Jesienna Puszcza przed wschodem słońca.
Zimno, obco i ciemno.
Bardzo ciemno...
I nagle świta.
Pierwsza smuga słońca pada na ułamaną gałąź.
W kolejnej widzę pień potężnego dębu.
Idę od jednej plamy światła do drugiej fotografując to, co podsuwa mi sam las.
Słońce dźwiga się wyżej.
Robi się coraz jaśniej i chyba trochę cieplej, choć cały czas szczękam zębami.
A potem, znowu nagle, jest już dzień.
Nigdy nie byłam, ale bardzo chciałabym odwiedzić to miejsce. Piękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy :)
UsuńCieszę się, że zdjęcia się podobały. Warto było iść w nocy do Puszczy :)
Usuń