Prośba Akademii Medycznej
Ratownicy medyczni, policjanci, strażacy i wszyscy inni, którzy interweniują na miejscu wypadków, wielokrotnie napotykają
na trudności, kiedy muszą kontaktować się z krewnymi lub bliskimi poszkodowanych.
W/w służby zaproponowały, abyśmy w specjalny sposób oznakowali w swojej komórce numer służący w nagłych wypadkach do kontaktu z bliskimi osoby poszkodowanej. Bardzo często telefon komórkowy jest jedynym przedmiotem, który można przy takiej osobie znaleźć. Szybki kontakt pozwoliłby na uzyskanie takich informacji jak: grupa krwi, przyjmowane leki, choroby przewlekle, alergie, itp. Ratownicy zaproponowali, aby każdy w swoim telefonie umieścił na liście kontaktów osobę, z którą należy się skontaktować
w nagłych wypadkach. Numer takiej osoby należy zapisać pod międzynarodowym skrótem ICE (in Case of Emergency). Wpisanie więcej niż jednej osoby do takiego kontaktu wymagałoby następującego oznaczenia: ICE1, ICE2, ICE3, itd. Oznakowanie zdecydowanie ułatwiłoby prace wszystkim służbom ratowniczym. Pomysł jest łatwy w realizacji, nic nie kosztuje, a może ocalić życie. Akcja ma zasięg europejski. Wpiszcie ten numer teraz do swojej komórki bo potem zapomnicie i prześlijcie ten e-mail dalej, dzięki temu możemy ocalić komuś życie!
Ciekawe jaki mają wpływ zimy z najniższymi temperaturami a ilość urodzin za 9 miesięcy :)) Zapewne duży.
OdpowiedzUsuńPostaraj się Stormbriger!
OdpowiedzUsuńhe he :))
UsuńMyśliwi wykorzystują mrozy i strzelają. Będąc na spacerze za stadionem leśnym słyszałem strzał i wrzask "strzelca" wolałem się wycofać z tego terenu, godzina 15 z hakiem to chyba nie zbyt dobra pora na "polowanie".
OdpowiedzUsuńMasz rację to napewno nie dobra pora na polowanie i nie sądzę by było to polowanie.Chyba że na tego wrzeszczącego a wtedy to też nie polowanie.
UsuńSłyszałem strzał i jakiś krzyk , chyba radości a może złości.
UsuńTrafil tesciowa...a moze nie trafil ?
UsuńCiekawy materiał Adama Wajraka o tym, co mozna zobaczyć w Puszczy z satelity:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75400,11093859,Puszcza_okiem_szpiega.html?fb_ref=su&fb_source=profile_multiline
Jak na dłoni widać na podanym w artykule zdjęciu satelitarnym, jak to leśnicy dbali o Puszczę już ponad 50 lat temu :-(
OdpowiedzUsuńeko
Co tam widać? G widać, małe te zdjęcie.
UsuńWystarczająco dużo widać, zresztą kto chce ten dotrze do oryginału i zobaczy jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńLP winią Niemców za rabunkowe pozyskanie, a jak nazwać to czego oni się dopuścili?
U Ruskich wygląda to dużo lepiej
OdpowiedzUsuńStormbinger - pomyśl, albo przeczytaj artykuł Adama, co znaczą te białe kwadraciki w Puszczy Białowieskiej :-(
OdpowiedzUsuńTeraz kwadracików już nie ma ale nadal są jeszcze kółeczka. Warto sprawdzić w Google Earth!
Pracę leśników to i z niskiej orbity okołoziemskiej widać! Ciekawe co by o tych leśnych figurach pomyśleli kosmici jakby przylecieli do nas w odwiedziny :-))))
eko
Czytałem i wiem co kryje się za białymi kwadracikami. Gdyby się przyjrzeć na dzisiejsze zdjęcia to można wypatrzeć te "kwadraciki i prostokąty" jako jaśniejsza zieleń .
