Turyści rezygnują z wczasów w Puszczy. Branża turystyczna nie kryje irytacji z determinacją domaga się cofnięcia zakazu wstępu.
Od początku kwietnia na dużych obszarach Nadleśnictw Białowieża i Hajnówka obowiązuje zakaz wstępu do lasu. Oficjalnym powodem jest zagrożenie bezpieczeństwa wynikające z obecności martwych drzew, zaatakowanych przez kornika. Zakazem objęte są jednak również rozległe rozległe kompleksy lasów liściastych, całkowicie pozbawione osławionych drzew „kornikowych”, co nadaje zarządzeniu groteskowe zabarwienie i czyni absolutnie niewiarygodnym jego oficjalne uzasadnienie. Otwiera to pole do spekulacji, czemu ma ono właściwie służyć, co Minister Środowiska i Lasy Państwowe chcą ukryć przed mieszkańcami i turystami. Absurd całej tej sytuacji podkreśla fakt, iż Lasy Państwowe straszyły w przeszłości lokalną społeczność wizją całkowitego zakazu wejścia do lasu w przypadku poszerzenia Parku Narodowego. Dziś przy każdej drodze leśnej, co kilometr ustawione są tablice zakazujące wstępu do Puszczy, stwarzając silne wrażenie getta leśnego. Wejście na ten teren stanowi wykroczenie wskazane przez art. 151 par 1 Kodeksu Wykroczeń
5 kwietnia b.r. przedstawiciele branży turystycznej i mieszkańcy puszczańskich gmin wystosowali list do Ministra Środowiska, w którym zażądali cofnięcia zakazu wstępu do Puszczy Białowieskiej przed Wielkanocą. Zaproponowane przez nich racjonalne rozwiązania umożliwiały zapewnienie bezpieczeństwa na szlakach bez uszczerbku dla turystyki. Niestety, ich głos został całkowicie zlekceważony, zakaz obowiązuje nadal, pomimo zbliżającego się kolejnego gorącego okresu turystycznego w Puszczy, związanego z weekendem majowym. Coraz większa liczba zapytań od zaniepokojonych turystów odnośnie możliwości poruszania się po Puszczy potwierdza obawy protestujących.
Dlatego 24 kwietnia 2017 r. ponad dziewięćdziesięciu (dwukrotnie tylu, co podczas pierwszego protestu) przedstawicieli lokalnej branży turystycznej i mieszkańców wystosowało ponowny apel o wycofanie zakazu wstępu do Puszczy Białowieskiej – tym razem do Premier Beaty Szydło oraz Ministrów Turystyki, Pracy i Polityki Społecznej oraz Finansów i Rozwoju. Mieszkańcy obawiają się zastoju w turystyce i utraty miejsc pracy, a tym samym środków do życia.
Z uwagi na pierwsze anulacje pobytów i bardzo liczne zapytania o sens przyjeżdżania z powodu zamknięcia Puszczy oraz zbliżający się długi weekend majowy, kwaterodawcy, firmy turystyczne i przewodnicy domagają się od rządu pomocy w wyegzekwowaniu zniesienia zakazu wstępu. Apelują również o zarządzanie Puszczą w sposób adekwatny do jej wyjątkowego statusu – to przede wszystkim unikatowa w skali Europy, a wręcz całego świata przyroda co roku przyciąga do Białowieży tysiące gości. Kampanie reklamowe Ministerstwa Turystyki i Polskiej Izby Turystycznej za granicą opierają się głównie na statusie Puszczy jako przyrodniczego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Zagraniczni turyści przyjeżdżają tu wyłącznie z jej powodu. Zaś turystyka stanowi ważne, a bardzo często jedyne, źródło utrzymania znacznej części lokalnej ludności.
W swoim liście przedstawiciele branży turystycznej zwracają uwagę na założenia rządowego Programu Rozwoju Turystyki do 2020, w którym wskazuje się turystykę jako istotny czynnik rozwoju regionalnego i lokalnego, umożliwiający poprawę jakości życia mieszkańców. Obawiają się, że rezultatem zakazów wstępu będzie spadek zainteresowania Puszczą i sprzeciwiają się zaprzepaszczaniu lat pracy nad rozwojem turystyki w regionie. Bez puszczańskiej przyrody nie byłoby turystyki, a bez turystyki Białowieża i okoliczne wioski należałyby do biednych, pogrążonych w stagnacji miejscowości, jakich wiele na Podlasiu.
