Strony

7 września 2010

Wiszący jesion

Takie interesujące zdjęcie dostaliśmy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Jesion "zawieszony" w Nadleśnictwie Browsk... czyżby to była pułapka na
ekologa?
Zob. całe drzewo: http://www.youtube.com/watch?v=tfL9itbymA8moze

18 komentarzy:

  1. Żadna pułapka, po prostu drzewo źle podcięte i zawisło na drugim.Zrobił to albo młody pilarz, może amator a może po prostu złodziejaszek drewna.

    OdpowiedzUsuń
  2. to w Puszczy kradną drewno? przecież jest super strzeżona przez leśników

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i jest to drzewo źle podcięte, ale przede wszystkim niezgodnie z oficjalnym stanowiskiem LP. "Lasy Państwowe kłamią" - alarmuje Pracownia na swojej stronie, gdzie mozna zobaczyć jak mijają się z prawdą: http://pracownia.org.pl/aktualnosci,672
    .. i jak to mozna skomentować?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli to był wyrąb "legalny" tzn. prowadzony przez LP to powinno się zrobić wszystko by te drzewo położyć na ziemię. Być może zbliżał się fajrant i robotnicy olali sprawę :) Karygodne zaniedbanie !!!
    Co do tych dziuplastych grabów na stronie, czy wyobrażacie sobie że pracownik będzie chodził i przyglądał się na każde drzewo, sprawdzał czy ma dziuplę ? Ma po prostu wyznaczony teren lub zaznaczone drzewo i tnie. Kolejne zaniedbanie LP !!! A swoją drogą to graby sporych rozmiarów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Storm, ale ktoś te drzewa wyznacza do wycinki. Ktoś, czyli leśniczy. Jeśli wycinka odbywa się w ramach tzw. zabiegów pielęgnacyjnych (ach ta PR nowomowa Lasów Państwowych) jego obowiązkiem jest obejrzenie każdego drzewa przeznaczonego do wycinki. Każdego. A już szczególnie w LKP, które przecież powołano głównie do ochrony. Nawet wczoraj w TV dyrektor regionalnej mówił, że w Puszczy ani jednego drzewa nie wycina się dla pieniędzy, że wszystko to dla przyrody się robi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście że leśniczy za to odpowiada, pracownik który wyciął te graby z dziuplami jest tylko narzędziem.

    OdpowiedzUsuń
  7. To drzewo jest ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNE. W rezerwacie Szafera wycięli być może w znacznej części tyle drzew bez powodu pod pretekstem troski o bezpieczeństwo, a tego nie potrafią usunąć ?
    I jeszcze przy okazji. Co to za odbiornik GIS i jakie nadają się do użytku w lesie ? To pytanie czysto teoretyczne, bo i tak prawie na pewno nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  8. GARMIN OREGON 300 na allegro chodzi po 800 zł , drogie zabawki posiadają "działacze".

    OdpowiedzUsuń
  9. A Garmin eTrex H jaką ma dokładność w lesie ? Tzn. ile metrów ? Podobno ten ma większą od poprzednika, chociaż kosztem zwiększonego zużycia baterii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja chodzę po Puszczy bez żadnej aparatury nawet bez mapy a byłem w tak odległych miejscach jak Kosy Most czy rez. Przewłoka. O Puszczy Ladzkiej już nawet nie wspomnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To zupełnie tak jak ja wtedy kiedy jeszcze chodziłem.

    OdpowiedzUsuń
  12. etrex pod baldachimem liści osiem-dziesięć metrów. W spoczynku, jak mu dasz trochę czasu, nawet mniej. Na otwartym terenie 3-4 m. Nigdy nie zgubił mi zasięgu, nawet w gęstych dąbrowach na Hwoźnej, między Szypulową a Głuszczem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ten z literą H czy wcześniejszy ?

    OdpowiedzUsuń
  14. ten z literą H. Teraz używam HCX, takiego co można w niego wczytywać mapy, ale tam jest analogiczny (chyba) moduł GPS jak w H, i ja przynajmniej żadnych różnic w dokładności tych dwóch modeli nie dostrzegam

    OdpowiedzUsuń
  15. Znowu wypada kolejny trup wypada z szafy w puszczy białowieskiej.
    Smród czuć na kilometr.

    Lecz ktoś zawsze powie że ten pijany gość świetnie się bawi, a zapach to nie z szafy dobiega a od sąsiada za miedzą.

    Ile jeszcze?

    Pozdrawiam.
    Kuba

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm.. co do drogich zabawek - faktycznie GPSy są drogie, posiada je już każdy kto potrzebuje współrzędnych do oznaczenia na mapie GISowej, by móc je przedstawić w dokładnej formie i medialnej. Aha, a jeszcze dodam - GPS = koszt 1 pilarki. Wiem, jaki mają za to sprzęt np. do szacunku brakarskiego LP :) 1 system = kilka dobrych GPSów. Oczywiście.. z Funduszu Leśnego :))

    OdpowiedzUsuń
  17. No, dobrze, komputery też kosztują pieniądze, a jednak korzystamy z nich, a nie z pisania ołówkiem na papierze. Jeśli ktoś chce nanosić pozycje z terenu to po prostu ma do wyboru, albo mierzyć krokami, albo kupić za kilkaset PLN gps. Można też pisać piórem na kartkach, i nie używac aparatu cyfrowego a camera obscura.. Problem nie jest w samej technologii, ale w jakim celu się z niej korzysta... Argumenty, że coś jest drogie, kiedy nie służy luksusowi są absurdalne. Jestem pewien, że wielu przeciwników GPS, bo drogi i nie każdego stać, wydaje pieniądze na różne zbytki bez mrugnięcia okiem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pracownia z kilkoma dżipiesami to gołodupcy w porównaniu z np PTOP, który pod pretekstem ochrony orlika krzykliwego nabywa za miliony eurasów z LIFE+ kolejne nieruchomości w Białowieży i okolicach. A na konkretne dzialania idą grosze... Po co orlikom nieruchomości?... Ale co tam, Unia płaci

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, pojawią się za jakiś czas – po akceptacji.