Ostatni wpis, ten o masakrze nietoperzy wzbudził kontrowersje na temat "o czym właściwie jest ten blog". Zatem gwoli wyjaśnienia dyżurnym malkontentom:
1. Ten blog w zamyśle zajmuje się ludzką głupotą, brakiem wyobraźni, często okrucieństwem w kontekście ochrony przyrody.
2. Nie mamy zasobów, ani możliwości zajmować się wszystkim, dlatego Puszcza Białowieska jest tematem wiodącym, bo to jeden z najcenniejszych przyrodniczo obszarów w Polsce. Inne, "pokrewne" wpisy ilustrują, jak w ogóle w Polsce traktuje się przyrodę.
3. To co się dzieje w Puszczy Białowieskiej i z Puszczą jest pochodną ogólnego stosunku do przyrody, do pozaludzkich istot żywych. Krócej, jest odbiciem polskiej mentalności, wręcz elementem kultury. Właśnie te "osiągnięcia" kultury narodu czasem opisujemy, ku nauce i przestrodze.
Jak już ktoś napisał w komentarzach - jak komuś to przeszkadza (a zazwyczaj prawda w oczy kole), to proszę nie wchodzić, nie czytać, a zwłaszcza płaczliwie nie cenzurować w komentarzach. Najlepiej założyć sobie własnego bloga i pisać tam o czym się chce.
To warto poruszyć przy okazji temat Europejskiej Konwencji Krajobrazowej. Patrz. moje wpisy na "Bez kaloszy Puszcza niedostępna"...
OdpowiedzUsuńKJ
Tak, zgadzam się całkowicie, że totalne zniszczenie w Polsce planowania przestrzennego, brak ochrony krajobrazu i szerzenie ideologii, że każdy "na swoim" może robić co mu się podoba" jest jednym z najważniejszych czynników niszczących także przyrodę. Europejska Konwencja Krajobrazowa ma jednak słabe przełożenie na akty prawne w Polsce. To tylko zalecenia. Zwróćcie uwagę - dzisiejsze czytanie naszego projektu w sejmie jest pierwszą próbą społecznego zabrania głosu w ważnych, wspólnych sprawach, nie politycznych czy ideologicznych, a dotyczących miejsca, w którym żyjemy. Obawiam się, że może być przy pustej sali. Ale od czegoś trzeba zacząć. Zobaczyć reakcję grup interesu przeciwnych myśleniu o wspólnym dobru (a tym jest przyroda i krajobraz). Następna krajowa i medialna kampania powinna dotyczyć właśnie krajobrazu i planowania. I bedziemy mieli tych samych przeciwników - samorządy! Przed ponad rokiem pierwszą próbą połączenia tych spraw była u nas konferencja TOK wspólnie z BPN "Krajobraz i park", ale wkrótce odwołano dyrektora, potem był vacat, i już kontynuacji nie było. Na pewno wrócimy do tego tematu na blogu.
OdpowiedzUsuńA propos ochrony krajobrazu, o czym napisano wyżej to się z Panem, Panie Januszu zgadzam. U mnie w okolicy widzę np. jak ,,rozlewająca" się wdłuż dróg zabudowa zamyka istniejące korytarze ekologiczne zwierząt. Tam gdzie są jeszcze pola niedługo będą domy
OdpowiedzUsuńPzdr
eko
Vide wątek powyżej. Zresztą sporo korytarzy ekologicznych wylatuje z planów miejscowych i jest zaskarżana przez Sąd Administracyjny. A wójtowie nigdy w tej kwestii się nie odwołują, ale robią to chętnie w przypadku działek budowlanych.
OdpowiedzUsuńA co Europejskiej Konwencji Krajobrazowej, przełożenie ma bardzo słabe, ale jej zapisy Polskę zobowiązują, co pokażą mam nadzieje następne lata. To sygnał także dla społeczeństwa -egzekwujcie to, do czego się państwo zobowiązało, bo dotyczy to Was w sposób bezpośredni. W większości państw funkcjonuje to na zasadzie niepisanego porozumienia i współpracy partnerskiej NGOs,społeczności lokalnych, administracji samorządowej i państwa - w ten sposób wdrażają zapisy Konwencji. Na razie powołuje się na nią gdzieniegdzie RDOŚ, aby przynajmniej spróbować hamować Warunki Zabudowy (WZiZT) przy najbardziej rażących inwestycjach, które zaszkodzą krajobrazowi ewidentnie (ale w obecnym rozumieniu zapisów ustawy RDOŚ nie ma prawa wypowiadać się odnośnie "oddziaływania na krajobraz", parametrów i gabarytów zabudowy oraz "zachowania podstawowych cech krajobrazu"). Ale, że trzeba i można walczyć pokazują przykłady z Białegostoku (chociażby bialystok.gazeta.pl "Mieszkańcy walczą!"), w Krakowie udało się uratować przed zabudową deweloperską i polem golfowym słynne "Łąki Nowohuckie", 240 tys. podpisów pod ustawą - jest światełko w tunelu!