Branża turystyczna nie godzi się na to, żeby marnować rezultaty jej pracy: wieloletniego działania na rzecz odpowiedzialnego wykorzystania potencjału Puszczy dla dobra stabilnego, zrównoważonego rozwoju regionu. Dziś to wszystko jest niweczone przez nieodpowiedzialne decyzje Lasów Państwowych i ministra Szyszki, przy milczącej akceptacji samorządów.
Reakcje i komentarze:
http://wyborcza.pl/7,75400,21680499,odwolajcie-zakaz-wstepu-puszcza-bialowieska-apel-do-premier.html
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-04-24/nasz-glos-zostal-zlekcewazony-branza-turystyczna-chce-cofniecia-zakazu-wstepu-do-puszczy-bialowieskiej/
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1037472,branza-turystyczna-za-cofnieciem-zakazu-wstepu-do-puszczy-bialowieskiej.html
https://stooq.com/n/?f=1174145&c=1&p=0
http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,21680499,odwolajcie-zakaz-wstepu-puszcza-bialowieska-apel-do-premier.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,21682948,rujnowanie-turystyki-mieszkancy-bialowiezy-w-ostrym-liscie.html#MT
http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/143744
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-04-24/branza-turystyczna-za-cofnieciem-zakazu-wstepu-do-puszczy-bialowieskiej/
Przestalibyście szerzyć te insynuacje o "ukrywaniu" czegokolwiek. Przecież sam A. Wajrak publicznie zapowiedział łamanie prawa i wizytacje miejsc objętych zakazem. Co trzeba to przecież wypatrzy (a może i więcej nawet) :-)
OdpowiedzUsuńGdybyście nie żyli z podsycania konfliktu i nagonki na LP, to byście zaczęli lobbować za zmianę stanu prawnego a nie wzywać wszystkich świętych do działań, które są prawnie nielegalne. W tej chwili żaden nadleśniczy nie zaryzykuje wycofania się z zakazu wstępu, bo jak się cokolwiek komuś w lesie stanie, prokurator murowany. Ale wy tylko popieracie to prawo, które w danym momencie jest wygodne dla waszych interesów.
Niby w jaki sposób żyjemy z podsycania konfliktu? W przeciwieństwie do LP nie czerpiemy sutej kasy z wycinania najcenniejszego biologicznie polskiego lasu. Przeciwnie, do jego ratowania dokładamy sporo własnej pracy, czasu i kasy.
OdpowiedzUsuńWeźmy sobie taką fundację o nazwie Greenpeace Polska, która jest niezwykle aktywna w Puszczy Białowieskiej. Patrzymy na sprawozdanie finansowe za 2015 r. (http://sprawozdaniaopp.mpips.gov.pl/Search/Print/9190?reporttypeId=13). Strona 12, punkt 7. "Wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (brutto) wypłaconego pracownikom organizacji, wliczając wynagrodzenie zasadnicze, nagrody, premie i inne świadczenia, oraz osobom świadczącym usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej." - 256,274.17 zł.
UsuńGratuluję i zazdroszczę.
Nie ma czego, z Greenpeace’m nie mamy nic wspólnego poza celem, jakim jest uratowanie Puszczy przed drwalami. A z tym zarobkami w Greenpeace to jakaś ściema, w punkcie 11 tego samego dokumentu wysokość najwyższego miesięcznego wynagrodzenia (brutto) wypłacanego pracownikom organizacji wynosi 12.334.00 zł. Czyli te szalone 256,274.17 zł jest zapewne sumą wynagrodzeń wszystkich pracowników. Krótko mówiąc, szału nie ma :)
UsuńNie, no pewnie, trzy średnie krajowe to tylko na waciki wystarczą. Już minister Bieńkowska stwierdziła przecież, że za 6 tysięcy to może pracować tylko złodziej albo idiota.
UsuńPytanie było o mechanizm jak organizacje ekologistyczne żyją z podsycania konfliktów takich jak wokół Puszczy Białowieskiej, to macie wraz z przykładem czarno na białym. Jak nie ma konfliktu w mediach to nie ma mobilizacji opinii publicznej, a prawie dwa miliony zł z 1% z PIT to już konkretna kwota. Nie twierdzę, że redakcja tego bloga czerpie kasę z tej działalności, ale jesteście bardzo pożyteczni dla etatowych działaczy ochroniarskich, którzy na Waszych plecach zarabiają i robią politykę.