UsuńJeżeli ktoś dotrze do oryginału , niech się zlituje i da namiary :))
Ps. te dzisiejsze zdjęcia to raczej pochodzą z 2006 roku ale chyba nie wiele się zmieniło.
UsuńHmmm..... 16 - 17 lat po wojnie...
UsuńLudzie chca miec podloge pod nogami i
dach nad glowa. A lesistosc tego kraju
byla o 1/3 mniejsza niz dzis.....
Spalone i odbudowane Teremiski.
Ciekawe czy autor podniecajacy sie bialymi
prostokacikami, mieszkajacy w domku
pochodzacym najprawdopodobniej z takiego
prostokacika zdaje sobie z tego sprawe?
Gdzie indziej bedzie sprzedawal te prostokaciki,
rozpoznawalne do dzis na google maps
jako ostatni w Europie las naturalny.
Naturalnie naturalny.
Niekonieczne godne nasladowania ale
upowszechnienia - owszem.
Zgadzam się .
Usuń/.../Gdzie indziej bedzie sprzedawal te prostokaciki,
OdpowiedzUsuńrozpoznawalne do dzis na google maps
jako ostatni w Europie las naturalny.
Naturalnie naturalny/.../
Wróć Pan do newsa z 18 stycznia 2012. Tam, na mapie są też ciemne prostokąciki, w pełni naturalne, nieposadzone ręką leśnika, których nie zdążyliście jeszcze na szczęście wyrżnąć.
Tysiące starych dębów poszło na odbudowę puszczańskich wsi :))
Takie kity to nie na tego bloga.
O... tempota, o mores.
OdpowiedzUsuńJesli tyle zieleni - tj. starszych drzewostanow pozostalo
OdpowiedzUsuńdo dzis to kaze w najlepszym wypadku z rezerwa
podchodzic do wynurzen pana Wajraka&Co.
No to skad w koncu pochodzi drewno z ktorego wybudowano
domek w Teremiskach zamieszkaly przez grafomana z
wyborczej ?.
Sprowadzil z Lasku Kabackiego ?
Jesli w PB mialy rosnac wylacznie stare deby to jest
faktycznie kit. Swiadczacy nie tyle o blogu co o wpisie.
I wpisujacym.
Popatrzcie dokładnie na mapkę. Kit niezorientowanym łatwo wciskać.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego nie zajmuje się A.W. jaśniejszymi równiuteńkimi prostokącikami na terenie, który zaznaczył jako BPN? Dlaczego nie zaznaczył poza tym trapezem rezerwatów żubrowych, na których też jest bez liku jaśniejszych plamek? Dlaczego wreszcie pominął jasny wrąb przy lewym górnym rogu BPN (w czerwonej obwódce)?.
Odpowiedź jest prosta - to zdjęcie jest świetną ilustracją pod bardzo określoną tezę. A sformułowania z tekstu:
1) "doskonale widać na nim, jak polskie władze traktowały ostatni dziewiczy las Europy."
2) "To miejsca po wyrżniętym do gleby lesie."
3) "Na czerwono wyrysowałem granicę rezerwatu ścisłego Białowieskiego Parku Narodowego, chronionego już od 1918 r."
4) Na chronionych obszarach widać puszczę piękną i nienaruszoną, w której jeden typ lasu łagodnie przechodzi w drugi. Tak mogłaby wyglądać dziś cała Puszcza Białowieska, gdybyśmy się nią nie opiekowali za pomocą siekiery i piły. Serce mi krwawi, gdy na to patrzę. Ten skarb nie był niszczony. Był z premedytacją dewastowany!"
to są perełki manipulacji i grania na uczuciach niewiele mające wspólnego z faktami.
Właśnie te jaśniejsze prostokąciki w rezerwacie BPN (w czerwonej obwódce) świadczą, że i tam były zręby zupełne - obecnie porasta je brzozowy mieszany las. A od 1918 roku to raczej ten teren nie jest chroniony (to był pewien epizod po pobycie Conwentza w Puszczy od 1916 do roku 1918).