Na marginesie, to sprawozdanie wyraźnie też ilustruje poziom transparentności takich organizacji jak Greenpeace Polska, tak rzekomo etycznych w swoich podstawach. Przejrzałem kilkadziesiąt sprawozdań różnych organizacji pożytku publicznego i jakoś te wszystkie hospicja, domy opieki i stowarzyszenia chorych nie miały problemu z interpretacją sposobu wypełniania deklaracji, a organizacja z dziewięciomilionowym budżetem - i owszem. Może z powodu braku wystarczającej znajomości języka polskiego przez zarząd fundacji :-) Swoją drogą nie przypuszczałem, że w zarządzie ani w radzie nadzorczej Greenpeace Polska nie ma ani jednego Polaka - a tak głośno krzyczą o ochronie _polskiej_ przyrody.
Zazdrościsz, to się zapisz do Greenpeace – suta pensja czeka albo wylewaj żale na ich forum, stronie czy Facebooku.
UsuńNikt nikogo do płacenia na Greenpeace nie zmusza, ludzie płacą, bo widać czują taką potrzebę, widzą w tym sens – w czym problem?
Może tym się zajmiesz – jest czego zazdrościć, tym bardziej, że ta kasa pochodzi z wycinania polskich lasów?
http://forsal.pl/artykuly/889966,18-tys-zl-dla-nadlesniczego-ile-tak-naprawde-zarabia-sie-w-lasach-panstwowych.html
Nie ma co się dziwić, że jest zakaz wstępu do lasu. Żaden złodziej nie lubi, jak mu się patrzy na ręce gdy właśnie kradnie.
UsuńRafał Kowalczyk tak o tym przekręcie z zakazem pisze na facebooku:
OdpowiedzUsuń"Na wczorajszym spotkaniu dotyczącym udostępnienia Puszczy na terenie nadleśnictwa Białowieża, które odbyło się dopiero po proteście branży turystycznej, oczekiwałem racjonalnych argumentów wyjaśniających zakaz wstępu do lasu oraz planu udostępnienia Puszczy w najbliższych tygodniach. Ale było straszenie martwymi świerkami, grabami upadającymi na drogi, powoływanie się na śmiertelny wypadek pracownika prowadzącego wycinkę sprzed 2 miesięcy i informacja o udostępnieniu kilku szlaków, co miało chyba zaspokoić oczekiwania branży turystycznej. I narzekania leśników o złym przekazie medialnym, że Puszcza jest zamknięta. Nie uzyskałem odpowiedzi na pytania 1) dlaczego zamknięto tylko nadleśnictwo Białowieża, podczas gdy w innych nadleśnictwach też są martwe drzewa pokornikowe; 2) dlaczego zamknięto praktycznie cały obszar nadleśnictwa, a nie tylko obszary z martwym świerkiem; 3) dlaczego zrobiono to tuż przed sezonem turystycznym; 4) dlaczego straszy się zagrożeniem wypadkami śmiertelnymi, podczas gdy nie było dotychczas chyba takiego wypadku w Puszczy, mimo dziesiątków tysięcy turystów odwiedzających corocznie rezerwat ścisły BPN, kilku w ostatnich kilkudziesięciu latach gradacji kornika, które też powodowały zamieranie drzew, czy martwych drzew obecnych od dziesięcioleci w części gospodarczej Puszczy, szczególnie w rezerwatach? Czy powodem jest wprowadzenie zwiększonego wyrębu Puszczy w związku z realizacją aneksu do planu urządzania lasu na terenie nadleśnictwa Białowieża? Zabrakło refleksji, jak zakaz wpłynie na dochody branży turystycznej i miejscowej społeczności z turystyki. Podczas spotkania padło wiele mocnych głosów o tym, że Puszcza jest nasza, wspólna, a nie leśników, którzy nie mają prawa robić z Puszczą co chcą, wycinać ją jak im się podoba i zamykać kiedy jest im wygodnie. Turyści tu przyjeżdżający chcą oglądać bogaty naturalny las, różnorodny, z martwym drewnem, ze zróżnicowaną strukturą, a nie las gospodarczy, ze zrębami, pieńkami po ściętych drzewach, ogrodzeniami, nasadzeniami sosnowymi i świerkowymi (które jako pierwsze i na ogromnych połaciach padły ofiarą kornika). Pora to zatrzymać!"
niedlugo beda zakazy ze wzgledu na zagrozenie pozarowe.
OdpowiedzUsuń